Ze wzgledu na to,ze robilam go po raz pierwszy, nie i chcialam zostawiac wszystkiego na ostatnia chwile, zaryzykowalam zrobienie tortu tydzien wczesniej i zamrozenie go...
Ogolnie pomysl byl dobry jesli chodzi o wnetrze tortu (biszkopt przelozony masami budyniowymi o smaku waliliowym i czekoladowym). Po rozmrozeniu tort byl wewnatrz taki jak przed zamrozeniem. Nic nie poplynelo ani sie nie rozwarstwilo. Gorzej zniosla to warstwa lukrowa.
Mimo, ze rozmrazalam w lodowce, to na calej powiezchni wyszly kropelki wody. Na zdjeciu udalo mi sie je usunac :) ale w rzeczywistosci nie bylo to takie proste, wiec zostawilam rose.
Gdybym teraz miala powtorzyc ta akcje, to ze wzgledu na oszczednosc cennych godzin przed impreza, zamrozilabym tort, ale bez dekoracji. A te dodalabym po rozmrozeniu.
Ozdoby typu kokardki, czy buciki tez mozna przygotowac wczesniej.
do 70 ml goracej, ale nie wrzacej wody dosypac trzy lyzeczki zelatyny i dokladnie wymieszac. Nastepnie dodac 100 gram glukozy.
Na stolnice lub miski wsypac 500 gram cukru pudru i wlac na srodek mieszanke z zelatyny i glukozy. Mieszac stopniowo lyzka. Dosypywac cukru pudru w miare potrzeby. Maksymalnie powinno wejsc 800 gram (lacznie z tym wysypanym na poczatku)
ugniatac mase w dloniachc az stanie sie plastyczna i nie bedzie sie kleic do rak.
Masa zachowuje sie jak plastelina,czy modelina, czyli nabiera plastycznosci pod wplywem ciepla i ugniatania :)
I tak samo mozna z niej formowac dowolne ksztalty.
Walkowac najlepiej walkiem silikonowym, ale drewnianym tez mozna. w takim przypadku polecam orpuszyc go skrobia ziemniaczana.
Skrobia posypujemy rowniez blat na ktorym walkujemy mase.