DOM Z PAPIERU



Pokazywanie postów oznaczonych etykietą H.Kowalewska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą H.Kowalewska. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 listopada 2015

Kiedyś Zawrocie zawróciło mi w głowie...



A ostatnio miałam okazję spotkać sprawczynię. Hanna Kowalewska snuje poetycką prozę, w której schematom fabularnym towarzyszą emocje. Pierwszy kontakt z twórczością to oczarowanie Zawrociem. Najpierw poznałam trylogię, a teraz „pisze się” już szósta część! Owszem – to czytadła, ale z wyższej półki. Przemawiają, pokazują pulsujący kobiecy świat. Bo która z nas nie marzy o tym, by schować się w wiejskim dworku pełnym tajemnic z przeszłości? Dodajmy, że wymyślonym już w szarym PRL, by ratować się przed napierającą rzeczywistością. Ale to wiemy...

Intrygująco brzmi kolejny tytuł – Kapelusz z zielonymi jaszczurkami... To zbiór opowiadań dla wybrańców, którzy chcą smakować cudzy tekst. Rozpada się życie, a co w środku – zostaje nienazwane... Pęcznieją metafory... Zieloną jaszczurką bywa spływająca łza,  umykający pociąg, czasem pretensja... Intryguje...

Przyznaję, że nie ujęły mnie tomy Letniej akademii uczuć, czemu być może zawinił zbiorowy bohater - młodzież – będący pewnie adresatem.

O ile Tego lata w Zawrociu i dalsze części możemy zaklasyfikować jako dobre czytadła i to dla kobiet, o tyle Julita i huśtawki przestaje nim być i smakuje również mężczyznom. To książka bogata w znaczenia, a bohaterem jest pokolenie 56. Świat pokazany punktowo, bo jak zamknąć kilka dziesiątek lat życia w sposób linearny?  A pełny obraz wyłania się w finale. Momentami bywa psychologicznie, także metafizycznie...
I jak tu nie czytać?