Pod koniec zeszłego roku miałam przyjemność czytać najnowszą książkę szwedzkiego psychiatry, Andersa Hansena, czyli Wyloguj swój mózg. To była świetna opowieść o tym, jak najważniejszy organ naszego ciała adaptuje się (a raczej nie adaptuje się, albo robi to stanowczo zbyt wolno) do dynamicznego postępu technologicznego i społecznego. Zachęcona zarówno stylem autora, jak i treścią książki, od razu zamówiłam dwie pozostałe pozycje stworzone przez Hansena i wydane na polskim rynku. W pierwszej kolejności sięgnęłam po polecany mi przez kilka osób Projekt zdrowie.
Ta niepozorna niebieska książeczka jest w gruncie rzeczy gloryfikacją ruchu. Ale nie tego katorżniczego, jaki promowany jest w mediach i nie tylko. Anders Hansen i Carl Johan Sundberg powołują się bowiem na badania, według których do optymalnego dbania o zdrowie wystarczy 30 minut umiarkowanej aktywności kilka razy w tygodniu. Oczywiście nie chodzi tutaj o efekty odchudzające (zrzucenie większej liczby kilogramów wymaga jednak diety i treningów), a o wsparcie dobrego funkcjonowania naszego ciała i umysłu. W kolejnych rozdziałach poznajemy szereg korzyści, jakie przynosi nam regularny ruch - czytamy o procesach, zachodzących w naszym ciele i o tym, jakie dobroczynne substancje wyzwala umiarkowana aktywność fizyczna.
Mam niemały problem z jednoznaczną oceną tej książki. Z jednej strony mamy tutaj kawał naprawdę solidnej, ciekawej i przede wszystkim dobrze zaprezentowanej wiedzy. Autorzy nie zarzucają nas suchymi faktami, a snują gawędę; mimo to udaje im się przemycić bardzo dużo badań na temat wpływu ruchu na funkcjonowanie człowieka. Wszystkie fakty podane są prosto i w taki sposób, że naprawdę mamy ochotę zrobić coś dla siebie. Zwłaszcza, że, jak podnoszą autorzy, ważne są nawet najmniejsze kroki, drobne zmiany, na które większość z nas stać.
Niestety z drugiej strony mamy do czynienia z ogromną powtarzalnością prezentowanych w książce treści. Niby badania są różne, a tak naprawdę wciąż słyszymy to samo: ruszaj się! I to nie jest jakiś zawoalowany przekaz, myśl przewodnia, która towarzyszy całej książce. Tutaj po prostu te same zdania powtarzane są co kilka lub kilkanaście stron. Autorów usprawiedliwia jedynie fakt, że już we wstępie zaznaczają, że będą dużo smęcić. Jednak takie wprowadzenie nie sprawia, że powtarzalne frazy przyswajamy z mniejszym znużeniem.
Czy w takim razie jestem na tak? Sama nie wiem. Właściwie nie żałuję, że sięgnęłam po książkę Andersa Hansena i Carla Johana Sundberga, bo to chyba pierwsza pozycja o zdrowym trybie życia, która zachęciła mnie do małych zmian, zamiast utwierdzać w przekonaniu, że sens ma tylko trening siłowy kilka razy w tygodniu. Poza tym, gdy czytałam książkę na raty, nie nudziłam się aż tak bardzo powtarzalnymi zdaniami. Myślę więc, że to jedna z tych pozycji, w których warto przymknąć oko na niedociągnięcia i skupić się na wartościowej i motywującej treści.