Smaki dzieciństwa: kisiel truskawkowy
Odkurzając smaki dzieciństwa, przypomniałam sobie o niepozornym i jakże pysznym deserze, kisielem* zwanym. Wiem, nie wszyscy lubią. Ale ja uwielbiam od zawsze. A już szczególnie taki najprawdziwszy, domowy. Żadne tam syntetyczne, z barwnikami i aromatami. Kisiel z prawdziwych truskawek rządzi!
Wczoraj zrobiłam go ze świeżych, ale poza sezonem doskonale spiszą się mrożone truskawy, które wcześniej trzeba rozmrozić i zagotować razem z tym sokiem, co puściły.
Zazwyczaj jadłam go na ciepło, tak miało być też i tym razem. Ale jak już go zrobiłam, to stwierdziłam, że jest za gorąco, i że jednak wolę zimny. Przestudziłam, choć przyznam, że sporą część podjadłam w tak zwanym międzyczasie. Nie mogłam się powstrzymać. A potem tylko czapeczka z bitej śmietany i... prawie zapomniałam, że miałam się uczyć na egzamin. :)
KISIEL TRUSKAWKOWY
(2 porcje)
- 200g świeżych truskawek,
- 100 ml wody + trochę do rozrobienia mąki,
- 2 czubate łyżeczki mąki ziemniaczanej,
- 3 łyżeczki cukru,
- odrobina cukru wanilinowego
Truskawki odszypułkować, umyć, rozgnieść na paciaję widelcem. Przelać do garnuszka, wlać wodę, dodać cukier i cukier wanilinowy. Zagotować. Mąkę ziemniaczaną rozrobić w niedużej ilości zimnej wody, wlać do truskawek. Mieszać i gotować jeszcze chwilę, aż zgęstnieje.
*kisielem, nie kiślem! Jak mnie denerwuje, jak ktoś tak mówi. Po polskawemu ;)
11 komentarze
kisiel z owoców domowy to ja zawsze i o każdej porze dnia
OdpowiedzUsuńtaki kisiel musi być pyszny.... skorzystam z przepisu i też zrobię..;)
OdpowiedzUsuńostatni raz kisiel jadłam wieki temu, na bank z 12 lat będzie... muszę przerwać ten kisielowy celibat ;)
OdpowiedzUsuńgdy chłodzą się i czekają na nas takie pyszności.. to nie da się myślec o egzaminowej nauce.. :-) pyszne wspomnienie.
OdpowiedzUsuńMama robilam nam chyba najczesciej wisniowy, a takze zurawinowy. Nie ma porownania z produktem kisielopodobnym z torebki.
OdpowiedzUsuńZrobię dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda ten Twój kisiel.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że oderwał Cię od nauki. ;)
Pozdrawiam!
W dziecinstwie kisiel zawsze u mnie górował nad budyniem ;)
OdpowiedzUsuńA ja wolałem budyń, ale jak był kisiel też pożerałem :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam pychotka..;):)
OdpowiedzUsuńPycha!! Pierwszy raz jadłam domowy kisiel.
OdpowiedzUsuń