Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Granada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Granada. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 stycznia 2017

[26] Andaluzyjska przygoda: powrót do Granady
i pożegnanie z Andaluzją





Nerja była przedostatnim przystankiem na naszej andaluzyjskiej trasie. Nie byliśmy pewni jak wypełnić pozostały do wylotu czas (samolot startował skoro świt z Malagi, a samochód zdawaliśmy na tamtejszym lotnisku). Myślałam, że zwiedzanie Malagi będzie najlepszą opcją, ale mój mąż wyskoczył z zupełnie innym pomysłem.

I tak ponownie znaleźliśmy się w Granadzie.

wtorek, 28 czerwca 2016

Smutno mi, czyli kadry z Hiszpanii na otarcie łez



Kibic ze mnie żaden. Serio. Z piłkarskiego letargu budzę się raz na dwa lata, podczas Mundialu oraz Mistrzostw Europy. Wtedy w kibicowanie wkładam całą energię. Piszczę, krzyczę, płaczę, rzucam przedmiotami, tańczę z radości, klnę. Pełen serwis. Bo ja już tak mam - albo angażuję się na 100%, albo wcale. Może i lepiej, że taka emocjonalna huśtawka nie zdarza mi się częściej, bo wystarczy parę sytuacji w stylu Polska - Szwajcaria w rzutach karnych czy przegrana Hiszpanii z Włochami i serce może nie wytrzymać.

Miała być dziś recenzja, bo przeczytałam świetną książkę, ale cóż... Tony Kososki musi mi wybaczyć. Zwłaszcza, że w jego relacji z podróży po Ameryce Południowej pojawia się temat Mundialu. Ocieram łzy kadrami z Hiszpanii i dzielę się nimi z Wami. Może mnie pocieszą po przegranej Hiszpanów na Mistrzostwach, a Was nastroją wakacyjnie.

środa, 2 marca 2016

[8] Andaluzyjska przygoda: Granada - mix



Są takie miejsca, które opuszcza się trudniej niż inne. Bez wątpienia zalicza się do nich położona w Andaluzji Granada. Spędziłam tam zaledwie jeden dzień, ale był to dzień ogromnie intensywnie i myślę, że wykorzystany w pełni. Zabrakło nam czasu na nocne odkrywanie knajpek z tapas i dzienną wizytę na Sacromonte. Zabrakło nam czasu także na kilka innych rzeczy. Zawsze w takiej chwili powtarzam sobie, że to przecież idealna motywacja do powrotu.

Do tej pory napisałam Wam o spacerze po Albaicín, zwiedzaniu Alhambry (osobno powstała nawet notka o Pałacach Nasrydów) oraz o pokazie flamenco w jednej z jaskiń Sacromonte. Dziś chciałabym Wam pokazać jeszcze kilka miejsc, które mijaliśmy w trakcie naszego pobytu w Granadzie i opowiedzieć Wam pewną historię, która kosztowała mnie sporo nerwów i mnóstwo łez.

poniedziałek, 22 lutego 2016

[7] Andaluzyjska przygoda: Granada
(miasto nocą i flamenco w Sacromonte)



To był ogromnie intensywny dzień. Poranek w dzielnicy Albaicín, popołudnie spędzone na zwiedzaniu Alhambry z przepięknymi Pałacami Nasrydów włącznie, po drodze staraliśmy się przyjrzeć mijanym miejscom, jak choćby tamtejsza Katedra - Granada okazała się miejscem magicznym i do teraz żałuję, że tak mało poświęciliśmy jej czasu. 

czwartek, 4 lutego 2016

[6] Andaluzyjska przygoda: Granada
(Alhambra - Pałace Nasrydów)



Dziś znów zabieram Was do Alhambry. Tym razem zajrzymy do największej atrakcji muzułmańskiego kompleksu pałacowego To właśnie ona wymusza na turystach zakup biletów na konkretną godzinę.

Do Pałaców Nasrydów (Palacios Nazaries) w danym momencie może wejść ograniczona liczba osób. Podobno można się spóźnić nawet pół godziny (o czym możemy zapomnieć zwiedzając np. barcelońską bazylikę Sagrada Familia), ale sami tego nie sprawdzaliśmy. Stawiliśmy się przed czasem w długim ogonku oczekujących i mniej więcej o wyznaczonym czasie weszliśmy na teren Palacios Nazaries. 

poniedziałek, 11 stycznia 2016

[5] Andaluzyjska przygoda: Granada (Alhambra)



Gdybym przed wyjazdem miała wymienić jedno miejsce w Andaluzji, które koniecznie, ale to koniecznie chcę tam zobaczyć, to byłaby to położona w Granadzie Alhambra. Ten muzułmański kompleks pałacowy bez wątpienia jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc regionu i trzeba przyznać - robi wrażenie.

Naoglądałam się mnóstwa zdjęć Alhambry. Jak się okazało, te najbardziej charakterystyczne, tak jak i moje z nagłówka, były robione z Mirador De San Nicholas, punktu widokowego, o którym pisałam Wam w poprzedniej notce dotyczącej wycieczki do Andaluzji.

sobota, 28 listopada 2015

[4] Andaluzyjska przygoda: Granada (Albaicín)

Albaicín


Znacie to uczucie, kiedy to zjawiacie się w nowym miejscu i od razu wiecie, że TO JEST TO? Że tu moglibyście zakotwiczyć na dłużej, wydeptywać ścieżki lub w kółko chodzić tymi samymi, już utartymi? Na każdym kroku robicie "ach!" lub "och!" i jedyne co Was martwi to fakt, że ta chwila nie będzie trwać wiecznie, bo za moment trzeba będzie zostawić to magiczne miejsce za sobą.

Tak właśnie było ze mną i Granadą, miastem, w którym płynęły łzy, padał deszcz, świeciło słońce, grała muzyka, serce biło radośnie, usta same wyginały się w uśmiechu, a świat wydawał się tak niesamowicie magiczny. Za mało czasu przeznaczyliśmy na Granadę i to był największy minus naszego andaluzyjskiego planu. Niestety, na zmiany nie było już szans. Chociaż... Tak, Granada pojawi się jeszcze pod koniec relacji z wycieczki do Andaluzji. Zrezygnowaliśmy ze zwiedzania Malagi na rzecz powrotu do tego miasta tylko po to, by zobaczyć zachód słońca nad Alhambrą i zjeść romantyczny obiad u stóp wzgórza, na którym rozciąga się ten słynny kompleks pałacowy, dawna twierdza mauretańskich kalifów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...