Lubie zupy.
Nie zawsze tak bylo. Kiedys tolerowalam tylko rosol (dokladnie przecedzony, plywajace kawalki marchwi wywolywaly u mnie panike) i pomidorowa (w wersji bardzo popularnej w polskich domach, czyli rosol + koncentrat pomidorowy), a na wszystkie inne zupy krecilam nosem.
Wszystko zaczelo sie zmieniac za sprawa zupy-kremu z pomidorow, ktora podano mi w pewnej restauracji. Zupa ta zasmakowala mi tak bardzo, ze postanowilam odtworzyc ja w domu. Potem poszlo z gorki.
Lubie soczewice.
To tez dosc swieze odkrycie, bo jeszcze kilka lat temu nie wiedzialam nawet, z czym to sie je i jak to smakuje. Z soczewica bylo latwiej niz z zupami: sprobowalam - i juz wiedzialam, ze lubie.
Ta zupa z czerwonej soczewicy jest fantastyczna. Gesta, aromatyczna, sycaca, z delikatna nuta mleka kokosowego lagodzaca nieco smak pikantnych przypraw. Cudownie rozgrzewa i mozna sie nia najesc, wiec jesli nie jestescie glodni jak wilki, z powodzeniem mozecie pominac drugie danie. Jest tez stosunkowo tania w przygotowaniu, co pod koniec miesiaca nie jest bez znaczenia. Ja podalam moja zupe z kapka smietany, ale wystarczy ja pominac i stanie sie weganska.
Pozmienialam to i owo, wiec podaje przepis z moimi zmianami. A ze akcja, do ktorej go dodaje, wymaga wyszczegolnienia cen produktow, podaje je w nawiasie. Swoja droga, to sie nazywa tanie gotowanie - gar zupy wystarczajacy dla 4 osob kosztowal mnie jakies £3.30, czyli okolo 16 zlotych, wiec porcja dla dwoch osob to koszt okolo 8 zl.
Zupa z czerwonej soczewicy z mlekiem kokosowym
Skladniki:
- 1 cebula, posiekana (£0.20)
- 3 zabki czosnku, przecisniete przez praske (£0.10)
- 2,5-cm kawalek swiezego imbiru, starty (£0.10)
- 1 papryczka chilli, posiekana (£0.20)
- 2 marchewki, obrane i posiekane (£0.40)
- 1 lyzka mielonego kuminu
- 1 lyzka mielonej kolendry
- 1 lyzka mielonej papryki
- 1 l bulionu warzywnego (£0.50)
- 2 szklanki czerwonej soczewicy, oplukanej (£0.70)
- 1/2 szklanki mleka kokosowego (£0.50)
- 4 lyzki koncentratu pomidorowego (£0.20)
- 400 g posiekanych pomidorow z puszki (£0.40)
W duzym garnku rozgrzac odrobine oliwy. Dodac cebule, czosnek, imbir, chilli i marchew, smazyc przez okolo 10 minut, mieszajac czesto, az wszystko zmieknie. Dodac przyprawy, wymieszac. Dodac bulion i soczewice, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac przez okolo 10 minut.
Dodac mleko kokosowe, koncentrat i pomidory, gotowac kolejne 20 minut. Jesli lubicie kremowe zupy, mozna zmiksowac blenderem (ja tak zrobilam).
Dla 4 osob
Przepis bierze udzial w akcji Tani i syty obiad dla dwoch osob.
Showing posts with label mleko kokosowe. Show all posts
Showing posts with label mleko kokosowe. Show all posts
Monday, 20 January 2014
Tuesday, 26 November 2013
Tajska zupa fistaszkowa z grzankami z maslem orzechowym
Ach, zima... Podobno tu i owdzie spadl juz snieg. W moich stronach sniegu jeszcze nie ma, ale w powietrzu czuc juz mroz, a rankiem na maskach samochodow i zdzblach trawy widac biala warstewke szronu. A skoro jest zimno, to trzeba sie rozgrzewac. Czym? Tez pytanie. Zupa, oczywiscie.
Ta zupa rozgrzewa podwojnie, bo jest dosc pikantna. Jest tez jednak slodka i kwasna, i orzechowa, i zupelnie inna niz wszystkie. Tak to juz jest z tajskimi daniami, ze mieszaja sie w nich wszystkie mozliwe smaki. I choc to malo prawdopodobne, mieszaja sie tak, ze az chce sie jesc. Grzanki z chleba posmarowanego maslem orzechowym nie sa moze konieczne, ale jesli macie czas, warto je przygotowac, bo swietnie wspolgraja z zupa. Przepis podpatrzylam tutaj, zamienilam czerwona paste curry na zielona, bo akurat taka mialam pod reka, podaje wiec przepis z moimi modyfikacjami. Polecam wszystkim milosnikom kulinarnych eksperymentow!
Tajska zupa fistaszkowa z grzankami z maslem orzechowym
Skladniki:
- 2 duze slodkie ziemniaki
- 2 lyzki oleju arachidowego
- 1/2 cebuli, posiekanej
- 1 zielona papryczka chilli, posiekana
- 1 duzy zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 3 lyzki zielonej pasty curry
- 3 szklanki mleka kokosowego
- 3 szklanki bulionu warzywnego
- 1/3 szklanki masla orzechowego bez dodatku cukru
- 3 lyzki posiekanej swiezej kolendry, plus odrobina do dekoracji
- sol i pieprz, do smaku
- 1/2 lyzeczki pieprzu cayenne
- sok z limonki, do smaku
- garsc solonych fistaszkow, posiekanych, do dekoracji
Na grzanki:
- 8 kromek razowego chleba, podpieczonego w tosterze
- 8 lyzek masla orzechowego
- olej do smazenia
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Ponakluwac bataty widelcem i piec przez 50-60 minut, az beda miekkie. Odstawic do ostygniecia na 10 minut, a nastepnie zdjac skorke, wlozyc ziemniaki do miski i rozgniesc widelcem.
W garnku rozgrzac 1 lyzke oleju arachidowego na srednim ogniu. Dodac cebule i smazyc, az zmieknie. Dodac chilli i czosnek, smazyc 1 minute, nastepnie dodac paste curry, mleko kokosowe i bulion, wymieszac. Dodac rozgniecione bataty, wymieszac. Zdjac z ognia i zmiksowac blenderem na gladka konsystencje. Dodac maslo orzechowe, posiekana kolendre, pieprz cayenne, doprawic do smaku sola, pieprzem i sokiem z limonki. Podgrzac i dokladnie wymieszac przed podaniem.
Przygotowac grzanki: posmarowac chleb maslem orzechowym, na patelni rozgrzac odrobine oleju i smazyc chleb przez okolo 2-3 minuty z kazdej strony, az zrobi sie chrupiacy. Pokroic w kwadraty.
Zupe podawac z grzankami, dodatkowo posypana swieza kolendra i posiekanymi solonymi fistaszkami.
Dla 4 osob
Ta zupa rozgrzewa podwojnie, bo jest dosc pikantna. Jest tez jednak slodka i kwasna, i orzechowa, i zupelnie inna niz wszystkie. Tak to juz jest z tajskimi daniami, ze mieszaja sie w nich wszystkie mozliwe smaki. I choc to malo prawdopodobne, mieszaja sie tak, ze az chce sie jesc. Grzanki z chleba posmarowanego maslem orzechowym nie sa moze konieczne, ale jesli macie czas, warto je przygotowac, bo swietnie wspolgraja z zupa. Przepis podpatrzylam tutaj, zamienilam czerwona paste curry na zielona, bo akurat taka mialam pod reka, podaje wiec przepis z moimi modyfikacjami. Polecam wszystkim milosnikom kulinarnych eksperymentow!
Tajska zupa fistaszkowa z grzankami z maslem orzechowym
Skladniki:
- 2 duze slodkie ziemniaki
- 2 lyzki oleju arachidowego
- 1/2 cebuli, posiekanej
- 1 zielona papryczka chilli, posiekana
- 1 duzy zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 3 lyzki zielonej pasty curry
- 3 szklanki mleka kokosowego
- 3 szklanki bulionu warzywnego
- 1/3 szklanki masla orzechowego bez dodatku cukru
- 3 lyzki posiekanej swiezej kolendry, plus odrobina do dekoracji
- sol i pieprz, do smaku
- 1/2 lyzeczki pieprzu cayenne
- sok z limonki, do smaku
- garsc solonych fistaszkow, posiekanych, do dekoracji
Na grzanki:
- 8 kromek razowego chleba, podpieczonego w tosterze
- 8 lyzek masla orzechowego
- olej do smazenia
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Ponakluwac bataty widelcem i piec przez 50-60 minut, az beda miekkie. Odstawic do ostygniecia na 10 minut, a nastepnie zdjac skorke, wlozyc ziemniaki do miski i rozgniesc widelcem.
W garnku rozgrzac 1 lyzke oleju arachidowego na srednim ogniu. Dodac cebule i smazyc, az zmieknie. Dodac chilli i czosnek, smazyc 1 minute, nastepnie dodac paste curry, mleko kokosowe i bulion, wymieszac. Dodac rozgniecione bataty, wymieszac. Zdjac z ognia i zmiksowac blenderem na gladka konsystencje. Dodac maslo orzechowe, posiekana kolendre, pieprz cayenne, doprawic do smaku sola, pieprzem i sokiem z limonki. Podgrzac i dokladnie wymieszac przed podaniem.
Przygotowac grzanki: posmarowac chleb maslem orzechowym, na patelni rozgrzac odrobine oleju i smazyc chleb przez okolo 2-3 minuty z kazdej strony, az zrobi sie chrupiacy. Pokroic w kwadraty.
Zupe podawac z grzankami, dodatkowo posypana swieza kolendra i posiekanymi solonymi fistaszkami.
Dla 4 osob
Friday, 13 September 2013
Curry z wieprzowina i ziemniakami
Chcialabym kiedys pojechac do Tajlandii. To podobno raj dla podroznikow, ktorzy nie maja ogromnego budzetu: najwiecej kosztuja bilety, wszystko inne jest tanie. Nic dziwnego, ze podrozujacy z plecakami studenci i mlodzi ludzie zatrzymuja sie tam na dwa, trzy miesiace, by wchlonac jak najwiecej...
Jesli kiedys pojade, na pewno bede jesc do oporu, bo bardzo lubie tajska kuchnie. Mam to szczescie, ze malo co jest w stanie mi zaszkodzic - drzyjcie wiec, uliczni sprzedawcy, w swoich budkach z jedzeniem, bo zadnemu nie odpuszcze ;)
Naszlo mnie na cos tajskiego. Cos z wyrazna nuta mleka kokosowego, imbiru, trawy cytrynowej... Padlo na to curry, ktore Panna Malwinna okreslila mianem najlepszego, jakie robila w zyciu. Cos jest na rzeczy, bo curry jest naprawde pyszne, a przy tym wystarczajaco sycace, by nie potrzeba bylo zadnych dodatkow. Dosc lagodne, ale zadna miara nie mdle, robi sie dosc szybko i bezproblemowo. Paste curry mozecie kupic albo zrobic sami; ja uzylam gotowej, bo wychodze z zalozenia, ze odrobina ulatwiania sobie zycia jeszcze nikogo nie zabila. A zeby oszczedzic sobie zmywania, robilam wszystko w jednym garze.
Curry z wieprzowina i ziemniakami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 500 g miesa wieprzowego na gulasz, pokrojonego w kostke
- 1-2 lyzki oleju roslinnego
- 1 cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, drobno posiekane
- 3-cm kawalek imbiru, obrany i starty
- 2-3 czubate lyzeczki czerwonej pasty curry
- 2 szklanki wody
- 1 lyzeczka drobno posiekanej trawy cytrynowej
- 1-2 lyzki sosu rybnego
- 2 lyzki soku z limonki
- 1 lyzeczka cukru
- 1 szklanka mleka kokosowego z puszki
- 300 g malych ziemniakow, obranych i przepolowionych
W duzym garnku rozgrzac olej, wrzucic mieso i obsmazyc ze wszystkich stron, az sie zrumieni. Przelozyc na talerz i odstawic. Do garna dodac cebule, czosnek i imbir, smazyc przez 2-3 minuty. Dodac paste curry, smazyc kolejna minute. Dodac mieso, wlac wode, dodac trawe cytrynowa, sok z limonki, cukier i sos rybny. Doprowadzic do wrzenia i gotowac na malym ogniu, az mieso zmieknie (okolo 1 godziny). Dodac ziemniaki, wlac mleko kokosowe, gotowac, az ziemniaki zmiekna, okolo 15 minut. Przed podaniem mozna udekorowac posiekana kolendra.
Jesli kiedys pojade, na pewno bede jesc do oporu, bo bardzo lubie tajska kuchnie. Mam to szczescie, ze malo co jest w stanie mi zaszkodzic - drzyjcie wiec, uliczni sprzedawcy, w swoich budkach z jedzeniem, bo zadnemu nie odpuszcze ;)
Naszlo mnie na cos tajskiego. Cos z wyrazna nuta mleka kokosowego, imbiru, trawy cytrynowej... Padlo na to curry, ktore Panna Malwinna okreslila mianem najlepszego, jakie robila w zyciu. Cos jest na rzeczy, bo curry jest naprawde pyszne, a przy tym wystarczajaco sycace, by nie potrzeba bylo zadnych dodatkow. Dosc lagodne, ale zadna miara nie mdle, robi sie dosc szybko i bezproblemowo. Paste curry mozecie kupic albo zrobic sami; ja uzylam gotowej, bo wychodze z zalozenia, ze odrobina ulatwiania sobie zycia jeszcze nikogo nie zabila. A zeby oszczedzic sobie zmywania, robilam wszystko w jednym garze.
Curry z wieprzowina i ziemniakami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 500 g miesa wieprzowego na gulasz, pokrojonego w kostke
- 1-2 lyzki oleju roslinnego
- 1 cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, drobno posiekane
- 3-cm kawalek imbiru, obrany i starty
- 2-3 czubate lyzeczki czerwonej pasty curry
- 2 szklanki wody
- 1 lyzeczka drobno posiekanej trawy cytrynowej
- 1-2 lyzki sosu rybnego
- 2 lyzki soku z limonki
- 1 lyzeczka cukru
- 1 szklanka mleka kokosowego z puszki
- 300 g malych ziemniakow, obranych i przepolowionych
W duzym garnku rozgrzac olej, wrzucic mieso i obsmazyc ze wszystkich stron, az sie zrumieni. Przelozyc na talerz i odstawic. Do garna dodac cebule, czosnek i imbir, smazyc przez 2-3 minuty. Dodac paste curry, smazyc kolejna minute. Dodac mieso, wlac wode, dodac trawe cytrynowa, sok z limonki, cukier i sos rybny. Doprowadzic do wrzenia i gotowac na malym ogniu, az mieso zmieknie (okolo 1 godziny). Dodac ziemniaki, wlac mleko kokosowe, gotowac, az ziemniaki zmiekna, okolo 15 minut. Przed podaniem mozna udekorowac posiekana kolendra.
Saturday, 17 November 2012
Curry z kurczaka z nerkowcami i Liebster po raz drugi
Jeszcze niedawno orzechy kojarzyly mi sie wylacznie ze slodkosciami. Kiedy odkrylam, jak wspaniale smakuja w wytrawnych daniach, bylam w siodmym niebie. Wciaz pamietam moj zachwyt afrykanska zupa z maslem orzechowym czy orientalna salatka z fistaszkami. I wciaz nie mam dosc orzechow.
Dzis znow orzechowo, a do tego pikantnie i aromatycznie. Przepis z BBC Good Food spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia, a po przeczytaniu komentarzy postanowilam podkrecic troche smak, zwiekszajac ilosc czosnku i dodajac swieza papryczke chilli. To byl doskonaly pomysl: curry wyszlo wyraziste w smaku, w zadnym wypadku nie mdle. Chrupiace orzechy i delikatny kurczak swietnie zgrywaja sie z mleczkiem kokosowym. Nastepnym razem dodam wiecej cebuli. No i zadbam o to, by podac curry z kokosowo-limonkowymi nudlami, ktorych nie mialam okazji przetestowac.
Wraz ze mna orzechowe szalenstwa w kuchni uprawiali Lejdi, Kabka, Mirabelka, Siaska, Wiera, Mopsik, Bartoldzik i Dobromila.
Curry z kurczaka z nerkowcami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 piersi z kurczaka, pokrojone na kawalki
- 1 lyzka oleju slonecznikowego
- 1/2 duzej cebuli, przekrojonej na pol i pokrojonej w plasterki
- 3-cm kawalek swiezego imbiru, startego
- 1 czerwona papryczka chilli, posiekana
- 1 duzy zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 1/2 lyzki garam masali
- 50 g nerkowcow, podprazonych i posiekanych
- 150 ml mleka kokosowego
Na patelni rozgrzac olej, podsmazyc kurczaka z kazdej strony na zlotobrazowy kolor, a nastepnie zdjac z patelni i odstawic. Na patelnie wlozyc cebule, imbir, czosnek i chilli, smazyc, az zmiekna. Dodac garam masale i nerkowce, smazyc przez 2 minuty, mieszajac. Dodac podsmazonego kurczaka, mleko kokosowe i 2 lyzki wody. Gotowac przez okolo 10 minut. Najlepiej podawac z kokosowo-limonkowym makaronem ryzowym, choc mozna tez zaserwowac z ryzem albo chlebkiem naan.
Przepis dodaje do Orzechowego Tygodnia 2012.
Druga nominacja do Liebster Blog, tym razem od Asi - dziekuje! Druga seria pytan i odpowiedzi. I znow bez dalszych nominacji.
1. Możesz przeżyć przygodę jednej postaci z ulubionej książki lub filmu. Kto to jest i co to za przygoda?
Bardzo trudne pytanie, bo czytam sporo, wiec i ulubionych bohaterow, ktorzy maja na koncie ciekawe przygody, mam cala kolekcje. Ale ciekawie byloby dostac tak interesujaca "posade" jak Kiryl Maksymow z "Brudnopisu" Siergieja Lukjanienki.
2. Twoja kąpiel pachnie...
Nie pachnie, bo nie przepadam za kapielami. Nudzi mnie lezenie bez ruchu w wannie, dlatego wole prysznic. A moj prysznic pachnie wanilia i malinami.
3. Słodki czy słony?
To zalezy od mojego nastroju, ale czesciej jednak slodki.
4. Zamykasz oczy i przenosisz się... no właśnie, gdzie?
Czasem nad norweskie fiordy, a czasem do ruchliwego, tetniacego zyciem miasta.
5. Masz możliwość odbycia jednej podróży w czasie. Przeniesiesz się do przeszłości by przeżyć coś jeszcze raz (jeśli tak, co to za chwila?) czy do przyszłości by zobaczyć co się wydarzy?
Kiedys bardzo chcialam zajrzec w przyszlosc, by zobaczyc, co przyniesie mi los, ale powoli dochodze do wniosku, ze wole tego nie wiedziec. W koncu co to za zycie bez niespodzianek? Chetnie natomiast przenioslabym sie w przeszlosc, bo wiedzac to, co wiem teraz, moglabym podjac pewne decyzje, ktore ulatwilyby mi pozniej zycie.
6. Planujesz i organizujesz podróż życia ( nie masz limitów finansowych ), dokąd się wybierzesz?
O podrozach pisalam juz tutaj.
7. Coś co zawsze chciałaś/chciałeś zrobić, ale do tej pory nie starczyło Ci odwagi. Jest coś takiego?
Tak: chcialabym z dnia na dzien rzucic prace i wyruszyc w podroz. Na razie nie mam odwagi, ale kto wie, moze kiedys...
8. Masz 20 minut na szybki obiad, co zrobisz?
Orientalny stir-fry albo szybkie indyjskie curry.
9. Smak, którego nie możesz zapomnieć...
Risotto z krewetkami w paryskiej restauracji L'Arc.
10. Gotując najczęściej słuchasz...
Skwierczenia na patelni, bulgotania w garach i miauczenia kotow, ktore licza na to, ze cos im skapnie.
11. Twoje kulinarne guru to?
Chyba nie mam takiego, choc inspiruja mnie Gordon Ramsay i Yotam Ottolenghi, a ostatnio takze Signe Johansen.
Dzis znow orzechowo, a do tego pikantnie i aromatycznie. Przepis z BBC Good Food spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia, a po przeczytaniu komentarzy postanowilam podkrecic troche smak, zwiekszajac ilosc czosnku i dodajac swieza papryczke chilli. To byl doskonaly pomysl: curry wyszlo wyraziste w smaku, w zadnym wypadku nie mdle. Chrupiace orzechy i delikatny kurczak swietnie zgrywaja sie z mleczkiem kokosowym. Nastepnym razem dodam wiecej cebuli. No i zadbam o to, by podac curry z kokosowo-limonkowymi nudlami, ktorych nie mialam okazji przetestowac.
Wraz ze mna orzechowe szalenstwa w kuchni uprawiali Lejdi, Kabka, Mirabelka, Siaska, Wiera, Mopsik, Bartoldzik i Dobromila.
Curry z kurczaka z nerkowcami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 piersi z kurczaka, pokrojone na kawalki
- 1 lyzka oleju slonecznikowego
- 1/2 duzej cebuli, przekrojonej na pol i pokrojonej w plasterki
- 3-cm kawalek swiezego imbiru, startego
- 1 czerwona papryczka chilli, posiekana
- 1 duzy zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 1/2 lyzki garam masali
- 50 g nerkowcow, podprazonych i posiekanych
- 150 ml mleka kokosowego
Na patelni rozgrzac olej, podsmazyc kurczaka z kazdej strony na zlotobrazowy kolor, a nastepnie zdjac z patelni i odstawic. Na patelnie wlozyc cebule, imbir, czosnek i chilli, smazyc, az zmiekna. Dodac garam masale i nerkowce, smazyc przez 2 minuty, mieszajac. Dodac podsmazonego kurczaka, mleko kokosowe i 2 lyzki wody. Gotowac przez okolo 10 minut. Najlepiej podawac z kokosowo-limonkowym makaronem ryzowym, choc mozna tez zaserwowac z ryzem albo chlebkiem naan.
Przepis dodaje do Orzechowego Tygodnia 2012.
Druga nominacja do Liebster Blog, tym razem od Asi - dziekuje! Druga seria pytan i odpowiedzi. I znow bez dalszych nominacji.
1. Możesz przeżyć przygodę jednej postaci z ulubionej książki lub filmu. Kto to jest i co to za przygoda?
Bardzo trudne pytanie, bo czytam sporo, wiec i ulubionych bohaterow, ktorzy maja na koncie ciekawe przygody, mam cala kolekcje. Ale ciekawie byloby dostac tak interesujaca "posade" jak Kiryl Maksymow z "Brudnopisu" Siergieja Lukjanienki.
2. Twoja kąpiel pachnie...
Nie pachnie, bo nie przepadam za kapielami. Nudzi mnie lezenie bez ruchu w wannie, dlatego wole prysznic. A moj prysznic pachnie wanilia i malinami.
3. Słodki czy słony?
To zalezy od mojego nastroju, ale czesciej jednak slodki.
4. Zamykasz oczy i przenosisz się... no właśnie, gdzie?
Czasem nad norweskie fiordy, a czasem do ruchliwego, tetniacego zyciem miasta.
5. Masz możliwość odbycia jednej podróży w czasie. Przeniesiesz się do przeszłości by przeżyć coś jeszcze raz (jeśli tak, co to za chwila?) czy do przyszłości by zobaczyć co się wydarzy?
Kiedys bardzo chcialam zajrzec w przyszlosc, by zobaczyc, co przyniesie mi los, ale powoli dochodze do wniosku, ze wole tego nie wiedziec. W koncu co to za zycie bez niespodzianek? Chetnie natomiast przenioslabym sie w przeszlosc, bo wiedzac to, co wiem teraz, moglabym podjac pewne decyzje, ktore ulatwilyby mi pozniej zycie.
6. Planujesz i organizujesz podróż życia ( nie masz limitów finansowych ), dokąd się wybierzesz?
O podrozach pisalam juz tutaj.
7. Coś co zawsze chciałaś/chciałeś zrobić, ale do tej pory nie starczyło Ci odwagi. Jest coś takiego?
Tak: chcialabym z dnia na dzien rzucic prace i wyruszyc w podroz. Na razie nie mam odwagi, ale kto wie, moze kiedys...
8. Masz 20 minut na szybki obiad, co zrobisz?
Orientalny stir-fry albo szybkie indyjskie curry.
9. Smak, którego nie możesz zapomnieć...
Risotto z krewetkami w paryskiej restauracji L'Arc.
10. Gotując najczęściej słuchasz...
Skwierczenia na patelni, bulgotania w garach i miauczenia kotow, ktore licza na to, ze cos im skapnie.
11. Twoje kulinarne guru to?
Chyba nie mam takiego, choc inspiruja mnie Gordon Ramsay i Yotam Ottolenghi, a ostatnio takze Signe Johansen.
Labels:
Azja,
curry,
dania miesne,
drob,
kurczak,
mleko kokosowe,
orzechy,
szybkie
Tuesday, 26 June 2012
Indyjskie impresje. Rybne curry z Goa.
Dlugo sie zastanawialam, czy zamiescic na blogu przepis na to curry. Nie dlatego, ze danie jest niesmaczne - wrecz przeciwnie, jest naprawde pyszne - a dlatego, ze zdjecia zwyczajnie mi sie nie udaly. Doszlam jednak do wniosku, ze tak blahy powod nie moze mi przeszkodzic w podzieleniu sie z wami tym wspanialym przepisem.
Bo to curry, wyszperane na niezawodnej stronie BBC Good Food, jest naprawde smaczne! Kremowe, niezbyt ostre, choc w zadnym wypadku nie mdle, z wyrazna kokosowa nuta, ktora swietnie komponuje sie z delikatna ryba. Niech was nie zwiedzie jego lekki, niewinny wyglad - jest dosc sycace, wiec z powodzeniem najedza sie nim nawet najwieksze lasuchy. Doskonala propozycja zarowno dla tych, ktorzy dopiero zaczynaja przygode z indyjska kuchnia, jak i dla tych, ktorzy od dawna sa jej milosnikami.
Rybne curry z Goa
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 lyzeczki nasion kolendry
- 1/2 lyzeczki nasion kuminu
- 1 suszona czerwona papryczka chilli (nie mialam, dalam szczypte platkow chilli)
- oliwa z oliwek
- 1 cebula, przekrojona na pol i pokrojona w plasterki
- maly kawalek swiezego korzenia imbiru, startego na drobnych oczkach
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 1/2 lyzeczki kurkumy
- 400 ml mleka kokosowego
- 1 lyzeczka pasty z tamaryndowca
- 1-2 zielone papryczki chilli, pokrojone w cienkie plastry (dalam 1)
- 300 g filetow z bialej, zwartej ryby (u mnie dorsz), pokrojonych w kawalki
Nasiona i suszona chilli podprazyc na suchej patelni, a nastepnie rozgniesc w mozdzierzu. Rozgrzac odrobine oliwy na patelni i podsmazyc cebule z duza szczypta soli, az zrobi sie zlocista i miekka. Dodac imbir, czosnek, kurkume i zmielone w mozdzierzu przyprawy, smazyc przez 1 minute, dodac mleko kokosowe, paste z tamaryndowca i zielona chilli i gotowac przez 5 minut. Nastepnie dodac rybe i gotowac jeszcze 3-4 minuty. Podawac z ryzem (albo, jak ja, z chlebkiem naan).
Bo to curry, wyszperane na niezawodnej stronie BBC Good Food, jest naprawde smaczne! Kremowe, niezbyt ostre, choc w zadnym wypadku nie mdle, z wyrazna kokosowa nuta, ktora swietnie komponuje sie z delikatna ryba. Niech was nie zwiedzie jego lekki, niewinny wyglad - jest dosc sycace, wiec z powodzeniem najedza sie nim nawet najwieksze lasuchy. Doskonala propozycja zarowno dla tych, ktorzy dopiero zaczynaja przygode z indyjska kuchnia, jak i dla tych, ktorzy od dawna sa jej milosnikami.
Rybne curry z Goa
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 lyzeczki nasion kolendry
- 1/2 lyzeczki nasion kuminu
- 1 suszona czerwona papryczka chilli (nie mialam, dalam szczypte platkow chilli)
- oliwa z oliwek
- 1 cebula, przekrojona na pol i pokrojona w plasterki
- maly kawalek swiezego korzenia imbiru, startego na drobnych oczkach
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 1/2 lyzeczki kurkumy
- 400 ml mleka kokosowego
- 1 lyzeczka pasty z tamaryndowca
- 1-2 zielone papryczki chilli, pokrojone w cienkie plastry (dalam 1)
- 300 g filetow z bialej, zwartej ryby (u mnie dorsz), pokrojonych w kawalki
Nasiona i suszona chilli podprazyc na suchej patelni, a nastepnie rozgniesc w mozdzierzu. Rozgrzac odrobine oliwy na patelni i podsmazyc cebule z duza szczypta soli, az zrobi sie zlocista i miekka. Dodac imbir, czosnek, kurkume i zmielone w mozdzierzu przyprawy, smazyc przez 1 minute, dodac mleko kokosowe, paste z tamaryndowca i zielona chilli i gotowac przez 5 minut. Nastepnie dodac rybe i gotowac jeszcze 3-4 minuty. Podawac z ryzem (albo, jak ja, z chlebkiem naan).
Thursday, 8 March 2012
Szybko, szybko! Curry z krewetkami w 15 minut.
Co mozna zrobic w kwadrans?
Mozna pogapic sie w monitor, sprawdzic skrzynke mailowa, zajrzec na Fejsbuka, nawet kliknac "lubie to!" dwa albo i trzy razy. Mozna zajrzec do szafy i zdecydowac, w co by tu sie dzisiaj ubrac. Mozna zrobic serie przysiadow albo pompek, ot tak, dla zdrowotnosci. Albo obejrzec "Teleexpress".
Mozna tez zrobic szybkie zielone curry na tajska modle. Czy jest autentyczne? Nie jestem pewna. Raczej nie, skoro wykorzystuje sie w nim gotowa paste curry. Za to jest proste, szybkie i smaczne. Sa takie dni, ze tylko to sie liczy.
Curry z krewetkami w 15 minut
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 puszka mleka kokosowego (390 g)
- 2 lyzki tajskiej zielonej pasty curry
- 2 lyzeczki cukru
- maly peczek swiezej kolendry
- 400 g mrozonych, gotowanych krewetek tygrysich, rozmrozonych
- 100 g mlodych lisci szpinaku
- sok z 1 limonki
- 1 lyzka tajskiego sosu rybnego
Otworzyc puszke z mlekiem kokosowym, odlac i odstawic rzadki plyn. Gesta smietanke przelozyc do malaksera, dodac 2-3 lyzki rzadkiego mleka kokosowego, paste curry, cukier i lodygi kolendry. Zmiksowac na gladka paste. Rozgrzac woka, dodac paste, smazyc przez 1-2 minuty, a nastepnie dodac rzadkie mleko kokosowe.
Gotowac, az zacznie bulgotac, dodac krewetki i szpinak. Gotowac, az liscie szpinaku zwiedna. Dodac sok z limonki i sos rybny, przelozyc do misek. Posypac liscmi kolendry, podawac z ryzem albo nudlami w orientalnym stylu.
Przepis dodaje do akcji Owoce... morza!
Mozna pogapic sie w monitor, sprawdzic skrzynke mailowa, zajrzec na Fejsbuka, nawet kliknac "lubie to!" dwa albo i trzy razy. Mozna zajrzec do szafy i zdecydowac, w co by tu sie dzisiaj ubrac. Mozna zrobic serie przysiadow albo pompek, ot tak, dla zdrowotnosci. Albo obejrzec "Teleexpress".
Mozna tez zrobic szybkie zielone curry na tajska modle. Czy jest autentyczne? Nie jestem pewna. Raczej nie, skoro wykorzystuje sie w nim gotowa paste curry. Za to jest proste, szybkie i smaczne. Sa takie dni, ze tylko to sie liczy.
Curry z krewetkami w 15 minut
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 puszka mleka kokosowego (390 g)
- 2 lyzki tajskiej zielonej pasty curry
- 2 lyzeczki cukru
- maly peczek swiezej kolendry
- 400 g mrozonych, gotowanych krewetek tygrysich, rozmrozonych
- 100 g mlodych lisci szpinaku
- sok z 1 limonki
- 1 lyzka tajskiego sosu rybnego
Otworzyc puszke z mlekiem kokosowym, odlac i odstawic rzadki plyn. Gesta smietanke przelozyc do malaksera, dodac 2-3 lyzki rzadkiego mleka kokosowego, paste curry, cukier i lodygi kolendry. Zmiksowac na gladka paste. Rozgrzac woka, dodac paste, smazyc przez 1-2 minuty, a nastepnie dodac rzadkie mleko kokosowe.
Gotowac, az zacznie bulgotac, dodac krewetki i szpinak. Gotowac, az liscie szpinaku zwiedna. Dodac sok z limonki i sos rybny, przelozyc do misek. Posypac liscmi kolendry, podawac z ryzem albo nudlami w orientalnym stylu.
Przepis dodaje do akcji Owoce... morza!
Subscribe to:
Posts (Atom)