Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rocznice. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rocznice. Pokaż wszystkie posty

piątek, 21 września 2012

No to się pochwalę ...

Nie bardzo jestem przekonana, czy jest się czym chwalić. Mało ostatnio dekupażuję. Tak mało, że pędzle mi pozasychały. Ale warsztacik znowu wyciągnęłam i nie chowam, bo jak schowam, to już nie tylko pędzle zaschną, ale i moja zabiedzona wena. A tak rozpirzony na środku salonu bałaganik sprawia, że wena powoli i niziutko, ale jednak czasem przefrunie.

Dużo się nie narobiłam. Miało byś prosto, wyszło chyba trochę zbyt surowo. Ale może się podobać... mam nadzieję, bo to jedna z rzeczy, które obiecałam mojej drogiej Pani Justynce do jej kwiaciarni. Zobaczymy. Przez te trzy lata zdążyłam się przekonać, że klienci kwiaciarni potrafią mnie zaskoczyć wykupując na pniu coś, co oddawałam z duszą na ramieniu i bez przekonania , a innym razem  zupełnie odrzucając coś, co dla mnie było absolutnym numero uno.

De gustibus non est disputandum...

Komódka... poziom przydatności dość niski, szufladki maleńkie i płytkie. Ale coś tam zawsze można skryć... choćby garść biżutków.

Zdjęć dużo, bo słonko tak ładnie przyświeciło, że obtańcowałam  komódkę z aparatem ze wszystkich stron.








A teraz przebieram się za kobietę, robię sobie oko, wskakuję na obcasy i  pędzę w miasto świętować z przyjaciółmi naszą i ich rocznicę ślubu. To już 21 lat. Kiedy to zleciało?