Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzegorz Kasdepke. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grzegorz Kasdepke. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 marca 2016

Grzegorz Kasdepke – „Zaskórniaki i inne dziwadła z krainy portfela”


Od jakiegoś czasu staram się nie gromadzić książek dla dzieci – owszem, przyjemnie się do nich zagląda, jednak tak naprawdę nie są mi do końca potrzebne. Postanowienie miało się całkiem dobrze, póki w zapowiedziach nie zobaczyłam pewnego cudeńka, którym są właśnie Zaskórniaki – skierowana do najmłodszych opowieść o ekonomii. Wstyd się przyznać, ale uznałam, że może i ja dowiem się z tej książki czegoś przydatnego… To dla mnie temat całkiem nowy i po prostu musiałam się skusić. Absolutnie nie żałuję, bo z moich obserwacji wynika, że książka ta zachwyca każdego, kto ma okazję choćby wziąć ją w ręce.

W dużym skrócie cała opowieść skupia się na powstawaniu nietypowego zoo, którym jest Ogród Dziwnych Stworów. Cała książka składa się z 50 (lub, jeśli inaczej na to spojrzeć, z 51) króciutkich opowiastek, a w każdej z nich głównym bohaterem jest inne pojęcie z zakresu ekonomii. Historie zajmują maksymalnie dwie strony, a dodatkowo kończą się specjalnymi ramkami, w których znajdziemy definicję danego zjawiska czy rzeczy. Wszystkie poruszane tematy mają tutaj swoje animizacje – nie tylko słowne, metaforyczne, ale też graficzne, bo to właśnie one są owymi Dziwnymi Stworami hodowanymi w zoo. Możemy zatem zobaczyć, jak wyglądałyby zyski, popyt i podaż czy manko, gdybyśmy mogli spotkać je w realnym świecie. Co ciekawe, nie są to puste wizje „od czapy” – każdy z bohaterów otrzymuje wygląd i charakter dopasowany do definicji, a historyjki dodatkowo te specyfikę uwydatniają.

Zaskórniaki są efektem pracy trzech ekspertów – treść książki to domena Grzegorza Kasdepke, ale również pozostali twórcy mieli tu swój znaczący wkład. Za rzetelność i poziom merytoryczny książki odpowiada Ryszard Petru, natomiast cały jej urok zawdzięczamy genialnym ilustracjom Daniela de Latoura. Punkt, w którym spotkali się wszyscy trzej panowie, jest naprawdę świetny, bo z jednej strony otrzymujemy ciekawą, barwną i świetnie napisaną opowieść, która z pewnością nie znudzi młodego czytelnika, z drugiej zaś informacje, które są tu przemycane, to kawał naprawdę rzetelnej wiedzy o podstawach ekonomii. Wszystko napisane jest językiem przyjaznym dziecku, a przykłady dotyczą sytuacji znanych z życia najmłodszych, co z pewnością niesamowicie ułatwia ich zrozumienie i poukładanie sobie w głowie.

Jestem i zawsze pozostanę wielką orędowniczką nauki przez zabawę, a prezentowana książka idealnie się w nią wpisuje – jest lekka, zabawna, ale też bardzo, bardzo ciekawa. Sama w końcu ogarnęłam kilka rzeczy, które dotąd pozostawały dla mnie tajemnicą, choć może nie powinnam się do tego przyznawać…? Książkę oczywiście polecam i pozostaję pod wrażeniem tego, jak wiele pojawia się na rynku świetnych publikacji skierowanych do najmłodszych, ułatwiających rodzicom przemycanie do ich życia pewnej (przydatnej!) wiedzy. Świetna sprawa!

Co to? Fiskus, kochani! ;)





Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję serdecznie wydawnictwu Zysk i S-ka.

poniedziałek, 25 maja 2015

"Grzegorz Kasdepke dzieciom"


Odkąd zaczęłam interesować się książkami dla dzieci, nazwisko Grzegorza Kasdepke pojawiało się w moim otoczeniu bardzo często. Miałam już okazję poznać urywek przygód pani Miłki i dzieci z przedszkola, a także krótką historię Marysi, która stała się straszliwym smokiem. Obie opowieści bardzo mi się podobały, trudno się zatem dziwić, że nie mogłam się oprzeć zbiorowi różnorodnych tekstów autora, który właśnie pojawił się na rynku.

W książce Grzegorz Kasdepke dzieciom odnajdziemy historie wielu bohaterów, którzy są znani szerszemu gronu - jest tutaj trzynaście zagadek detektywa Pozytywki, sześć przygód Bodzia i Pulpeta, a także trzy opowiadania o Mai i Filipie. Do tego dochodzi osiem rozdziałów o rozpoznawaniu uczuć i cała masa bajek niezwiązanych z żadnym cyklem. W sumie 63 teksty, z których każdy opatrzony jest pięknymi rysunkami Piotra Rychela i Marcina Piwowarskiego, których barwność i pomysłowość zdecydowanie zwraca uwagę.

Cóż mogłabym powiedzieć - moje serce skradły szczególnie dwa zestawy opowiadań. Pierwszym z nich są niezmiennie historie o uczuciach, które poznajemy dzięki grupie przedszkolaków - moim zdaniem są one cennym źródłem inspiracji dla rodziców, którzy chcą poruszyć ten ważny temat w rozmowie z dzieckiem. Każde opowiadanie jest dodatkowo opatrzone wskazówkami, które mogłyby pomóc w nawiązaniu takiego dialogu, między innymi definicją danego uczucia. Drugą serią, która niezwykle mi się spodobała, były przygody detektywa Pozytywki - niesamowicie wciągające opowieści, które uczą dzieci myślenia przyczynowo-skutkowego i rozpoznawania zależności poprzez rozwiązywanie zagadek.

Myślę, że całość mogłaby być świetnym prezentem, bo wydanie jest piękne, duże i porządne, jak prawdziwa księga bajek. Opowieści powinny spodobać się każdemu dziecku, podobnie jak ilustracje, choć jest to raczej propozycja dla dzieci w wieku przedszkolnym ze względu na język i poziom zaangażowania.





Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia.

poniedziałek, 4 maja 2015

Grzegorz Kasdepke – „A ja nie chcę być księżniczką”


Wszyscy jesteśmy chyba przyzwyczajeni do klasycznych bajek, w których bierne księżniczki czekają na wybawienie w wysokiej wieży, aż w końcu na ich drodze staje ten jedyny, niepowtarzalny książę na białym rumaku. Już od dawna uważam, że czas zerwać z tym stereotypem – przecież nie każda z nas musi być delikatna i czuła, nie wszystkie smoki to zionące ogniem potwory, a i nie każdy, kto odziany jest w metalowe elementy, może aspirować do miana partnera idealnego. Podobnego zdania zdaje się być Marysia, główna bohaterka opowiastki, która pewnego dnia oznajmia rodzicom… że zostanie straszliwym smokiem, pogromcą rycerzy!

A ja nie chcę być księżniczką to krótka i lekka historyjka o przewrotnej logice działań dzieci, a także o tym, jak ważne jest ich dowartościowywanie. W pełnym bezpośredniości i szczerości świecie maluchów nietrudno wychwycić pewne niuanse, świadczące o przekonaniach – tak jest również w przypadku głównej bohaterki, dziewczynki, która twierdzi, że jest zbyt brzydka na księżniczkę. Przez tekst przebija się mądre zachowanie rodziców, pozwalających dziecku na poszukiwanie własnej tożsamości metodą prób i błędów nawet w takiej mikroskali. Tak naprawdę książeczka jest jednak głównie solidną dawką sytuacyjnego humoru. Oparta jest na autentycznej historii, nieco rozbudowana, okuta we wspaniałą tekstową otoczkę, z jakiej słynie autor, stanowi sympatyczną całość. Doskonałego wrażenia dopełniają ilustracje Emilii Dziubak, które mnie osobiście bardzo się spodobały i niejednokrotnie wywołały na twarzy uśmiech.







Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia.

niedziela, 25 stycznia 2015

Grzegorz Kasdepke - "Kocha, lubi, szanuje"

Inteligencja emocjonalna jest obecnie uznawana za niezwykle ważny czynnik funkcjonowania człowieka, stanowiący komplementarne uzupełnienie możliwości racjonalnych. Umiejętności z nią związane można ćwiczyć i rozwijać; oczywiście należy to robić od najmłodszych lat. Jedną z pozycji, które mogą pomóc rodzicom w odpowiednim nakierowaniu swoich pociech jest ta oto niepozorna książeczka.

Kocha, lubi, szanuje to siedem krótkich rozdziałów, z których każdy ma inny motyw przewodni dotyczący emocji: miłości, nienawiści, pogardy, strachu, smutku, poczucia winy i szczęścia. Każdy rozdział otwiera opowiadanie – akcja wszystkich rozgrywa się w przedszkolu, a łączącą je osią są postaci dzieci, a także przedszkolanka, pani Miłka. Opowiadania tworzą ciąg przyczynowo-skutkowy, więc można wykorzystywać je zarówno osobno, jak i razem, jako cykl. Historyjki świetnie sprawdzą się jako pretekst do rozmowy z dzieckiem – po przeczytaniu można je dopytać o to, co zauważyło w zachowaniu bohaterów i dalej poprowadzić rozmowę tak, by ułatwić małemu odbiorcy jak najlepsze zrozumienie treści. Po zaprezentowanej scence mamy definicję uczucia, które było obrazowane, nie jest to jednak opis książkowy, a potoczny, napisany specjalnie dla młodego czytelnika. Na koniec autor proponuje kilka rad zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, które mogą być niezwykle pomocne podczas dalszej pracy – w wielu przypadkach wskazują na konkretne aktywności czy ćwiczenia, które można na co dzień wykonywać z dzieckiem.

Co ważne – cała książka ma wspaniały wydźwięk, ponieważ daje przyzwolenie na przeżywanie oraz wyrażanie emocji. Wszystkie stany są wyjaśnione, a wskazówki (zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci) obejmują rozmawianie o uczuciach i poszukiwanie ich przyczyn. Tyczy się to tak przeżyć pozytywnych, jak i negatywnych – paleta emocji jest pełna, ukazane są różne jej przejawy. Mówi się wprost, że nienawiść jest uczuciem tak mocnym, że mamy ochotę kogoś skrzywdzić, ale też że kochać można wszystkich, nawet swojego chomika. Nie ma tu udziwnień ani owijania w bawełnę, bo i najłatwiej jest pokazać emocje dokładnie takimi, jakie są. Warto jednak dodać, że przyzwolenie na wyrażanie nie oznacza tolerancji dla negatywnych zachowań – wszystko jest tak zaprojektowane, żeby zachować równowagę i wiedzę dziecka o tym, co jest dobre, a co złe.

Jest wiele pozytywnych skutków, jakie może w przyszłości przynieść rozwinięcie u dziecka inteligencji emocjonalnej. Osoby o wysokim jej ilorazie lepiej komunikują się z ludźmi, odnoszą większe sukcesy i pełniej integrują wiedzę ścisłą oraz społeczną, mają też większą samoświadomość. Z tych i innych powodów warto od małego przyzwyczajać dziecko do znajomości własnych stanów, a książka Kocha, lubi, szanuje jest do tego świetnym narzędziem. To nie tylko baza do pracy z dzieckiem, ale i zbiór wielu przykładów, które można wykorzystać w codziennym życiu. Myślę, że przydać się może każdemu, a zwłaszcza tym, którzy sami mają problem z mówieniem o uczuciach i po prostu nie są w stanie wytłumaczyć ich dziecku. 


Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Nasza Księgarnia.