Wspominalam juz, jak bardzo lubie weekendowe sniadania? Tak? Jakies nascie razy? No tak, nic dziwnego - w koncu jest w nich cos magicznego, prawda? Nie trzeba sie spieszyc, gonic, pedzic. Mozna spedzic troche wiecej czasu, przygotowujac je, a potem cieszyc sie ich smakiem.
Dzisiejsze sniadanie jest doskonale na poczatek leniwego weekendu. Dekadenckie, slodkie, bogate i tak niegrzeczne, ze w skali od 1 do 10 dalabym mu co najmniej 11. Tak, wymaga troche pracy, ale zapewniam was, ze jesli zdecydujecie sie je przygotowac, wasz wysilek zostanie wynagrodzony. To takze doskonaly sposob na wykorzystanie kilku kromek nie najswiezszej juz brioche: nasaczona w mleczno-jajecznej mieszance i podsmazona na masle, na powrot stanie sie delikatna i miekka. Slodki waniliowy Crème patissiere warto przygotowac wieczorem i dac mu troche czasu na stezenie w lodowce. Zaluje, ze nie zrobilam go nieco wiecej, bo jest przepyszny i moze byc wykorzystany na wiele sposobow. A karmelowy sos z dodatkiem morskiej soli to juz totalny obled...
Przepis znalazlam tutaj.
Francuskie grzanki z waniliowym crème patissiere, bananami i karmelowym sosem
Skladniki na crème patissiere:
- 160 ml mleka
- 1 laska wanilii
- 2 zoltka
- 40 g drobnego cukru
- 14 g maki
Na sos karmelowy:
- 100 g drobnego cukru
- 100 ml kremowki
- 1 lyzka niesolonego masla
- 1 lyzeczka soli morskiej
Na grzanki:
- 4 grube kromki brioche
- 2 jajka
- 60 ml mleka
- 2 lyzeczki drobnego cukru + odrobina do karmelizowania bananow
- 2 duze banany, obrane ze skorki i pokrojone w grube plastry
- 2 lyzki niesolonego masla
Przygotowac crème patissiere: wlac mleko do garnka, przeciac laske wanilii na pol, wyskrobac ziarenka i dodac je, wraz z laska, do mleka. Podgrzac, zdjac z ognia i zostawic na 10 minut, a nastepnie wylowic laske wanilii.
W miedzyczasie w misce ubic zoltka z cukrem na jasna, gesta mase. Dodac make, ubijac, az skladniki sie polacza. Nie przerywajac ubijania, dodac do masy odrobine cieplego mleka z wanilia, ubijac jeszcze przez chwile, a nastepnie wlac calosc do garnka z mlekiem. Podgrzewac na malym ogniu, ciagle mieszajac, az masa zrobi sie gesta i kremowa. Przelozyc do miseczki, przykryc folia kuchenna tak, by dotykala powierzchni masy (to zapobiegnie tworzeniu sie kozucha), ostudzic do temperatury pokojowej, a nastepnie wstawic do lodowki.
Przygotowac sos karmelowy: postawic duzy garnek z grubym dnem na malym ogniu, wsypac cukier i rozprowadzic rownomiernie na dnie garnka, a nastepnie poczekac, az sie rozpusci na zlocista karmelowa mase. Zdjac z ognia, wlac odrobine kremowki (ostroznie, moze pryskac), a kiedy masa sie uspokoi, dodac reszte smietanki, postawic ponownie na malym ogniu i podgrzewac, mieszajac, az calosc rozpusci sie i nabierze konsystencji gestego sosu. Odstawic do przestygniecia.
Wymieszac w misce jajka, mleka i cukier, az sie spienia. W tak powstalej mieszance namaczac kawalki brioche, az dobrze nasiakna. Rozgrzac maslo na duzej patelni i smazyc kromki brioche, az zrumienia sie z obu stron. Odstawic.
Oproszyc plastry bananow cukrem i za pomoca palnika skarmelizowac go (wystarczy zrobic to z jednej strony, choc jesli macie ochote, mozecie z obu). Dwie kromki brioche posmarowac grubo waniliowym kremem, na wierzchu ulozyc banany, a nastepnie polac karmelowym sosem i przykryc pozostalymi grzankami.
Przepis dodaje do Waniliowego Weekendu IV.
Showing posts with label karmel. Show all posts
Showing posts with label karmel. Show all posts
Saturday, 16 March 2013
Monday, 18 February 2013
Fondant kajmakowy
To byla milosc od pierwszego wejrzenia. Wystarczylo jedno spojrzenie i wpadlam. Ale jak tu sie nie zakochac w tych dekadenckich babeczkach z plynnym, karmelowym wnetrzem? Zwlaszcza, ze - jak przekonywali mnie ci, ktorzy juz je robili - roboty z nimi tyle, co nic. I choc piekarnik w moim nowym mieszkaniu jest nieco kaprysny i ma sklonnosc do przypalania, postanowilam skusic sie na kajmakowe fondanty z lutowej Weekendowej Cukierni,
I dobrze zrobilam, bo te male cuda to istne niebo w gebie! Oblednie slodkie i z pewnoscia bardzo kaloryczne, ale przeciez raz na jakis czas mozna sobie dogodzic, prawda? Delikatne, wilgotne ciasto o lekko slonym posmaku, plynny srodek, a do tego kulka waniliowych lodow... Czego chciec wiecej?
Jako wielbicielka solonego karmelu dodalam do fondantow szczypte soli morskiej. To polaczenie nie jest juz moze tak szokujace jak kiedys, ale jesli jeszcze nie znalezliscie w sobie odwagi, by go sprobowac, zachecam - sol i karmel doskonale sie uzupelniaja!
Fondant kajmakowy
Skladniki:
(na 4 porcje)
- maslo do wysmarowania foremek
- 2,5 lyzki maki, plus odrobina do wysypania foremek
- 2 duze zoltka
- 1 duze jajko
- 1 i 2/3 szklanki kajmaku z puszki
- opcjonalnie szczypta soli morskiej
Piekarnik rozgrzac do temperatury 210 stopni. Foremki o pojemnosci okolo 120 ml natluscic maslem i obsypac dno i scianki maka. Przy pomocy miksera ubic zoltka z jajkiem na puszysta mase, ubijajac przez 2-3 minuty, az ilosc masy sie podwoi i bedzie splywala z mieszadla szeroka wstazka. Dodac kajmak i ubijac do polaczenia skladnikow. Stopniowo dodawac make, wciaz ubijajac. Na koniec mozna dodac odrobine soli morskiej.
Przelac mase do przygotowanych wczesniej foremek i wlozyc do nagrzanego piekarnika. Piec okolo 10 minut, wyjac z piekarnika i ostroznie przelozyc z foremek na talerze. Podawac od razu z galka lodow waniliowych.
Przepis dodaje do lutowej Weekendowej Cukierni.
I dobrze zrobilam, bo te male cuda to istne niebo w gebie! Oblednie slodkie i z pewnoscia bardzo kaloryczne, ale przeciez raz na jakis czas mozna sobie dogodzic, prawda? Delikatne, wilgotne ciasto o lekko slonym posmaku, plynny srodek, a do tego kulka waniliowych lodow... Czego chciec wiecej?
Jako wielbicielka solonego karmelu dodalam do fondantow szczypte soli morskiej. To polaczenie nie jest juz moze tak szokujace jak kiedys, ale jesli jeszcze nie znalezliscie w sobie odwagi, by go sprobowac, zachecam - sol i karmel doskonale sie uzupelniaja!
Fondant kajmakowy
Skladniki:
(na 4 porcje)
- maslo do wysmarowania foremek
- 2,5 lyzki maki, plus odrobina do wysypania foremek
- 2 duze zoltka
- 1 duze jajko
- 1 i 2/3 szklanki kajmaku z puszki
- opcjonalnie szczypta soli morskiej
Piekarnik rozgrzac do temperatury 210 stopni. Foremki o pojemnosci okolo 120 ml natluscic maslem i obsypac dno i scianki maka. Przy pomocy miksera ubic zoltka z jajkiem na puszysta mase, ubijajac przez 2-3 minuty, az ilosc masy sie podwoi i bedzie splywala z mieszadla szeroka wstazka. Dodac kajmak i ubijac do polaczenia skladnikow. Stopniowo dodawac make, wciaz ubijajac. Na koniec mozna dodac odrobine soli morskiej.
Przelac mase do przygotowanych wczesniej foremek i wlozyc do nagrzanego piekarnika. Piec okolo 10 minut, wyjac z piekarnika i ostroznie przelozyc z foremek na talerze. Podawac od razu z galka lodow waniliowych.
Przepis dodaje do lutowej Weekendowej Cukierni.
Monday, 21 January 2013
Krajanka jablkowa z toffi
Blue Monday. Najbardziej depresyjny dzien w roku. Poprzednia wyplata juz dawno sie rozeszla, do nastepnej daleko, poswiateczna radosc zdazyla wyparowac, a za oknem, choc chcialoby sie wiosny, wciaz zima. Tak, to wlasnie dzisiaj jest ten dzien.
Co wiec zrobic, zeby Blue Monday byl troche mniej blue?
Upiec i zjesc cos slodkiego, ot co. Cos, co juz samym zapachem potrafi przegnac czarne chmury i ponure mysli. Cos cudownie zimowego, rozkosznego dla podniebienia, dzialajacego jak balsam na dusze. Cos z jablkami i karmelowa nuta. Cos takiego.
Ten przepis spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia. Wiedzialam, ze efekt bedzie smaczny, ale nie podejrzewalam, ze az tak! Maslany spod rozplywa sie w ustach, kwasne jablka wspaniale kontrastuja ze slodycza toffi, orzechy przyjemnie chrupia i nadaja ciastu interesujaca teksture. ciasto rozeszlo sie w mgnieniu oka. Na szczescie, zanim wyparowalo, zdazylam zrobic mu zdjecie. Zdecydowanie polecam!
Krajanka jablkowa z toffi
Skladniki:
- 950 g kwasnych jablek, obranych, pokrojonych w cwiartki, a nastepnie w plasterki
- sok z cytryny
- troche drobnego cukru do wypiekow, do smaku
Na spod:
- 100 g drobnego cukru
- 250 g masla, pokrojonego w kostke
- 100 g maki ryzowej (jesli nie mozesz znalezc jej w sklepie, wystarczy, ze zmielisz odpowiednia ilosc suchego ryzu)
- 200 g maki pszennej
Na wierzch:
- 400 g (1 puszka) slodzonego skondensowanego mleka
- 85 g masla
- 100 g jasnego cukru muscovado
- szczypta soli
- 25 g platkow kukurydzianych
- 100 g pekanow
- 100 g podprazonych calych migdalow
Jablka wlozyc do garnka wraz z sokiem z cytryny i 4 lyzkami wody. Gotowac na malym ogniu, pod czesciowym przykryciem przez 10-15 minut, az zmiekna. Doslodzic do smaku, jesli trzeba, ale nie przesadzac - lepiej, by jablka byly kwaskowe. Odstawic do ostygniecia.
Wszystkie skladniki na spod zmiksowac razem w malakserze. Wylozyc blache do pieczenia o rozmiarze 18 x 28 cm papierem do pieczenia, ulozyc na nim ciasto, dociskajac porzadnie.
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem), piec spod przez 20-25 minut, az zrobi sie zlocisty. Ulozyc na nim przestudzone jablka.
Przygotowac wierzch: mleko, maslo i cukier wlozyc do garnka, podgrzac, az maslo sie rozpusci, a nastepnie gotowac jeszcze okolo 10 minut, az masa nabierze lekko "krowkowego" koloru. Dodac sol, platki i orzechy, wymieszac, a nastepnie wylozyc na jablka, tak, by byly rownomiernie przykryte. Piec kolejne 15-22 minuty, az wierzch zrobi sie zlocisty i chrupiacy. Ostudzic w blasze, a nastepnie pokroic na kwadraty.
Ciasto mozna przechowywac 1-2 dni w szczelnie zamknietym pojemniku albo zamrozic miedzy warstwami papieru do pieczenia.
Co wiec zrobic, zeby Blue Monday byl troche mniej blue?
Upiec i zjesc cos slodkiego, ot co. Cos, co juz samym zapachem potrafi przegnac czarne chmury i ponure mysli. Cos cudownie zimowego, rozkosznego dla podniebienia, dzialajacego jak balsam na dusze. Cos z jablkami i karmelowa nuta. Cos takiego.
Ten przepis spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia. Wiedzialam, ze efekt bedzie smaczny, ale nie podejrzewalam, ze az tak! Maslany spod rozplywa sie w ustach, kwasne jablka wspaniale kontrastuja ze slodycza toffi, orzechy przyjemnie chrupia i nadaja ciastu interesujaca teksture. ciasto rozeszlo sie w mgnieniu oka. Na szczescie, zanim wyparowalo, zdazylam zrobic mu zdjecie. Zdecydowanie polecam!
Krajanka jablkowa z toffi
Skladniki:
- 950 g kwasnych jablek, obranych, pokrojonych w cwiartki, a nastepnie w plasterki
- sok z cytryny
- troche drobnego cukru do wypiekow, do smaku
Na spod:
- 100 g drobnego cukru
- 250 g masla, pokrojonego w kostke
- 100 g maki ryzowej (jesli nie mozesz znalezc jej w sklepie, wystarczy, ze zmielisz odpowiednia ilosc suchego ryzu)
- 200 g maki pszennej
Na wierzch:
- 400 g (1 puszka) slodzonego skondensowanego mleka
- 85 g masla
- 100 g jasnego cukru muscovado
- szczypta soli
- 25 g platkow kukurydzianych
- 100 g pekanow
- 100 g podprazonych calych migdalow
Jablka wlozyc do garnka wraz z sokiem z cytryny i 4 lyzkami wody. Gotowac na malym ogniu, pod czesciowym przykryciem przez 10-15 minut, az zmiekna. Doslodzic do smaku, jesli trzeba, ale nie przesadzac - lepiej, by jablka byly kwaskowe. Odstawic do ostygniecia.
Wszystkie skladniki na spod zmiksowac razem w malakserze. Wylozyc blache do pieczenia o rozmiarze 18 x 28 cm papierem do pieczenia, ulozyc na nim ciasto, dociskajac porzadnie.
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem), piec spod przez 20-25 minut, az zrobi sie zlocisty. Ulozyc na nim przestudzone jablka.
Przygotowac wierzch: mleko, maslo i cukier wlozyc do garnka, podgrzac, az maslo sie rozpusci, a nastepnie gotowac jeszcze okolo 10 minut, az masa nabierze lekko "krowkowego" koloru. Dodac sol, platki i orzechy, wymieszac, a nastepnie wylozyc na jablka, tak, by byly rownomiernie przykryte. Piec kolejne 15-22 minuty, az wierzch zrobi sie zlocisty i chrupiacy. Ostudzic w blasze, a nastepnie pokroic na kwadraty.
Ciasto mozna przechowywac 1-2 dni w szczelnie zamknietym pojemniku albo zamrozic miedzy warstwami papieru do pieczenia.
Monday, 19 November 2012
Sernik kajmakowy
Przymierzalam sie do niego od dawna. Co jakis czas zagladalam do Liski, wpatrywalam sie w zdjecia, czytalam opis i planowalam, ze juz niedlugo, juz wkrotce... I jakos nic z tego nie wychodzilo. Bo albo nie mialam w domu masy kajmakowej, albo brakowalo serka, albo zwyczajnie nie bylo czasu.
Ale ostatnio doszlam do wniosku, ze mam nieodparta ochote na sernik. I postanowilam w koncu zabrac sie za ten - w koncu slyszalam liczne peany na jego czesc, wiec pomyslalam, ze cos musi byc na rzeczy.
I jest! Liska pisze, ze to jeden z najlepszych sernikow, jakie jadla, a ja sie z nia zgadzam. Cudownie kremowy, slodki, ale nie przeslodzony, z fantastycznym, lekko slonawym spodem. Wspominalam niedawno, ze uwielbiam polaczenie slodkiego i slonego smaku, wiec ten spod to dla mnie mistrzostwo swiata i na pewno jeszcze do niego wroce. Ba, do calego sernika wroce, bo nie dosc, ze smakuje oblednie, to jeszcze wcale nie jest trudny w przygotowaniu.
Nie majac dostepu do "wiaderkowego" serka, uzylam Philadelphii, dzieki czemu moj sernik jest nieco ciezszy i bardziej mazisty. Czyli dokladnie taki, jak lubie. Cukier z wanilia zastapilam ziarnkami wyskrobanymi z laski wanilii.
Do wspolnego pieczenia zaprosilam Gin.
Sernik kajmakowy
Skladniki na spod:
- 50 g orzeszkow solonych (uzylam fistaszkow)
- 80 g kruchych ciastek
- 30 g masla
- 1 lyzka cukru
Masa serowa:
- 230 g masy kajmakowej
- 50 g miekkiego masla
- 100 g cukru
- cukier z wanilia (albo ziarenka wyskrobane z 1 laski wanilii)
- 3 jajka
- 600 g sera trzykrotnie zmielonego (ja uzylam Philadelphii)
- 1 lyzka maki pszennej
Polewa:
- 170 g masy kajmakowej
- 3 lyzki mleka
- 2 lyzeczki masla
Tortownice o srednicy 22-24 cm wylozyc papierem do pieczenia. Skladniki spodu zmiksowac w malakserze, wylozyc mase na spod tortownicy, wyrownac. Piec w 190 stopniach przez 12 minut.
W miedzyczasie przygotowac mase: maslo utrzec z cukrem i wanilia, dodac kajmak i utrzec na gladka mase. Nastepnie dodawac po jednym jajku, po lyzce sera oraz make. Dobrze zmiksowac. Przelozyc na podpieczony spod, wyrownac wierzch, zmniejszyc temperature piekarnika do 180 stopni i piec 45-50 minut. Po 30 minutach sprawdzic - jesli wierzch bedzie sie mocno rumienil, przykryc go folia aluminiowa. Studzic przy uchylonych drzwiczkach piekarnika, az ostygnie calkowicie.
Przygotowac polewe: mase kajmakowa podgrzac w garnku z 3 lyzkami mleka, az stanie sie bardziej plynna. Zdjac z ognia, dodac 2 lyzeczki masla i dokladnie wymieszac. Polac ostudzony sernik; mozna dodatkowo posypac go prazonymi platkami migdalow. Wstawic do lodowki na minimum godzine.
Ale ostatnio doszlam do wniosku, ze mam nieodparta ochote na sernik. I postanowilam w koncu zabrac sie za ten - w koncu slyszalam liczne peany na jego czesc, wiec pomyslalam, ze cos musi byc na rzeczy.
I jest! Liska pisze, ze to jeden z najlepszych sernikow, jakie jadla, a ja sie z nia zgadzam. Cudownie kremowy, slodki, ale nie przeslodzony, z fantastycznym, lekko slonawym spodem. Wspominalam niedawno, ze uwielbiam polaczenie slodkiego i slonego smaku, wiec ten spod to dla mnie mistrzostwo swiata i na pewno jeszcze do niego wroce. Ba, do calego sernika wroce, bo nie dosc, ze smakuje oblednie, to jeszcze wcale nie jest trudny w przygotowaniu.
Nie majac dostepu do "wiaderkowego" serka, uzylam Philadelphii, dzieki czemu moj sernik jest nieco ciezszy i bardziej mazisty. Czyli dokladnie taki, jak lubie. Cukier z wanilia zastapilam ziarnkami wyskrobanymi z laski wanilii.
Do wspolnego pieczenia zaprosilam Gin.
Sernik kajmakowy
Skladniki na spod:
- 50 g orzeszkow solonych (uzylam fistaszkow)
- 80 g kruchych ciastek
- 30 g masla
- 1 lyzka cukru
Masa serowa:
- 230 g masy kajmakowej
- 50 g miekkiego masla
- 100 g cukru
- cukier z wanilia (albo ziarenka wyskrobane z 1 laski wanilii)
- 3 jajka
- 600 g sera trzykrotnie zmielonego (ja uzylam Philadelphii)
- 1 lyzka maki pszennej
Polewa:
- 170 g masy kajmakowej
- 3 lyzki mleka
- 2 lyzeczki masla
Tortownice o srednicy 22-24 cm wylozyc papierem do pieczenia. Skladniki spodu zmiksowac w malakserze, wylozyc mase na spod tortownicy, wyrownac. Piec w 190 stopniach przez 12 minut.
W miedzyczasie przygotowac mase: maslo utrzec z cukrem i wanilia, dodac kajmak i utrzec na gladka mase. Nastepnie dodawac po jednym jajku, po lyzce sera oraz make. Dobrze zmiksowac. Przelozyc na podpieczony spod, wyrownac wierzch, zmniejszyc temperature piekarnika do 180 stopni i piec 45-50 minut. Po 30 minutach sprawdzic - jesli wierzch bedzie sie mocno rumienil, przykryc go folia aluminiowa. Studzic przy uchylonych drzwiczkach piekarnika, az ostygnie calkowicie.
Przygotowac polewe: mase kajmakowa podgrzac w garnku z 3 lyzkami mleka, az stanie sie bardziej plynna. Zdjac z ognia, dodac 2 lyzeczki masla i dokladnie wymieszac. Polac ostudzony sernik; mozna dodatkowo posypac go prazonymi platkami migdalow. Wstawic do lodowki na minimum godzine.
Wednesday, 14 November 2012
Millionaire's shortbread z solonym karmelem i wyroznienie
Gdyby jeszcze kilka lat temu ktos powiedzial mi, ze karmel, sol i czekolada to wspaniale polaczenie, postukalabym sie w glowe. No bo jak to tak, dodawac sol do slodkosci? Jeszcze smak zepsuje, prawda?
Nieprawda. Co wiecej, nie tylko nie zepsuje, a wydobedzie glebie. Nie bez powodu w ofercie niemal kazdego mistrza czekoladowych pysznosci znajdzie sie czekoladka, pralinka czy trufla ze slonawa nuta. Dlatego kiedy padlo haslo, by wspolnie upiec millionaire's shortbread, od razu wiedzialam, ze postawie na te wersje z solonym karmelem.
Millionaire's shortbread, czyli "krajanka milionera", wywodzi sie podobno ze Szkocji. Sklada sie z trzech warstw: kruchego, maslanego spodu, slodkiej karmelowej masy i czekoladowej skorupki. Nazwa tego wypieku jest bardzo adekwatna, bo jego smak jest bardzo, ale to bardzo bogaty. Uwaga: krajanka milionera jest wyjatkowo slodka. Pewna kolezanka po sprobowaniu stwierdzila, ze umarla z przedawkowania cukru i trafila do nieba... Jesli wasze niebo jest klejace, karmelowo-czekoladowe, z delikatnie wyczuwalna slona nuta, to zdecydowanie polecam!
Wraz ze mna krajanke przygotowaly Lejdi i Shinju.
Millionaire's shortbread z solonym karmelem
Skladniki na spod:
- 175 g niesolonego masla
- 75 g drobnego cukru
- 1 laska wanilii
- 225 g maki
Na mase karmelowa:
- 200 g niesolonego masla
- 1 puszka (397 g) slodzonego mleka skondensowanego
- 4 lyzki golden syrupu
- 1 lyzeczka soli morskiej
Na wierzch:
- 300 g mlecznej czekolady
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Natluscic kwadratowa forme o boku 20 cm i wylozyc spod papierem do pieczenia. Do duzej miski wlozyc maslo, cukier, nasionka wyskrobane z laski wanilii i make. Rozcierac w palcach, az powstanie niezbyt gladkie ciasto. Wylozyc nim dno formy, dociskajac dobrze, a nastepnie ponakluwac widelcem. Piec przez 5 minut, nastepnie zmniejszyc temperature do 150 stopni i piec kolejne 35 minut. Odstawic do ostygniecia w blasze.
W miedzyczasie przygotowac karmel: wszystkie skladniki umiescic w garnku, doprowadzic do wrzenia i gotowac przez 10 minut, az masa zgestnieje. Wylac karmel na spod z kruchego ciasta i wlozyc do lodowki, by karmel stwardnial nieco i ostygl.
Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej i wylac na karmelowa mase, a nastepnie znow wlozyc do lodowki do calkowitego zastygniecia. Przed podaniem pokroic na kwadraty.
I jeszcze cos: krazace od jakiegos czasu po sieci wyroznienie Liebster Blog Award dopadlo i mnie, za sprawa Jusi. Na pytania odpowiem, bo mam dzisiaj lekko ekshibicjonistyczny nastroj, ale nie bede nominowac kolejnych 11 osob. Nie chce nikogo ciagnac za jezyk, a najciekawsze rzeczy mozna wyczytac miedzy wierszami.
No, to do rzeczy...
1) Kawa, herbata, sok a może woda? Co najczęściej pijesz?
Rano mocne, czarne jak smola espresso, wieczorem herbata, w ciagu dnia woda, ktora, moim zdaniem, najlepiej gasi pragnienie
2) Co robisz gdy masz podły nastrój?
W zaleznosci od okolicznosci: wsiadam na rower, wychodze do klubu i tancze przez cala noc, slucham muzyki albo chwytam dobra ksiazke i zapominam o wszystkim.
3) Książka czy film?
W moim zyciu obie te rzeczy zajmuja znaczace miejsce, ale bez filmow jakos dalabym rade wytrzymac, za to bez ksiazek nie wyobrazam sobie swiata.
4) Pies czy kot?
Kot. A najlepiej co najmniej dwa.
5) Z jakiego powodu założyłaś/łeś bloga?
Z radosci, ze mam wreszcie wlasna kuchnie :)
6) Kim dla Ciebie jest przyjaciel?
Kims, kto rozumie moj punkt widzenia, choc niekoniecznie go podziela. Kims, do kogo bede mogla zadzwonic w srodku nocy, wiedzac, ze mnie wyslucha. Kims, kto bedzie przy mnie w najtrudniejszych momentach.
7) Nieograniczone wakacyjne fundusze... gdzie jedziesz? Dlaczego?
To proste: wszedzie! Z nieograniczonymi funduszami moglabym zafundowac sobie wycieczke dookola swiata. Inna sprawa, ze chcialabym, by taka wycieczka byla dla mnie jakims doswiadczeniem, a nie tylko skakaniem od jednego luksusowego hotelu do kolejnego. Bardziej niz fundusze przydalby mi sie nieograniczony czas.
8) Czego się boisz?
Bezradnosci.
9) Co sprawia, że jesteś szczęśliwa/y?
Potrafie sie cieszyc z prostych rzeczy. Czasem wystarczy drobiazg: wiatr we wlosach, swiatla miasta widziane z balkonu, mile spotkanie w gronie znajomych. Ale najwieksze szczescie daje mi swiadomosc, ze nie musze sie dostosowywac do niczyich wymagan i oczekiwan, zyc wedlug okreslonego scenariusza. Dokonalam tego odkrycia stosunkowo niedawno i to odkrycie zmienilo moje zycie.
10) 5 rzeczy bez których ciężko jest Ci żyć?
Moj rower, ksiazki, przenosny odtwarzacz muzyki, komputer i... piekarnik.
11) Jakiś pozytyw jesieni?
Moda! Zdecydowanie wole jesienno-zimowe kolory i tkaniny od tych wiosenno-letnich. No i wreszcie moge ubierac sie na cebulke.
Nieprawda. Co wiecej, nie tylko nie zepsuje, a wydobedzie glebie. Nie bez powodu w ofercie niemal kazdego mistrza czekoladowych pysznosci znajdzie sie czekoladka, pralinka czy trufla ze slonawa nuta. Dlatego kiedy padlo haslo, by wspolnie upiec millionaire's shortbread, od razu wiedzialam, ze postawie na te wersje z solonym karmelem.
Millionaire's shortbread, czyli "krajanka milionera", wywodzi sie podobno ze Szkocji. Sklada sie z trzech warstw: kruchego, maslanego spodu, slodkiej karmelowej masy i czekoladowej skorupki. Nazwa tego wypieku jest bardzo adekwatna, bo jego smak jest bardzo, ale to bardzo bogaty. Uwaga: krajanka milionera jest wyjatkowo slodka. Pewna kolezanka po sprobowaniu stwierdzila, ze umarla z przedawkowania cukru i trafila do nieba... Jesli wasze niebo jest klejace, karmelowo-czekoladowe, z delikatnie wyczuwalna slona nuta, to zdecydowanie polecam!
Wraz ze mna krajanke przygotowaly Lejdi i Shinju.
Millionaire's shortbread z solonym karmelem
Skladniki na spod:
- 175 g niesolonego masla
- 75 g drobnego cukru
- 1 laska wanilii
- 225 g maki
Na mase karmelowa:
- 200 g niesolonego masla
- 1 puszka (397 g) slodzonego mleka skondensowanego
- 4 lyzki golden syrupu
- 1 lyzeczka soli morskiej
Na wierzch:
- 300 g mlecznej czekolady
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Natluscic kwadratowa forme o boku 20 cm i wylozyc spod papierem do pieczenia. Do duzej miski wlozyc maslo, cukier, nasionka wyskrobane z laski wanilii i make. Rozcierac w palcach, az powstanie niezbyt gladkie ciasto. Wylozyc nim dno formy, dociskajac dobrze, a nastepnie ponakluwac widelcem. Piec przez 5 minut, nastepnie zmniejszyc temperature do 150 stopni i piec kolejne 35 minut. Odstawic do ostygniecia w blasze.
W miedzyczasie przygotowac karmel: wszystkie skladniki umiescic w garnku, doprowadzic do wrzenia i gotowac przez 10 minut, az masa zgestnieje. Wylac karmel na spod z kruchego ciasta i wlozyc do lodowki, by karmel stwardnial nieco i ostygl.
Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej i wylac na karmelowa mase, a nastepnie znow wlozyc do lodowki do calkowitego zastygniecia. Przed podaniem pokroic na kwadraty.
I jeszcze cos: krazace od jakiegos czasu po sieci wyroznienie Liebster Blog Award dopadlo i mnie, za sprawa Jusi. Na pytania odpowiem, bo mam dzisiaj lekko ekshibicjonistyczny nastroj, ale nie bede nominowac kolejnych 11 osob. Nie chce nikogo ciagnac za jezyk, a najciekawsze rzeczy mozna wyczytac miedzy wierszami.
No, to do rzeczy...
1) Kawa, herbata, sok a może woda? Co najczęściej pijesz?
Rano mocne, czarne jak smola espresso, wieczorem herbata, w ciagu dnia woda, ktora, moim zdaniem, najlepiej gasi pragnienie
2) Co robisz gdy masz podły nastrój?
W zaleznosci od okolicznosci: wsiadam na rower, wychodze do klubu i tancze przez cala noc, slucham muzyki albo chwytam dobra ksiazke i zapominam o wszystkim.
3) Książka czy film?
W moim zyciu obie te rzeczy zajmuja znaczace miejsce, ale bez filmow jakos dalabym rade wytrzymac, za to bez ksiazek nie wyobrazam sobie swiata.
4) Pies czy kot?
Kot. A najlepiej co najmniej dwa.
5) Z jakiego powodu założyłaś/łeś bloga?
Z radosci, ze mam wreszcie wlasna kuchnie :)
6) Kim dla Ciebie jest przyjaciel?
Kims, kto rozumie moj punkt widzenia, choc niekoniecznie go podziela. Kims, do kogo bede mogla zadzwonic w srodku nocy, wiedzac, ze mnie wyslucha. Kims, kto bedzie przy mnie w najtrudniejszych momentach.
7) Nieograniczone wakacyjne fundusze... gdzie jedziesz? Dlaczego?
To proste: wszedzie! Z nieograniczonymi funduszami moglabym zafundowac sobie wycieczke dookola swiata. Inna sprawa, ze chcialabym, by taka wycieczka byla dla mnie jakims doswiadczeniem, a nie tylko skakaniem od jednego luksusowego hotelu do kolejnego. Bardziej niz fundusze przydalby mi sie nieograniczony czas.
8) Czego się boisz?
Bezradnosci.
9) Co sprawia, że jesteś szczęśliwa/y?
Potrafie sie cieszyc z prostych rzeczy. Czasem wystarczy drobiazg: wiatr we wlosach, swiatla miasta widziane z balkonu, mile spotkanie w gronie znajomych. Ale najwieksze szczescie daje mi swiadomosc, ze nie musze sie dostosowywac do niczyich wymagan i oczekiwan, zyc wedlug okreslonego scenariusza. Dokonalam tego odkrycia stosunkowo niedawno i to odkrycie zmienilo moje zycie.
10) 5 rzeczy bez których ciężko jest Ci żyć?
Moj rower, ksiazki, przenosny odtwarzacz muzyki, komputer i... piekarnik.
11) Jakiś pozytyw jesieni?
Moda! Zdecydowanie wole jesienno-zimowe kolory i tkaniny od tych wiosenno-letnich. No i wreszcie moge ubierac sie na cebulke.
Sunday, 13 May 2012
Sama slodycz. Blondies z karmelem i bananami.
Na ten przepis trafilam przypadkiem, szukajac sposobu na wykorzystanie gotowej masy kajmakowej, ktora dziwnym trafem wyladowala w moim koszyku.Spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia: banalnie prosty, nie wymagajacy nawet wlaczania miksera, a przy tym laczacy w sobie trzy bardzo pasujace do siebie smaki: karmel, banany i biala czekolade.
Nie przypuszczalam, ze okaze sie takim hitem. Za pierwszym razem blondies znikly tak szybko, ze nawet nie zdazylam ich sfotografowac. Prawde mowiac, zupelnie sie nie dziwie, bo to jeden z najlepszych wariantow tego ciasta, z jakim sie spotkalam. Tak, sa piekielnie slodkie (nawet po zmniejszeniu ilosci cukru), ale jest w nich cos szczegolnego, cos, co sprawia, ze ma sie ochote zjesc jeszcze kawalek, i moze jeszcze jeden, taki malutki. Mniej klejace i zakalcowate niz brownies, ale wciaz zwarte i wilgotne, swietnie smakuja z kawa albo szklanka zimnego mleka.
Na blondies zapraszam wraz z Malwinna.
Blondies z karmelem i bananami
Skladniki:
- 250 g drobnego cukru do wypiekow (dalam 170 g)
- 100 g masla
- 100 g masy kajmakowej z puszki, plus 2 lyzki na wierzch ciasta
- 100 g bialej czekolady
- 2 jajka
- 200 g maki samorosnacej
- 2 dojrzale banany, pokrojone w plasterki
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (170 z termoobiegiem). Cukier, maslo, karmel i biala czekolade rozpuscic w garnku i lekko przestudzic. Dodac jajka, wymieszac, nastepnie dodac make i banany, ponownie wymieszac na gladka, gesta mase. Przelozyc do kwadratowej formy o boku 20 cm, na wierzchu ciasta zrobic kilka kleksow z masy kajmakowej i wstawic do piekarnika na 45-50 minut, az lekko wyrosnie i sie zetnie. Ostudzic przed krojeniem.
Blondies dodaje do akcji Czas na piknik 2012.
Nie przypuszczalam, ze okaze sie takim hitem. Za pierwszym razem blondies znikly tak szybko, ze nawet nie zdazylam ich sfotografowac. Prawde mowiac, zupelnie sie nie dziwie, bo to jeden z najlepszych wariantow tego ciasta, z jakim sie spotkalam. Tak, sa piekielnie slodkie (nawet po zmniejszeniu ilosci cukru), ale jest w nich cos szczegolnego, cos, co sprawia, ze ma sie ochote zjesc jeszcze kawalek, i moze jeszcze jeden, taki malutki. Mniej klejace i zakalcowate niz brownies, ale wciaz zwarte i wilgotne, swietnie smakuja z kawa albo szklanka zimnego mleka.
Na blondies zapraszam wraz z Malwinna.
Blondies z karmelem i bananami
Skladniki:
- 250 g drobnego cukru do wypiekow (dalam 170 g)
- 100 g masla
- 100 g masy kajmakowej z puszki, plus 2 lyzki na wierzch ciasta
- 100 g bialej czekolady
- 2 jajka
- 200 g maki samorosnacej
- 2 dojrzale banany, pokrojone w plasterki
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (170 z termoobiegiem). Cukier, maslo, karmel i biala czekolade rozpuscic w garnku i lekko przestudzic. Dodac jajka, wymieszac, nastepnie dodac make i banany, ponownie wymieszac na gladka, gesta mase. Przelozyc do kwadratowej formy o boku 20 cm, na wierzchu ciasta zrobic kilka kleksow z masy kajmakowej i wstawic do piekarnika na 45-50 minut, az lekko wyrosnie i sie zetnie. Ostudzic przed krojeniem.
Blondies dodaje do akcji Czas na piknik 2012.
Monday, 30 April 2012
Slodkie sniadanie. Francuskie tosty z czekolada i solonym karmelem.
Bez obaw, ten blog nie zmienia sie w "sniadaniowca" i juz jutro pojawi sie tu przepis na bardzo konkretne danie obiadowe o meksykanskim rodowodzie. Dzisiaj jednak jeszcze, na fali weekendowego rozleniwienia, slodkie, grzeszne i dekadenckie sniadanie.
Zaloze sie, ze wiekszosc z was jadla kiedys francuskie tosty, czyli po prostu chleb namoczony w mieszaninie jajka i mleka, podsmazony na masle. Ta wersja jest wyjatkowo niegrzeczna: kromki chleba przelozone sa karmelem i czekolada. Jest tez cos ekstra: odrobina soli morskiej, ktora nadaje tostom charakteru. Polaczenie soli i karmelu, do niedawna uwazane za niezwykle, staje sie juz powoli czyms najzupelniej normalnym. I dobrze, bo to naprawde wspaniala kombinacja!
Francuskie tosty z czekolada i solonym karmelem
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 jajka
- 90 ml mleka
- 4 nieduze kromki pszennego chleba
- 1 lyzka masy kajmakowej
- 30 g posiekanej mlecznej lub gorzkiej czekolady
- szczypta platkow soli morskiej
- 20 g masla
Jajka i mleko rozbeltac razem w szerokim, plaskim naczyniu. Posmarowac dwie kromki chleba karmelem, posypac czekolada i odrobina soli, nastepnie przykryc pozostalymi dwiema kromkami. Tak powstale kanapki namoczyc porzadnie z obu stron w jajeczno-mlecznej miksturze.
Na patelni rozpuscic maslo. Gdy zacznie sie pienic, wlozyc na patelnie kanapki i smazyc z kazdej strony przez 2-3 minuty, az sie zrumienia. Podawac od razu, mozna posypac jeszcze odrobina soli.
Przepis dodaje do akcji Kwiecien plecien: przeplatamy smaki.
Zaloze sie, ze wiekszosc z was jadla kiedys francuskie tosty, czyli po prostu chleb namoczony w mieszaninie jajka i mleka, podsmazony na masle. Ta wersja jest wyjatkowo niegrzeczna: kromki chleba przelozone sa karmelem i czekolada. Jest tez cos ekstra: odrobina soli morskiej, ktora nadaje tostom charakteru. Polaczenie soli i karmelu, do niedawna uwazane za niezwykle, staje sie juz powoli czyms najzupelniej normalnym. I dobrze, bo to naprawde wspaniala kombinacja!
Francuskie tosty z czekolada i solonym karmelem
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 jajka
- 90 ml mleka
- 4 nieduze kromki pszennego chleba
- 1 lyzka masy kajmakowej
- 30 g posiekanej mlecznej lub gorzkiej czekolady
- szczypta platkow soli morskiej
- 20 g masla
Jajka i mleko rozbeltac razem w szerokim, plaskim naczyniu. Posmarowac dwie kromki chleba karmelem, posypac czekolada i odrobina soli, nastepnie przykryc pozostalymi dwiema kromkami. Tak powstale kanapki namoczyc porzadnie z obu stron w jajeczno-mlecznej miksturze.
Na patelni rozpuscic maslo. Gdy zacznie sie pienic, wlozyc na patelnie kanapki i smazyc z kazdej strony przez 2-3 minuty, az sie zrumienia. Podawac od razu, mozna posypac jeszcze odrobina soli.
Przepis dodaje do akcji Kwiecien plecien: przeplatamy smaki.
Subscribe to:
Posts (Atom)