Jakiś czas temu wzięło nas na wspominki i przemyślenia, zaczęliśmy się zastanawiać skąd u nas pomysł na życie na wsi, dlaczego mając piękną działkę w kurorcie górskim, postanowiliśmy ją sprzedać i kupić stary dom na "niemodnej" wsi, z której to raczej wszyscy wyjeżdżają, a mało kto z własnej nieprzymuszonej woli chce tam osiąść na stałe? Odpowiedź nie była prosta, może inaczej: była prosta, ale nie jednoznaczna. Wiadomo: chęć zwolnienia tempa, życie w zgodzie z sobą i porami roku, kontakt z naturą, spacery wśród łąk i pól, chleb z własnego pieca, warzywa z ogródka itd. Ale skąd tak silne pragnienie zamieszkania w starym domu? Ktoś mi ostatnio powiedział, że domy z przeszłości są domami z Ziemi i faktycznie coś w tym jest, kiedyś do budowy domów używano kamieni, gliny, słomy, drewna. Teraz jest trochę inaczej... Więc może to taki powrót do korzeni?
Wracając do naszej rozmowy, uświadomiliśmy sobie, że temat zamieszkania na wsi i kupienia domu do remontu, tak na dobre powrócił (piszę powrócił ponieważ, co jakiś czas wychodził na światło dzienne, jak widać skutecznie!) podczas naszego pobytu we Francji w 2008 roku, to właśnie tam przy śniadaniu - przynajmniej tak twierdzi M. :) powiedziałam głośno, że chcę mieszkać w takim domu (a mieszkaliśmy w domu z 1835 roku). Jak widać marzenia mogą się spełnić!!!
Poniżej przedstawiam zdjęcia z tej cudnej wyprawy. Region, w którym byliśmy to Akwitania w departamencie Pireneje Atlantyckie:
W tym domu mieszkaliśmy: