Uwielbiam pasty jako dodatek do pieczywa, krakersów owsianych, czy po prostu do maczania kawałków warzyw. Pokazałam Wam już hummus, który lubię chyba najbardziej z past (można wyczarować go w dziesiątkach smaków). Przez ostatnie tygodnie nazbierało mi się kilka dodatków do pieczywa, które są bardzo smaczne i powtarzam je często, czasem z małymi zmianami jeśli chodzi o przyprawy czy zioła.
Pasty trzy. Dziś pierwsza.
Pasta z tuńczyka i suszonych pomidorów
185g puszka tuńczyka (użyłam bez oliwy)
2-3 łyżki delikatnej oliwy (opcjonalnie - jeśli tuńczyk jest w oleju, to nie trzeba)
garść świeżej natki pietruszki
6-8 połówek suszonych pomidorów (w oliwie, lub suchych)
płaska łyżka koncentratu pomidorowego
łyżeczka soku z cytryny
1/4 łyżeczki sproszkowanej chilli
nieco świeżo zmielonego pieprzu
Użyłam pomidorów suchych, więc namoczyłam je uprzednio w gorącej wodzie, aż nieco zmiękły. Są dość słone, stąd nie potrzebowałam soli.
Wszystkie składniki umieściłam w robocie kuchennym i zmieliłam na gładką pastę.
Przechowuję w szczelnym pudełku, w lodówce.
Bardzo apetyczna i zdrowa pasta. Zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńWściubiłam nochal :) i co widzę, bardzo oryginalna pasta, takiej jeszcze nigdy nie jadłam. Przepis już zanotowany :)
OdpowiedzUsuńPasty do pieczywa - moja miłość. Nazbiera się ich trochę, nie powiem... Ale rzeczywiście w tej dziedzinie hummus jest niezastąpiony. :) A taka z tuńczyka... na pewno smakuje wybornie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Strasznie dawno już nie robiłam pasty do chleba. Dobrze, że jesteś i przypominasz co dobre i smaczne:D
OdpowiedzUsuńa ja będę upierdliwa, ale sama pisałaś o zagrożonych gatunkach ryb, więc się poczuwam :) - tuńczyk jest w czołówce, 92% populacji zostało już wyniszczone także zdecydowanie lepiej wybierać inne gatunki. Do tego to ryba żyjąca bardzo długo ok. 40-60 lat, więc jej mięso akumuluje wszystkie możliwe świństwa, wcale nie jest zdrowe. Także wiesz, zużyj zapasy i myśl nad nową pastą :P ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze, zapraszam do kolejnych past za parę dni!
OdpowiedzUsuńCzujna Zielenino ;) W UK dostępny jest tuńczyk tzw. sustainable. Czytam etykiety, wybieram tego właśnie. Wiem, że duże supermarkety w UK zdecydowały, że 100% tuńczyka, które będą sprzedawać po 2012 roku będzie właśnie z trwałego, odnawialnego źródła. Nigdzie nie twierdzę, że tuńczyk jest zdrowy, ale go lubię, przy czym nie jadam w dużych ilościach.
o to super! Bardzo fajnie, że o to dbasz, właśnie jakoś mi nie pasowało żebyś miała kupować ryby jak popadnie! ;-) Ja zawsze zachowuję rewolucyjną czujność w tym temacie, bo u nas z tego co wiem nie ma dostępnego tuńczyka hodowanego zgodnie z zasadami zrównoważenia, a praktycznie nikt nie wie, że jest on zagrożony wyginięciem, także prowadzę swoją małą kampanię uświadamiającą ;-) A wiadomo, że każdy lubi jakieś niezdrowe rzeczy :D
OdpowiedzUsuńKarolino, ja uwielbiam pasty do pieczywa, sama ostatnio namiętnie je robię.
OdpowiedzUsuńZielenino - masz na swoim koncie kolejną uświadomioną osobę, nie wiedziałam, że tuńczyk jest zagrożony, dziękuję
Też jestem miłośniczką past.Pyszna ta wersja z tuńczykiem i pomidorami suszonymi.Z domowym chlebem idealne połączenie.
OdpowiedzUsuńPasty są mmm... Takiej nie jadłam, a nie pogardziłabym, szczególnie, że samo dobro w niej widzę :)
OdpowiedzUsuńCo do tuńczyka: ja wiem, że jest zagrożony, ale zważywszy na to, że jeden z moich kotów (Bica) nie jada żadnych innych mokrych karm poza tymi z tuńczyka (i które nie są oznaczone jako sustainable), te 1-2 puszki miesięcznie dla nas kupuję takie, jakie są w sklepie, czyli wiadomo. Szczęśliwego bym musiała w tej chwili wyszukiwać przez net, a przyznaję, że w obliczu tych wszystkich puszek zżeranych przez Bicę, motywację mam niską. Przejmuję się za to, jakiego jem łososia.
Brzmi strasznie apetycznie, szczególnie przez dodatek suszonych pomidorków, bez których żyć ne mogę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pasta przepyszna! Użyłam tuńczyka w oleju i pomidory również były zalane olejem, więc już go do samej pasty nie dodawałam. Jednak nie miałam pod ręką natki, tylko bazylię. Wyszło przepysznie! Na śniadanko zjadłam dietetycznie, z Wasą. Ale już wyrastają bagietki i nie mogę się doczekać aż je spałaszuję z tą właśnie pastą.
OdpowiedzUsuńAha, dodam jeszcze, że moja 3-letnia córcia wyjada mi tą pastę paluchem z pudełka i powtarza "ale pyszne" :-)
Pozwolisz Karolino, że wrzucę przepis na mojego bloga?
Zielenino, na tyle, na ile mam moliwosc, to sprawdzam takie rzeczy. Dlatego czasem na zakupach spedzam za duzo czasu - czytam etykiety jak maniak. ;)
OdpowiedzUsuńMilosnikom past bardzo te polecam, oczywiscie mozna uzyc innych ziol. :)
Ptasiu, uwagi na temat kotow wymienilysmy na facebook, wiec lacze sie w bolu. ;)
Aganiok, oczywiscie, ze wrzucaj na swoj. Ciesze sie, ze smakowala. :) Bazylia to swietny pomysl! Ja jeszcze mysle nad cytrynowym tymiankiem, powinien pasowac.
Macie oczywiscie racje, ze z domowym chlebem taki epasty sa najlepsze, nic innego nie trzeba do szczescia. :) Pozdrawiam Was wszystkich cieplo i dziekuje za komentarze!
Świetny przepis, też nieraz przygotowuję podobną pastę, ale nie miksuję jej na zupełnie gładką masę. Lubię jak kawałki pomidorów są wyczuwalne.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
Dziękuję za ten przepis. Już wiem czym zaskoczę córkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRenata albo Czarna
Zaraz zrobię, bo brzmi pysznie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wiedziałam... pycha!!!
OdpowiedzUsuńBrakowało mi czegoś chrupiącego, więc posypałam kanapki prażonym słonecznikiem. Świetnie pasował. Dzięki:-)
Kuba, mialam suche pomidory, wiec one nawet sie nie zmiksowaly idealnie na gladko - ja tez lubie kawalki pomidorow. :)
OdpowiedzUsuńRenato, cala przyjemnosc po mojej stronie. :)
Jedynko, ciesze sie, ze smakuje, pomysl ze slonecznikiem fajny. :)
Pozdrawiam wszystkich i dziekuje za odwiedziny!
Właśnie zrobiłam i stoi w lodówce :) Miała być do razowego chleba, ale G rzucił propozycję żeby użyć tej pasty do makaronu i tak chyba niedługo zrobimy :)
OdpowiedzUsuńAdrijah, ciekawa jestem ogromnie jak Wam to smakowalo. :) Wprawdzie makaron z pomidorami i tunczykiem mi nie jest obcy, ale nie w takiej formie. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo nam smakowało :) polecam z pełnoziarnistym penne :) G dorzucił sobie na wierzch trochę startego żółtego sera, super :)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze Wam smakowalo. Pelnoziarniste penne u mnie gra role glowna w kuchni. ;) Kiedys sprobuje. :)
OdpowiedzUsuń