Fakt nie zamieszczam ostatnio za dużo postów, ale nie znaczy to, że nic nie tworzę.
Głównie skupiam się na zaległościach i szyciu bieżącym (reperacje i przeróbki).
Mój słoik tusalowy nie cierpi, jest regularnie dokarmiany , no możenie nie jest tak bardzo kolorowa zawartość jego brzusia, ale tak się nauczyłam, że wrzucam mu każdą niteczkę, tak tą z haftów, jak i te prójkowe.
Tak prezentuje się mój słoik na tle mojej ścianki z pracami, przy których jeszcze coś robię albo, które czekają na wizytę u pana ramkarza.
W planach hafciarskich na ten rok mam jeszcze sporo projektów. Obiecałam sobie jednak, że nie zacznę nic owego puki przynajmniej część ufoków nie zostanie ukończona. Możecie mi wierzyć, że to bardzo ciężkie postanowienie.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zaczęła kompletować ;-)
Mam kilka wzorów wybranych do pracy, i cieszy mnie nawet to, że mam już pokompletowane muliny ;-)
I tak w kolejce już czeka "kurze podwórko".
Sporej wielkości obraz, składający się z 50 kolorów.