cykl Poznańscy milicjanci, tom 10 |
- Ja się nie nadaję do picia - rzucił z pretensją w głosie, skierowaną nie wiadomo do kogo.
- Nikt się nie nadaje, ale wszyscy piją. Najważniejsze to wiedzieć, kiedy wstać od stołu
- Niepotrzebni bandyci do zabijania m niej, ja sam z siebie, z własnej głupoty...
- To strzel sobie klina.
- Co? Nigdy w życiu. Wyciągnąłbym kopyta natychmiast. Herbatką się leczę. Herbatka na kaca jest najlepsza, jak się ją zrobi pół na pół z wódką[1].