W kwestii sałatek makaronowych jestem dość wybredna. Zasadniczo nie przepadam za zimnymi kluchami, toteż tego typu sałatki goszczą na moim stole bardzo rzadko. Jest jednak kilka wyjątków: makaron ryżowy, makaron w kształcie ziarenek ryżu (czyli orzo) oraz tortellini. Do tej pory na blogu pojawiły się m.in. tajska sałatka z makaronem ryżowym i sałatka z makaronem orzo.
Tym razem przygotowałam sałatkę z tortellini, pomidorków koktajlowych i pesto. Dodałam do niej typowo letni składnik, czyli młode strączki groszku cukrowego. Uwielbiam je, szkoda tylko, że są tak trudno dostępne.
Sałatka z tortellini i pesto tak posmakowała mojemu M., że parę dni później zrobiłam powtórkę, tym razem zastępując groszek cukrowy rukolą – też pasowało :)
Letnią sałatkę makaronową przygotowałam w ramach wspólnego gotowania z Emilią.
LETNIA SAŁATKA Z TORTELLINI I PESTO
- 1 opakowanie tortellini (250g) - najlepiej kolorowych,
- 150g pomidorków koktajlowych,
- garść strączków młodego groszku cukrowego,
- 3 łyżki czarnych oliwek,
- 2-3 łyżki zielonego pesto
Tortellini ugotować w osolonej wodzie wg instrukcji na opakowaniu. Odcedzić, przelać zimną wodą i zostawić do ostudzenia.
W rondlu zagotować wodę, wrzucić strączki groszku cukrowego i gotować 2 minuty. Strączki powinny pozostać lekko chrupiące. Odcedzić, przelać zimną wodą i osączyć.
Tortellini włożyć do miski i wymieszać z pesto. Dodać strączki groszku, pomidorki przekrojone na połówki i oliwki. Całość delikatnie wymieszać.
Może zainteresuje Cię również
Kurki to chyba moje ulubione grzyby. Są bardzo wdzięcznym produktem w kuchni: łatwe do przygotowania, nie wymagają długiej obróbki i ładnie prezentują się na talerzu. Jak wiele grzybów, tak i kurki im prościej są przyrządzone, tym lepiej :) Na przykład takie kurki duszone w śmietanie. Świetnie smakują ze świeżym pieczywem lub grzankami, można je także podać jako sos do makaronu lub mięsa.
Tak przygotowane kurki są popularne nie tylko u nas, ale także w Szwecji, dlatego dodaję przepis do akcji Skandynawskie Lato Mopsika :)
KURKI W ŚMIETANIE
(2 porcje)
- ok. 180g kurek,
- ½ czerwonej cebuli,
- 1 łyżka masła,
- ok. 80ml śmietanki 18% do sosów (z kartonika),
- ćwiartka cytryny,
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- sól,
- świeżo mielony pieprz,
- ½ małego bochenka wiejskiego chleba
Piekarnik nagrzać do około 80 stopni. Włożyć do niego bochenek chleba, żeby się zagrzał.
Kurki dokładnie oczyścić pod bieżącą wodą z piasku i resztek igliwia.
Masło stopić na patelni, po czym wrzucić posiekaną w piórka cebulę oraz kurki. Dodać szczyptę soli i pieprzu. Wymieszać całość i smażyć przez ok. 6-8 minut, aż cebula zmięknie, a kurki zaczną się przysmażać i rumienić. Wlać śmietankę i podgrzewać, mieszając, przez kolejne 2 minuty , aż sos nieco się zagęści. Zdjąć z ognia i skropić sokiem z cytryny. W razie potrzeby doprawić jeszcze solą i pieprzem. Na koniec posypać natką.
Chleb wyciągnąć z piekarnika i podzielić go na kromki. Kurki rozdzielić na talerze i podawać z kawałkami chleba, którymi będzie można wytrzeć sos z talerzy.
(inspiracja: J. Oliver „Kulinarne wyprawy Jamiego”)
Może zainteresuje Cię również
Pora na obiecany dziś rano przepis na koldskål, czyli duński chłodnik. Do tej pory wszystkie słodkie chłodniki, jakie znałam, bazowały na owocach. Tutaj owoce są tylko (nieobowiązkowym) dodatkiem. Podstawą tradycyjnego koldskål jest maślanka oraz żółtka utarte z cukrem. Owszem, istnieją też mniej tradycyjne, owocowe wersje koldskål, ale ta podstawowa smakuje wanilią i skórką cytrynową. Do takiego lekkiego, słodkiego chłodnika idealnie pasują owsiane ciasteczka kammerjunker :)
Koldskål przygotowałam w ramach wspólnego gotowania razem z Gin i Siankoo.
KOLDSKAL – DUŃSKI CHŁODNIK Z MAŚLANKI
(5-6 porcji)
- 1 litr maślanki,
- ½ litra zsiadłego mleka,
- 3 żółtka,
- 1 laska wanilii,
- sok i skórka z ½ cytryny,
- 35g cukru (lub do smaku)
Żółtka utrzeć z cukrem przez 1-2 minuty mikserem na dużych obrotach. Wanilię naciąć wzdłuż i wyskrobać ziarenka, dodać do żółtek wraz ze wszystkimi pozostałymi składnikami. Całość ubić na gładką masę. Ewentualnie dosłodzić do smaku.
Podawać schłodzone, wraz z pokruszonymi ciasteczkami kammerjunker i sezonowymi owocami (u mnie borówki amerykańskie).
* Jeśli obawiacie się surowych żółtek, można zastąpić je pasteryzowanymi (do kupienia w sklepach internetowych).
Może zainteresuje Cię również
Kammerjunker to tradycyjne duńskie małe ciasteczka. Istnieją różne wersje – z dodatkiem płatków owsianych, skórki z cytryny lub marcepanu, albo i bez tych składników. Ja skusiłam się na zdrowszą wersję owsianych kammerjunker, z obniżoną zawartością masła i cukru. Są niezbyt słodkie, ale za to delikatne i kruche. Dodatek marcepanu i skórki z cytryny sprawia, że smakują naprawdę świetnie.
Kammerjunker świetnie smakują ze szklanką mleka lub kawy po duńsku, ale najczęściej używane są jako dodatek do koldskal – duńskiego chłodnika, na który przepis pojawi się już niebawem... :)
|
duńskie ciasteczka owsiane |
KAMMERJUNKER
- DUŃSKIE CIASTECZKA OWSIANE
(50-60 sztuk)
- 175g płatków owsianych,
- 75g mąki pszennej,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- 35g cukru trzcinowego,
- 2 jajka,
- 40g masła,
- 50g marcepanu,
- skórka z 1 cytryny,
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Płatki owsiane rozdrobnić w blenderze na mąkę. Przesypać do miski, dodać mąkę, cukier, proszek do pieczenia i skórkę z cytryny, wszystko razem wymieszać. Wysypać na blat, dodać masło i całość posiekać, aż będzie przypominać kruszonkę. Dodać jajka, starty na tarce marcepan oraz ekstrakt waniliowy. Całość zagnieść dłońmi, aż powstanie spójne ciasto. Z ciasta formować małe kuleczki. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Można je lekko spłaszczyć palcem lub łyżeczką (ja tego nie zrobiłam).
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 10-15 minut, aż będą miały złocisty kolor.
(na podstawie przepisu Emilii)
Może zainteresuje Cię również
Deser, który zaskakuje prostotą i smakiem. Wystarczy serek homogenizowany, trochę śmietanki i ulubione owoce jagodowe. Chociaż pewnie wielu z Was jadło już coś podobnego, deser ten szczególnie popularny jest w Finlandii. Jego fińska nazwa jest wynikiem połączenia słów marja (jagoda) i rahka (twaróg). W moim domu, kiedy byłam mała, robiło się podobny deser, ale na bazie zwykłego twarogu, kwaśnej śmietany i wiśni w syropie ze słoika. Tym razem wypróbowałam fińską wersję – bardziej delikatną w smaku i ze świeżymi owocami. Pycha :)
MARJARAHKA
(2 porcje)
- 200g serka homogenizowanego naturalnego,
- 100ml śmietanki kremówki,
- 2 garście ulubionych owoców jagodowych (u mnie maliny i borówki amerykańskie, ale mogą być też truskawki, leśne jagody czy jeżyny),
- 2 łyżeczki cukru pudru (lub do smaku)
Mocno schłodzoną śmietankę ubić na sztywno i wymieszać z serkiem. Owoce przebrać i umyć, połowę odłożyć, a resztę zmiksować z cukrem pudrem. Dodać do serka i wymieszać. Można wymieszać dokładnie, na jednolitą masę, albo byle jak, tworząc w ten sposób ciekawe wzorki. Dodać odłożone owoce (kilka można zostawić do dekoracji). Przełożyć do pucharków, udekorować i podawać od razu lub po schłodzeniu w lodówce.
W wersji mniej kalorycznej śmietankę zastępujemy jogurtem naturalnym... tyle, że już go nie ubijamy :)
(na podstawie kilku różnych przepisów z internetu)
Może zainteresuje Cię również
Coraz częściej dostrzegam, jak wiele kuchnia polska i skandynawska mają ze sobą wspólnego. Klopsiki, kisiele, desery z kaszy manny, naleśniki czy zupy jarzynowe to tylko kilka naszych wspólnych potraw. Kolejną są placki ziemniaczane ;) Te, które robią Szwedzi, mają odrobinę inną recepturę, a co ciekawe – serwuje się je z dodatkiem smażonego boczku i oczywiście konfitury z borówki brusznicy ;)
Szwedzkie placki ziemniaczane są nieco delikatniejsze w smaku (zapewne za sprawą dodatku mleka). Bardzo nam zasmakowały i na pewno będę wracać do tego przepisu (i już niekoniecznie z tym boczkiem ;)
RAGGMUNK (SZWEDZKIE PLACKI ZIEMNIACZANE)
(2 porcje)
- 400g ziemniaków,
- 1 jajko,
- ½ szklanki mleka,
- ½ szklanki mąki,
- sól,
- pieprz,
- olej do smażenia,
- 4 cienkie plastry boczku,
- dżem z borówki brusznicy (lub z żurawiny)
W misce zmiksować jajko, mleko i mąkę na gładkie ciasto. Dodać szczyptę soli i pieprzu. Ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Dokładnie odcisnąć w dłoniach z nadmiaru soku i dodać do ciasta. Wymieszać.
Na patelni rozgrzać olej i łyżką kłaść okrągłe placki. Smażyć z obu stron na średnim ogniu. Usmażone, złociste placki osączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
Boczek usmażyć na patelni bez dodatku oleju. Gdy będzie chrupiący, przełożyć go na papierowe ręczniki, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Placki podawać z plastrami boczku i dżemem z borówki.
(przepis podpatrzony na blogu Filozofia Smaku)
Może zainteresuje Cię również
Lassi to tradycyjny indyjski napój na bazie jogurtu. Najbardziej znaną wersją jest mango lassi, ale odmian może być bardzo wiele, np. lassi bananowe, lub niekoniecznie na słodko - lassi kokosowe. Ale moją najbardziej ulubioną wersją jest lassi różane. Po prostu przepadam za tym delikatnie różanym aromatem, idealnie oddającym klimaty orientu. Przygotowanie takiego lassi jest bardzo proste – wystarczy tylko zaopatrzyć się w wodę różaną, którą kupić można w sklepach z eko żywnością lub z kuchniami świata. Hindusi często dodają do tego lassi także odrobinę barwnika, który nadaje różowy kolor, ale według mnie to zupełnie niepotrzebne. Ewentualnie można by dodać odrobinę soku z buraka, który też ma silne właściwości barwiące, a nie zmienia znacząco smaku :)
LASSI RÓŻANE
(2 porcje)
- 250ml jogurtu naturalnego,
- 250ml mleka,
- 1 łyżeczka wody różanej,
- 3 łyżeczki cukru (lub do smaku),
- mała szczypta soli,
- opcjonalnie odrobina czerwonego barwnika spożywczego (ja nie dałam),
- do dekoracji pokruszone wysuszone płatki róży lub posiekane pistacje
Zmiksować ze sobą jogurt, mleko, sól i cukier oraz opcjonalnie barwnik. Dodać wodę różaną i wymieszać. Można także dodać kostki lodu i wtedy od razu podawać, albo wstawić do lodówki (powinien być mocno chłodny).
Przed podaniem każdą porcję udekorować płatkami róży lub pistacjami.
Może zainteresuje Cię również
Lekka sałatka z młodych ziemniaków i kurek, w sam raz na letni obiad. Pierwszy raz w tym roku jem kurki i przyznam, że stęskniłam się za smakiem tych małych grzybków ;)
SAŁATKA Z MŁODYCH ZIEMNIAKÓW I KUREK
(4 porcje)
- 800g młodych ziemniaków,
- ok. 200g kurek,
- 2 cebulki dymki,
- 2 łyżki białego octu winnego,
- ok. 2/3 szklanki wywaru warzywnego,
- 3 łyżki oleju lub oliwy,
- świeżo mielony pieprz,
- sól,
- szczypta cukru
Ziemniaki wyszorować i ugotować w mundurkach około 20-30 minut (w zależności od wielkości). Odcedzić, przelać zimną wodą, obrać i pozostawić do wystudzenia. Pokroić w talarki i przełożyć do miski.
Białą część cebulki dymki posiekać i podsmażyć na 2 łyżkach oleju. Dodać bulion warzywny, ocet i cukier oraz nieco soli i pieprzu. Zagotować, po czym zdjąć z ognia i polać ziemniaki. Odstawić na około 10 minut.
W tym czasie oczyścić kurki i podsmażyć je na pozostałej łyżce oleju (4-5 minut). Doprawić solą i pieprzem, dodać do sałatki. Delikatnie wymieszać i posypać posiekanym szczypiorem z cebulki dymki.
(źródło: „Podróże kulinarne. Kuchnia skandynawska” z moimi małymi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Nigdy do tej pory nie piłam kawy z dodatkiem żółtka, ale jako że bardzo lubię kogel-mogel, nie miałam żadnych oporów by wypróbować ten przepis. Tak przygotowana kawa jest kremowa i wyrazista w smaku, a dodatek skórki cytrynowej nadaje jej ciekawego akcentu. Ponieważ kawę tę podaje się na zimno, świetnie sprawdzi się w letnie popołudnia :)
KAWA PO DUŃSKU
(1 porcja)
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej,
- 1 żółtko,
- 2 łyżeczki cukru,
- ½ łyżeczki skórki startej z cytryny,
- bita śmietana,
- kostki lodu
Żółtko utrzeć z cukrem i skórką cytrynową na puszystą masę. Dodać kawę zaparzoną w 200ml wody i kilka kostek lodu. Dobrze wymieszać i przelać do wysokiej szklanki. Udekorować bitą śmietaną (ja dodatkowo posypałam jeszcze odrobiną cynamonu).
(na podstawie przepisu ze strony 2drink)
Może zainteresuje Cię również
Ostkaka to popularny w Szwecji sernik, wyrabiany z ziarnistego twarożku keso. Sera tego nie mieli się przed użyciem, dlatego ostkaka ma nietypową dla innych serników, grudkowatą konsystencję. Jest jednak bardzo delikatny i smaczny, również dzięki dodatkowi migdałów lub marcepanu. Szwedzi do tego stopnia upodobali sobie ten deser, że 14 listopada obchodzone jest jako "Dzień Ostkaki" ;)
W polskich warunkach serek keso można z powodzeniem zastąpić tzw. twarożkiem grani, a jeżeli akurat nie ma go w Waszych sklepach, można też użyć serka wiejskiego. Serek wiejski należy najpierw odsączyć na sitku z nadmiaru śmietanki, a następnie grudki rozdrobnić np. tłuczkiem do ziemniaków – w ten sposób otrzymamy właśnie twarożek grani.
W Szwecji ostkakę najczęściej podaje się na ciepło z bitą śmietaną i konfiturą z borówki brusznicy, ja jednak – korzystając z sezonu – polałam go sosem malinowym. (a właściwie po prostu malinami rozgniecionymi z odrobiną cukru pudru).
OSTKAKA (SZWEDZKI SERNIK)
- 600g twarożku grani,
- 200g marcepanu,
- 100g masła,
- 5 jajek,
- 2 łyżki cukru pudru,
- ½ szklanki mąki,
- skórka otarta z 1 cytryny,
- 3 łyżki płatków migdałowych
Miękkie masło zmiksować razem z marcepanem i cukrem pudrem. Stopniowo dodawać po jednym jajku, następnie dodać twarożek, mąkę i skórkę otartą z cytryny. Zmiksować krótko – tylko do momentu połączenia się składników.
Dno tortownicy o średnicy 22-24 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód wsypać płatki migdałowe. Następnie wlać masę serową i wyrównać powierzchnię.
Piec w 175 stopniach przez około 35 minut, aż wbity w środek patyczek nie będzie oblepiony masą. Wyjąć z piekarnika i okroić brzegi.
Posypać cukrem pudrem.
Można podawać na ciepło lub po wystudzeniu.
(na podstawie kilku receptur znalezionych w internecie)
Może zainteresuje Cię również
Nie tylko Szwedzi lubią klopsiki. Duńczycy również są ich fanami, ponieważ klopsiki można podawać na wiele sposobów. Na przykład w towarzystwie kalafiorowej zapiekanki – trochę kalorycznej, ale świetnie zastępującej ziemniaki. Charakterystycznym dodatkiem do klopsików jest także konfitura z borówki brusznicy :)
DUŃSKIE KLOPSIKI Z ZAPIEKANKĄ Z KALAFIORA
(4 porcje)
- 500g mielonego mięsa (chudej wieprzowiny),
- 1 główka kalafiora,
- 3 jajka,
- 1 czerstwa bułka,
- 2 łyżki masła + trochę do wysmarowania formy,
- 2 łyżki mąki,
- 2 szklanki mleka,
- 150g żółtego sera,
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- 1 łyżeczka musztardy,
- 2 cebule,
- sól i pieprz,
- odrobina (na czubku noża)
- gałki muszkatołowej,
- olej do smażenia
- + dodatkowo dżem z borówki (ewentualnie żurawiny) do podania
W rondlu stopić 2 łyżki masła. Dodać mąkę i wymieszać. Stopniowo wlewać mleko, cały czas mieszając trzepaczką, aż powstanie jednolity, gładki sos. Gotować 2 minuty, po czym zdjąć z ognia. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Z dwóch jajek oddzielić żółtka od białek. Żółtka dodać do gorącego sosu i szybko wymieszać trzepaczką. Białka ubić na sztywną pianę i połączyć z sosem.
Kalafior umyć i podzielić na mniejsze różyczki. Ułożyć go w żaroodpornym naczyniu wysmarowanym masłem. Zalać sosem i posypać startym serem. Piec w 170 stopniach przez około 45 minut.
Bułkę namoczyć w wodzie, aż będzie miękka. Mięso włożyć do miski. Dodać pozostałe jajko, dokładnie odciśniętą bułkę, posiekaną połówkę cebuli, natkę pietruszki, musztardę oraz sól i pieprz do smaku. Dokładnie wyrobić. Wilgotnymi dłońmi uformować niewielkie klopsiki. Usmażyć je na oleju na rumiany kolor (najlepiej w dwóch partiach, żeby łatwiej było je obracać. Usmażone klopsiki odsączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
Pozostałe półtorej cebuli pokroić na krążki i lekko podsmażyć na drugiej patelni, aż będą miękkie i lekko rumiane.
Klopsiki podawać z zapiekanym kalafiorem, cebulką i dżemem z borówki.
(na podstawie przepisu stąd)
Może zainteresuje Cię również
A tym razem zachęcam Was do przygotowania pysznego koktajlu, który smakuje jak nadziewane czekoladki, ale jest o wiele zdrowszy ;) Zarówno wiśnie, jak i banany świetnie komponują się z czekoladą i to dało mi podpowiedź, by do owocowego koktajlu dodać nieco kakao. Rezultat zaskoczył mnie bardzo pozytywnie :) Koniecznie wypróbujcie!
KOKTAJL WIŚNIOWO-BANANOWY Z KAKAO
(2 porcje)
- 150g wiśni,
- 1,5 banana,
- 1 szklanka mleka,
- 1 czubata łyżeczka kakao
Wiśnie wydrylować i umieścić w kielichu blendera razem z pokrojonym na kawałki bananem. Dodać kakao i wlać mleko. Wszystko razem dokładnie zmiksować. Można ewentualnie dosłodzić odrobiną cukru, ale jeżeli banany są dojrzałe i słodkie, raczej nie ma takiej potrzeby.
Może zainteresuje Cię również
Jajecznica to jedno z ulubionych śniadań moich i M. Dziś stwierdziłam, że to chyba nasz numer 2 zaraz po sałatce caprese, ale M. stwierdził, że ciężko to porównać, ponieważ miłość do jajecznicy mamy chyba genetycznie zaprogramowaną i jest ona poza wszelką konkurencją ;) Fakt faktem jajecznica jest nieodłącznym elementem śniadań na wyjazdach, gdy gościmy u znajomych, gdy znajomi goszczą u nas, gdy wracamy z wakacji, gdy jesteśmy dzień po imprezie, lub po prostu nie chce się nam rano zrobić zakupów ;)
Tym razem jednak zrobiłam jajecznicę tylko dla siebie – ze znienawidzonym przez M. szpinakiem ;) Mnie smakowała bardzo i przyznaję, że była to świetna odmiana.
Jajecznicę przygotowuję starając się by białko było ścięte, a żółtko półpłynne. Tą metodę opracowałam już dawno temu i taka najbardziej mi odpowiada :)
JAJECZNICA ZE SZPINAKIEM
(1 porcja)
- 2 jajka,
- garść liści młodego szpinaku,
- ¼ cebuli,
- 1 łyżeczka masła,
- sól i pieprz
Szpinak dokładnie umyć i pokroić na mniejsze kawałki.
Na patelni stopić masło i wrzucić drobno posiekaną cebulę, smażyć 1-2 minuty na niezbyt dużym ogniu, tak aby cebulka zmiękła, ale się nie zrumieniła. Następnie dodać szpinak i dusić kolejne 1-2 minuty. Gdy zwiędnie, dodać szczyptę soli i wbić jajka. Można od razu wszystkio wymieszać i smażyć, ale ja zawsze smażę jajecznicę tak, aby drewnianą łopatką mieszać ścinające się białka, omijając żółtka. Gdy białka są już prawie całkiem ścięte, przebijam żółtka, mieszam wszystko i smażę jeszcze tylko moment, ponieważ bardzo lubię takie półpłynne żółtko :)
Na koniec oprószyć jajecznicę świeżo mielonym pieprzem.
Może zainteresuje Cię również
Niedawno zamieszczałam na blogu przepyszny przepis na grillowanego łososia z wiśniami, a dziś prezentuję drugi, bardzo smaczny przepis. Łosoś marynowany w winie nabiera wspaniałego aromatu i jest bardzo soczysty. Razem z młodymi ziemniaczkami z koperkiem oraz surówką stanowi idealny obiad na letnie popołudnie :)
ŁOSOŚ NA PARZE MARYNOWANY W BIAŁYM WINIE
(2 porcje)
- 2 kawałki filetu z łososia (po ok. 150g),
- ½ szklanki białego wina (wytrawnego lub półwytrawnego),
- koperek,
- 2 łyżeczki masła,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz,
- ćwiartki cytryny do podania
Łososia umyć, osuszyć i usunąć skórę. Umieścić w misce, zalać winem i odstawić do lodówki na co najmniej godzinę (w tym czasie warto raz obrócić mięso na drugą stronę, żeby równomiernie się zamarynowało). Po tym czasie każdy kawałek oprószyć solą, pieprzem i posiekanym koperkiem. Tak przygotowane filety umieścić na kawałkach folii aluminiowej. Na wierzchu ryby ułożyć odrobinę masła i zawinąć folię w papiloty.
Papiloty ułożyć w garnku na metalowym sitku przeznaczonym do gotowania na parze lub na półce parowaru. Gotować ok. 12-15 minut, w zależności od grubości ryby.
Podawać z ćwiartkami cytryny.
(inspirowane przepisem stąd)
Może zainteresuje Cię również
Chociaż cukinia jako warzywo cieszy się ogromną popularnością, jej kwiaty – chociaż jadalne – raczej nie są znane w polskiej kuchni, a ich kupno praktycznie graniczy z cudem. Jednak każdy, kto ma możliwość uprawy cukinii w ogrodzie lub na balkonie, powinien pokusić się choć raz o przygotowanie z kwiatów jakiejś potrawy. Delikatną teksturę i smak kwiatów cukinii już dawno docenili Włosi i w ich kuchni spotkać można niejeden pomysł na wykorzystanie ich jako składnik dania. Najpopularniejszą przystawką są chyba kwiaty cukinii smażone w cieście, uprzednio nadziane aromatycznym farszem z sera ricotta i ziół.
Dla mnie było to pierwsze spotkanie z kwiatami cukinii w kuchni, ale z pewnością nie ostatnie... :)
SMAŻONE KWIATY CUKINII NADZIEWANE RICOTTĄ I ZIOŁAMI
- 6-7 kwiatów cukinii,
- 200g serka ricotta,
- 1 łyżka startego parmezanu,
- 1 czubata łyżka posiekanych ziół (bazylia, natka pietruszki, oregano, mięta, szałwia itp.),
- skórka otarta z ½ cytryny,
- odrobina soku z cytryny,
- 4 łyżki mąki,
- 1 żółtko,
- ok. 2/3 szklanki wody gazowanej,
- sól i pieprz,
- olej do głębokiego smażenia
Ricottę wymieszać z parmezanem, ziołami, skórą i sokiem z cytryny, doprawić solą i pieprzem do smaku, dokładnie wymieszać.
Kwiaty bardzo delikatnie opłukać w wodzie i osuszyć na papierowych ręcznikach. Ostrożnie rozchylić płatki i palcami usunąć słupek znajdujący się w środku. Do każdego kwiatka nałożyć farsz serowy, uważając, żeby nie porwać płatków. Po napełnieniu płatki zakręcić na końcach, aby farsz nie wyciekał na zewnątrz.
Mąkę, żółtko, szczyptę soli i wodę wymieszać na jednolite ciasto. Wodę dodawać stopniowo, tak by uzyskać ciasto trochę gęstsze niż na naleśniki.
W głębokiej patelni rozgrzać olej. Jeśli kropla ciasta po wrzuceniu od razu wypływa, tłuszcz jest odpowiednio rozgrzany. Kwiatki zanurzać w cieście i wkładać do gorącego oleju. Smażyć kilka minut, obracając, aż nabiorą złocistego koloru. Usmażone kwiaty wyjąć i układać na papierowych ręcznikach, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Podawać od razu po przyrządzeniu.
Jako dodatek do kwiatków podałam „pesto” z suszonych pomidorów zmiksowanych z oliwą i odrobiną parmezanu, a także sałatkę ze świeżych, kolorowych pomidorów.
(inspiracja z bloga Bazylia czy Wanilia)
Może zainteresuje Cię również
Pyszny miks truskawek i borówek amerykańskich, tym razem nie na maślance ani kefirze, ale na mleku kokosowym, którego smak świetnie komponuje się z owocami jagodowymi. Pyszota :)
KOKTAJL TRUSKAWKOWO-BORÓWKOWY NA MLEKU KOKOSOWYM
(2 porcje)
- 150g truskawek,
- 100g borówek amerykańskich,
- 250ml zimnego mleka kokosowego,
- 1 łyżeczka cukru trzcinowego (opcjonalnie)
Owoce umyć, z truskawek usunąć szypułki. Umieścić w kielichu blendera, zalać mlekiem kokosowym i zmiksować. Ewentualnie dosłodzić do smaku i ponownie zmiksować. Podawać od razu.
Może zainteresuje Cię również
Kolejny improwizowany przepis na chow mein, czyli chińskie danie z makaronu smażonego z rozmaitymi dodatkami. Tym razem jest to makaron z wieprzowiną, chrupiącymi warzywami i pędami bambusa oraz aromatycznym sezamem. Taki obiad robi się naprawdę szybko, nie trzeba więc długo stać przy gorącej kuchence, co ma niebagatelne znaczenie przy takich upałach, jakie ostatnio mamy ;)
CHOW MEIN Z WIEPRZOWINĄ, WARZYWAMI I PĘDAMI BAMBUSA
(2 porcje)
- 160g chińskiego makaronu jajecznego,
- 200-250g polędwiczki wieprzowej,
- 50g pędów bambusa pokrojonych w słupki (ze słoika)
- 1 mała marchewka,
- ½ czerwonej papryki,
- 5 kolb marynowanej mini kukurydzy,
- ½ cebuli,
- 1 ząbek czosnku,
- 1 łyżeczka świeżo startego imbiru,
- mały kawałek papryczki chili,
- 1 łyżeczka oleju sezamowego,
- 1 łyżka sosu sojowego,
- 1 łyżka sezamu,
- olej z orzeszków ziemnych lub rzepakowy do smażenia,
- świeża kolendra do posypania
Sezam uprażyć na suchej patelni, aż zacznie robić się lekko rumiany i pachnący. Odstawić.
przygotować wg przepisu na opakowaniu. Odcedzić i wymieszać z olejem sezamowym.
Mięso pokroić w paseczki. Cebulę pokroić w piórka, marchewkę w zapałkę, paprykę w paseczki. Chili i czosnek posiekać. Mini kukurydzę osączyć i przekroić wzdłuż na połówki.
W woku rozgrzać odrobinę oleju. Gdy będzie bardzo gorący, wrzucić mięso i smażyć, aż zacznie się rumienić. Przełożyć na talerz, a do woka wlać jeszcze łyżkę oleju, a gdy się rozgrzeje, wrzucić cebulę, czosnek, chili, marchewkę i paprykę. Smażyć, mieszając, przez 2-3 minuty. Dodać mięso, sos sojowy i makaron. Wszystko razem smażyć jeszcze przez 1-2 minuty. Na koniec posypać sezamem i listkami kolendry.
Może zainteresuje Cię również
Kisiel to deser lubiany i znany nie tylko w Polsce, ale również w krajach skandynawskich. Tam najczęściej przygotowuje się go z mieszanki różnych czerwonych owoców jagodowych: malin, truskawek, poziomek, porzeczek jagód i jeżyn. Niekiedy dodaje się także inne owoce (np. wiśnie i czereśnie) a nawet rabarbar. Wszystko zależy od naszego gustu i inwencji.
W krajach skandynawskich taki kisiel podaje się polany osłodzonym mlekiem, lekko ubitą (półpłynną śmietanką) lub sosem waniliowym.
Ponieważ środek lipca obfituje w mnogość owoców, koniecznie wypróbujcie ten pyszny deser :)
Razem ze mną, kisiel z czerwonych owoców przygotowały także Siankoo, Panna Malwinna i Gin.
KISIEL Z CZERWONYCH OWOCÓW
(4 porcje)
- 500g mieszanki różnych owoców (np. maliny, truskawki, wiśnie, porzeczki, borówki amerykańskie),
- 400ml soku z czarnej porzeczki,
- skórka otarta z ½ cytryny,
- 3-4 łyżki cukru,
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Owoce umyć i obrać z łodyżek, wiśnie wypestkować. 300 ml soku zagotować z cukrem, dodać mąkę ziemniaczaną wymieszaną z pozostałym sokiem. Zagotować, intensywnie mieszając trzepaczką. Dodać owoce i gotować na malutkim ogniu jeszcze 3-4 minuty. Jeśli kisiel jest za gęsty, dolać jeszcze trochę soku. W razie potrzeby dosłodzić cukrem.
Podawać na ciepło lub po ostudzeniu.
Może zainteresuje Cię również
Fantastyczne połączenie grillowanego łososia z kwaskowato-słodkimi wiśniami. Muszę przyznać, że jestem naprawdę dumna z tego pomysłu – to jedna z najsmaczniejszych wersji łososia, jakie jadłam. Może i Wy się skusicie? :)
GRILLOWANY ŁOSOŚ Z SOSEM WIŚNIOWYM
(2 porcje)
- 2 kawałki filetu z łososia (po około 150g),
- 150g wiśni (poza sezonem można użyć mrożonych),
- 100ml czerwonego wina (wytrawnego lub półwytrawnego),
- 1 łyżeczka miodu,
- 1 łyżeczka octu balsamicznego,
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej,
- sól morska,
- świeżo mielony pieprz,
- sok z ¼ cytryny,
- olej do smażenia
Wiśnie wydrylować, umieścić w rondelku razem z winem, miodem i octem balsamicznym. Zagotować i gotować na małym ogniu 2-3 minuty. Mąkę ziemniaczaną rozmieszać w 1/3 szklanki wody i wlać do wiśni, mieszając. Gdy sos odpowiednio zgęstnieje, zdjąć z ognia.
Łososia umyć, osuszyć zdjąć skórę, oprószyć z obu stron solą i pieprzem, skropić sokiem z cytryny. Usmażyć na patelni (najlepiej grillowej) na odrobinie oleju, po około 3 minuty z każdej strony.
Łososia podawać polanego sosem wiśniowym, z ryżem i sałatą.
Może zainteresuje Cię również
To ostatnio mój ulubiony koktajl – robię go już trzeci raz :) Nie wiem dlaczego wcześniej nie przyszło mi do głowy dodawać porzeczek do koktajlu... :)
KOKTAJL Z MALIN I PORZECZEK
(2 porcje)
- 100g czerwonych porzeczek,
- 150g malin,
- 250g jogurtu naturalnego lub maślanki,
- 1 łyżka miodu
Maliny i obrane z łodyżek porzeczki umyć i zmiksować z jogurtem/maślanką, dodając miód do smaku (według uznania).
Może zainteresuje Cię również
Clafoutis to pieczony deser z regionu Limousin – obszaru położonego w środkowej części Francji. Tradycyjne clafoutis przygotowuje się z użyciem wiśni bądź czereśni, a wersje z innych owoców noszą nazwę flaugnarde. Oryginalna receptura nakazuje używać do deseru wiśni w całości, ponieważ wydzielająca się z pestek amygdalina w czasie pieczenia nadaje deserowi lekko migdałowej nuty. Ja jednak swoje wiśnie wydrylowałam, ażeby jednak był jakiś komfort z tego jedzenia ;)
Przygotowanie clafoutis miałam w planach od dawna, ale nie miałam odpowiedniego naczynia. Foremka do tart z wyjmowanym dnem zwykle jest bardzo praktyczna, ale nie nadaje się do clafoutis. Jako że niedawno nabyłam małą ceramiczną foremkę, zrobiłam deser z 2/3 podanych poniżej ilości składników.
Clafoutis jest przepysznym deserem, w którym z M. od razu się „zakochaliśmy” ;) Kwaskowate, orzeźwiające wiśnie zapieczone w czymś w rodzaju puszystego naleśnika doskonale trafiło w nasz gust :) Koniecznie wypróbujcie :)
Clafoutis przygotowałam w ramach wspólnego przygotowywania wiśniowych słodkości do akcji ”W wiśniowym sadzie”. Po inne wiśniowe smakołyki zajrzyjcie do Gin, Mopsika i Panny Malwinny :)
CLAFOUTIS Z WIŚNIAMI
- 500g wiśni,
- 3 duże jajka,
- ½ szklanki cukru,
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii,
- ¼ szklanki śmietanki kremówki,
- ¼ szklanki mleka,
- 2/3 szklanki mąki,
- masło do wysmarowania formy,
- cukier puder do posypania
Wiśnie umyć i wydrylować. Piekarnik nagrzać do 180 stopni.
Jajka zmiksować z cukrem, aż masa zacznie robić się puszysta. Dodać ekstrakt z wanilii, śmietankę i mleko, krótko zmiksować. Dodać mąkę i jeszcze raz krótko zmiksować.
Formę do tarty o średnicy 24-26 cm wysmarować masłem. Na dno wylać trochę ciasta, tak by utworzyło ok. 5mm warstwę. Wstawić do piekarnika na 2 minuty. Wyjąć i równomiernie rozłożyć w foremce wiśnie. Zalać je pozostałym ciastem. Piec jeszcze około 25 minut, aż ciasto zacznie robić się złociste z wierzchu.
Deser podawać lekko ciepły, posypany cukrem pudrem. Można go podawać także z odrobiną bitej śmietany lub lodami waniliowymi.
(na podstawie przepisu z „Księgi Smaków Świata” Buchmanna)
Może zainteresuje Cię również
Przepyszny i kolorowy obiad bazujący na włoskich kluseczkach gnocchi, sycących klopsikach, chrupiących warzywach i domowej roboty pesto. Ja wykorzystałam zakupione jakiś czas temu malutkie kolorowe gnocchi barwione naturalnymi ekstraktami (m.in. ze szpinaku, pomidorów i buraków), ale z powodzeniem możecie użyć także zwykłych... A jeżeli czas Wam pozwala, zachęcam do zrobienia gnocchi samodzielnie według tego przepisu :)
GNOCCHI Z KLOPSIKAMI, GROSZKIEM CUKROWYM I PESTO
(2 porcje)
- 500g gotowych gnocchi lub gnocchi zrobione w domu stąd (z ½ porcji),
- 2 surowe białe kiełbaski dobrej jakości,
- garść młodych strączków groszku cukrowego,
- ½ czerwonej papryki,
- garść listków bazylii i pietruszki,
- oliwa,
- 1 mały ząbek czosnku,
- 1 łyżka startego parmezanu,
- 1 łyżka płatków migdałowych,
- 1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki,
- szczypta ziół włoskich (suszony tymianek, bazylia i oregano),
- sól,
- świeżo mielony pieprz
Przygotować pesto: listki bazylii, natkę pietruszki, starty parmezan, płatki migdałowe, czosnek i 2-3 łyżki oliwy zmiksować blenderem lub utrzeć w moździerzu.
Kiełbaski wycisnąć z osłonek, dodać paprykę w proszku i zioła włoskie. Dokładnie wymieszać, po czym wilgotnymi dłońmi uformować małe klopsiki.
Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy i usmażyć klopsiki ze wszystkich stron. Przełożyć na talerz, a na tę samą patelnię wrzucić pokrojoną w kostkę paprykę oraz strączki groszku (w całości). Smażyć razem na niewielkim ogniu około 4 minuty, mieszając od czasu do czasu.
W tym czasie gnocchi ugotować (te kupne zgodnie z instrukcją na opakowaniu) i odcedzić.
Na patelnię z groszkiem i papryką dorzucić klopsiki i gnocchi. Dodać pesto i doprawić pieprzem (ja już nie dosalałam, bo klopsiki i parmezan są słone). Całość delikatnie wymieszać i od razu podawać.
Może zainteresuje Cię również