No i muszę Wam powiedzieć ,że ogarnia mnie powolutku babciowe szaleństwo ;-)
Kiedy moje dzieci były malutkie ,to nie było specjalnie wyboru w sklepach ,kupowało się co było, czasem ktoś coś przywiózł z zagranicy. Pamiętacie prawda ?;-)
Dziś nie ma tych burych kolorów, wszystko takie słodziutkie i miłe w dotyku, kolorki cukiereczkowe...no po prostu przebierać, wybierać...
Choć obiecałam sobie zachować zimną krew w tych sprawach ,to jakoś trudno słowa dotrzymać, no i tak tuptając sobie w sklepie ,nogi same poniosły mnie w sektory z regałami dla maluszków i oto owoce tego spacerku;-)
Jakoś zawierzyłam badaniom i szaleję na niebiesko;-)
Myślę ,że to już czas bardziej konkretnie myśleć o uszytkach i hafcikach dla maluszka. A może macie jakiś ładny wzorek na metryczkę ? W końcu to troszkę czasu zajmie.