Krążę niczym lis wokół kurnika.Ciągle po głowie chodzi mi wizja odkrycia szczątków po przysłupowej (być może) przeszłości Ruderii. Wciąż chcę się dowiedzieć czegoś nowego o naszym domu. O przeszłości wsi, jakieś ciekawostki. I... nie mam jak. Nie lubię działać na oślep, nie mając jakichkolwiek przesłanek, że tak powinnam zadziałać. Lubię dostawać "znaki", wskazówki, którymi dalej podążam i które utwierdzają mnie w tym, że to słuszna droga. Brzmi może nieco baśniowo, ale u mnie się sprawdza. Chciałabym też wyremontować szybko Ruderię i przy okazji dowiedzieć się więcej o niej, zdzierając kolejne warstwy tynku i desek z sufitu. Teraz w Ruderii Uczestnik urzęduje, a ja jestem z potomstwem w mieście.Wystraszyłam się paskudnej pogody, do tego dołożyłam trwające przeziębienia u dzieci i średnio komfortowe warunki cieplne panujące teraz w domiszczu. Uczestnik teraz przeobraża jedno małe pomieszczenie na bardziej przyjazne - żeby z dziurawego sufitu farfocle nie spadały do zlewu i suszarki do naczyń. To pomieszczenie to nasz mały, najbliższy target. Niekoniecznie uda się to w tym roku (raczej nie), ale jest pierwsze w kolejce, kolejne pomieszczenie to sień (tu będą odbijane dechy z sufitu, ciekawe co z nich wypadnie?) i chyba kolejne to pomieszczenia na górze - jeden pokoik (zastany) i kawałek strychu. Ale plany mogą się zmieć.Wiadomo. Póki co - podzielę się ciekawostką dotyczącą Flinsa. Bo Flins to bóstwo (pal sześć, że być może rzekome) najbliższe Ruderii. Ciekawostkę znalazłam w odkrytej na półce książce Andrzeja Zielińskiego pt.: "Miasta dolnośląskie na dawnej rycinie" (kiedyś sięgnęłam do niej w związku z Mirskiem). Pozwolę sobie zacytować fragmenty tego, co znalazłam na stronie 52, dotyczącej miasta Lubań:
"...Lubań (Lauban) w Górnych Łużycach. Część Dolnego Śląska, w której miasto Lubań się wznosi, stanowią Górne Łużyce. Nazwa miasta wskazuje, że Słowianom zawdzięcza swe powstanie, bo gdyby Niemcy byli je pobudowali, to by nie omieszkali dać mu miana niemieckiego.O ile skąpe szczegóły z oddalonej przeszłości do nas doszły Lubań należał pierwotnie do Czech [...]Wiara chrześcijańska dopiero w XII w. tutaj zajaśniała.W czasie pogaństwa czczono tu między innymi bogami Radegasta. Bożka tego wyobrażano przybranego w długi czerwony płaszcz; w prawej ręce miał laskę i przez lewe ramię przewieszonego lwa. Świątynię swą miał w miejscu o milę oddalonym od dzisiejszego zakładu kąpielowego Flinsberga, gdzie napotykamy jeszcze ślady dawniejszych ołtarzy pogańskich. Radegast miał w tych stronach także pod nazwą Flinca [Flinsa] odbierać cześć bałwochwalczą [...]
Tygodnik Ilustrowany, 1884 nr 102"
Tyle w książce, a właściwie w cytacie z Tygodnika Ilustrowanego sprzed ponad stu laty. W sieci znalazłam dwóch Radegastów - piwo czeskie (kiedyś miałam okazję spróbować - dobre) oraz pomnik znajdujący się na pewnej górze od 1998 r.: tu linki do wikipedii: po polsku i po czesku , tam znajdują się zdjęcia pomnika. Z tym, że zamiast lwa Radegast dzierży róg i kaczkę (?). A swoją drogą, skąd u słowiańskiego bóstwa miałby lew się pojawić? lepsza faktycznie ta kaczka, jest zdecydowanie bardziej słowiańska :).
*skorzystałam z :
Andrzej Zieliński, Miasta dolnośląskie na dawnej rycinie, Wydawnictwo Dolnośląskiego Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego Silesia, Wrocław 2002, s.52