czwartek, 28 października 2021

Alex Michaelides "Boginie"

 


Lektura thrillera Boginie była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Alexa Michaelidesa, autora bestsellerowej Pacjentki. Oczekiwania miałam spore, choć opinie o tej książce czytałam różne. No i sam motyw tajemniczego, studenckiego bractwa powinien zapalić w mojej głowie czerwoną lampkę. Ciekawość jednak zwyciężyła.


Morderca w Cambridge


Przenosimy się do Cambridge, gdzie jedna ze studentek padła ofiarą nożownika. Ten dramat sprawia, że na uczelnię przyjeżdża Mariana Andros, absolwentka uczelni w Cambridge i terapeutka grupowa. W college'u studiuje jej siostrzenica, Zoe, przyjaciółka zamordowanej Tary i Mariana uznała, że przyda się na miejscu. Tak zaczyna się historia pełna absurdów, którą czytałam z ołówkiem w ręku, co rusz opatrując kolejne sceny komentarzem brzmiącym "serio???".

Momentów, które powodowały u mnie owe zapiski było naprawdę sporo. Najwięcej z nich stało się udziałem głównej bohaterki. Mariana rzuca wszystko i kręci się po kampusie szukając mordercy. Bo wiadomo, kto jak nie terapeutka miałaby się tym zająć? W końcu, w przeciwieństwie do policjantów, studiowała kiedyś na tej uczelni, więc na pewno zobaczy i zrozumie więcej (serio, taki argument pada w książce). Jednocześnie, ta sama dzielna bohaterka, by dostrzec w grupie studentek grupę i zorganizować sesję, która pomoże dziewczynom się otworzyć i opowiedzieć o mrocznych sekrecikach uczelnianego życia, potrzebuje pomocy dwóch kobiet. Profesorki z uczelni i swojej mentorki. Przypominam (racje Marianie niż wam), że nasza bohaterka jest terapeutką grupową (swoją drogą, własnych pacjentów zostawia w cholerę, by pobawić się w panią detektyw. Nice). 


Na imię jej Naiwność


Naiwność Mariany jest porażająca. Zaufać obcemu facetowi? Jasne! Umówić się sam na sam na kolacyjkę z kolesiem, którego podejrzewa o popełnienie morderstwa (a właściwie morderstw, bo czarny charakter się rozkręca)? Żaden problem! (Tak w ogóle, to z naszą bohaterką chce się umówić większość napotkanych facetów). Otworzyć drzwi komuś, kto w nie wali i nie odpowiada na pytanie o tożsamość? Dlaczego nie? W końcu w college'u grasuje dyskretny morderca, nie ma więc czego się obawiać. On na pewno nie waliłby w drzwi. A gdy siostrzenica Mariany trafia na celownik owego mordercy i do naszej bohaterki wreszcie dociera, że może lepiej przestać bawić się w detektywkę i zabrać dziewczynę z uczelni, obydwie się rozdzielają i rozchodzą do swoich pokoi, bo przecież do zabójstw zwykle dochodziło w nocy, więc w dzień nie ma czego się bać. Proste.

Klisza za kliszą, schemat za schematem. Po college'u snują się elity w bieli, którym przewodzi charyzmatyczny profesor. Wykładowca para się literaturą grecką, morderca zostawia liściki po grecku, główna bohaterka ma greckie korzenie, jej mąż zginął właśnie w Grecji, a nowo poznany mężczyzna wspomina greckie wakacje, które spędził tam, gdzie doszło do dramatu. Wiadomo, świat jest mały. A Alex Michaelides bardzo to podkreśla. Natomiast by podkreślić to, że fabuła rozgrywa się w środowisku akademickim, bohaterowie toczą nudne, przeintelektualizowane rozmowy, które nie wnoszą niczego do fabuły. Postaci są płaskie, nijakie, niewiarygodne. Fabuła się ciągnie, a jak się zaczyna coś dziać to w takim kierunku, że już lepiej, żeby nie działo się nic. Finał przemilczę. Jest po prostu absurdalny. 

Całość jest chaotyczna, pozbawiona klimatu i napięcia. Brakuje tu logiki, emocji, wiarygodności. Są za to zbiegi okoliczności, uproszczenia, klisze, zgrane motywy. 

Niestety, dla mnie to ogromne rozczarowanie.


Alex Michaelides
Boginie
przeł. Agnieszka Patrycja
Wyszogrodzka-Gaik
Wyd. W.A.B.
2021
384 strony



12 komentarzy:

  1. Raczej nie sięgnę - sporo o tej książce w sieci. Thrillery , kryminały, raczej omijam. Pozdrawiam weekendowo prawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O pieczone kurczaki!! A do mnie właśnie ta książka przyszła, bo wygrałam w konkursie... jakoś straciłam trochę zapału...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam skrajne opinie o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wczoraj skończyłam ją czytać. Zakończenie nie przemawia do mnie.

      Usuń
  4. Hahaha, dobra recenzja! Ja myślę, że w przypadku książek Michaelidesa kluczem do sukcesu jest PROMOCJA. Rozdmuchana na maxa, bo ten tytuł wyskakuje mi ostatnio z lodówki. A akurat czytałam "Pacjentkę" (która chyba też miała taką promkę 2 lata temu) i dla mnie to był kolejny thriller, jakich wiele, taka sieczka czytelnicza, którą błyskawicznie się czyta i błyskawicznie zapomina. Autor w głównej roli obsadza terapeutów, bo sam nim jest, więc bliska koszula ciału...

    OdpowiedzUsuń
  5. Boginie czytałem już jakiś czas i polecam. Mocna, ale nie dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, szkoda. Bo klimat mógłby być całkiem przyjemny. Dzięki za szczerą recenzję, będę omijać szerokim łukiem.
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. MEga dziękuje za recenzje. Jest naprawdę świetna i pochłonęła mnie do reszty. Ogromnie dziękuje i teraz biorę się za after.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, bo chciałam przeczytać książkę. Polecam za to świetny kryminał "Sumienie".

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładne zdjęcia książek!

    OdpowiedzUsuń
  10. To musi byc naprawdę ciekawa ksiązka, bo recenzja jest super ! Może być ona dobrym pomysłem na prezent dla kogoś ko lubi czytać, można dołączyć do tego piękny wełniany koc i idealny prezent na chłodne wieczory jest gotowy :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...