"13 ran" to trzecia antologia wydawnictwa Replika
zawierająca opowieści z gatunku szeroko rozumianej grozy, ale pierwsza, którą
miałem okazje przeczytać. W środku
znajdziemy opowiadania zarówno krajowych, jak i zagranicznych twórców, a ich
tematyka i sposób pobudzania wyobraźni są w każdym przypadku inne.
Opowieścią, która otwiera cały zbiór, jest "Silniejszy",
autorstwa Jacka Ketchuma. Jest to krótkie opowiadanie, utrzymane w bardzo
depresyjnym klimacie, w którym do samego końca człowiek nie jest pewny co się
zdarzy. A warto wspomnieć, że zakończenie jest nagłe i dostarczające wielu emocji.
Druga historia stworzona została przez znany polskim
miłośnikom grozy duet Cichowlas & Kyrcz Jr. "Pragnienie" to
mroczna opowieść bogata w wulgaryzmy, seks oraz pewną dozę abstrakcji. To, co
przytrafia się głównemu bohaterowi, dalece wykracza poza normalność, pod koniec
jednak okazuje się być metaforą użytą przez autorów do zobrazowania czegoś
całkiem realnego. Mimo to, zamiast skłaniać do przemyśleń, opowiadanie skupia
się bardziej na szokowaniu odbiorcy.
Następny w kolejce jest mistrz horroru ekstremalnego Edward
Lee wraz ze swoim "Kadłubkiem" (bądź też "Panem
Kadłubkiem", nie wiedzieć czemu w książce funkcjonują dwie nazwy). Policja
odnajduje odcięte kończyny należące do młodych kobiet, a z czasem też pojawiają
się odpowiadające im tułowia. W trakcie śledztwa okazuje się, że śmierć kobiet
następowała długo po odnajdywaniu ich kończyn, a na ich ciałach odkryto
obecność nasienia należącego prawdopodobnie do sprawcy. Autor konstruuje fabułę
w sposób szybki i dynamiczny, nie bawi się także w owijanie w bawełnę - obrazy
tworzone w wyobraźni czytelnika są jednoznaczne i bardzo szokujące. W dodatku
dało mu się stworzyć przerażającą historię nie wykraczając w żadnym stopniu
poza to, co realne.
Autorem kolejnego opowiadania jest polak kryjący się pod
pseudonimem Rob Kayman. We "Wszystkich nieświętych" widzimy zepsute do szpiku kości
społeczeństwo, które przedstawione zostało przy użyciu charakterystycznego dla
horroru ekstremalnego połączenia wyuzdanego seksu i krwi liczonej w
hektolitrach. Mimo tego zabiegu opowiadanie nie jest w żaden sposób straszne i
powoduje u czytelnika zniesmaczenie. Na domiar złego pozbawione jest ono
większego sensu, zaś zakończenie jeszcze bardziej obniża jego ogólną ocenę.
Carlton Mellick III to pisarz znany raczej w bardzo wąskich
kręgach, w których to jednak uważany jest za mistrza w swoim gatunku. Tworzy on
bowiem dzieła klasyfikujące się jako bizarro fiction - czyli im dziwniej, tym
lepiej. Takie jest też opowiadanie "Uszatek", którego akcja dzieje
się w świecie, gdzie ponad dziewięćdziesiąt procent populacji cierpi na
agorafobię i unika bezpośrednich kontaktów z innymi ludźmi. Główna bohaterka
należy do tej części społeczeństwa, swoje życie spędza wyłącznie w domu, a
sporą część czasu poświęcając zbieractwu. Zbiera ona m.in. koty - genetycznie
zmodyfikowane zwierzęta, niewymagające karmienia, które po kilku tygodniach zamieniają
się w nieruchome eksponaty, co mniej więcej zbiega się w czasie z dotarciem
nowego kota. Problem pojawia się w momencie, gdy paczka z nowym kotem przez
długi czas nie dociera do bohaterki, a gdy już to następuje, to kot okazuje się
mieć zamiast sierści niezliczoną ilość ludzkich uszu.
"Opowiem ci mroczną historię" to opowiadanie
autorstwa Stefana Dardy, o którym wiele mówi sam tytuł. Redaktor pewnej gazety
ogłasza konkurs na najlepszą mroczną opowieść, po czym dostaje ofertę od
mieszkańca pewnego domu spokojnej starości - usłyszy od niego pewną historię,
ale jeśli uzna, że to najstraszniejsza opowieść z jaką się spotkał, to ma w
zamian odwołać konkurs. Napięcie budowane jest stopniowo, a czytelnik cały czas
ciekaw jest co będzie dalej. I chociaż zakończenie nie jest zaskakujące,
opowiadanie zapewnia sporą dawkę przyjemności.
Ponieważ Graham Masterton to doświadczony pisarz grozy,
spodziewałem się, że "Mechanik" będzie co najmniej dobry. Niestety,
czekało na mnie rozczarowanie. Na samym początku opowiadania mamy bardzo
bezpośrednią scenę seksu (co nie dziwi, zważywszy, że autor pisze również
poradniki seksualne) natomiast późniejszy zwrot akcji nie jest ani w żadnym
wypadku innowacyjny, ani też jakoś specjalnie straszny. Brak też w jego
zakończeniu wyraźnej puenty.
Kolejnym opowiadaniem w zbiorze jest "Lipiec w
Coyoacán", którego autorką jest młoda polska pisarka, Aleksandra
Zielińska. Historia utrzymana jest w mrocznych, ponurych klimatach dotyczy
koszmaru, jaki przeżywa młoda kobieta po utracie ciąży. Koszmar ten przyjmuje z
czasem bardzo surrealistyczny i przerażający charakter... Jest to moim zdaniem
jedno z lepszych opowiadań w antologii, nie tylko pod kątem treści, ale także
ze względu na sposób, w jaki zostało ono napisane.
"Kulka" Anny Klejzerowicz to opowiadanie w
najbardziej klasycznym stylu jaki można sobie wyobrazić. Motyw przeklętego
przedmiotu funkcjonuje w literaturze grozy od dawna, ciężko jest wymyśli w tym
temacie coś innowacyjnego. Z tego też powodu "Kulka" pozbawiona jest
oryginalności, co w połączeniu z przeciętnymi dialogami i postaciami nie
pozwala wystawić opowiadaniu dobrej noty.
W "Kwiatach na wietrze" Rick Hautula sięga po dość
nietypową tematykę - otrzymujemy tutaj horror bazujący na japońskich
wierzeniach dotyczących duchów połączony z motywem pilotów kamikadze. Historia
starszej kobiety, której duch nie pozwala dostać się na samolot jest nie tylko
w specyficzny sposób straszna, ale też nad wyraz smutna. Dzięki temu
opowiadanie, chociaż pozbawione pędzącej do przodu akcji, jest wyjątkowe i
zapadające w pamięć.
Zupełnie innym rodzajem horroru jest surrealistyczne
opowiadanie Łukasza Radeckiego noszące tytuł "Imperium Robali".
Opowieść pełna bezpośrednich, szokujących obrazów, w której nie wiadomo co jest
jawą, a co snem, przykuwa uwagę czytelnika, po chwili jednak rozczarowuje.
Zarówno dialogi, jak i sposób nakreślenia postaci są raczej na niskim poziomie
i znacznie obniżają komfort czytania, nie pomaga w tym również pozbawiona
głębszego sensu fabuła.
Ostatni zagraniczny autor w antologii to Jonathan Maberry,
którego polski czytelnik może znać dzięki trylogii "Pine Deep". Jego
opowiadanie nosi tytuł "Duch z Greenbriar", zaś głównym bohaterem
uczynił Sherlocka Holmesa. Chociaż z zasady nie przepadam za korzystaniem z
postaci stworzonych przez innych autorów, to jednak muszę przyznać, że
Maberry'emu udało się zachować klimat towarzyszący opowiadaniom o
najsłynniejszym detektywie. Co jednak istotne, wybór bohatera zaowocował tym,
że nie mamy tu do czynienia z horrorem, tylko z kryminałem, w którym występują
elementy paranormalne. Nie pogarsza to jednak odbioru opowiadania, które, choć
nie straszy, to jednak daje sporo rozrywki.
Antologię zamyka opowieść "Niosący światło",
autorstwa Magdaleny Marii Kałużyńskiej. Otrzymujemy dziejącą się w Polsce
historię o seryjnym mordercy-psychopacie umykającym przed organami ścigania.
Brutalność, dynamiczna akcja oraz rosnące napięcie, w połączeniu z zaskakującym
zakończeniem, dają nam całkiem przyzwoite opowiadanie, które śmiało można uznać
za jedno z lepszych w tym zbiorze.
"13 ran" to bardzo dobry zbiór opowiadań. Tak jak
w praktycznie każdej antologii dostajemy zarówno opowiadania znakomite, jak
również przeciętne bądź po prostu słabe. Co ciekawe, wielu młodych twórców
zaprezentowało się w nim lepiej niż niektórzy bardziej rozpoznawalni autorzy.
Duża różnorodność tematyczna oraz stylistyczna pozwala poznać różne oblicza
grozy i zapewnić rozrywkę na długie godziny, a dodatkowo zwiększa szansę na to,
że każdy znajdzie coś dla siebie.