Jednym z moich postanowień na ten rok (a raczej na przełom roku, bo powzięłam je i zaczęłam realizować jakoś w listopadzie) jest regularna nauka angielskiego. W ostatnim czasie coraz dotkliwiej odczuwam braki, które wyniosłam jeszcze ze szkoły – podczas gry moi rówieśnicy odkrywali języki obce w sposób naturalny, słuchając muzyki i oglądają filmiki na Youtubie, ja wolałam zajmować się zupełnie innymi rzeczami, po polsku oczywiście. Jeśli mogę powiedzieć, że czegoś żałuję, to właśnie tego – że w okresie szkolnym, kiedy mogłam na bieżąco integrować nowo poznane słówka z teorią wykładaną mi na lekcjach, nie skorzystałam z okazji. Teraz jest mi znacznie trudniej te braki ponadrabiać...