Zamek Książ ma pecha do moich wizyt... a może to ja mam pecha i powinnam sobie odpuścić. Festiwal nawiedziliśmy w małej grupie i negatywna opinia nie jest wyłącznie moja. Dla kogo został zorganizowany ów festiwal? Dla poszukiwaczy, eksploratorów i prelegentów- bo chyba nie dla zwykłych uczestników. Znam Zamek Książ bardzo dobrze i orientuję się w rozkładzie pomieszczeń a i tak miałam problem.
Osoba, która kupiła bilet na festiwal (za całe 20 zł) bierze sobie program i czyta:
- rekonstrukcje historyczne
- muzeum osobliwości (ze słynną mumią).
- prelekcje różnej maści
- wystawa lamp
itd.
Nasze pytanie brzmiało: GDZIE TO ODNALEŹĆ bowiem do żadnego z miejsc nie prowadziły strzałki,plakaty,informacje.Na normalnych imprezach są przynajmniej osoby z obsługi, które można zapytać. Sory, ale nie mieliśmy ochoty robić po zamku dwudziestu kursów w poszukiwaniu czegoś.. a zostaliśmy zmuszeni. Jeden wielki bałagan. Hitem była, poszukiwana przez nas, wystawa lamp w komnacie za toaletami. Nie było przed nią ani jednego napisu czy czegokolwiek co by tam kierowało. Pełno wycieczek zwiedzających z przewodnikiem, uczestników festiwalu i w tym całym galimatiasie był nawet czas na ślub w Sali Maksymiliana.
Na schodach stała pani Cerber i pilnowała żeby turyści z biletem na przewodnika stali pod kasami, już myślałam,że będę musiała wyrywać się siłą z rąk pani ochroniarz, bo na moje : ja na festiwal, była głucha jak pień.
Były i plusy, członkowie grup rekonstrukcyjnych. Ludzie o nieskończonej cierpliwości, odpowiadający na każde pytanie. Byliście fantastyczni!
1.
2.
3.
4.
5.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13. Słynna komnata z lampami:
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20. I takie tam z prelekcji: