Delikatna, chrupiaca skorupka, smakowicie klejace wnetrze, puszysta kolderka z bitej smietany... Pavlova to uczta nie tylko dla kubkow smakowych, ale takze dla oka. Az trudno uwierzyc, ze wystarczy kilka skladnikow, by wyczarowac ten przepyszny deser.
Sezon na rabarbar wciaz trwa, wiec postanowilam wykorzystac ten fakt i przygotowac Pavlova wedlug tej receptury. Jest naprawde przepyszna, o idealnej teksturze, chrupiaca z wierzchu, ciagnaca w srodku. Slodka, ale kwaskowaty rabarbar cudownie kontrastuje z ta slodycza. Mysle, ze nawet Anna Pawlowa, ktorej deser zawdziecza nazwe, skusilaby sie na kawaleczek...
Nie mialam pod reka pistacji, wiec uzylam posiekanych orzechow laskowych, ktore swietnie sie sprawdzily. Przepis jest amerykanski, wiec szklanka = 235 ml.
Pavlova z rabarbarem i orzechami laskowymi
Skladniki:
- 1 3/4 szklanki cukru
- 1 lyzka skrobi kukurydzianej
- 4 duze bialka, w temperaturze pokojowej
- 1 lyzka + 1 lyzeczka swiezo wycisnietego soku z cytryny
- gruboziarnista sol
- 450 g rabarbaru, pokrojonego pod skosem w 4-cm kawalki
- 1/4 szklanki wody
- 1 1/2 szklanki kremowki
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- posiekane orzechy laskowe, do dekoracji
Rozgrzac piekarnik do 100 stopni. Wymieszac 1 szklanke cukru i skrobie kukurydziana w misce. Bialka ubijac z 1 lyzeczka soku z cytryny i 1/4 lyzeczki soli na niskich obrotach, az zrobia sie mocno spienione. Zwiekszyc predkosc ubijania i stopniowo dodawac cukier wymieszany ze skrobia. Ubijac, az masa zrobi sie sztywna i blyszczaca - powinno to zajac okolo 12-15 minut.
Przelozyc mase lyzka na wylozona papierem do pieczenia blache tak, by uformowala okrag o srednicy okolo 17 cm, z wglebieniem w srodku. Piec, az beza zrobi sie chrupiaca z wierzchu, przez okolo 2 godziny; jesli beza zacznie sie rumienic, zmniejszyc temperature. Wylaczyc piekarnik i zostawic w nim upieczona beze na minimum 2,5 godziny, a najlepiej na cala noc.
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Wymieszac rabarbar, wode, pozostale 3/4 szklanki cukru, 1 lyzke soku z cytryny i szczypte soli w naczyniu zaroodpornym i piec przez 10-12 minut, az zmieknie, w polowie pieczenia polewajac sokami. Ostroznie przelozyc na wylozona papierem do pieczenia blache, zachowujac soki. Ostudzic calkowicie.
Tuz przed podaniem, ubic kremowke z ekstraktem z wanilii i przelozyc do wglebienia w bezowym spodzie. Na wierzchu ulozyc rabarbar, polac sokami pozostalymi po jego pieczeniu i posypac posiekanymi orzechami.
Przepis dodaje do tegorocznej Akcji Rabarbar.
Showing posts with label wykorzystanie bialek. Show all posts
Showing posts with label wykorzystanie bialek. Show all posts
Wednesday, 29 May 2013
Friday, 14 December 2012
Chrupiace ciasteczka orzechowe
Wciaz slodko i swiatecznie - dzis znow ciasteczka, kolejny efekt mojego poniedzialkowego szalu pieczenia. Przepis znalazlam tutaj, a ze uzbieralo mi sie sporo bialek do wykorzystania, postanowilam go wyprobowac.
To byl dobry pomysl! Ciasteczka sa slodkie, lekkie jak piorko i wyraznie orzechowe w smaku. Wygladaja niepozornie, ale na pewno przypadna do gustu amatorom orzechow laskowych! Trzeba jednak postepowac z nimi ostroznie, bo lubia sie kruszyc, wiec jesli zamierzacie podarowac je komus w prezencie, zadbajcie o odpowiednie opakowanie.
Moje ciasteczka wyszly nieco ciemniejsze niz na oryginalnym zdjeciu - podejrzewam, ze wynika to z faktu, ze moje orzechy wciaz mialy skorke. Jesli chcecie, by ciastka byly jasniejsze, uzyjcie blanszowanych orzechow.
Chrupiace ciasteczka orzechowe
Skladniki:
(na ok. 30 ciasteczek)
- 85 g orzechow laskowych
- 50 g maki pszennej
- 200 g drobnego cukru
- 2 bialka
- 1/2 lyzeczki ekstraktu z wanilii
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Wylozyc papierem dwie blachy papierem do pieczenia. Podprazyc orzechy na suchej patelni, nastepnie zmielic w malakserze. Wymieszac w misce make, cukier i zmielone orzechy. Ubic piane z bialek, dodac do niej suche skladniki i ekstrakt z wanilii. Wymieszac, az skladniki sie polacza.
Ukladac na blachach po 1 lyzeczce ciasta, zostawiajac odstepy (ciastka sie rozleja). Piec przez 8-10 minut, po wyjeciu z piekarnika zostawic na blachach na 10 minut, a nastepnie przelozyc na kratke do calkowitego wystygniecia. Ciasteczka mozna przechowywac w szczelnie zamknietej puszce przez 3 tygodnie.
To byl dobry pomysl! Ciasteczka sa slodkie, lekkie jak piorko i wyraznie orzechowe w smaku. Wygladaja niepozornie, ale na pewno przypadna do gustu amatorom orzechow laskowych! Trzeba jednak postepowac z nimi ostroznie, bo lubia sie kruszyc, wiec jesli zamierzacie podarowac je komus w prezencie, zadbajcie o odpowiednie opakowanie.
Moje ciasteczka wyszly nieco ciemniejsze niz na oryginalnym zdjeciu - podejrzewam, ze wynika to z faktu, ze moje orzechy wciaz mialy skorke. Jesli chcecie, by ciastka byly jasniejsze, uzyjcie blanszowanych orzechow.
Chrupiace ciasteczka orzechowe
Skladniki:
(na ok. 30 ciasteczek)
- 85 g orzechow laskowych
- 50 g maki pszennej
- 200 g drobnego cukru
- 2 bialka
- 1/2 lyzeczki ekstraktu z wanilii
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Wylozyc papierem dwie blachy papierem do pieczenia. Podprazyc orzechy na suchej patelni, nastepnie zmielic w malakserze. Wymieszac w misce make, cukier i zmielone orzechy. Ubic piane z bialek, dodac do niej suche skladniki i ekstrakt z wanilii. Wymieszac, az skladniki sie polacza.
Ukladac na blachach po 1 lyzeczce ciasta, zostawiajac odstepy (ciastka sie rozleja). Piec przez 8-10 minut, po wyjeciu z piekarnika zostawic na blachach na 10 minut, a nastepnie przelozyc na kratke do calkowitego wystygniecia. Ciasteczka mozna przechowywac w szczelnie zamknietej puszce przez 3 tygodnie.
Sunday, 17 June 2012
Urok prostoty. Ciasto na bialkach z migdalami.
Po majowej sernikowo-kokosowej krajance zostalo mi tylko wspomnienie i... spora kolekcja bialek, na ktora szukalam sposobu. Moglam wprawdzie znow upiec bezy albo zapomniane ciasteczka, ale mialam ochote na cos innego, dlatego kiedy Malwinna podsunela pomysl, by wspolnie upiec to ciasto, nie wahalam sie ani chwili.
I dobrze zrobilam! Ciasto jest nie tylko dziecinnie proste w wykonaniu, ale i bardzo smaczne. Zaskoczylo mnie troche swoja tekstura: spodziewalam sie, ze cos, co sklada sie glownie z piany z bialek, bedzie lekkie i puszyste, tymczasem pod chrupiaca migdalowa skorupka kryje sie sprezyste, dosc zwarte ciasto. Jego delikatny smak swietnie podkresla kwasna smietana i sezonowe owoce, choc rownie dobrze mozna je zajadac bez zadnych dodatkow. Na pewno jeszcze wroce do tego przepisu - to jeden z najlepszych sposobow na wykorzystanie bialek, jakie do tej pory wyprobowalam.
Ciasto na bialkach z migdalami
Skladniki:
- 125 g maki
- 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 125 g masla
- 8 bialek
- szczypta soli
- 175 g cukru
- 1 lyzka soku z cytryny
- 16 g cukru waniliowego albo 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- skorka starta z 1 cytryny
- 75 g platkow migdalowych
- 1 lyzka cukru
- 1 lyzeczka cynamonu
Make wymieszac z proszkiem do pieczenia. Maslo rozpuscic i zostawic do ostygniecia. Rozgrzac piekarnik do 180 stopni, natluscic i wysypac bulka tarta tortownice o srednicy 24 cm (moja byla nieco mniejsza).
Bialka ubic ze szczypta soli, az sie dobrze spienia, a nastepnie powoli dodawac porcjami cukier, nie przerywajac ubijania. Gdy bialka utworza sztywna piane, dodac cukier waniliowy lub ekstrakt z wanilii, a nastepnie sok z cytryny i jeszcze chwile ubijac. Dodawac na zmiane maslo, skorke z cytryny i make z proszkiem, ostroznie mieszajac szpatulka do polaczenia sie skladnikow. Wylozyc do formy.
Migdaly wymieszac z 1 lyzka cukru i cynamonem, wysypac na wierzch ciasta. Piec przez okolo 35 minut, do suchego patyczka. Studzic w formie na kratce.
Przepis dodaje do akcji Kuchnia bardzo wloska 2012.
I dobrze zrobilam! Ciasto jest nie tylko dziecinnie proste w wykonaniu, ale i bardzo smaczne. Zaskoczylo mnie troche swoja tekstura: spodziewalam sie, ze cos, co sklada sie glownie z piany z bialek, bedzie lekkie i puszyste, tymczasem pod chrupiaca migdalowa skorupka kryje sie sprezyste, dosc zwarte ciasto. Jego delikatny smak swietnie podkresla kwasna smietana i sezonowe owoce, choc rownie dobrze mozna je zajadac bez zadnych dodatkow. Na pewno jeszcze wroce do tego przepisu - to jeden z najlepszych sposobow na wykorzystanie bialek, jakie do tej pory wyprobowalam.
Ciasto na bialkach z migdalami
Skladniki:
- 125 g maki
- 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 125 g masla
- 8 bialek
- szczypta soli
- 175 g cukru
- 1 lyzka soku z cytryny
- 16 g cukru waniliowego albo 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- skorka starta z 1 cytryny
- 75 g platkow migdalowych
- 1 lyzka cukru
- 1 lyzeczka cynamonu
Make wymieszac z proszkiem do pieczenia. Maslo rozpuscic i zostawic do ostygniecia. Rozgrzac piekarnik do 180 stopni, natluscic i wysypac bulka tarta tortownice o srednicy 24 cm (moja byla nieco mniejsza).
Bialka ubic ze szczypta soli, az sie dobrze spienia, a nastepnie powoli dodawac porcjami cukier, nie przerywajac ubijania. Gdy bialka utworza sztywna piane, dodac cukier waniliowy lub ekstrakt z wanilii, a nastepnie sok z cytryny i jeszcze chwile ubijac. Dodawac na zmiane maslo, skorke z cytryny i make z proszkiem, ostroznie mieszajac szpatulka do polaczenia sie skladnikow. Wylozyc do formy.
Migdaly wymieszac z 1 lyzka cukru i cynamonem, wysypac na wierzch ciasta. Piec przez okolo 35 minut, do suchego patyczka. Studzic w formie na kratce.
Przepis dodaje do akcji Kuchnia bardzo wloska 2012.
Wednesday, 9 May 2012
Prosto z Australii. Mini pavlova z malinami
Ciekawa sprawa: choc pavlova nalezy do moich ulubionych deserow, robie ja dosc rzadko. Moze dlatego, ze rzadko zostaje mi wystarczajaco duzo bialek. Ostatnio jednak postanowilam uciulac wystarczajaca ich ilosc, by przygotowac ten pyszny australijski deser.
Niech was nie zwiedzie jego zwodniczo delikatny wyglad: pavlova nie jest najlepszym wyborem dla tych, ktorzy dbaja o linie. Za to jaka to rozkosz dla podniebienia! Krucha, biala jak snieg beza, bita smietana (prawdziwa, zapomnijcie o substytutach w aerozolu) i owoce to proste, ale wspaniale polaczenie. Niepotrzebnie obawialam sie, ze bedziemy mieli trudnosci ze zjedzeniem wszystkich. Tak po prawdzie, zalowalismy, ze nie ma ich wiecej...
Przepis Nigelli, z ksiazki "How to be a domestic goddess". Z polowy porcji i wyszlo mi 8 sporych bez. Nie mialam jezyn, wiec uzylam samych malin; mozecie uzyc takich owocow, jakie lubicie najbardziej.
Mini pavlova
Skladniki:
(na 18 bez; robilam z polowy)
- 8 duzych bialek
- szczypta soli
- 500 g drobnego cukru do wypiekow
- 4 lyzeczki maki kukurydzianej
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- 2 lyzeczki bialego octu winnego
- 750 ml kremowki, ubitej
- 750 g jezyn (pominelam)
- 750 g malin
- cukier puder, do posypania (pominelam)
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Ubic bialka na nie calkiem sztywna piane. Dodawac cukier, po jednej lyzce, wciaz ubijajac, az masa zrobi sie blyszczaca. Dodac make kukurydziana, ekstrakt z wanilii i ocet winny, wymieszac delikatnie, az skladniki sie polacza.
Wylozyc papierem blachy do pieczenia i wyrysowac na nim kolka o srtednicy 10 cm. Wypelnic masa kolka, za pomoca lyzki zrobic wglebienia w srodku na smietane i owoce. Wlozyc do piekarnika, zmniejszyc temperature do 150 stopni i piec przez 30 minut. Wylaczyc piekarnik i zostawic bezy w srodku na kolejne 30 minut, a nastepnie wyjac i odstawic do ostygniecia.
Przed podaniem nalozyc ubita kremowke do wglebien w bezach, udekorowac owocami i (opcjonalnie) oproszyc cukrem pudrem.
Przepis dodaje do akcji F1 od kuchni w ramach GP Australii oraz do akcji Grumkow Z widelcem przez Australie, Afryke i Oceanie.
Niech was nie zwiedzie jego zwodniczo delikatny wyglad: pavlova nie jest najlepszym wyborem dla tych, ktorzy dbaja o linie. Za to jaka to rozkosz dla podniebienia! Krucha, biala jak snieg beza, bita smietana (prawdziwa, zapomnijcie o substytutach w aerozolu) i owoce to proste, ale wspaniale polaczenie. Niepotrzebnie obawialam sie, ze bedziemy mieli trudnosci ze zjedzeniem wszystkich. Tak po prawdzie, zalowalismy, ze nie ma ich wiecej...
Przepis Nigelli, z ksiazki "How to be a domestic goddess". Z polowy porcji i wyszlo mi 8 sporych bez. Nie mialam jezyn, wiec uzylam samych malin; mozecie uzyc takich owocow, jakie lubicie najbardziej.
Mini pavlova
Skladniki:
(na 18 bez; robilam z polowy)
- 8 duzych bialek
- szczypta soli
- 500 g drobnego cukru do wypiekow
- 4 lyzeczki maki kukurydzianej
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- 2 lyzeczki bialego octu winnego
- 750 ml kremowki, ubitej
- 750 g jezyn (pominelam)
- 750 g malin
- cukier puder, do posypania (pominelam)
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Ubic bialka na nie calkiem sztywna piane. Dodawac cukier, po jednej lyzce, wciaz ubijajac, az masa zrobi sie blyszczaca. Dodac make kukurydziana, ekstrakt z wanilii i ocet winny, wymieszac delikatnie, az skladniki sie polacza.
Wylozyc papierem blachy do pieczenia i wyrysowac na nim kolka o srtednicy 10 cm. Wypelnic masa kolka, za pomoca lyzki zrobic wglebienia w srodku na smietane i owoce. Wlozyc do piekarnika, zmniejszyc temperature do 150 stopni i piec przez 30 minut. Wylaczyc piekarnik i zostawic bezy w srodku na kolejne 30 minut, a nastepnie wyjac i odstawic do ostygniecia.
Przed podaniem nalozyc ubita kremowke do wglebien w bezach, udekorowac owocami i (opcjonalnie) oproszyc cukrem pudrem.
Przepis dodaje do akcji F1 od kuchni w ramach GP Australii oraz do akcji Grumkow Z widelcem przez Australie, Afryke i Oceanie.
Tuesday, 20 December 2011
W oczekiwaniu na pierwsza gwiazdke. Zimtsterne.
Dawno, dawno temu mialam awersje do wszystkiego, co niemieckie. Nie wiem, skad mi sie to wzielo, ale podejrzewam, ze mialo cos wspolnego z II Wojna Swiatowa i opowiesciami moich starszych krewnych. Dodam, ze rownie mocno nie znosilam wszystkiego, co rosyjskie. Jakos tak wyszlo.
A potem przeszlo. Samo z siebie, niezauwazalnie. Niedawno zdalam sobie sprawe, ze polowa moich ulubionych zespolow spiewa po niemiecku. Ze calkiem lubie brzmienie tego jezyka. I ze bardzo, ale to bardzo lubie niemieckie slodkosci.
Dlatego nie moglam sie oprzec Zimtsterne, czyli cynamonowym gwiazdkom. Planowalam zrobic je w ubieglym roku, ale nie starczylo czasu, dlatego w tym roku postanowilam przygotowac je troche wczesniej i schowac do puszki, by dotrwaly do swiat. Coz, drugi punkt planu okazal sie nieco zbyt trudny, co swiadczy o tym, jak pyszne sa te ciasteczka. Mocno migdalowe, z wyrazna cynamonowa nuta i chrupiaca bezowa glazura, bardzo swiateczne.
Przepis pochodzi stad, a w ciasteczkowym pieczeniu towarzyszyla mi Gin. To juz ostatni wpis z naszej prezentowej serii. I mala uwaga: ciasto jest bardzo, ale to bardzo klejace, im dluzej przebywa poza lodowka, tym gorzej sie z nim pracuje, jesli wiec zauwazycie, ze po jakims czasie wasze gwiazdki robia sie koslawe i lepia do foremek, warto wlozyc ciasto do lodowki na kolejne pol godziny i kontynuowac wycinanie po uplywie tego czasu.
Zimtsterne
Skladniki:
(na okolo 40 ciasteczek)
- 300 g zmielonych migdalow
- 100 g cukru pudru
- 2 bialka
- 50 g maki pszennej
- 2 lyzeczki cynamonu
Glazura bezowa:
- 1 bialko
- szczypta soli
- 200 g cukru pudru
- 1-2 lyzki mleka (mozna zastapic woda)
W naczyniu wymieszac suche skladniki, dodac bialka i zagniatac do uformowania klejacego ciasta. Owinac folia spozywcza i wlozyc do lodowki na przynajmniej 1 godzine.
Przygotowac glazure: ubic na sztywno bialko ze szczypta soli. Ubijajac, stopniowo dosypywac cukier. Glazura powinna miec gesta, kremowa konsystencje, jesli bedzie zbyt sztywna, dodac 1-2 lyzki mleka, wymieszac.
Blache do ciastek wylozyc papierem do pieczenia. Wyjac ciasto z lodowki, rozwalkowac pomiedzy dwoma arkuszami papieru albo folii (mozna podsypac cukrem pudrem) na grubosc okolo 1 cm. Za pomoca foremki w ksztalcie gwiazdki wycinac ciasteczka i ukladac na blasze. Na kazdej gwiazdce rozprowadzic pedzelkiem bezowa glazure. Piec przez 10-12 minut, uwazajac, by beza nie nabrala brazowego koloru (w tym celu mozna przykryc ciastka folia aluminiowa). Wystudzone ciasteczka przechowywac w szczelnie zamknietym pojemniku.
Przepis dodaje do akcji Ciasteczka tu i tam!
A potem przeszlo. Samo z siebie, niezauwazalnie. Niedawno zdalam sobie sprawe, ze polowa moich ulubionych zespolow spiewa po niemiecku. Ze calkiem lubie brzmienie tego jezyka. I ze bardzo, ale to bardzo lubie niemieckie slodkosci.
Dlatego nie moglam sie oprzec Zimtsterne, czyli cynamonowym gwiazdkom. Planowalam zrobic je w ubieglym roku, ale nie starczylo czasu, dlatego w tym roku postanowilam przygotowac je troche wczesniej i schowac do puszki, by dotrwaly do swiat. Coz, drugi punkt planu okazal sie nieco zbyt trudny, co swiadczy o tym, jak pyszne sa te ciasteczka. Mocno migdalowe, z wyrazna cynamonowa nuta i chrupiaca bezowa glazura, bardzo swiateczne.
Przepis pochodzi stad, a w ciasteczkowym pieczeniu towarzyszyla mi Gin. To juz ostatni wpis z naszej prezentowej serii. I mala uwaga: ciasto jest bardzo, ale to bardzo klejace, im dluzej przebywa poza lodowka, tym gorzej sie z nim pracuje, jesli wiec zauwazycie, ze po jakims czasie wasze gwiazdki robia sie koslawe i lepia do foremek, warto wlozyc ciasto do lodowki na kolejne pol godziny i kontynuowac wycinanie po uplywie tego czasu.
Zimtsterne
Skladniki:
(na okolo 40 ciasteczek)
- 300 g zmielonych migdalow
- 100 g cukru pudru
- 2 bialka
- 50 g maki pszennej
- 2 lyzeczki cynamonu
Glazura bezowa:
- 1 bialko
- szczypta soli
- 200 g cukru pudru
- 1-2 lyzki mleka (mozna zastapic woda)
W naczyniu wymieszac suche skladniki, dodac bialka i zagniatac do uformowania klejacego ciasta. Owinac folia spozywcza i wlozyc do lodowki na przynajmniej 1 godzine.
Przygotowac glazure: ubic na sztywno bialko ze szczypta soli. Ubijajac, stopniowo dosypywac cukier. Glazura powinna miec gesta, kremowa konsystencje, jesli bedzie zbyt sztywna, dodac 1-2 lyzki mleka, wymieszac.
Blache do ciastek wylozyc papierem do pieczenia. Wyjac ciasto z lodowki, rozwalkowac pomiedzy dwoma arkuszami papieru albo folii (mozna podsypac cukrem pudrem) na grubosc okolo 1 cm. Za pomoca foremki w ksztalcie gwiazdki wycinac ciasteczka i ukladac na blasze. Na kazdej gwiazdce rozprowadzic pedzelkiem bezowa glazure. Piec przez 10-12 minut, uwazajac, by beza nie nabrala brazowego koloru (w tym celu mozna przykryc ciastka folia aluminiowa). Wystudzone ciasteczka przechowywac w szczelnie zamknietym pojemniku.
Przepis dodaje do akcji Ciasteczka tu i tam!
Wednesday, 14 September 2011
Slodko-gorzko. Orzechowy torcik bezowy z czekoladowym kremem.
Ten torcik zauroczyl mnie swoim pieknym, idealnym ksztaltem. Beza, ktora jest rowniutka jak biszkopt? A do tego z orzechami? Nie moglam sie oprzec i, korzystajac z faktu, ze w niedziele mieli odwiedzic nas znajomi, postanowilam zmierzyc sie z tym torcikiem.
Rezultat? Nie tak idealnie okragly (efekt braku tortownic i korzystania ze zwyczajnych foremek), za to bardzo, bardzo smaczny. Chrupiaca orzechowa beza jest doskonalym tlem dla niezbyt slodkiego kremu na bazie mascarpone. Nie lubie nadmiernie slodkich wypiekow, dlatego nie dosladzalam masy, ale jesli bedzie dla was za gorzka, odrobina cukru pudru powinna zalatwic sprawe. Mozecie tez sprobowac uzyc mlecznej czekolady zamiast ciemnej. Malinowa dekoracja to troche zrzynka z Doroty, ktora swoja wersje udekorowala truskawkami.
Orzechowy torcik bezowy z czekoladowym kremem
Skladniki:
- 150 g orzechow laskowych bez skorki, podprazonych na suchej patelni albo w piekarniku
- 5 bialek
- 275 g drobnego zlocistego cukru do wypiekow (dalam 225 g - uwazam, ze to w zupelnosci wystarczylo)
- 1 lyzka octu winnego
- 100 g ciemnej czekolady
- 142 ml kremowki
- 250 g mascarpone
- cukier puder, do smaku (pominelam, krem byl moim zdaniem wystarczajaco slodki bez niego)
Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Dwie okragle tortownice wylozyc folia aluminiowa i lekko nasmarowac folie olejem. Orzechy zmielic w malakserze (najlepiej na konsystencje maki).
Jajka ubic na sztywna piane, nastepnie dodawac cukier, po jednej lyzeczce, i wciaz ubijac, az powstanie sztywna, lsniaca masa. Dodac orzechy i ocet, delikatnie wymieszac szpatulka. Wylozyc do tortownic i wyrownac. Piec 35-40 minut, nastepnie ostudzic w piekarniku. Kiedy bezowe blaty ostygna calkowicie, wyjac z tortownic.
Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej i odstawic, by troche ostygla. Mascarpone i smietane zmiksowac na jednolita mase, nastepnie dodac czekolade i wymieszac lyzka. Jesli krem nie jest wystarczajaco slodki, doslodzic cukrem pudrem, wymieszac. Przelozyc bezowe blaty kremem, mozna tez dowolnie udekorowac.
Rezultat? Nie tak idealnie okragly (efekt braku tortownic i korzystania ze zwyczajnych foremek), za to bardzo, bardzo smaczny. Chrupiaca orzechowa beza jest doskonalym tlem dla niezbyt slodkiego kremu na bazie mascarpone. Nie lubie nadmiernie slodkich wypiekow, dlatego nie dosladzalam masy, ale jesli bedzie dla was za gorzka, odrobina cukru pudru powinna zalatwic sprawe. Mozecie tez sprobowac uzyc mlecznej czekolady zamiast ciemnej. Malinowa dekoracja to troche zrzynka z Doroty, ktora swoja wersje udekorowala truskawkami.
Orzechowy torcik bezowy z czekoladowym kremem
Skladniki:
- 150 g orzechow laskowych bez skorki, podprazonych na suchej patelni albo w piekarniku
- 5 bialek
- 275 g drobnego zlocistego cukru do wypiekow (dalam 225 g - uwazam, ze to w zupelnosci wystarczylo)
- 1 lyzka octu winnego
- 100 g ciemnej czekolady
- 142 ml kremowki
- 250 g mascarpone
- cukier puder, do smaku (pominelam, krem byl moim zdaniem wystarczajaco slodki bez niego)
Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Dwie okragle tortownice wylozyc folia aluminiowa i lekko nasmarowac folie olejem. Orzechy zmielic w malakserze (najlepiej na konsystencje maki).
Jajka ubic na sztywna piane, nastepnie dodawac cukier, po jednej lyzeczce, i wciaz ubijac, az powstanie sztywna, lsniaca masa. Dodac orzechy i ocet, delikatnie wymieszac szpatulka. Wylozyc do tortownic i wyrownac. Piec 35-40 minut, nastepnie ostudzic w piekarniku. Kiedy bezowe blaty ostygna calkowicie, wyjac z tortownic.
Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej i odstawic, by troche ostygla. Mascarpone i smietane zmiksowac na jednolita mase, nastepnie dodac czekolade i wymieszac lyzka. Jesli krem nie jest wystarczajaco slodki, doslodzic cukrem pudrem, wymieszac. Przelozyc bezowe blaty kremem, mozna tez dowolnie udekorowac.
Sunday, 17 July 2011
Lekko, szybko, slodko. Kokosowe chmurki.
Znacie to uczucie, kiedy nagle nachodzi was ochota na cos slodkiego, w domu nie ma nic, a nie chce sie wam isc do sklepu? Ja znam. Dopada mnie dosc czesto i zwykle, jak na grzeczna dziewczynke przystalo, czekam, az mi przejdzie.
Tym razem jednak nie czekalam. Wszystko przez te dwa bialka jajek, pozostalosci po niedzielnym clafoutis, ktore niemal od tygodnia blagaly o wykorzystanie. No i przez Lasucha, na ktorej blogu znalazlam idealny przepis: lekki, kokosowy, slodki i... szybki, co w wypadku naglego ataku cukrowego glodu nie jest bez znaczenia.
Jako dziecko uwielbialam kokosanki i nadal mam do nich slabosc. Najbardziej chyba lubie te zbite, z lepiacym sie srodkiem, ale takie bezowe malenstwa tez maja swoj urok. Znikly w ekspresowym tempie, choc jak dla mnie byly nieco za slodkie i wiem juz, ze nastepnym razem (a na pewno bedzie nastepny raz!) zmniejsze troche ilosc cukru.
Kokosowe chmurki
Skladniki:
(na ok. 20 sztuk, w zaleznosci od wielkosci)
- 2 bialka jajek
- szczypta soli
- 110 g cukru pudru
- odrobina soku z cytryny
- 110 g wiorkow kokosowych
Bialka ubic na sztywno z odrobina soli, stopniowo dodawac cukier puder, ciagle ubijajac. Na koniec ubijania dodac sok z cytryny. Ostroznie wmieszac wiorki kokosowe i nakladac porcje masy lyzka na wylozona papierem do pieczenia blache, pamietajac, by zachowac odstepy. Piec w piekarniku rozgrzanym do 150 stopni przez okolo 20 minut. Ostudzic na blasze.
Przepis dodaje do ciasteczkowej akcji Karmelitki.
Tym razem jednak nie czekalam. Wszystko przez te dwa bialka jajek, pozostalosci po niedzielnym clafoutis, ktore niemal od tygodnia blagaly o wykorzystanie. No i przez Lasucha, na ktorej blogu znalazlam idealny przepis: lekki, kokosowy, slodki i... szybki, co w wypadku naglego ataku cukrowego glodu nie jest bez znaczenia.
Jako dziecko uwielbialam kokosanki i nadal mam do nich slabosc. Najbardziej chyba lubie te zbite, z lepiacym sie srodkiem, ale takie bezowe malenstwa tez maja swoj urok. Znikly w ekspresowym tempie, choc jak dla mnie byly nieco za slodkie i wiem juz, ze nastepnym razem (a na pewno bedzie nastepny raz!) zmniejsze troche ilosc cukru.
Kokosowe chmurki
Skladniki:
(na ok. 20 sztuk, w zaleznosci od wielkosci)
- 2 bialka jajek
- szczypta soli
- 110 g cukru pudru
- odrobina soku z cytryny
- 110 g wiorkow kokosowych
Bialka ubic na sztywno z odrobina soli, stopniowo dodawac cukier puder, ciagle ubijajac. Na koniec ubijania dodac sok z cytryny. Ostroznie wmieszac wiorki kokosowe i nakladac porcje masy lyzka na wylozona papierem do pieczenia blache, pamietajac, by zachowac odstepy. Piec w piekarniku rozgrzanym do 150 stopni przez okolo 20 minut. Ostudzic na blasze.
Przepis dodaje do ciasteczkowej akcji Karmelitki.
Subscribe to:
Posts (Atom)