Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bispol. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bispol. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 listopada 2019

Zapachowe świece od Bispol

Zapachowe świece od Bispol


Listopad to dobry początek na wprowadzenie w domu spokoju, wyciszenia i relaxu.  Chcąc poczuć błogi stan może Nam w tym pomóc akcent zapachowych świeczek, kadzideł, podgrzewaczy czy innych zapachowych umilaczy. Całe lato wstrzymywałam się przed nimi ale teraz odpalam je pełną parą. Codziennie inna, codziennie nowa przygoda z nowym zapachem lub tym samym ulubionym ;)
W ostatnim czasie przyszła do mnie przesyłka od Bispol w której znalazłam kilka produktów, które właśnie mają mi umilić ten ponury czas.  Piękne nowe świece zapachowe, których u mnie nigdy dość.

Pierwsza z nich to świeca trójkolorowa w prążkowanym szkle Bardzo przyjemny, subtelny zapach. Połączenie nut kwiatowych i wanilii to idealna kompozycja by wprowadzić się w nastrój jesienny. Nie potrzebujemy zbyt długiego czasu by poczuć piękną woń, która koi i uspokaja zmysły po całym, ciężkim dniu. Obecność olejków eterycznych w świecy sprawia , że zapach utrzymuje się w pomieszczeniu na dłużej a jego intensywność rośnie w miarę palenia. Plusem jest też ciekawe "żłobienie" szkła, które dodaje uroku całości oraz niska cena, przyjazna na każdą kieszeń.

Kolejna to trójkolorowa świeca o zapachu Czekolady i Wiśni. Czyż nie może być bardziej kuszącego zapachu niż ten duet? Słodko-cierpki z przewagą tego drugiego. Owoce skąpane w czekoladzie to chyba propozycja , którą każda z Nas polubi nie tylko w formie świecy. Kwadratowy słoiczek z trzema warstwami wosku oferuje Nam naprzemienny zapach, który jest ciepły, "nietuczący" ale powodujący zachciewajki. Po kilku godzinach palenia człowiek ma ochotę sięgnąć po tabliczkę czekolady co osobom na diecie może być z lekka niewskazane. No ale kawałeczek jeszcze chyba nikomu nie zaszkodził... No i w porównaniu do koleżanek ta świeczka posiada dwa knoty, dzięki czemu palenie jej jest równomierne i całkowite aż do denka.



Trzecia propozycja to Floral Inspirations i ta chyba najbardziej wpadła mi w moje gusta zapachowe. Modny, kwiatowy print, który może przyozdobić nie jedno mieszkanie. Piękna kolorystyka, intensywna a zapach "na sucho" czuć już z daleka. Moc kwiatów ale takich dopiero co rozwiniętych. Młodziutkich, tętniących soczystym nektarem i poranną rosą. Intensywność  bardzo dobra, nawet po zgaszeniu świeczki czuję w domu zapach jeszcze przez jakiś czas. Szkoda tylko, że zawartość jej jest pół na pół ze szkłem przez co owa propozycja jest najszybciej zużyta.




No i na koniec pozostawiłam znane podgrzewacze, które mogą służyć na różne sposoby. SPA GARDEN na sucho zapowiadają się naprawdę obiecująco. Zapach bardzo wykwintny, jakby lekko perfumowany, inny od poprzedników. Niestety po odpaleniu trzeba albo mieć je przy nosie albo siedzieć bliziutko bo inaczej nie zaznamy relaksu  w tymże ogrodzie. Szkoda, bo zapach naprawdę ciekawy i przypadłby wielu osobom. Nie mniej jednak podgrzewacze odpalam jako dodatek do BISPOL'owych koleżanek. W końcu w grupie siła;)


Osobiście lubię świeczki różnego kalibru. BISPOL jest marką, którą większość z Nas z na nie tylko z pięknych zapachów i ciekawego asortymentu jaki oferuje ale przede wszystkim z niskich cen. 8 zł czy nawet 10 to nie majątek a w zamian otrzymujemy atmosferę w której możemy poczuć się wypoczęte, zrelaksowane i mega odprężone  a to wszystko w Naszym domowym zaciszu. Choć i do pracy również polecam, co by głowa troszkę myślami poświrowała w inne zakątki niż obowiązki....


Pozdrawiam






wtorek, 28 sierpnia 2018

Dyfuzor i świeczka zapachowa od Bispol

Dyfuzor i świeczka zapachowa od Bispol


No i co Kochani mamy już prawie jesień. Koniec upałów, koniec krótkich shortów i leżenia plackiem. W tym roku lato nie żałowało Nam słońca i wysokich temperatur. Jedne z gorętszych wakacji jakie pamiętam. No ale wszystko kiedyś mija. Od kilku dni powoli wprowadzamy się w nastrój jesienny. Garderoba niedługo pójdzie do wymiany ale i u mnie w domu zaczynają pojawiać się umilacze, które mam nadzieję, jesień jak i zima szybko przejdą. Mowa o dyfuzorze i zapachowej świeczce od Bispol.


Zacznę od świeczki, którą odpaliłam jeszcze  w ostatnich dniach wysokich temperatur. Nie przeszkadzało mi słońce za oknem, gdyż zapach pomarańczy bardzo fajnie akompaniował się z całością. Przyjemny, słodki zapach bardzo dojrzałych i mięsistych, skąpanych słońcem pomarańczy. Świeczka od Bispol jest miłym zaskoczeniem. Może nie dorównuje Yankee ale za cenę, która oferuje producent, warta jest spędzenia z nią przyjemnego wieczoru. Pomysłowy design typu ombre sprawia, że nawet zapach rozwija się falowo. Na początku jest on delikatny, lekko słodki, z czasem jego akcent wpada w kwaśną i orzeżwiającą nutę, która dodaje energii i kopa do działania. Świeczka podczas wypalania naprzemiennie zmienia swój klimat, dzięki czemu nie jest monotonna i przytłaczająca. Zapach pomarańczy rozwija się niczym owoc na gałązce. 


Świeczka w szkle ma czas palenia do 32 godzin. Wizualnie przykuwa oko i stanowi fajny dodatek do wnętrza pomieszczenia. Na stronie producenta znajdziecie wiele innych propozycji zapachowych, na które warto się zaopatrzyć w nadchodzącą jesień. Klikamy do strony KLIK


Kolejnym produktem, który najbardziej mnie ciekawił, nie tyle co samą formą ale zapachem, jest dyfuzor. W moim przypadku o zapachu jabłka i cynamonu. No i tutaj był troszkę niesmak, gdyż nie lubię cynamonu w świeczkach czy innych zapachowych gadżetach. Jakoś dziwnie mi on przeszkadza i powoduje, że atmosfera w pomieszczeniu staje się ciężka.Jednak przyszedł chłodny dzień i trzeba było wyciągnąć ten zapachowy znak zapytania.


Zacznę od opakowania. Dyfuzor składa się z buteleczki, w której mieści się zapachowy płyn oraz oddzielnie drewniane patyczki, które po włożeniu do środka, nasiąkają i sprawiają, że aromat unosi się bez konieczności palenia, jak to bywa przy świeczkach. Jak dla mnie jest to wygodniejsza forma, która zdecydowanie wolę ale nie stronię też od świeczuszek. Co do zapachu to otwierałam go z lekkim grymasem z obawą o spotkaniu cynamonu na swej drodze. Nie mniej jednak kiedy włożyłam patyczki pierwsze co mnie zdziwiło to jak szybko zapach zaczął się ulatniać. Kolejna rzecz to aromat! Ludzie, zero cynamonu, to prawdziwe jabłka, takie wiosenne, pierwsze zbiory. Kwaskowate, młode z chrupiącą skórką. Fantastyczny! Mało tego. Na początku jest on troszkę ciężkawy, z czasem staje się subtelny i mocno przypomina mi kompot jabłkowy. No ale jak dla mnie zdecydowanie królują tu nuty wszelakich jabłek, pełna skrzynka, młodziutkich, okrągłych, dopiero co zerwanych z drzewa! Polecam!


Dyfuzor zapachowy zdaniem producenta powinien pachnieć do 4  tygodni. No mam go ponad 2 i pachnie nadal intensywnie choć nie tak jak na samych początku. Na stronie Bispol znajdziemy jeszcze inne propozycje zapachowe owych patyczków, sama mam ochotę wypróbować jeszcze lawendę, pomarańczę i truskawę! Oby również był taki zachwyt! Koszt takiej buteleczki o pojemności 45 ml to ok 5-7 zł. Za jakość, wydajność, moc a przede wszystkim odzwierciedlenie zapachu jak dla mnie jest to bardzo niska i zachęcająca cena!



Pozdrawiam,



piątek, 24 sierpnia 2018

Zapachowe podgrzewacze Bispol

Zapachowe podgrzewacze Bispol



Uwielbiam świeczki, zwłaszcza te zapachowe! Myślę, że większość z Nas je lubi, tym bardziej kiedy pięknie pachną. Nie tylko Nasz nos ma ucztę zapachową ale ogólnie cała przestrzeń, atmosfera w domu potrafi się zmienić. Koniec lata zbliża się wielkimi krokami a za nim jesień. Jaka? tego nikt nie wie, ale jest to czas kiedy najczęściej odpalamy przeróżne pachnące gadżety. Tym razem mam dla Was propozycję świec zapachowych w formie podgrzewaczy, które można fajnie i ciekawie użyć.


Lavender jak sama nazwa mówi, zapach lawendowy, który albo się lubi albo nienawidzi. Ja na szczęście jestem zwolenniczką lawendowych klimatów. Uwielbiam upajać się ich wonią, uspokaja mnie i relaksuje. Tutaj jest to zapach bardzo delikatnie, przyjemnie wyważony, nie drażniący. Po rozpaleniu ulatnia się ciepły i otulający a jednocześnie lekko rześki aromat lawendy! Uwielbiam go!! Tutaj podgrzewacze są większych gabarytów niż klasyczne. Czas ich palenia wynosi ok 10 godzin, myślę, że to całkiem sporo. Koszt opakowania to 4-5 zł.


Forest Fruit to owocowa mieszanka. Świeże maliny i jeżyny zamknięte w małych świeczkach? Zapach owocowy ale tylko na początku. Po rozpaleniu jego klimat dziwnie się zmienia. Niczym nie przypomina mi kolorowych i rozgrzanych słońcem owoców. Na sucho fakt, pachną pięknie ale potem przypominają mi zapach słodkiego wina. Czas palenia to ok 4-5 godzin a cena za opakowanie mieszczące 6 sztuk świeczek to 3-4 zł.


Strawberry, no któż nie kocha truskawek. Sezon na nie już minął ale Bispol przychodzi Nam z pomocą. Piękne czerwone świeczki o zapachu dojrzałych i słodkich truskawek. Dla mnie jeszcze zapachem przypominają lody truskawkowe, dzięki czemu całość jest taka letnia i wakacyjna.Szkoda tylko, żę podczas palenia zapach jest mało wyczuwalny, dlatego wykładam ich kilka na raz, by aromat był mocniejszy i bardziej intensywniejszy.


No i mój ulubieniec Summer Morning, czyli letni poranek. Zapach cudowny, rześki, czysty! Bardzo szybko odświeża pomieszczenie, aromat wyczuwa się już w kilka chwil po odpaleniu. Zapachem przypomina dopiero co wyjęte pranie z pralki, które suszy się na balkonie w towarzystwie powiewającego, letniego wiatru. Moim zdaniem jest to zapach bezpieczny i nawet najbardziej wybrednemu nosowi przypadnie do gustu. Można go spokojnie palić niezależnie od pory roku, dnia czy godziny! 


Tak więc prezentują się moje podgrzewacze zapachowe od marki Bispol. Można je palić oddzielnie, stawiając w pomieszczeniach lub też przełożyć do kominka, dzięki temu zapach jest bardziej wyczuwalny i treściwszy. Przeważnie tego rodzaju  świeczki mają krótką żywotność zapachową, jednak z całego zestawu Lavender trzyma fason a Summer Morning bije wszystkich na głowę. Jest to mój faworyt i cieszę się, że mam opakowanie zawierające aż
Jeśli macie ochotę rozpocząć przygodę z zapachami Bispol zapraszam na stronę producenta klik. Znajdziecie tam wiele świec zarówno pięknie pachnących jak i tych bezzapachowych czy dekoracyjnych. Czas zrobić zapasy na zbliżające się mokre i chłodne dni.




Pozdrawiam,



niedziela, 2 kwietnia 2017

Przygoda z Bispol ale czy na długo?

Przygoda z Bispol ale czy na długo?
Pierwszy piękny, prawdziwy i wiosenny weekend. Już na dobre można zacząć cieszyć się coraz gorętszym słoneczkiem. Ostatnio atmosferę bardziej podkręca u mnie obecność pachnących nowości od Bispol.  Poza woskami Yankee Candle czy Kringle nie sięgałam po inne świeczki, jednak czasem trzeba zmienić na nowszy model, ale czy warto było?


Od początku kiedy otrzymałam ten zestaw zapach unosił się w całym pokoiku. Wszystko co obok leżało dosłownie przesiąkało ich zapachem. Torebeczkę suszonych żurawin dosłownie szlag trafił, więc ciekawa zapachów po prostu je odpaliłam.


Pierwsza poszła waniliowa świeczuszka. Szklane opakowanie, proste, czysta klasyka. Zapach "na sucho" pachnie obłędnie. Ciepły, otulający aromat wanilii, który zapowiada ciekawą przygodę. Po odpaleniu - hmhmh i tak i nie. Niby pachnie wanilią dalej ale słabo i już nie tak intensywnie. Trzeba ją wypalić przynajmniej połowę by czuć zapach w pomieszczeniu.




Kolej przyszła też na podgrzewacze. Forest Fruit to owocowa mieszanka. Świeże maliny i jeżyny?? Nic tych rzeczy. Ponownie zapach szałowy, który po odpaleniu znika i zamienia się w dziwnie, sztuczny, przypominający mi zapach wina.


Adrenaline to propozycja dla mężczyzn lub kobiet lubiących męskie klimaty. Zapach wody kolońskiej, przyjemny, kojarzący się z randką i przybyciem narzeczonego do domu. Jednak owa randka nie trwa długo. Adrenaline  zawodzi na całej linii. Kolejne rozczarowanie, którego nie chciałam! Praktycznie zero wyczuwalny zapach, tylko tyle mogę napisać.


Dojrzała, soczysta, sycylijska pomarańczka, takie właśnie są podgrzewacze Orange. Po wcześniejszych przykrych niespodziankach, tutaj też nie nastawiałam się na wow. Jednak wow było i to całkiem spore. Zapach "po" równie identyczny jak i "przed". Dość intensywna, skąpana słońcem pomarańczka ukoiła moje zmysły powonienia.



Podsumowując. Pierwsze wrażenie mają świetne. Mocne, intensywne i całkiem realne zapachy. Po odpaleniu zachwyt mija. Nie wszystkie okazały się tak mocne jakby się wydawało. Troszkę to zmyla klienta, no ale się nie przewidzi jaki wariant Nas zachwyci a jaki nie. Mi osobiście Forest Fruit i Adrenalina totalnie nie przypadły do gustu bo najprościej na świecie nie pachniały tak jakbym chciala. Natomiast Orange to mój faworyt, który przypomniał mi swoim zapachem wakacje na gorącym Cyprze. Waniliowej świeczce też dałam szansę bo ma w sobie to coś....



Pozdrawiam,


Copyright © 2016 My women's world , Blogger