Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SORAYA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą SORAYA. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 kwietnia 2024

Soraya, Kombucha, Regenerujące serum do ciała

Soraya, Kombucha, Regenerujące serum do ciała

Połowa kwietnia już za Nami, czas przygotować skórę już na cieplejsze dni, choć patrząc za oknem , mam wrażenie, że wiosna chyba dała gdzieś dyla! Moja pielęgnacja zmienia się z porą roku, zmieniając kosmetyki, te cięższe, treściwsze na te bardziej lżejsze. Dziś mam dla Was fajną polecajkę, właśnie pewnego kosmetyku, który znalazłam w ostatnim boxie od Pure Beauty. Mowa o KOMBUCHA, regenerującym serum do ciała od SORAYA, który wlatuje wraz z recenzją poniżej.

"Chcesz zadbać o siebie? Wykonaj masaż tym serum i ciesz się wygładzoną,odżywioną i pełną energii skórą.

Kombucha + żeń-szeń = NAWILŻENIE + ENERGIA + DETOX
Kombucha to sfermentowany napój z czarnej herbaty, bogaty w kwasy organiczne i witaminy – to prawdziwa bomba energii i nawilżenia dla skóry.
Żeń-szeń to azjatycki adaptogen o właściwościach antyoksydacyjnych oraz antystresowych. Naturalny koktajl przeciwstarzeniowy i detoksykujący.

Poznaj jego wegańską formułę
Kombucha – bomba energii i nawilżenia dla skóry.
Żeń-szeń – naturalny koktajl przeciwstarzeniowy i detoksykujący.
Jojoba – zielone kuleczki, które natłuszczają skórę i pomagają w wykonaniu masażu.
Masło shea – mocno odżywia i regeneruje skórę.
Zapach – mieszanka kwiatów awokado, fiołka, melona i lilii wodnej."

Z serum do ciała mam pierwszy raz styczność. Przeważnie tego rodzaju kosmetyki ( serum) stosuję na twarz. Także moja ciekawość była bardzo wielka, zwłaszcza, że uwielbiam kosmetyki marki SORAYA! Jeśli chodzi o serum, to mamy go w dość sporej tubce o pojemności 200 ml. Bardzo fajna kolorystyka, kolorowa mozaika milo wpada w oko. Konsystencja lekka, przyjemna, nie pozostawia żadnych smug, śladów, czy lepkich filmów po aplikacji a zielone kuleczki JOJOBA rozpuszczają się całkowicie, wystarczy dokładnie je rozsmarować. Przy mojej suchej skórze o dziwo zaskakująco miło się sprawdził. Serum podczas masażu może wydawać się troszkę ciężki w rozsmarowywaniu, jednak po chwili produkt, wnika w skórę, pozostawiając nie tylko rześki zapach ale też miłą, aksamitną skórę. Przy mocno wysuszonej skórze, samo serum to będzie zdecydowanie za mało, jednak ja osobiście polubiłam ten kosmetyk. Fajna odmiana, przyjemne efekty, skóra wyraźnie jest bardziej odżywiona. Bardzo lubię używać go na stopy, które po wniknięciu serum są normalnie jak prosto po zabiegu u kosmetyczki. Dłonie równie milusie i delikatne w dotyku. Rzadko kiedy mam takie efekty po kremie do rąk. Dodatkowo serum ma ciekawy skład przy tym aż 98% składników pochodzenia naturalnego!

Używacie serum do ciała?


                                                        Pozdrawiam,




wtorek, 21 lutego 2023

SORAYA Rosarium- tonik esencja różana

SORAYA Rosarium- tonik esencja różana

 

Tonik...w mojej pielęgnacji cery to chyba jeden z kosmetyków po który najrzadziej sięgam. Czemu? A no bo jeszcze nie znalazłam takiego, który by podpasował mojej kapryśnej skórze. Po każdym innym normalnie piecze mnie skóra w okolicach nosa i nie wiem czym to jest spowodowane. Dlatego zanim sięgnę po tego typu produkty przekopuje pół internetu w celu opinii. Dziś chciałabym Wam pokazać fajną alternatywę dla klasycznego toniku, który znalazłam w ostatniej edycji Pure Beauty.


Tonik - esencja różana Rosarium to:

- Odświeżająco-kojąca formuła, która przywraca skórze równowagę pH

- Nawilżona skóra, bez uczucia dyskomfortu

- 95% składników pochodzenia naturalnego

- Naturalny zapach wody różanej, bez dodatku kompozycji zapachowej

Zanurz się w różanym ogrodzie i poczuj moc wyjątkowych składników, woda różana i ekstrakt z róży stulistnej – nawilżają i koją skórę, zapewniają jej gładkość, pantenol – działa nawilżająco i łagodząco.


Tonik zamknięty jest plastykowej butelce z zatyczką, która jest solidna, dobrze domyka opakowanie dzięki czemu płyn się nie rozlewa. Esencja ma piękny różany zapach, który nie jest mdły ani sztuczny. Jego delikatne nuty fajnie działają na zmysły. Jego zwykła, wodnista formuła po aplikacji na twarz nie klei się i nie lepi. Tonizuje skórę lekko, zmiękczając ją i przyjemnie odpręża. Okolice nosa jakby zostały ukojone...nic nie piecze, nic nie swędzi. Eureka! Toniku używam na kilka sposobów. Klasycznie jako tonizacja codzienna skóry po porządnym demakijażu i wtedy albo przecieram wacikiem albo spryskuję nim twarz ( część mam odlaną w butelce z pompką). No i fajnie się sprawdza przy maseczkach algowych. Wielki plus dla esencji - tonik za świetny skład bo zawiera aż 95% składników naturalnych.


Kończą tylko napiszę, że tonik-esencja bardzo fajnie odświeża i oczyszcza skórę. Delikatny, nienachalny zapach powoduje odprężenie i ukojenie. Kosmetyk nie pozostawia lepkiej powłoczki, skóra po nim się nie świeci, za to nawet przyjemnie nawilża. Jest bezpieczny dla skóry wrażliwej gdyż nie ma mowy o podrażnieniach i na szczęście nie wysusza. Jak dla mnie jest całkiem dobrze wydajny i jest kosmetykiem wielofunkcyjnym, gdyż zastosowań przynajmniej u mnie ma wiele. Bardzo się cieszę że dzięki boxom Pure Beauty mogę odnajdywać takie świetne perełki.


                                                         Pozdrawiam,




środa, 21 grudnia 2022

SORAYA JUST GLOW-oczyszczająca galaretka z efektem glow

SORAYA JUST GLOW-oczyszczająca galaretka  z efektem glow

Seria kosmetyków SORAYA JUST GLOW od dawna była na mojej liście. Forma galaretki kusiła mnie i ciekawość jej jak sprawdzi się podczas pielęgnacji. Na szczęście w ostatnim pudełku Pure Beauty znalazła się owa galaretka, więc długo nie czekałam. Po prostu chwyciłam ją od razu i zaczęłam testowanie. Mija kolejny tydzień, więc czas na moje przemyślenia czy warto było tyle czekać.


Na dzień dobry kosmetyk wpada w oko dzięki swoim cytrynowym barwom. Standardowa forma tuby, choć wolałabym chyba opakowanie z dozownikiem. Konsystencja kosmetyku przypomina żel pod prysznic w formie tężejącej ;) Ma lekko żółty kolor i bardzo przyjemny, orzeźwiający i energetyzujący cytrusowy zapach. Galaretka świetnie oczyszcza skórę zarówno z resztek makijażu jak i zanieczyszczeń całodniowych przy tym ją doskonale odświeżając. Faktycznie można zauważyć, że regularne jej stosowanie może pozytywnie wpłynąć na stan skóry. Jest bardziej rozświetlona i wygląda na zdrowszą. Co mnie miło zaskoczyło to brak efektu ściągnięcia skóry wręcz czuję przyjemne nawilżenie. Myślę, że posiadaczki suchej skóry będą nim zachwycone. Galaretka posiada całkiem fajny skład. Znajdziemy w niej witaminę C, niacynamid, który przy regularnym stosowaniu dobrze wpływa na skórę, rozjaśniając różne przebarwienia oraz posiada delikatne składniki myjące. Galaretka Just Glow nie podrażnia, nie uczula i jest bardzo wydajna.

No cóż mogę więcej napisać.... Czekałam, czekałam i się doczekałam. Było to bardzo przyjemne testowanie, pełne cytrusowego orzeźwienia! Galaretka faktycznie robi to do czego jest przeznaczona. Bardzo przyjemna konsystencja, dobry skład, kosmetyk jest mega wydajny,  doskonale oczyszcza, pozostawia buzię świeżą, promienną i bardzo pachnącą. Ogólnie bardzo fajna propozycja do oczyszczania twarzy. Z ciekawości wypróbuję pozostałe kosmetyki z tej serii i oby równie dobrze się sprawdziły!


                                                          Pozdrawiam,




niedziela, 16 sierpnia 2015

Soraya i jej zestaw do opalania

Soraya i jej zestaw do opalania
W tym roku nie ma co narzekać na brak słońca. Mmay go aż nadmiar i sama nie wiem z jednej strony to dobrze, jednak patrząc z innej to już niekoniecznie. Nie mniej jednak, korzystając z wolnego weekendu postanowiłam wyruszyć w rodzinne strony, spotkać się z rodzinką i pojechać na grillowanie. Jednka żeby nie być jak owa grillowana kiełbaska trzeba było się porządnie zabezpieczyć przed upalnym promieniowaniem. Do tego celu posłużył mi z pomocą zestaw od Soraya, mleczko do i po opalaniu, oraz przyspieszacz i balsam utrwalający opaleniznę. Jednak wszystko po kolei.


Wodoodporny balsam do opalania SPF 10


Balsam posiada filtr 10 - tkę, i jest polecany dla osób z ciemniejszą karnacją oraz w warunkach niezbyt intensywnego nasłonecznienia. No i tutaj akurat nie da rady wprowadzić owego faktu w życie, bo temperatury na zewnątrz przechodzą same siebie. Akurat innego "ochraniacza" nie posiadam, więc musiał mi wystarczyć ten. Balsam dobrze się rozprowadza i szybko wchłania w skórę i delikatnie pachnie.
 Wybierając się nad wodę wysmarowałam całe ciało, prócz moich zacnych pleców, po prostu o nich zapomniałam. Kiedy przyjechałam do domu, rączki, dekolt, złocisty brąz, a moje plecy - istna purpura!!!!Nie spodziewałam się, aż takiej różnicy na skórze!!! Szok, jednak Wam powiem, że  nawet przy takniskim faktorze, można poczuć się bezpiecznie, o czym nie mogą powiedzieć moje plecki :( Dodatkowy plus, kosmetyk jest wodoodporny i nie rozmazuje się w kontakcie z wodą.

Rozświetlający balsam utrwalający opaleniznę


Kolejnym kosmetykiem, który poszedł w ruch jest owy balsam, który posiada złociste drobinki . Mi nie koniecznie taki efekt pasuje, jak dla mnie za dużo ich troszkę i ciało wygląda jak obsypane brokatem, więc jak już używać to tylko na ramiona i dekolt, jeśli chodzi o moją osobę, oczywiście. No i trzeba zaraz po aplikacji myć rączki, bo większość brokatu zostaje właśnie na wewnętrznej stronie dłoni. Jest balsam, który podkreśla opaleniznę i faktycznie, skóra jest bardziej złocista. Szkoda, tylko, że nie mam w składzie aloesu, bo na moją skwarkę na plecach akurat przydałaby się taka ulga.

Express Bronze 3w1/ Starter opalania- przyspieszacz oraz balsam utwalający

Express Bronze 3w1 używałam nie jako startera a raczej jako balsamu utrwalającego kolor. W wolnych dniach korzystałam z " balkonowego opalania", więc by jego nie stracić ratowałam się właśnie tym kosmetykiem.  Balsam posiada znany ekstrakt z orzecha włoskiego, który przede wszystkim pomaga na zatrzymaniu uzyskanego koloru. Regularne stosowanie pogłębia kolor, nie dużo, jednak efekty są widoczne gołym okiem.



Podsumowując jestem zadowolona z całej trójki. Są to kosmetyki, które latem są wręcz niezbędne i pomagają skórze. Jej wygląd  znacznie się poprawia i nabiera brzoskiwniowego kolorytu, co czasem u mnie jest niełatwo taki osiągnąć. Dlatego zestaw od Soraya polecam, osobom,którym bez wspomagaczy, ciężko jest zdobyć "hawajską" opaleniznę. Mojego buraka do tej pory leczę jogurtem, a mogłam przecież pamiętać, że plecy też trzeba muskać faktorem nawet tak niskim jak SPF10.


Dziękuję portalowi BlogMedia za możliwość przetestowania produktu !
Fakt ten, nie miał wpływu na moją opinię !




Pozdrawiam,



piątek, 16 maja 2014

Mam obsesję malinową ale pod prysznicem!

Mam obsesję malinową ale pod prysznicem!

Dzisiaj piątek i powinnam się cieszyć weekendem, ale wez tu się ciesz, jak pogoda dobijająca!! Deszcz pada, słońca nie ma, zdjęcia zle wychodzą, ech, załamać się idzie. Mamy połowę maja a tu taki klops jeśli chodzi o pogodę ;((

Na pocieszenie mam dzisiaj recenzję żelu pod prysznic, który wielbię.

Soraya So Fresh! Milkberry - żel pod prysznic 




Od producenta i skład żelu:



Pierwsze co się wbija na oczy, to urocza butelka a raczej jej kolorystyka. Fajna, różowa szata graficzna , bardzo kobieca i zdobi łazienkę jak " królowa". Butelka idealnie dopasowuje się do dłoni i jest wygodna.

Milkberry posiada mleczno - różową konystencję o cudnie malinowym zapachu. Nie jest to zapach czystej maliny, ale miaszanka tego soczystego owocu z jogurcikiem . Lekko słodki a zarazem kwaskowaty, delikatny ale czuć moc maliny po całej łazience.


Malinowa obsesja bardzo dobrze się pieni, bardzo dobrze oczyszcza ciało i nie wysusza skóry. Żel spełnia swoje podstawowe funkcje i jestem z niego bardzo zadowolona!!! Do tego opakowanie posiada aż 300ml co za tym idzie??? Jest mega wydajny!!!! Wystarczy jedna większa kropla i można robić myju, myju ;)


Podsumowując, jest to mój ulubiony żel , nie wiedziałam, że maliny mogą tak człowiekowi zawrócić. Kąpiel z takim cudakiem to prawdziwa przyjemność!!! Marzy mi się jeszcze balsam z tej samej serii, wtedy taki duet to już chyba naprawdę doprowadzi mnie do obłędu.

Cena:  ok. 10-11 zł
Dostępność: drogerie, sklepy on - line

Miałyście okazję relaksować się dzięki obsesyjnym żelom SORAYA???


Pozdrawiam,


MAGDA

niedziela, 6 kwietnia 2014

Soraya, So Pretty - Peeling orzechowo-morelowy

Soraya, So Pretty - Peeling orzechowo-morelowy
Długo się zastanawiałam o czym dzisiaj napisać aż w końcu zdecydowałam. Ciężko było, bo raz, że światło nie pozwalało mi na wykonanie dobrych zdjęć, a po drugie to nie miałam dzisiaj natchnienia. Taka łądna pogoda a mi się dosłownie nic nie chce!!! Też tak macie???


Soraya, So Pretty - Peeling orzechowo-morelowy



Od producenta:

Orzechowo - morelowy peeling sprawi, że skóra stanie się aksamitnie gładka, czysta i świeża. Zredukuje niedoskonałości, rozprawi się z zaskórnikami i rozszerzonymi porami. Poczujesz jakbyś miała zupełnie nową skórę, jaśniejszą, bardziej promienną.
Orzechowe łupinki - usuwają martwe komórki naskórka i zanieczyszczenia. Dzięki nim cera staje się aksamitnie gładka i odświeżona.
Morelowy nektar - owocowy suplement dla skóry, który dostarcza jej składników nawilżających i przyjemnie wygładza powierzchnię naskórka.
Kwas salicylowy - działa antybakteryjnie, poprawia kondycję cery tłustej i trądzikowej, redukuje ilość niedoskonałości.


Zacznę standardowo od opakowania, które bardzo mi się spodobało. Tubeczka plastykowa przepięknie prezentuje się na półce w  łazience. To za sprawą cudnej szaty graficznej. Biało różowa z domieszką pomarańczy i srebrnymi, mieniącymi się kropami, nadaje uroku i słodkiego, dziewczęcego wyglądu. W środku natomiast mamy konsystencję dość gęstą i zbitą o fantastycznym zapachu. Nie jest to typowy zapach moreli czy orzechów, ale jest lekko słodki i przyjemny.



Peeling bardzo dobrze i łatwo rozprowadza się na twarzy. Fajnie i delikatnie masuje przy tym zdzierając martwy naskórek Tak się zastanawiam, że to chyba dzieki zasłudze łupinkom orzecha, bo  pod palcami wyczuwalne są drobniutke ziarenka, które nie ranią skóry, ani nie podrażniają. Bałam się , że po jego zastosowaniu będę miała zaczerwienioną twarz, ale na szczęście nic takiego się nie stało.
Cera jest ładnie oczyszczona, idealnie wygładzona i bardzo miekka i przyjemna w dotyku. Ja jestem posiadaczką cery mieszanej i dla mnie rzekłabym, że jest to żdzieraczek typowo dla mnie jak na zamówienie robiony. Nie za mocny, nie za lekki a w sam raz. Doskonale radzi sobie z przeszkodami i spisuje się na medal. Systematyczne korzystanie  z takiej przyjemności sprawia też, że cera nabiera blasku i promiennego wygladu a ziemisty kolor przechodzi w zapomnienie.



Jak dla mnie kosmetyk ten prócz przyjemnego zapach, bardzo dobrze OCZYSZCZA twarz, usuwa martwy naskórek, a twarz staje się gładka i mięciutka w dotyku. Czegóż chcieć więcej??? Do tego tubka o pojemności 75 ml, starcza o dziwo na bardzo długo, więc przyjemność jest jezcze bardziej wydłużona!!!

Cena: ok. 12 zł

Lubicie takie peelingi?? Używacie kosmetyków Soraya??


Pozdrawiam,


MAGDA

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

ŚWIAT NATURY - 5 drogocennych olejków do twarzy od SORAYA

ŚWIAT NATURY - 5 drogocennych olejków do twarzy od SORAYA

Od jakiegoś czasu jestem w posiadaniu już kolejnego opakowania pewnego olejku. Zaczęło się od niewinnej reklamy Pani Martyny Wojciechowskiej, następnie od zaspokojenia własnej potrzeby, zwyczajnego posiadania go. Więc przy najbliższych zakupach, nie zastanawiając się, znalazł miejsce w moim koszyku.
Jest to już moje drugie opakowanie, więc mogę śmiało napisać, czy warto było.

Oczywiście SORAYA wydała kilka kosmetyków z serii ŚWIAT NATURY, między innymi :

- regenerujący krem półtłusty - olej arganowy
- przeciwzmarszczkowy krem nawilżający - wosk akacjowy
- przeciwzmarszczkowy krem regenerujący - olej szafranowy
- ujędrniający krem nawilżający - olej z alg
- wygładzający krem pod oczy - olej z róży


ŚWIAT NATURY - 5 drogocennych olejków do twarzy  SORAYA












skład: Caprylic/Capric Triglyceride, Helianthus Annuus Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum, Argania Spinosa Kernel Oil, Rosa Moschata Seed Oil, Amaranthus Cruentus Seed Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Carthamus Tinctorus Seed Oil, Linoleic Acid, Linolenic Acid, Benzyl Benzoate, Coumarin, Limonene, Linalool.




Olejek jest w pojemnności 50 ml., co moim zdaniem troszkę przy mało. Patrząc na jego większe zastosowanie , niż tylko twarz.
Poza tym plastykowa i przezroczysta buteleczka o pięknym zielonym kolorze i ładnym, przyjemnym jakby lekko perfumowanym zapachu, ale.... No właśnie te ale.. Olejek podczas aplikacji i przez krótki czas pachnie pięknie, bardzo kwiatowo ale do czasu. Po wchłonięciu w skórę zapach zmienia się i już nie pachnie tak przyjemnie.  Nie wiem jak to opisać, ale z używania na dzień, zmieniłam go na noc, by nie czuć zapachu.

Minusem jest aplikacja - koszmarna, przydałby się dozownik. A tak, wszędzie na półce ślady po olejku ;(

Jak wpłynął na moją twarz?? Jest bardziej promienna i doskonale nawilżona. Rano nie mam problemu z suchością w okolicach czoła i pod oczami. Miękka, bardzo delikatna i jakby deczko elastyczniejsza. Śmiem tak twierdzić po zużyciu drugiego opakowania. Olejek wiadomo ma konsystencję oleistą i w moim przypadku nie sprawdził się jako forma pod makijaż. Dość długo się wchłaniał co uniemożliwiał nałożenie pudru, dlatego też opcja " na noc" jest idealny.

 Kolejnym powodem użycia olejku była moja pazerność na słonce. Pewnej , pięknej i słonecznej soboty przesadziłam ze słońcem i spaliłam się na buraka! Okłady z jogurtu, maślanek itp nie pomagały, więc sięgnęłam po olejek. Ulga....ulga....ulga! Wchłonął piorunem, moja skóra go wręcz połknęła, że prawie śladu po nim nie było. Na drugi dzień mój mega czerwień przeistoczył się w piękny brąz, a efekt pieczenia - ustąpił.

Oczywiście jak to ja, musiałam zużyć go na wszelkie znane mi sposoby . A że na całe włosy szkoda mi go było, bo 50 ml. to prawie jak kropla w morzu w porównaniu z moimi zapotrzebowaniami, więc pomacałam tylko delikatnie końcówki, które się przesuszyły od słoneczka. Robiłam to na kilka godzin przed myciem jak i na wilgotne włosy. Oba sposoby poradziły sobie na 5+. 

Dodam również, że w tym kosmetyku jest wielce zakochany mój W.!!!  Codziennie smaruję się nim, a idąc na basen sprawdza kilka razy torbę, czy czasem go nie zgubił lub nie zostawił. Po wojażach basenowych jego twarz musi być " nasączona" olejkiem, wtedy On sam czuje mega różnicę w nawilżeniu skóry jak i mocnym odżywieniu.

Jak widać 5 drogocennych olejków od SORAYA można wykorzystać na wiele sposobów. Jest całkiem wydajny i naprawdę wielofunkcyjny. Warto zainwestować w skórę, której należy się odrobina luksusu.

Cena: ok. 18zł
Dostępność: lokalne drogerie, Rossmann, Natura

Miałyście okazję próbować już go na własnej skórze?? A może używałyście pozostałych kosmetyków z serii Świat Natury??

Pozdrawiam

                            MAGDA
Copyright © 2016 My women's world , Blogger