piątek, 31 maja 2013

Krążę...i Radegast, Flinsem zwany w okolicy

Krążę niczym lis wokół kurnika.Ciągle po głowie chodzi mi wizja odkrycia szczątków po przysłupowej (być może) przeszłości Ruderii. Wciąż chcę się dowiedzieć czegoś nowego o naszym domu. O przeszłości wsi, jakieś ciekawostki. I... nie mam jak. Nie lubię działać na oślep, nie mając jakichkolwiek przesłanek, że tak powinnam zadziałać. Lubię dostawać "znaki", wskazówki, którymi dalej podążam i które utwierdzają mnie w tym, że to słuszna droga. Brzmi może nieco baśniowo, ale u mnie się sprawdza. Chciałabym też wyremontować szybko Ruderię i przy okazji dowiedzieć się więcej o niej, zdzierając kolejne warstwy tynku i desek z sufitu. Teraz w Ruderii Uczestnik urzęduje, a ja jestem z potomstwem w mieście.Wystraszyłam się paskudnej pogody, do tego dołożyłam trwające przeziębienia  u dzieci i średnio komfortowe  warunki cieplne panujące teraz w domiszczu. Uczestnik teraz przeobraża jedno małe pomieszczenie  na bardziej przyjazne - żeby z dziurawego sufitu  farfocle nie spadały do zlewu i suszarki do naczyń. To pomieszczenie to nasz mały, najbliższy target. Niekoniecznie uda się to w tym roku (raczej nie), ale jest pierwsze w kolejce, kolejne pomieszczenie to sień (tu będą odbijane dechy z sufitu, ciekawe co z nich wypadnie?) i chyba kolejne to pomieszczenia na górze - jeden pokoik (zastany) i kawałek strychu. Ale plany mogą się zmieć.Wiadomo. Póki co - podzielę się ciekawostką dotyczącą Flinsa. Bo Flins  to bóstwo (pal sześć, że być może rzekome) najbliższe Ruderii. Ciekawostkę znalazłam w odkrytej na półce książce Andrzeja Zielińskiego pt.: "Miasta dolnośląskie na dawnej rycinie" (kiedyś sięgnęłam do niej w związku z Mirskiem). Pozwolę sobie zacytować fragmenty tego, co znalazłam na stronie 52, dotyczącej miasta Lubań: 
"...Lubań (Lauban) w Górnych Łużycach. Część Dolnego Śląska, w której miasto Lubań się wznosi, stanowią Górne Łużyce. Nazwa miasta wskazuje, że Słowianom zawdzięcza swe powstanie, bo gdyby Niemcy byli je pobudowali, to by nie omieszkali dać mu miana niemieckiego.O ile skąpe szczegóły z oddalonej przeszłości do nas doszły Lubań należał pierwotnie do Czech [...]Wiara chrześcijańska dopiero w XII w. tutaj zajaśniała.W czasie pogaństwa czczono tu między innymi bogami Radegasta. Bożka tego wyobrażano przybranego w długi czerwony płaszcz; w prawej ręce miał laskę i przez lewe ramię przewieszonego lwa. Świątynię swą miał w miejscu o milę oddalonym od dzisiejszego zakładu kąpielowego Flinsberga, gdzie napotykamy jeszcze ślady dawniejszych ołtarzy pogańskich. Radegast miał w tych stronach także pod nazwą Flinca [Flinsa] odbierać cześć bałwochwalczą [...]
Tygodnik Ilustrowany, 1884 nr 102"
Tyle w książce, a właściwie w cytacie z Tygodnika Ilustrowanego sprzed ponad stu laty. W sieci znalazłam dwóch Radegastów - piwo czeskie (kiedyś miałam okazję spróbować - dobre) oraz pomnik znajdujący się na pewnej górze od 1998 r.: tu linki do wikipedii: po polsku i po czesku , tam znajdują się zdjęcia pomnika. Z tym, że zamiast lwa Radegast dzierży róg i kaczkę (?). A swoją drogą, skąd u słowiańskiego bóstwa miałby lew się pojawić? lepsza faktycznie ta kaczka, jest zdecydowanie  bardziej słowiańska :).


*skorzystałam z : 
Andrzej Zieliński, Miasta dolnośląskie na dawnej rycinie, Wydawnictwo Dolnośląskiego  Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego  Silesia, Wrocław 2002, s.52

czwartek, 30 maja 2013

Z zupełnie innej beczki: otoczenie domu szachulcowego

Czasami domy szachulcowe występują w dużych miastach w nietypowym dla siebie otoczeniu:

w głębi pośrodku stoi ON, otoczony budynkami z ostatniej dekady (jak sądzę)
A tu zbliżenie:
chyba jest szansa na remont
Zdjęcia zrobiłam aparatem komórkowym 11 listopada minionego roku, od tamtej pory nie sprawdzałam jak  dom się miewa. Oby jeszcze dzielnie stał!

wtorek, 28 maja 2013

Śpiewnik Klary Kittelmann

Oprócz listów i zdjęć zachował się jeszcze śpiewnik Klary. Chyba żadnej z tych pieśni nie znam. Poniżej zamieszczam scany:











niedziela, 26 maja 2013

Majowe chabazie

Jak co roku ( to chyba już tradycja?) objawię w skrócie naszą "łąkę umajoną". Piszę "łąkę" ale to słowo na wyrost. Bo łąki nie mamy, tylko malutką otulinkę samego budynku, którą usiłujemy  jakoś zagospodarować. Pierwsza rzecz - niemalże zbrodnia (dla wielu) - to koszenie. Zwierzaków nie mamy, które mogłyby radośnie wyżerać trawę (kot sąsiadów się nie liczy - nie je trawy), w Ruderii bywamy (czytaj: nie zamieszkujemy regularnie), a trawsko rośnie jak wściekłe (najbardziej rośnie, gdy nas nie ma...). Rośnie tak szybko, że potem Uczestnik przy koszeniu trawska wycina czasem rośliny, na których istnieniu bardzo nam zależy. Na trawie - zwłaszcza wybujałej - niekoniecznie nam zależy (50 % naszej 4osobówki roni łzy przy kwitnącej trawie i dostaje przekrwionych oczu w typie  Freddie Krugera). No tak, udało mi się przemycić wieść, że kosimy zawzięcie trawę. Dobra, to po takim barbarzyństwie pora przejść do wybranych majowych chabazi ruderyjnych, którym nie grozi skoszenie:

zdjęcie zrobione wczoraj - bez jeszcze się nieźle trzyma

...kiedyś będą czerwone

pigwowiec japoński - posadzony parę lat temu, odnoszę wrażenie,że w tym roku ma więcej kwiatów

pigwowiec, wykopany jesienią z ogródka mojej babci w Lubaniu, wyglądało na to, że się nie przyjmie, a tu niespodzianka - liści brak, ale są kwiaty

ten oset jest tak piękny, że zostanie, nie pójdzie pod nóż :)
Wieści z warzywniaka: cebulka się przyjęła, cukinia wychodzi, pietruszka i marchewka też wschodzi, lubczyk rośnie na gruncie ruderyjnym jak oszalały (a w zamrażalniku mamy jeszcze spore zapasy z zeszłego roku), słonecznik dla ptaków też już wschodzi. Mięta też pięknie dopisała. I niech tak będzie.

ps. a propos marchewki: dzisiaj planuję upiec ciasto marchewkowe - jest pyszne.Wiem, że to nie kulinarny blog, ale co tam - niech żyje różnorodność tematów! - podaję przepis :
składniki: 1szkl cukru, 2 białka, ok.3 szkl mąki, 3/4 szkl oleju, 4 duże (lub 6 małych) marchewki (starte na drobno), 1 cukier wanilinowy, 1 łyżeczka sody i 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 2 żółtka (można dodać łyżeczkę tartego imbiru, odrobinę cynamonu czy dodatku do piernika). Przygotowanie: cukier z białkami ubić na sztywno (ja miksuję), pozostałe składniki w kolejności wyżej podanej sukcesywnie dodawać do ubitej piany i zawzięcie miksować. Zmiksowaną masę wylać na przygotowaną blachę, włożyć do nagrzanego piekarnika na 40-50 min na ok 200 stopni. I jeszcze polewa: rozpuścić tabliczkę gorzkiej czekolady z 3 łychami śmietany. Wielkość blachy: robię na kwadratowej, tej nieco krótszej (zrobiłam kiedyś na małej okrągłej i zakalec wyszedł).

poniedziałek, 20 maja 2013

Listy do Klary, cz.II

Korzystam z wolnej chwili i wrzucam kolejne listy do Klary, przetłumaczone a jakże! przez Pacjana z Barcelony :) . Pierwszy z nich, wysłany z krążownika SMS Gneisenau:



Nadawcą listu jest niejaki Richard - poniżej tłumaczenie Pacjana z Bacelony:
"Yokohama 30.IV. 11

Droga/Kochana Klaro!
Najserdeczniej dziękuję Ci za Twoją piękną kartkę. Nie zdajesz sobie nawet sprawy, jak bardzo cieszy mnie to, ż e teraz częściej od Ciebie otrzymuję wiadomości, tak jak kiedyś. Mam też nadzieję, że i w przyszłości tak będzie. W związku z Twoimi pytaniami o to, czy jeszcze długo będziemy w drodze, informuję Cię, że w Tsingtau jesteśmy za każdym razem bardzo krótko. Stąd (Yokohama – przyp. tłumacza) udajemy się zahaczając o Nagasaki (Japonia) do Chin, tym razem kierując się wzdłuż zachodniego wybrzeża Japonii po Władywostok. Stamtąd z powrotem do Tsingtau. Jak tylko zakotwiczymy w doku, zrobimy konieczne naprawy przy statku, aby móc dalej płynąć. Po zakończeniu przymusowego pobytu w doku płyniemy znów na dół na (…) Samoa (…). A teraz, by spełnić Twoje życzenie, wysyłam Ci taśmę z marynarskiej czapki *, abyś ją mogła….
………………jak jeszcze pływałem na torpedowcu „ D 9”**. W poniedziałek (2. dzień wolny)*** zrobiliśmy sobie piękna wycieczkę i to pieszą na świętą wyspę Enoshima w okręgu Kamakura (….jaka jest dla Japończyków). Może później będę Ci mógł o tym więcej opowiedzieć.
Pozostając z nadzieją, że znów otrzymam od Ciebie jakieś wieści i to szybko, serdecznie Cię pozdrawiam
Twój Richard H (?)
Serdeczne pozdrowienia dla rodziców!


Wybacz, że tym razem wykorzystałem zwykły papier. Nie miałem pod ręką papeterii."

Uwagi tłumacza:
*marynarskie czapki mają taśmy identyfikujące jednostkę oraz rangę marynarza
** Divisionsboot 9, skrót D9. Torpedowiec Kaiserlicher Marine (Franz F. Bilzer: Die Torpedoboote der k.u.k. Kriegsmarine 1875-1918. 2. Auflage. Weishaupt, Gnas (Steiermark) 1996, ISBN 3-900310-16-5) w służbie od roku 1894

 Można z dużym prawdopodobieństwem założyć,że autorem listu jest ten młody człowiek - na jego czapce znajduje się taśma z napisem identyfikującym jednostkę,w której służył:

A teraz szybujemy w czasie i przenosimy się w 1942 rok - w środek II Wojny Światowej, list napisany do Klary przez krewniaka (chyba bratanek) Ehrenfrieda Kittelmanna:
a poniżej tłumaczenie oraz uwagi tłumacza (czyli Pacjana z Barcelony):

"O.U. 3.IV.1942

Moja Kochana Ciociu Klaro!

Podczas urlopu w połowie stycznia, który spędziłem w Rabishau, przyrzekłem Ci, że znów napiszę. Już niedługo minie prawie kwartał od tego urlopu, więc postanowiłem dziś przyrzeczenie me wypełnić. Na początku mego listu przesyłam Ci najserdeczniejsze życzenia wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin, które obchodzisz 17 kwietnia. List mój dotrze do Ciebie tak pomiędzy jedną okazją do świętowania, a drugą. Na jedną trochę za wcześnie, na drugą już za późno. Przypuszczam, że Ci to Droga Ciociu w żadnym razie nie przeszkadza. I tak niech nasza wiara w zmartwychwstanie sprawi, że mocno wierzyć będziemy, iż przyszłe święto Zmartwychwstania Pańskiego będziemy mogli przeżywać już w czasie pokoju, i będą to nasze pierwsze powojenne święta. Choć dziś nic na to nie wskazuje, ale przecież przez ten długi rok może się wiele zmienić. W tym przyszłym roku już poradzimy sobie z wrogiem*. To byłoby też najpiękniejsze i najlepsze życzenie, którego spełnienia pragniemy wszyscy – pokój dla świata i koniec wojny w przyszłym roku.
Jeszcze mam się bardzo dobrze i mam nadzieję, że i Ty cieszysz się dobrym zdrowiem i jesteś zadowolona.
O tym, że od początku lutego nie ma mnie w Żaganiu** już pewnie z różnych źródeł słyszałaś. W ciągu tego czasu już tyle widziałem i przeżyłem i mam nadzieję, że już niebawem zmierzę się z czerwonym wrogiem ***, abym i ja mógł wypełnić moją część w zgładzeniu wroga.
Będę już kończył pozostając z nadzieją na szybką odpowiedź od Ciebie. Przyjmij ode mnie pozdrowienia Kochana Ciociu
Twój Bratanek/Siostrzeniec Ehrenfried Kittelmann
Obersoldat Nr Poczty Polowej 45034.****

Jeszcze raz moje najserdeczniejsze życzenia urodzinowe*****."

Uwagi tłumacza:

*w oryginale jest „dem rotem Pack dass Fill vollends abraeumen”. W tłumaczeniu jest zachowany sens, ale nie jest to przekład dosłowny. To może być gwarowe wyrażenie z Muenstertall.
**w liście trudno odróżnić Sagan od Lager, ale jestem skłonna interpretować to jako Sagan
*** znów ten czerwony pakiet lub czerwona kapota, w każdym razie wróg
**** w oryginale F.P.N. Feldpostnummer. Po tym numerze można by próbować zidentyfikować jednostkę i miejsce jej pobytu w czasie kiedy list był nadany, ale zwykle po ciągu cyfr była litera. Nie jest to łatwe, a czasem niemożliwe, czasochłonne zawsze. Numery zmieniały się wraz ze zmianą nazw jednostek etc. W 1943 roku taki numer poczty polowej, ale z literami, mieli fizylierzy, regiment 22. Ta formacja wojskowa wojsk sił lądowych przeznaczony do wspierania akcji pancernych w ramach dywizji została utworzona w Związku Radzieckim na początku 1943 roku
***** dopisek w poprzek strony

sobota, 18 maja 2013

Listy do Klary, cz.I

Dzisiaj w ten piękny majowy wieczór (a dla chętnych bogaty w kulturalne doznania w muzeach) podelektujmy się pewnym listem, wysłanym do Klary Kittelmann przez Walthera Stelzera z portu w Wilhelmshaven. Walther podarował swoją podobiznę Klarze - pamiętacie to zdjęcie z jednego z wpisów poświęconych Klarze?
 A poniżej list do Klary:

A tu tłumaczenie listu zrobione ręką i głową Pacjana z Barcelony :

"Wilhelmshaven, 24. III. 11

Moja Droga/Kochana Klaro!
Za przesłane gratulacje przyjmij serdeczne podziękowania. Bawiłem się całkiem dobrze, zważywszy na okoliczności. Paczki żadnej nie otrzymałem, ale w zamian za to sporo listów. Jednak to list od Ciebie był mi w tym dniu milszy, niż wszystko inne. Miejmy nadzieję, że Twoje życzenie się spełni. 22. marca zdawałem egzamin i „zaliczyłem”, co było wszak do przewidzenia. Dzięki temu nie muszę, póki co, być już żadnym oficerem. Jest to w pewnym sensie mój prezent urodzinowy.
Żeś musiała te sanie ciągnąć, przykro mi. Powinniśmy je byli zabrać, to byłoby najlepsze wyjście.
 Moi koledzy szkolni cieszą się już na mundury. Ja już jestem w tym nieco do przodu.
Ach więc Cię dopadła Reisefieber, mam nadzieję, że mnie tym razem ominie.
Ale podaj mi Twój adres, abym nie musiał tak długo czekać na jakiś znak życia od Ciebie. Nie mogę Ci napisać nic nowego. Z początkiem maja zostanę zaokrętowany, jednak nie wiem jeszcze gdzie. Dołączam krótki wiersz i mam nadzieję, że Ci się spodoba. A może nie podobają Ci się takie rzeczy.
W związku ze zdanym egzaminem otrzymałem tytuł, który musi być umieszczany w korespondencji. Proszę Cię więc, abyś w przyszłości uwzględniała to w adresie.
Tyle na dziś.Niebawem nie będę mógł pisać.Wszystkie listy już napisałem.
Serdeczne pozdrowienia i buziaki
Twój Walther
Aplikant Administracyjny (Materialien Verwalter Applikant)
II. Dywizja Stoczniowa/Portowa, 4. Kompania (II. Werft Division. 4. K.)

Pozdrowienia dla Rodziców"


piątek, 10 maja 2013

Co z tą Klarą?

...być może ktoś zapyta. Ja jestem bardzo ciekawa jej historii - a o kim mówię? o tu i w dalszych postach można zapoznać się z dokumentacją, jaka  pozostała po Klarze w pewnym domu w Rębiszowie (Rabishau Nr. 24). Znalazła się pewna Owca Rogata ostatnio Pacjanem z Barcelony  zwana, która świetnie znalazła się w pamiątkach po Klarze. To, co znalazła (czytaj: odcyfrowała z ręcznego niemieckiego oraz wyszperała w sieci i innych sobie znanych zasobach :)), niniejszym za jej zgodą publikuję.  I tym samym   bardzo dziękuję za ogromną pomoc (mam nadzieję, że spotkamy się kiedyś w okołorębiszowskich okolicznościach przyrody na kawie). Opublikuję w tym poście część wytropionych przez Owcę ciekawostek. O te drobniejsze uzupełnię wpisy o Klarze, a przetłumaczone listy do Klary już teraz zapowiadam w kolejnych wpisach. No to po kolei.
Pierwsze zdjęcie z pierwszego wpisu o Klarze:


Autorem tekstu na odwrocie zdjęcia jest niejaki Alfred Wisner, dziękuje Klarze za kartkę i owoce. Pisze, że póki co jest dobrze, ale jaka czeka ich przyszłość? Pisze, że Klara powinna go jeszcze na zdjęciach rozpoznać. Pozdrawia ją i jej rodziców. Według tego, co jest napisane kredą tablicy na murze za żołnierzami - są oni artylerzystami.
 Kolejna zagadka z pierwszego wpisu o Klarze - to zdjęcie:

to samo zdjęcie jakiś czas temu na e-bay osiągnęło zawrotną  jak dla mnie cenę grubo ponad 100 euro.
Przedstawia ono przemarsz garnizonu wyruszającego na front w 1916 r. A przez jakie miasto żołnierze maszerują? Przez Mirsk (dzisiejsza ul. Betleja):
źródło zdjęcia: http://dolny-slask.org.pl/905636,foto.html?idEntity=593460
Teraz czas na ciekawostkę z IV części pamiątek po Klarze.
Pamiętacie zdjęcie zeppelina: 

Sterowiec w 1916 r. latał  nad Legnicą. Było to wtedy wielkie wydarzenie. Prawdopodobnie wtedy ktoś zrobił to zdjęcie.
ps. nie wierzę do końca w przypadek... Owca Rogata spędziła sporo czasu onegdaj w miejscach znanych Klarze,wielu jej znajomym i rodzinie, których wizerunki zachowały się na tych zdjęciach. Drugi przypadek  - nie - przypadek: świat, nawet ten wirtualny i wydawałoby się dość anonimowy, jest jednak mały, jak się okazało :)
ps. 2. a wiecie, co teraz powinnam robić, zamiast siedzieć przy blogu? ostro doprowadz mieszkanie do porządku przed czekającą nas pojutrze uroczystością rodzinną z okazji I Komunii młodego... Dobra, zabieram się do pracy w realnym świecie!

sobota, 4 maja 2013

Miałam dzisiaj sen...

... o naszym domu. Że pod szarym tynkiem powojennym i jasnym przedwojennym w części mieszkalnej zachowały się słupy po konstrukcji przysłupowej. Tak mocno zawładnęła mną ta wizja, że poprosiłam Uczestnika (akurat bawiącego samotnie w Ruderii) o to, aby "dziabnął" róg domiszcza i zerknął, co znajduje się pod tynkiem. Niestety, wstępny rzut oka pod szarego barana nie wskazuje na pozostałości po słupie - przysłupie. A szkoda. Bo warunki do bycia w przeszłości "przysłupem" dom ma dobre:
- lokalizacja globalna (tak, to jest "ten" przysłupowy region Dolnego Śląska);
- tym bardziej lokalna, bo wszak Przecznica "przysłupem" stoi (a jak nie stoi już tak całkiem, to stała);
- dom jest klasycznie podzielony na część mieszkalną i gospodarczą, obie części dzieli sień, w której znajduje się klatka schodowa, jak również piec (z bajerami do wędzenia i parzenia wędlin, i hak na tuszę - te akcesoria właściwie nie są wyznacznikiem);
- nie ma fundamentów;
- wydaje się, że w przeszłości dom przeszedł większy remont (część gospodarcza wygląda na starszą - wskazuje na to budowa ścian, w tej części znajdują się najstarsze w domu drzwi - chociaż drzwi to żaden trop), natomiast część mieszkalna - ściany wzniesione równiutko z cegieł (grubość ściany jest dość znaczna, co też mnie natchnęło do snucia fantazji o przysłupie), w najniższej partii zamiast cegieł znajdują się kamienie;
- układ okien (równy - dwa od frontu, dwa z boku - tak jakby pośrodku ścian przysłupowych);
- naprzeciwko stał przepiękny dom przysłupowy (w międzywojniu właściciele gruntownie zmienili jego oblicze, ale gmerania przy wymianie konstrukcyjnej budynku są widoczne) - to dlaczego i nasz miałby nie mieć przysłupowej przeszłości?
- wiek domu pan rzeczoznawca wstępnie ocenił na ok. 100 lat (wycena sporządzona była w 2008 r., ale głowy nie dam za to, że pan był specem od dawnego budownictwa wiejskiego), ale mamy informację, że pod tym numerem pod koniec XIX w. ktoś zamieszkiwał (a nie była to rodzina naszego pana Oswalda, chociaż z tą numeracją kiedyś mogło być inaczej).
Według mnie sprawa mogła  się mieć tak: część mieszkalna mogła być wcześniej wzniesiona w konstrukcji przysłupowej, potem (kiedy?syn pana Oswalda nie wiedział - urodził się w 1927 r.) przeszła gruntowny lifting. I teraz pytanie czy coś przysłupowego pozostało po tym liftingu. Liczę na to, że, gdy zdecydujemy się w końcu zedrzeć barana do cna sprawa okaże się jasna i oczywista.
A poniżej najstarszy wizerunek naszej Ruderii, utrwalony na jednej z przecznickich pocztówek (pocztówka została wysłana w 1917 r. tu link do strony, skąd pocztówka pochodzi) - to ten dom w głębi, pośrodku obrazka (obrazek mocno powiększony):
na mój sen o śladach po przysłupowej konstrukcji miał wpływ ten cień na rogu domu oraz fakt, że dobudówka z tyłu wyraźnie wyodrębnia się od ściany budynku - świeży remont?
 Gdyby okazało się, że śladu po przysłupie nie ma, to i tak będę wielbić Ruderię :)
ps. najnowsze - sprzed chwili - wieści z Ruderii nie napawają optymizmem - muszla klozetowa nie wytrzymała zimy! pękła była...kwii

piątek, 3 maja 2013

Z serii Ciekawostki: publikowane archiwalia archeologiczne z okolicy, cz.2

 Dzisiaj druga, ostatnia część publikowanych archiwaliów archeologicznych okolicy:
16. Miłoszów,Hartmannsdorf (Prus O., 2002, s.78)
- ceramika (chronologia nieokreślona)
- szańce, konstrukcje kamienne (okres wojny 7-letniej, tj. 1756-1763 r.)
17. Mirsk, Friedeberg (Prus O., 2002, s. 78):
- mury - ruiny zamku (średniowiecze)
- skarb 332 talarów (ukryte po 1758 r.)
18. Mlądz, Mühldorf (Prus O., 2002, s.78)
- narzędzie kamienne (epoka kamienia)
19. Mroczkowice, Egelsdorf (Demidziuk K., 1999, s. 207, Prus O., 2002, s. 79)
- cmentarzysko kurhanowe? (chronologia nieokreślona)
20. Orłowice, Gräflich Ullersdorf (Demidziuk K., 1999, s.209)
- cmentarzysko ciałopalne (groby w obstawach kamiennych,pradzieje)
- narzędzia żelazne, długi miecz, topór, trójzębny „widelec“ (chronologia nieokreślona)
- 3 naczynia gliniane (chronologia nieokreślona, różna lokalizacja)
21. Pasiecznik, Spiller (Demidziuk K., 1999, s. 228, Prus O., 2002, s.87)
- nieokreślona konstrukcja kamienna (chronologia nieokreślona)
22. Pławna Górna, Ober Schmottseifen ( Demidziuk K., 1999, s. 222, Prus O., 2002, s. 92)
- ceramika (cmentarzysko ciałopalne, halsztat)
23. Pobiedna - Unęcice, Meffersdorf ( Prus O., 2002,s. 93):
- toporek kamienny (neolit)
24. Proszowa, Gräflich Cunzendorf (Demidziuk K., 1999, s.208-209)
- źródło kultowe ( ceramika dat. od XIII w. - późne średniowiecze, czasy nowożytne, zwane Wolfgangbrunnen, Wolframbrunnen) 
25. Proszówka, Gräflich Neundorf ( Demidziuk K., 1999, s.209)
- grodzisko - zamek (Greiffenberg, późne średniowiecze od XIII w.)
- źródło (chronologia nieokreślona)
26. Przecznica, Querbach (Demidziuk K., 1999, s. 225)
- fr. naczyń glinianych (późne średniowiecze)
27. Rębiszów, Rabishau (Demidziuk K., 1999, s.225)
- siekierka z nefrytu (neolit)
- ruiny zamku „Fünfhaüserschloss“(późne średniowiecze)
- topór żelazny (XIV-XVII/XIX w.)*
28. Rybnica, Reibnitz ( Prus O., 2002, s.99):
- mury (zamek na grodzisku, XIII-XIVw.)
29. Stara Kamienica, Alt Kemnitz (Prus O., 2002, s.105):
- zamek rycerski (XV w.)
30. Świecie, Schwerta ( Prus O., 2002, s.108):
- denar Nerwy (96-98 r. n.e, okres wpływów rzymskich)
31. Świeradów - Zdrój, Bad Flinsberg (Demidziuk K., 1999, s.205-206, Prus O., 2002, s.109):
- denar Lucylli (164-169 r n.e., okres wpływów rzymskich)
- ceramika (późne średniowiecze)
- ryty naskalne (brak dalszych danych, odkrycie przypadkowe zgłoszone w 1936 i 1037 r)
- ujęcie źródła (odkrycie przypadkowe, zgłoszone w 1937 r., brak dalszych danych)
- grób ciałopalny w obstawie kamiennej, naczynie ceramiczne (pradzieje)
- topór żelazny, węgle drzewne (późne średniowiecze)
- fr.naczyń glinianych (późne średniowiecze)
- znak graniczny (wyryty w kamieniu znak ukośnego krzyża, późne średniowiecze)
- zamek myśliwski - ruiny (Kesselschloss - Kotlina)
- znaki graniczne (grupa skalna Tränkenschloss,wyryty młot-kilof? i dłoń, późne średniowiecze)
- naczynie kamienne(ofiarne?, chronologia nieokreślona)
- źródło?(chronologia nieokreślona)
- źródło w obudowie kamiennej (chronologia nieokreślona)
32. Wieża, Wiese (Prus O., 2002, s. 115):
- ostrze krzemienne (mezolit-neolit?)
- narzędzia kamienne (chronologia nieokreślona)
- naczynie (misa?) drewniane (znalezisko w bagnie, halsztat)
33. Wojcieszyce,Voigtsdorf (Prus O., 2002, s. 117):
- ceramika (okres wpływów rzymskich)
- grodzisko (średniowiecze)
34. Wolimierz,Völkersdorf (Prus O., 2002, s.118):
- monety rzymskie, m.in. Kommodusa (189-192 r n.e, okres wpływów rzymskich)

Jak widać osadnictwo pradziejowe w Górach i  na ich styku z Pogórzem Izerskim  nie należało do intensywnych (w porównaniu do innych regionów Dolnego Śląska). Wracając na koniec do osadnictwa celtyckiego na Dolnym Śląsku - oto mapka przedstawiająca osadnictwo w okresie lateńskim na Śląsku:


źródło mapy: Atlas Śląska Dolnego i Opolskiego,Wrocław 1997, s.73
Na mapce pojawia się hasło "kultura lateńska"- to nic innego jak kultura celtycka. Jak widać Celtom nie wszędzie na Śląsku się podobało. A poniżej - mapa obrazująca osadnictwo w IV - III w. p.n. e.  na terenie obecnej Polski:
 
źródło: Kaczanowski P., Kozłowski J.K., Najdawniejsze Dzieje Ziem Polskich, Kraków 1998, s. 186


* Firszt, S., Rębiszów, pow. lwówecki, Silesia Antiqua, t. 45, s. 266-267, Wrocław 2009

środa, 1 maja 2013

Z serii Ciekawostki: publikowane archiwalia archeologiczne okolicy, cz.1

Tym wpisem rozpoczynam niezbyt długi cykl postów,w których przedstawię zapowiadane już od dawna,  publikowane archiwalia archeologiczne dotyczące okolic Przecznicy. Archiwalia dot. samej Przecznicy już opublikowałam, o tu.  Jak widać - najstarsze znaleziska archeologiczne z terenu obecnej wsi datowane są na późne średniowiecze. Jeszcze słowo dot źródła Św. Wolfganga - z archiwaliów wynika, że źródło formalnie przypisane było do sąsiedniej miejscowości - do Proszowej, a nie do Przecznicy (por. Demidziuk, 1999, s.209) i publikowałam je tu. Od razu napiszę też, z czego skorzystam. Będą to dwie pozycje:
1. Prus Olena, Katalog publikowanych stanowisk archeologicznych Dolnego Śląska, cz.1, pod red. J. Lodowskiego , Wyd. Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze, Jelenia Góra 2002;
2. Demidziuk Krzysztof, Kreis Loewneberg w świetle archiwaliów archeologicznych do 1945 r., Dolnośląskie Wiadomości Prahistoryczne, t 5, Głogów 1999, s. 201-237.
W przypadku pierwszej pozycji autorka zebrała  opublikowane do 1945 r. stanowiska lub informacje o przypadkowych odkryciach archeologicznych (a czasami i publikacje powojenne), natomiast autor drugiej pozycji zebrał informacje znajdujące się również w archiwum naukowym Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu oraz Archiwum Państwowego we Wrocławiu. Oczywiście, od czasów wojny liczba odkrytych stanowisk archeologicznych na tym terenie  zwiększyła się, jednakże nie należy spodziewać się zbyt wielkiej różnicy w liczbie oraz  rodzaju stanowisk od tych, które znane są na tym terenie od czasów przedwojennych. Archiwalia przedstawię alfabetycznie i jeszcze zanim to nastąpi - bardzo ogólnie przybliżę kwestię chronologii (bez wnikania we wszelkie zawiłości). Dzieje ludzkości dzieli się (m.in. na Dolnym Śląsku) najogólniej w następujący sposób: epoka kamienia (licząc od najstarszej: paleolit, mezolit, neolit), epoka brązu, epoka żelaza  - w polskiej terminologii dzieli się ją na tzw. halsztat, okres lateński oraz wczesny okres przedrzymski, okres wpływów rzymskich; okres wędrówek ludów, wczesne średniowiecze, późne średniowiecze i czasy nowożytne. Nie będę podawać tu bardziej szczegółowych informacji na ten temat (aby nie zanudzać, poza tym to nie miejsce i czas na rozdzielanie miejscami włosa na czworo;)).
Nie mogę też nie napisać o jeszcze jednym aspekcie tych postów. Otóż z racji istnienia pewnego niepożądanego zjawiska w postaci rabunkowych wykopów na stanowiskach archeologicznych, które się niestety zdarzają, nie podam celowo dokładnej lokalizacji ewentualnych stanowisk archeologicznych (aby nie kusiło "odkrywców"). Jednocześnie uważam, że ogólna wiedza o pradziejach regionu - choćby w postaci takiej, jaką przedstawię, należy się każdemu zainteresowanemu przeszłością swojego regionu mieszkańcowi. I takim osobom dedykuję te wpisy. I pojawią się też mapki z osadnictwem pradziejowym na Dolnym Śląsku (ufam, że tym sposobem obalę również krążące mity o powszechnie występującym celtyckim osadnictwie na Dolnym Śląsku). Poniżej pierwsza część archiwaliów okolic Przecznicy (w nawiasach podaję źródło):
1. Bożkowice, Eckersdorf (Prus O.,2002, s.37)
- rdzeń krzemienny (mezolit?)
- przęślik (chronologia nieokreślona)
- skarb 59 złotych monet (XVI-XIX w)
- osada (chronologia nieokreślona)
2. Chmieleń, Langwasser (Demidziuk K., 1999, s.216)
- zamek na wodzie - "Wasserburg"(późne średniowiecze)
3. Grabiszyce Górne, Ober Gerlachsheim(Prus O., 2002, s.47)
- znalezisko grobowe (epoka brązu - halsztat)
- moneta Kaliguli (37-44 r. n. e, okres wpływów rzymskich)
- grób kurhanowy (chronologia nieokreślona)
4. Grabiszyce Średnie, Mittel Gerlachsheim (Prus O., 2002, s. 47):
- ceramika (późne średniowiecze)
5. Gross Iser (Demidziuk K., 1999, s. 210):
- znak graniczny(wyryty na kamieniu rysunek i data 1700)
6. Grudza, Birngrutz (Demidziuk K., 1999, s. 206):
- 11 przęślików, paciorki gliniane (późne średniowiecze)
- przęśliki (późne średniowiecze)
- grodzisko „Klein Erdwall“, „Kleine Erdeschanze“(chronologia nieokreślona)
7. Gryfów Śląski, Greiffenberg (Demidziuk K., 1999, s. 209-210, Prus O., 2002, s. 48)
- siekierka krzemienna (neolit)
- zamek (XIII-XVIII w.)
- skarb monet (ukryte po 1627 r.)
- siekierka krzemienna,(neolit - kultura pucharów lejkowatych, znalezisko luźne)
- topór kamienny (neolit - kultura ceramiki sznurowej, znalezisko luźne)
- 2 naczynia gliniane (III okres epoki brązu - kultura łużycka)
- naczynie gliniane (późne średniowiecze)
- przęślik kamienny (chronologia nieokreślona)
- róg bydlęcy (chronologia nieokreślona)
- źródło kultowe(chronologia nieokreślona)
8. Janice, Johnsdorf (Demidziuk K., 1999, s.215)
- 5 przęślików (późne średnowiecze)
9. Kamień, Steine (Demidziuk K., 1999, s.228)
- grób ciałopalny w kamiennej obstawie (pradzieje)
- naczynie gliniane (chronologia nieokreślona)
10. Karłowice, Neuwarnsdorf (Prus O., 2002, s.60-61):
- mikrolity (mezolit)
11. Kościelniki, Steinkirch (Prus O.,2002, s.63)
- konstrukcje kamienne-elementy murów (wczesne? późne średniowiecze)
- znaleziska grobowe (brak danych,chronologia nieokreślona)
12. Krobica, Krobsdorf (Demidziuk K., 1999, s.216, Prus o., 2002, s.66-67)
- ceramika (późne średniowiecze)
- monety (chronologia nieokreślona)
13. Kromnów, Krommenau (Prus O., 2002, s.67)
- przedmioty żelazne (średniowiecze)
14. Leśna, Marklissa (Prus O., 2002, s. 69-70)
- monety rzymskie (okres wpływów rzymskich)
- ceramika, przedmiot z brązu (wczesne i późne średniowiecze)
- ceramika, wędzidło żelazne-zamek (XIV, badania sondażowe w 1960 r)
- znaleziska grobowe (rodzaj i chronologia nieokreślona)
15. Leśna - Baworowa, Beerberg (Prus O., 2002, s.70)
- konstrukcje obronne (średniowiecze).
Na koniec tego wpisu zamieszczam archiwalia dotyczące Strupic - z dedykacją dla mieszkańców pewnego domu szachulcowego :):
 Jelenia Góra – Strupice, Straupitz  (Prus O., 2002, s.56-57):
- wiór krzemienny (mezolit)
- toporek kamienny (neolit)
- toporek kamienny (neolit)
- toporek i siekierka kamienna (neolit)
- osada obronna (epoka brązu - halsztat)
- grób (okres wpływów rzymskich)
- urny, czaszka końska, węgle drzewne (chronologia nieokreślona)
- ceramika, przęślik (wczesne i późne średniowiecze)
- źródło kultowe (chronologia nieokreślona).

Wkrótce nastąpi część druga.