Sunday, 5 June 2011

Prosto, jeszcze prosciej. Fettuccine alfredo.

Leniwej niedzieli ciag dalszy: po relaksujacym sniadaniu - obiad, ktory jest tak prosty, ze bardziej juz sie nie da. Zadnych komplikacji, zadnych kuchennych ewolucji i sztuczek godnych mistrzow noza i patelni. Gar osolonej wrzacej wody, troche makaronu, smietana, maslo i parmezan. Odrobina galki muszkatolowej, zeby nie bylo nudno. I to cala filozofia.
Fettuccine alfredo to jedno z najprostszych dan z makaronu, jakie mozna przyrzadzic, a przy tym jedno z moich ulubionych. Lagodny, ale w zadnym wypadku nie mdly sos jest tak pyszny, ze nie potrzeba juz innych dodatkow. Wyprobowalam juz kilka wersji, dzisiejsza, wypatrzona w ksiazeczce "Everyday Pasta" wydawnictwa Parragon, jest jedna z lepszych.

Fettuccine alfredo
Skladniki:
(na 4 osoby, robilam z polowy)
- 25 g masla
- 225 ml gestej smietanki (u mnie double cream o zawartosci tluszczu 48%, ale mysle, ze 36% w zupelnosci wystarczy)
- 450 g swiezego makaronu fettuccine
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 90 g swiezo startego parmezanu, plus odrobina do posypania
- szczypta galki muszkatolowej
- sol i pieprz do smaku
- natka pietruszki do dekoracji

Maslo i 150 ml smietany umiescic w garnku, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac jeszcze przez okolo 1,5 minuty, az troche zgestnieje. W miedzyczasie zagotowac lekko osolona wode w duzym garnku, wrzucic makaron, wlac oliwe, doprowadzic do wrzenia i gotowac przez 2-3 minuty. Odcedzic, wrzucic z powrotem do garnka na malym ogniu, zalac smietanowym sosem i wymieszac dokladnie. Wciaz delikatnie podgrzewajac, dodac pozostala smietane, parmezan i galke muszkatolowa, doprawic sola i pieprzem. Przed podaniem posypac startym parmezanem i udekorowac natka pietruszki.

Photobucket


Przepis dodaje do akcji Viva la Pasta! 2

Urok weekendowych sniadan. Placuszki z ricotty i truskawki.

Lubie byc zajeta. Lubie miec cos do roboty, nawet w weekend. Lubie miec plan.
Ale bywaja takie dni, kiedy caly moj plan moglby sie sprowadzac do trzech prostych slow: nic nie robic. Nigdzie nie pedzic, nigdzie sie nie spieszyc. Nic nie musiec. I dzisiaj jest wlasnie taki dzien.
Leniwy dzien to takze leniwe sniadanie. Takie, ktorego nie trzeba polykac w biegu, popijajac szybka kawa. A wiec Nigella, jej placuszki z ricotty z ksiazki "Forever Summer". I truskawki. Duzo truskawek, ktore mozna zajadac wprost z miseczki nawet, gdy placuszki juz dawno stana sie historia...

Placuszki z ricotty
Skladniki:
(na 25 malych placuszkow; ja robilam z polowy, wyszlo mi 6 wiekszych)
- 250 g serka ricotta
- 125 ml poltlustego mleka
- 2 duze jajka, zoltka oddzielone od bialek
- 100 g maki
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2 lyzeczki oleju orzechowego (mozna smazyc na zwyklym, roslinnym)

Ricotte, mleko i zoltka umiescic w misce, wymieszac do polaczenia skladnikow. Dodac make, proszek do pieczenia i sol, wymieszac na gladka mase. Bialka ubic, az zrobia sie lekko pieniste (mozna to zrobic recznie, nie potrzeba miksera) i delikatnie wmieszac w mase. Olej rozgrzac na duzej patelni, klasc na nia czubate lyzki ciasta i smazyc okolo 1 minuty z kazdej strony. Podawac z syropem klonowym i truskawkami.

Photobucket

Saturday, 4 June 2011

Rozpusta. Francuskie tosty z cynamonem i lodami.

Przepadam za francuskimi tostami. Od tych najprostszych (kawalek chleba namoczony w jajku rozbeltanym z mlekiem, podsmazony na masle, a do tego troche soli i pieprzu) po wersje bardziej dekadenckie (chalka albo brioszka zrumieniona na patelni, polana miodem). Kiedy trafilam na ten przepis, wiedzialam, ze musze go wyprobowac. I to mozliwie szybko.
Czekalam wiec na weekend, wyobrazajac sobie ich niebianski smak. Fantazjowalam na ich temat. Niewiele brakowalo, a zaczelyby mi sie snic po nocach.
Az wreszcie nadeszla sobota. I pora na francuskie tosty.
Czy warto bylo o nich fantazjowac? Moim zdaniem - tak. Ba, teraz, wiedzac, jak smakuja, bede to robic jeszcze czesciej. Bo te tosty sa przepyszne: mocno cynamonowe, slodkie, maslane. A jesli dodamy do nich lody waniliowe i syrop klonowy, bedziemy mieli prawdziwe sniadanie mistrzow. Takie, dla ktorego az chce sie wstawac z lozka.

Cynamonowe francuskie tosty 
Skladniki:
(dla 4 osob; robilam z polowy porcji)
- 4 lyzki miekkiego masla
- 2 lyzeczki cynamonu
- 2 jajka
- 100 ml mleka
- 4 hot cross buns (jesli nie macie gdzie kupic, mozecie zrobic)
- dodatki: lody waniliowe i syrop klonowy

3 lyzki masla wymieszac z polowa cynamonu, tak powstala mieszanina przelozyc przekrojone na pol buleczki. Jajka rozbeltac z mlekiem i reszta cynamonu i zanurzac w mieszance buleczki, jedna po drugiej, na kilka sekund, tak by byly dobrze nasiakniete. Pozostale maslo rozpuscic na patelni. Smazyc na nim buleczki przez 1-2 minuty z kazdej strony, az beda lekko zlociste, dociskajac w czasie smazenia. Podawac z galka waniliowych lodow i odrobina syropu klonowego.


Photobucket

Thursday, 2 June 2011

Tak jak lubie. Kurczak po parmensku.

Ten kurczak chodzil za mna, odkad znalazlam na niego przepis. Niemal snil mi sie po nocach. Chcialam go zrobic wczoraj i bylam zrozpaczona, kiedy okazalo sie, ze nie mam w lodowce ani jednego jajka. Nie moglam sie doczekac dzisiejszego wieczoru i bliskiego spotkania z tym daniem.
Wreszcie nadejszla wiekopomna chwila. I powiem jedno: warto bylo na nia czekac.
Bo ten kurczak jest po prostu obledny. Delikatne mieso w parmezanowej panierce, pomidorowy sos z dodatkiem czosnku i oregano, a do tego wszystkiego roztopiona mozzarella... Troche jak dobra pizza z kurczakiem, tyle, ze bez spodu. Ci, ktorzy lubia wloska kuchnie, ale sa juz troche znudzeni wariacjami na temat penne czy spaghetti, z pewnoscia beda zachwyceni. Mozna go podac z makaronem albo ziemniakami, ale moim zdaniem najlepszym towarzystwem dla niego - szczegolnie teraz, u progu lata - bedzie chrupiaca, zielona salatka.

Kurczak po parmensku
Skladniki:
(dla 4 osob; robilam z polowy porcji)
- 2 duze podwojne piersi z kurczaka, przekrojone na pol
- 2 rozklocone jajka
- 75 g startego parmezanu
- 75 g bulki tartej
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 2 zabki czosnku, przepuszczone przez praske
- 350 ml passaty
- 1 lyzeczka drobnego cukru
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 65 g mozzarelli, porwanej na kawalki

Kurczaka umiescic pomiedzy kawalkami folii kuchennej i rozklepac, az bedzie mial grubosc monety o nominale £1 (czyli okolo 3.5 mm; ja zostawilam troche grubsze kawalki, bo nie przepadam za papierowo cienkim miesem). Obtaczac w rozkloconym jajku, a potem w bulce tartej wymieszanej z polowa parmezanu. Wstawic do lodowki na czas przygotowywania sosu.
Na patelni rozgrzac oliwe, podsmazyc czosnek przez 1 minute, dodac passate, cukier i oregano. Doprawic i smazyc na malym ogniu przez 5-10 minut.
Rozgrzac grill do najwyzszej mozliwej temperatury i grillowac kurczaka przez 5 minut z kazdej strony. Na dno plytkiego naczynia zaroodpornego wylac sos pomidorowy, ulozyc na nim kurczaka, posypac kawalkami mozzarelli i reszta parmezanu. Grillowac przez 3-4 minuty, az ser sie rozpusci, a sos zacznie bulgotac.


Photobucket

Wednesday, 1 June 2011

Lekko. Losos, szpinak, sos tatarski.

Czasem mam ochote na cos lekkiego, a przy tym cieplego i bardziej interesujacego niz przyslowiowa kanapka z szynka. Po niedzielnym Foodies Festival bylam tak objedzona pysznosciami, ze tzw. "porzadny" obiad nie wchodzil w rachube. Padlo wiec na ten przepis.
Urzekl mnie od pierwszej chwili swoja prostota. I choc od weglowodanow nie stronie, spodobal mi sie fakt, ze tutaj ich nie ma. Jest za to pyszny, delikatny losos i wiosenny szpinak. I jest sos tatarski, tez lekki (ach, niskotluszczowa smietana...), z kaparami i pietruszka. Pysznosci!

Losos ze szpinakiem i sosem tatarskim
Skladniki:
(dla 2 osob; robilam z polowy porcji)
- 1 lyzeczka oleju slonecznikowego albo roslinnego
- 2 filety z lososia
- 250 g szpinaku (dalam tyle, ile mialam, czyli jakies 90 g)
- 2 lyzki niskotluszczowej creme fraiche
- sok z 1/2 cytryny
- 1 lyzeczka kaparow, odsaczonych
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki
- kawalki cytryny, do dekoracji

Na patelni rozgrzac olej, filet z lososia przyprawic z obu stron sola i pieprzem, po czym smazyc przez okolo 4 minuty z kazdej strony, az bedzie zlocisty. Zdjac z patelni, nastepnie wrzucic na nia szpinak, przyprawic (ja dodalam tez 1 maly zabek czosnku, bo czymze jest szpinak bez czosnku?), przykryc i dusic przez 1 minute, az liscie sie skurcza i zmiekna, mieszajac raz lub dwa. Ulozyc szpinak na talerzach, na nim polozyc lososia. Na patelni delikatnie, uwazajac, by sie nie zagotowala, podgrzac smietane z sokiem z cytryny, kaparami i pietruszka, doprawic do smaku. Sosem polac lososia. Podawac udekorowane kawalkami cytryny.


Photobucket

Przepis jest moja pierwsza (i na pewno nie ostatnia) propozycja do akcji Czas na szpinak!

Czas na szpinak!