Literacki dzień dziś
nastał, zatem niech się święci. Z tęsknoty za książką wyszukałam najnowszą
pozycję ulubionego blogera, znanego mi od lat. Gabriel Maciejewski, Coryllusem
zwany, zgłębia tym razem ideę
socjalizmu, którego istotę stanowi złodziejstwo połączone z nachalną propagandą.
Kanwą stały się pamiętniki polskich socjalistów pisane w poczuciu całkowitej bezkarności. Warto sięgnąć po oryginały, bo kiedy poznamy WCZORAJ, łatwiej nam będzie zrozumieć DZIŚ.
Kanwą stały się pamiętniki polskich socjalistów pisane w poczuciu całkowitej bezkarności. Warto sięgnąć po oryginały, bo kiedy poznamy WCZORAJ, łatwiej nam będzie zrozumieć DZIŚ.
Zagrała też nutka
osobistej dumy, bo pisałam na blogu o występujących w książce postaciach - i o
Żeromskim, który zawsze szedł pod czerwonym sztandarem, i o Faustynie
Morzyckiej, szkolącej się na kursie rzucania bomb, by później stać się pierwowzorem
Siłaczki…
Zachętą do przeczytania
mogą być bardzo wysokie oceny serwisu „Lubimy czytać”. Co autor nie może, to
portal pomoże ;)