Wczoraj minął mój ostatni dzień mojej kuracji z FitoCell. Do ostatniej kropli, zużyłam całą serię by dzisiaj móc Wam napisac co sądzę o nowości od Seboradin. Czy warto, czy to strata czasu, czy może jednak obietnica i przyszłość na zachowanie naszych resztek włosów??
Kuracja FitoCell to kuracja stymulująca odrost włosów z roślinnymi komórkami macierzystymi. Czyli są to kosmetyki dla osób borykającymi się z wypadaniem włosówi i pragnąych, by pojawiły się nowe i zdrowe. Czyli idealnie dla mnie ;)
Pierwszym stopniem w zaczęciu kuracji jest szampon a raczej mycie nim włosów i skóry głowy. Szampon jak szampon posiada wygodną butelkę z dozownikiem a w środku mamy żelową konsystencję. Jego zapach jest przyjemny, miły dla nosa i warto wspomnieć, że całą trójka z tej serii posiada identyczny zapach. W końcu to z jednej rodziny pochodzą. Szampon dobrze się pieni, delikatnie i dokładnie myje włosy nie obciążając ich. Czyli robi to co ma robić.
Maska to kosmetyk nr.2, który jest również obowiazkiem w całym zabiegu. Równie wygodne opakowanie, aplikator, konsystencja dość gęsta, nie spływa z włosów i unoszący się zpach, hmhmh ;) Maski uzywałam na 2 sposoby, albo na umyte włosy i trzymałam ja ok.10 min i wtedy spłukiwałam, Druga opcja- na suche włosy nakładałam porządną dawkę , związywałam lekko w koka i siedziałam tak w wannie bardzo ciepłej wody z ok pół godziny, następnie myjąc je szamponem FitoCell. Taka mini domowa sauna.
No i na deser mamy serum, w malutkich tubeczkach, każda o pojemności 6g. Serum ma wodnistą konsystencję i łatwy, długi aplikator. W zaleceniach producenta tych miniaturek używać powinnam codziennie po umyciu głowy aż do wykończenia ostatniej sztuki. Ja używałam ich troszkę inaczej, bo ampułki wcierałam 2 dni, 1 dzień przerwy i znowu 2 dni ampułki i 1 dzień wolnego, oczywiście nie zapominając o masażu głowy. Takim oto sposobem wykończyłam wszystko. Jaki z tego rezultat/??
Otóż przypomnę tylko, że przed kuracją moje włosy sypały się garściami na lewo i na prawo. Dlatego kuracja FitoCell spadła mi z nieba. Skłamałabym, gdybym napisała, że nie spodziewałam się po tym "zabiegu" jakichkolwiek efektów, wręcz przeciwnie - pajałam wielką nadzieją do tej trójki.
Już po 2-3 użyciu zobaczyłam zmiany. Mniej włosów na szczotce. Po kolejnych aplikacjach, moje włosy stały się bardziej lśniące, mocniejsze, grubsze. Rozczesywały się bez problemu, nie kołtuniły się i nie puszyły. Przy wykończaniu serii FitoCell , moje włosy zbuntowały się i juz nie chciały kumplować się i zostawać na szczotce ;) Wszystkie jak jeden gang, siedzą i to mocno na mej głowie. Jestem mega szczęśliwa, bo w końcu bo wiellu latach męki i bólem serca, że "wyłysieję" w końcu mam wybawcę w potrójnej wersji. Jednak faktycznie mówią, że " w grupie siła" i tym pięknym akcentem zakończę ;)
Polecam Wam , jeśli też martwicie się o swoje włosy. Kochani sięgajcie po kurację FitoCell, bo naprawdę jest fantastyczna!!! Jako weteranka wszelkich specyfików, ziól, komsetycznych wynalazków i nie tylko w walce z wypadaniem włosów, mówię Wam, że naprawdę warto zakupić ten obiecujący trójkącik.
Pozdrawiam,
Kuracja FitoCell to kuracja stymulująca odrost włosów z roślinnymi komórkami macierzystymi. Czyli są to kosmetyki dla osób borykającymi się z wypadaniem włosówi i pragnąych, by pojawiły się nowe i zdrowe. Czyli idealnie dla mnie ;)
Seboradin FitoCell
Szampon Seboradin FitoCell - do codziennego mycia włosów
Skład:
Maska do włosów Seboradin FitoCell
Skład maski:
Serum do włosów Seboradin FitoCell
Skłąd ampułek:
Otóż przypomnę tylko, że przed kuracją moje włosy sypały się garściami na lewo i na prawo. Dlatego kuracja FitoCell spadła mi z nieba. Skłamałabym, gdybym napisała, że nie spodziewałam się po tym "zabiegu" jakichkolwiek efektów, wręcz przeciwnie - pajałam wielką nadzieją do tej trójki.
Już po 2-3 użyciu zobaczyłam zmiany. Mniej włosów na szczotce. Po kolejnych aplikacjach, moje włosy stały się bardziej lśniące, mocniejsze, grubsze. Rozczesywały się bez problemu, nie kołtuniły się i nie puszyły. Przy wykończaniu serii FitoCell , moje włosy zbuntowały się i juz nie chciały kumplować się i zostawać na szczotce ;) Wszystkie jak jeden gang, siedzą i to mocno na mej głowie. Jestem mega szczęśliwa, bo w końcu bo wiellu latach męki i bólem serca, że "wyłysieję" w końcu mam wybawcę w potrójnej wersji. Jednak faktycznie mówią, że " w grupie siła" i tym pięknym akcentem zakończę ;)
Polecam Wam , jeśli też martwicie się o swoje włosy. Kochani sięgajcie po kurację FitoCell, bo naprawdę jest fantastyczna!!! Jako weteranka wszelkich specyfików, ziól, komsetycznych wynalazków i nie tylko w walce z wypadaniem włosów, mówię Wam, że naprawdę warto zakupić ten obiecujący trójkącik.
Pozdrawiam,
MAGDA