Śliwki kojarzą mi się z końcem lata, początkiem ciepłej jesieni i knedlami, na które tradycyjnie zapraszała nas Babcia, kiedy mieszkałam w Polsce. Od kilku lat niestety nie widziałam moich ulubionych węgierek na targu, czy w sklepach w Anglii, a do robienia knedli nie mam jakoś serca, więc postanowiłam upiec najprostsze jesiennie ciasto. Tym bardziej, ze tym razem szef uraczył mnie śliwkami ze swojego ogrodu.
Jest to chyba najprostszy przepis na ciasto ucierane, zniesie w zasadzie każde owoce, zawsze się udaje i smakuje wyśmienicie jako zagrycha do popołudniowej herbaty.
Ciasto ucierane ze śliwkami
Na okrągłą formę, ok. 25 cm
250g masła niesolonego
200g cukru drobnego (użyłam złocistego)
5 jajek
łyżeczka ekstraktu waniliowego
250g mąki
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
garść płatków migdałowych
ok. 600g śliwek, waga po wypestkowaniu
Piekarnik nagrzałam do 180 stopni.
Masło zmiksowałam z cukrem, do momentu, aż masa była puszysta. Dodawałam po jednym jajku, miksując cały czas, a na końcu dodałam ekstrakt waniliowy.
Do masy przesiałam mąkę z proszkiem i zmiksowałam. Przełożyłam do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na ciasto wysypałam połowę migdałów, ułożyłam śliwki i posypałam resztą migdałów. Piekłam przez ok. 30 minut. Wyciągnęłam z piekarnika i studziłam w formie.
No i do czego się tu się przyczepić?
OdpowiedzUsuńProporcje składników bez zarzutu, kolejność wykonywania czynności poprawna, zakalca nie ma, przypalca nie ma...
No nudzić Ty się będziesz na tych moich wykładach, które rozrastają mi się niebezpiecznie, jak przekarmiony zaczyn. No przynajmniej przy rozdziale o ucierańcach na proszku.
Popracujesz za to przy wykreślaniu co za długich i niepotrzebnych zdań z mojego projektu, oki?
No śliwecznik jak u mamy.
ja zawsze sezon śliwkowy rozpoczynam knedlami i co roku na nie niecierpliwie czekam :) a takie ciacho to wciąż najlepiej wychodzi Mamie :)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie śliwki zawsze zwiastują jesień. Ale ten zwiastun akurat lubię. Podobnie jak formę zatopienia ich w cieście... Pycha!
OdpowiedzUsuńTakie ciacho to robiła moja Babcia (będę oryginalna, że nie Mama :). Ucierańców z owocami jednak nic nie przebije, jeśli chodzi o prostotę, szybkość i "udawanie się".
OdpowiedzUsuńoj tak, oj tak! placek do herbatki jak najbardziej. i te migdaly... pycha!
OdpowiedzUsuńŚliwki kocham, a na ucierańcu najczęściej polegam. Ty jesteś lepsza ;) Teraz czeka mnie pozbieranie sobie trochę spod drzewa i do kuchni, powidła robić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ze sliweczkami mowisz Karolinko. Wegierek nie dostane na pewno ale moze sprobuje z innymi , bo strasznego smaka mi narobilas :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ciasta. I śliwki uwielbiam :). A z dodatkiem migdałów ciacho wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńKarolino, nie wiem czy lubisz kardamon, ale mnie ciasto sliwkowe posmakowalo z odrobina kardamonu wlasnie. Choc i z tonka swietnie smakuje, rowniez polecam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. :)
OdpowiedzUsuńSzalony, bo to najprostsze ciasto i nie ma tu co zepsuć. Z niecierpliwością czekam na wykłady o tych, które jeszcze budzą moje leki. ;)
Paulo, knedelków to bym zjadła, oj zjadłabym.
Zaytoon, ja od kiedy mieszkam w UK nie cierpię tak z powodu przyjścia jesieni - czasem trwa ona 3/4 roku, ha, ha! Człowiek się może przyzwyczaić. ;)
Ptasiu, też za to lubię ucierane ciasta.
Agatho, nigdy nie robiłam śliwkowego z migdałami, ale postanowiłam sypnąć tym razem i wyszło pyszne. :)
Praline, jak masz z nim problem, to jak Szalony ruszy z blogiem, powinnaś się czuć dobrze przygotowana pod względem teoretycznym. :)
Anthony, ja tez robiłam z innymi śliwkami i było smaczne, choć to węgierki uwielbiam.
Turlaczku, te migdały dają taką fajna chrupkość.
Beo, uwielbiam kardamon i dodaje do drożdżowego czasami. Ze śliwkami musi pysznie smakować.
Pozdrawiam serdecznie!