Po swiatecznym lenistwie i serii imprez powoli wracam do siebie. Wracam tez do kuchni, choc chwilowo unikam aparatu. Trudno sie dziwic, skoro za oknem ciagle ciemno i szaro... Tesknie za swiatlem. Niechby juz nawet bylo mrozno, ale slonecznie. Tymczasem nic, tylko chmury i deszcz, doprawione przenikliwym wiatrem.
Ma ktos moze w zapasie troche slonca, ktorym moglby sie podzielic?
Minelo juz troche czasu, odkad robilam te klopsiki. Wydaje mi sie jednak, ze to idealne danie dla tych, ktorzy po swietach odczuwaja przesyt tradycyjnych smakow i maja ochote na cos lzejszego. Jak to w kuchni azjatyckiej bywa, danie jest szybkie, proste i smaczne. Swoj specyficzny, slonawy smak zawdziecza dodatkowi pasty miso, ktora nie jest moze popularnym skladnikiem w przecietnej kuchennej szafce, ale ktora warto miec pod reka. Wydajna i zdrowa, przyda sie wam na pewno, jesli postanowicie czesciej przygotowywac azjatyckie potrawy.
Zmniejszylam troche ilosc wody, bo chcialam uzyskac gestszy sos. Uzylam wieprzowiny, ale jesli unikacie czerwonego miesa, mozecie z powodzeniem zastapic ja indykiem. Dzieki temu danie bedzie jeszcze lzejsze.
Klopsiki z miso
Skladniki:
- 400 g mielonej wieprzowiny (mozna zastapic indykiem)
- 2,5 cm kawalek imbiru, startego na tarce
- 5-6 pieczarek, posiekanych
- 2 papryczki chilli, drobno posiekane
- sol i pieprz, do smaku
- 1 lyzka sosu ostrygowego
- 3 lyzki pasty miso
- 250 g chinskiego makaronu jajecznego
- garsc posiekanej kolendry, do dekoracji
Mieso wymieszac w misce z imbirem, pieczarkami i jedna posiekana papryczka chilli. Doprawic sola, pieprzem i sosem ostrygowym, wyrobic mase i formowac z niej kulki o srednicy 2-3 cm.
W garnku zagotowac 1-1,5 litra wody, dodac paste miso. Kiedy sie rozpusci, dodac klopsiki. Gotowac przez 7 minut, dodac nudle i gotowac kolejne 8 minut. Makaron z klopsikami przelozyc do miseczek, zalac wywarem, w ktorym sie gotowaly. Posypac kolendra i pozostala papryczka chilli.
Dla 4 osob