A tu zbliżenie na szczegóły:
A cóż to jest? nekrolog kobiety Pauline (??) Eckart, krewnej pana Oswalda. Może to była jego żona? Albo matka? Gdy poskładamy, w miarę możliwości, ten dokument w jedną całość, przetłumaczymy go. Może wtedy uda się ustalić więcej szczegółów...
Ciekawe, co jeszcze znajdziemy w plewach zalegających w przestrzeni między podłogą strychową a kuchennym sufitem...
Ciągle do Ciebie zaglądam i czekam na nowe wieści :)
OdpowiedzUsuńSzczęściarze. U mnie nie zachowało się nic ze starych dokumentów. A przynajmniej ich nie znalazłem, a miejsca typu "pod starą podłogą" już nie istnieją (czytaj: nic tam nie było). Póki co staram się skontaktować z powojennymi właścicielami domu, też ze średnim skutkiem.
OdpowiedzUsuńPrzemek, ja się zaczynam obawiać kolejnych odkryć w naszej chałupie - były kocie mumie, teraz nekrolog...:)
OdpowiedzUsuńMy się z Oswaldem już nie skontaktujemy, ale może uda się z kimś z rodziny? ech, zobaczymy.
uwielbiam takie znaleziska, ostatnio znalazłam oleodruk warmińskiej madonny w starych ramach, też ciekawe znalezisko.
OdpowiedzUsuńNa Waszych terenach są szanse na takie znaleziska, u nas proza bez tajemnic.
OdpowiedzUsuń