Witam Was ciepło, mam nadzieję, że pogoda u Was słoneczna, a nie tak jak u mnie - deszczowo i pochmurno :)) Nawet mój psiak nie chce w taką niepogodę wyjść na zewnątrz... ale chciał. Po zobaczeniu co się dzieje, jego chęci zmalały do zera. Same zobaczcie :) A teraz leży i śpi. Jemu to dobrze!
Poniżej możecie zobaczyć inne fotki - moich nowości, które będę testowała przez następne kilka miesięcy :) Pierwszą nowością jest mydełko Sesa, które urzekło mnie zapachem w zielarni, a także tym, że jest bardzo popularne. Muszę dodać do multum recenzji swoje trzy grosze.
Odżywka od Białego Jelenia sprawiła, że gdy pierwszy raz ją zobaczyłam - od razu wzięłam w ręce. Skład mnie zachwycił na tyle, że od razu z nią poleciałam do kasy :) Znalazłam ją w Intermarche, inne wersje mnie nie oczarowały na tyle.
Aqua, Cetearyl Alkohol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Behentrimonium Methosulfate, Isododecane, Hydrogenates Tetradecenyl/Methylpentadecane, Cetyl Alcohol, panthenol, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Gliceryn, Caprae Lac Extract, Propylene Glycol, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Starch, Butylene Glycol, Sodium Polyacrylate, Isotridecyl Isononanoate, Trideceth-6, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Triethanolamine.
Odżywka fitomedu znalazła się w zielarni i polowałam na nią od dłuższego czasu. Powodem był ekstrakt z henny już na drugim miejscu w składzie i ekstrakt z herbaty na trzecim :)
Aqua, Lawsonia Inermis Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Glycerin, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Parfum, Phenoxyethanol(and)Ethylhexylglycerin.

Nie chwaliłam się chyba tym kremem do rąk... ;) Dość duże o pojemności 300ml z masłem shea na 5 miejscu, więc chyba nie jest aż tak źle... nawilża całkiem ok, ale dla mnie ciut za mało. Być może wykorzystam go na włosach przed myciem :)
Bratek i nagietek kupiłam w celu leczenia opryszczki na twarzy. Nagietek ułatwia gojenie i działa przeciwzapalnie, bratek jest polecany do zmian skórnych wywołanych na tle zaburzeń przemiany materii, ale mimo tego, że u mnie takie zaburzenie (chyba) nie występuje to i tak stwierdziłam, że jego działanie będzie dobre. Leczenie wspomagam Zoviraxem Intense, czosnkiem i Heviranem, ale póki co to kiepsko idzie... :)
Mam nadzieję, że post Wam się podobał i miałyście jakiś produkt, który przedstawiłam :) Dajcie znać co ostatnio kupiłyście! Wracam do czytania Waszych blogów i odrobienia zaległości. Farmaceutyka nie daje mi ostatnio chwili wytchnienia, dodatkowo zamiast angielskiego zawodowego mam niemiecki, co mnie jeszcze bardziej pogrąża... :) A co do farmaceutyki to może chciałybyście poczytać, co takiego robimy na zajęciach? W sumie owy kierunek trochę łączy się z włosomaniactwem i mogłabym w każdym poście napisać coś, co było ciekawego :)
Pozdrawiam Was cieplutko i trzymajcie się :)