Uff...już po zakończeniu roku szkolnego. Było trochę zamieszania, bo jak zwykle w takich przypadkach większość rzeczy zostaje na ostatnią chwilę.
Mnie przypadło w udziale m.in. przygotowanie bukietów dla nauczycieli. Wraz z drugą mamą z trójki klasowej wybrałyśmy się o 4 rano na giełdę kwiatową. Zgodnie stwierdziłyśmy, że najlepsze na tę okazję będą słoneczniki. Mimo wczesnej pory wybór wcale nie był łatwą sprawą, bo co ładniejsze okazy, były już zarezerwowane. No cóż. Ale myślę, że i tak poszło nam całkiem dobrze. Kupiłyśmy jeszcze duże zielone liśćie do dekoracji (jak one się nazywają?...wypadło mi z głowy) oraz wstążke z raffi i małe biedroneczki na mini-spinaczykach.