Czy jest coś banalniejszego od stwierdzenia "coś się kończy, coś się zaczyna"?
Na początku mojej kariery blogowej popełniłam post o kominach na terenie tzw. Celwiskozy. Jakość zdjęć powala na kolana, zapewne robiłam je kalkulatorem/kartoflem/nokią 3310. Na pierwszym planie rudera a za nią stoją dumnie 4 pasiaste kominy.
Widok jak widok, zaniedbana część miasta i stare kominy, mijam je codziennie w drodze do centrum i gdy wracam do Cieplic. Kilka dni temu oprowadzałam znajomego po mieście i zagoniłam Grześka na wieżę widokową na Podwalu. Sfotografowałam sobie nową galerię, Grzybka w jesiennej scenerii oraz kominy, bo dla mnie to ważna część Jeleniej Góry.
21 października wracam do domu obładowana siatami i ledwo żywa. Kawka, obiadek, internet a w internecie wróble ćwierkają, że o 16-tej wyburzyli komin na Celwiskozie.
– Zadanie było bardzo trudne, bo teren wokół jest zabudowany. We wszystkich budynkach wokół są działające firmy. Musieliśmy uważać, by nie narobić szkód – powiedział Krzysztof Dymek, kierownik robót odstrzałowych z firmy Major z Gliwic. – Dodatkowa trudność polegała na tym, że komin nie był „kładziony” w kierunku, w którym miał wloty fabryczne, tzw. czopuchy. Musieliśmy wykuć otwory, które nadawały mu tzw. oś obrotu. Poleciał dokładnie tak, jak planowaliśmy. Miał się zmieścić z prawej strony dębu i tak się stało – przyznał zadowolony.
Przygotowania do „położenia” komina trwały 3 dni. Użyto do tego 17 kilogramów dynamitu. – Oczywiście nie był to jeden ładunek, został rozczłonkowany i umieszczony w przygotowanych wcześniej wlotach – wyjaśnia kierownik robót.
Do końca roku z terenu dawnej Celwiskozy mają zniknąć dwa pozostałe kominy. [źródło]
Dwa zdjęcia z gruzowiska, więcej znajdziesz na stronie portalik24.pl
22 października znowu wdrapałam się na wieżę i panorama miasta wygląda niby tak samo, a jednak coś się zmieniło. I jakoś mi z tym dziwnie.
Do końca roku nie będzie już żadnego komina, przynajmniej tak podają w prasie.
Zdjęcia można wykorzystać w konkursie "pokaż, czym się różnią dwa obrazki" Sądząc z opisu, niedługo zamieścisz podobny post :)
OdpowiedzUsuńCzekam na akcję wyburzania "giganta" :)
UsuńKominów żal - lubię na nie włazić - choć najczęściej jest to surowo zabronione i ... faktycznie niebezpieczne bo klamer od dziesięcioleci nikt nie konserwował.
OdpowiedzUsuńByłam we wnętrzu tego największego a znajomi weszli kawał drogi w górę i mówili,że tam nieźle buja.
UsuńBrawo!
UsuńZawsze jestem ciekaw,czy obali się tak jak zaplanowano.W Walimiu taki przewrócił się w nocy o trzeciej nad ranem,popękały ściany w pobliskich domach,a żelbetowy wieniec wybił w ul.Kościuszki metrową wyrwę i fiknął koziołka do rzeki Walimianki.Sprawdzono czy nie ma kogoś pod gruzami ćpunów-nie było.Wcześniej na tym kominie były zainstalowane antenki tele i coś tam coś tam.Gdy zauważono,że komin zaczyna odchylać się od pionu,szybko je zdemontowano,ale komina nie zdążyli unicestwić,popełnił samobója ze zgryzoty,że ZPL"Walim"doprowadzono do ruiny:(
OdpowiedzUsuńwalbrzych24.com/1-wiadomosci/23935-dokumenty-w-kominie
Miłego weekendu.
Z naszego największego komina zdjęto już wszystkie anteny, czekam z niecierpliwością bo może ogłoszą termin wyburzenia (poprzedni wyburzono nijako po cichu).
UsuńTu się w sobotę nie udało.Użyli 666 kg materiału,może strzałowy źle obrócił kartkę-miało być 999 kg:)
UsuńTeraz mają problem z tą krzywą wieżą,ale będzie powtórka.
:)
Tu!:)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=D-xJcHPriJA