I oto tak postanowiłam wreszcie kupić legendę i wykorzystać ją na włosach. Szczerze, tak dawno nie pisałam recenzji i, po części, zapomniałam jak je kiedyś pisałam... Powinnam czuć się winna ;)
Zacznijmy od tego, że taki kosmetyk możemy kupić w okolicach 8 zł za 500 ml. Nie wiem czemu, kiedyś ubzdurało mi się, że widziałam tą odżywkę za 3 zł. I to wielkie rozczarowanie prawie 3-krotnie wyższą ceną :)
Hegron do spłukiwania ma bardzo nieporęczną butlę - może się wyślizgnąć z rąk, a duży otwór jest tragiczny przy bardzo lejącej się konsystencji. Za pierwszym razem wylałam około 1/4 kosmetyku, bo nie wiedziałam, że odżywka może być tak rzadka. Niestety zapach także jest, według mnie, okropny. Pozostaje na moich włosach po spłukaniu - jedyny plus tego zapachu jest to, że przyćmił zapach henny. Nic więcej.
Ocena działania także nie będzie pochlebna. Kosmetyk nie spełnił moich oczekiwań. Włosy wyglądały dobrze dopiero wtedy, gdy związałam je w warkocz i pozostawiłam na kilka godzin. Bez warkocza nie było szans, by prezentowały się w miarę znośnie. Kiedy upięcia nie było - były suche, plątały się i kołtuniły, a tego nikt nie lubi.
Wiem, że wiele osób uwielbia tak proste odżywki jak Hegron - ja spróbowałam i mimo wielu dodatków, nie potrafiłam jej polubić.