Dziś post maseczkowy! Maska do twarzy to kosmetyk, który pozwala zregenerować skórę i ją odżywić. Stanowi podstawę odpowiedniej kuracji pielęgnacyjnej. Na rynku drogeryjnym znajdziemy mnóstwo maseczek, które poprawią stan Waszej cery po długiej i ponurej zimie! Dzisiejszy post będzie dotyczył maseczek ze sklepu MojaAzja Maski, Znajdziecie tam szeroki wybór maseczek takich marek jak CELKIN, PUREDERM i wiele innych, polecam zalukać do sklepu, PO PROSTU!
W swojej ofercie posiadam kilka maseczek koreańskiej marki
CELKIN. Wersja kokosowa, czekoladowa oraz oliwkowa czy z błotkiem z Morza Martwego to dwuformułowe maseczki ( bąbelkowe).
Ich pierwsze podejście może trochę wprowadzić w błąd, gdyż opakowanie posiada jakby dwie saszetki, które przez niedoczytanie opisu można rozerwać i wtedy nici ze SPA. Tutaj trzeba delikatnie przerwać w odpowiednim miejscu saszetkę by 2 konsystencje maski połączyły się ze sobą poprzez potarcie opakowania. Uwalniany dwutlenek węgla spowoduje , że saszetka zacznie pęcznieć i dopiero wtedy możemy ją nanieść na skórę. Przez 20 minut możemy podrzemkować a następnie zmywamy maskę ciepłą wodą.
Maseczki, są bardzo delikatnej konsystencji lekko przypominające glinki. Po połączeniu się obu formuł faktycznie wydobywająca się konsystencja przypomina bąbelki, jednak na twarzy jakoś one dziwnie znikają i powstaje normalna " błotkowa" maseczka. Nie wiem czy to z mojej winy, czy ona już tak ma. Plusem jest to, że maseczki nie wysychają dzięki czemu nie ma ryzyka przesuszenia naskórka. Skóra po nich stała się miękka, pełna blasku i lekko odżywiona. Co do nawilżenia efekt ten jest niestety krótkotrwały.
Kolejna maska tym razem
do dłoni z odżywczymi płatkami owsianymi marki Purederm. Maska wzbogacona jest w ekstrakty z masła shea, miodu oraz inne naturalne antyoksydanty i składniki zmiękczające, głęboko penetrujące naskórek. Przyznaję się bez bicia, że bardzo rzadko używam tego rodzaju masek. Mam bardzo suchą skórę dłoni, a jeszcze teraz zimą to już nawet nie wspomnę. Powinnam spać z dłońmi umoczonymi w oleju by móc je ukoić. Wracając do maski. Mamy tu sprytne rękawiczki, które zakładamy na dłonie i trzymamy je tak 20 minut. Efekt jaki powinnyśmy uzyskać to zregenerowane, odżywione no i rzecz jasna nawilżone dłonie. Na moje suchary owe rękawiczki nie do końca sobie poradziły. Faktycznie skóra jest bardziej aksamitna, dłonie przyjemniejsze w dotyku. Nawilżenie... jest ale krótkie. Uczucie ulgi odczuwam do pierwszego mycia rąk. Niestety.
Na koniec chusteczki oczyszczające do demakijażu z kolagenem Purederm. Zawierają witaminę E, zieloną herbatę , aloes no i kolagen. Chusteczki są porządnie nawilżone, radzą sobie z każdym makijażem. Skóra po nich jest całkiem fajnie oczyszczona, jest bardziej sprężysta, świeża i o dziwo przyjemnie nawilżona. Nie odczuwam ściągnięcia ani pieczenia ani jakiegokolwiek innego dyskomfortu. W opakowaniu znajdziemy 30 sztuk dość grubych chusteczek.
Także, sami widzicie i nie muszę przypominać ile korzyści przynosi regularne stosowanie maseczek. Pamiętajcie też, że najważniejsze przy wyborze odpowiedniej maseczki jest dobranie jej do Waszego rodzaju cery i jej zapotrzebowań. Tym czasem idę ogarnąć listę na nowe maseczki bo w sklepie MojaAzja aktualnie trwają fajne promocje:)
Pozdrawiam,