niedziela, 19 kwietnia 2020

DERMENA Hair Care seria dermokosmetyków na wypadające włosy

DERMENA Hair Care seria dermokosmetyków na wypadające włosy


Wypadające włosy to moja zmora od lat...... Nie pamiętam roku kiedy włosy mi nie leciały, no może czasy szkolne. Ogólnie dziwię się, że jeszcze coś mi zostało na tej głowie. NO ale co zostało trzeba ratować a na ratunek przychodzi m seria dermokosmetyków  Hair Care od Dermena. W zestawie mamy szampon i lotion , który ma Nam pomóc w walce ze znikającymi włosami i szybszym ich porostem.

Jeśli chodzi o szampon to przeznaczony jest do włosów nadmiernie wypadających oraz również po zakończonej chemioterapii. Reguluje pracę gruczołów łojowych i chroni przed powstawaniem podrażnień. Kosmetyk ma bardzo fajną gęstą konsystencję, która ma przyjemny ziołowy zapach, przypominający mi szampon z dawnych lat ( pokrzywowy w szklanej butelce). Na mokrych włosach możemy uzyskać dość pokaźną ilość piany, która ułatwia Nam ich mycie. Po 3 tygodniach stosowania produktu włosy wydają się być mocniejsze ale niestety nie wiem czy to zasługa samego szamponu czy zarówno lotionu, którego używałam w tym samym czasie. W każdym razie włosy są odżywione, mięciutkie, delikatne i lekko odbite od nasady. Nie plączą się i nie zauważyłam żadnych podrażnień.


Lotion natomiast jest moim miłym zaskoczeniem. Jak po szamponie ciężko jest mi stwierdzić  czy faktycznie hamuje wypadanie tak lotion spisał się na medal. Regularne jego stosowanie widoczne jest gołym okiem.  Kosmetyk najlepiej stosować rano lub wieczorem na suche lub wilgotne włosy. Wystarczy spryskać miejsca przerzedzone i masować opuszkami palców do pobudzenia krążenia i szybszego wchłonięcia się substancji aktywnych. Włosy bardzo szybko stają się nawilżone i mocniejsze a w efekcie końcowych mniejsze wypadanie włosów.  Kosmetyk ma dość przyjemny zapach, świeży, który dość długo utrzymuje się na włosach. Plusem jest też jego aplikacja a raczej końcówka, która idealnie dozuje lotion na skórę głowy.


Podsumowując kurację duetu od Dermena, muszę przyznać, że lotion zdecydowanie szybciej sprawdził się w rezultatach, które otrzymałam przy regularnym jego stosowaniu.  Szampon być może też ma tu swój udział, lecz ciężko mi stwierdzić, czy sam w sobie poradziłby sobie tak samo jak lotion. W każdym razie od siebie polecam wypróbować na własnej głowie a być może sami się przekonacie, że jeszcze istnieje szansa by móc cieszyć się pokaźniejszą grzywą ;) Oczywiście kosmetyki Dermena z serii Hair Care dostaniecie  np. w aptekach ;)



Pozdrawiam,



sobota, 4 kwietnia 2020

Apar Perfume i propozycja zapachów na wiosnę.

Apar Perfume i propozycja zapachów na wiosnę.


Kochani czy u Was też tak jest, że ze zmieniającą się porą roku zmieniacie swoje perfumy? Stawiacie na lżejsze, kwiatowe, czy jednak nie ma to dla Was żadnej różnicy. Ja jako człowiek uzależniony od perfum.... nie mam określonego zapachu do danej pory roku.. U mnie musi to być po prostu "dzień na NIE". 
Dzisiaj chciałam Wam pokazać propozycję zapachów od Apar Perfume. Na stronie sklepu znajdziecie mnóstwo inspiracji zapachowych i do tego bardzo w niskich cenach. Pojemności mamy różne zarówno od 50 po 20 ml. Perfumetki idealne do zabrania ze sobą w podróż czy do torebki.  Design butelki, prosty z zachowaniem estetyki i wygody w używaniu. 



Jeśli chodzi o zapachy. Otóż w moim posiadaniu mam ich 5. Zacznę od tych, które już znam. F060 odzwierciedlony jest zapachem DKNY Be Deliucious, czyli słynne zielone jabłuszko. Zapach ulubiony mojej mamy i jeden z moich pierwszych za lat młodzieńczych. Nie mam do czego się przyczepić. Zapach identyczny jak ten w drogerii, intensywność może delikatnie mniejsza ale nuty zapachowe TE SAME! Duża dawka świeżości, energii i pozytywnych wibracji! Zapach dla każdej kobiety, która lubi akcenty kwiatowe z jabłkiem na czele. Choć dla mnie wyczuwalny jest tu ogórek zielony... ale to kwestia nosa ;)
Kolejne to słynne Versace Bright Crystal. Numerek  F200 to kompozycja bardzo delikatna, subtelna, lekka, która sprawdzi się na każdą okazję. Kwiatowy aromat w połączeniu z nutą lodu, bursztynu i owoców granatu tworzy niezwykle wykwintną i zmysłową całość.
F174 to inspiracja zapachem Paco Rabanne Olympea. Mocny, wyrafinowany, sexowny i tylko na wieczorne wyjścia! Orientalne nuty, które dodają pikanterii i zmysłowości w połączeniu z wanilią, daje delikatną cukierkowość i mogą zawrócić w głowie. Trwały, intensywny, przyjemny dla kobiet lubiących ostrzejsze perfumy!
Zapach F013 to totalna nowość dla mojego nosa. Burberry London to zapach dla mnie dziwny i ciężki do sprecyzowania. Niby jest w nim coś co mi się podoba a jednocześnie mnie denerwuje. Mocny, intensywny, z domieszką cytrusów i wyraźnym akcentem jaśminu i piwonii. Chyba jako jeden z pięciu moich nabytków jest najtrwalszy i czuć go bardzo długo ale radzę nie pryskać po ubraniach bo może zabarwić na żółto.
Ostatnia propozycja to F015 czyli odpowiednik Cacharel Noa. Kwiatowo-drzewny zapach z delikatnym dodatkiem nuty pudrowej. Totalnie nie mój klimat. Zapach natomiast podpasował mojej mamie, więc myślę, że propozycja jest skierowana bardziej dla kobiet w średnim wieku, choć może się mylę. W każdym razie jako jedyne były najmniej używane przez moją osobę.


Na stronie sklepu jest wiele innych inspiracji, które bardzo mnie ciekawią. Znajdziemy w nich wiele zapachów tych "z górnej półki", za które możemy zapłacić nie więcej niż 15 zł.  Każdy znajdzie coś dla siebie a dla osób niepwenych dostępne są też lane próbki  o pojemności 2,4 ml, która pozwolą Wam zapoznać się z daną propozycją.



Pozdrawiam,




Copyright © 2016 My women's world , Blogger