Tym razem w jego drugiej części - ale wciąż tej frontowej. Za "tylny" ogród się nie zabieram, jak już Wam wspominałam.
Co nowego? Otóż wyrwałam wszystko, co kwitło i rosło pod oknem. Skopałam ziemię na głębokość szpadla - tym razem było to łatwiejsze, niż pół roku temu. Nie wiem, czy to kwestia już ruszonego podłoża, czy deszczy, które rozpulchniły naszą zwięzłą - i to strasznie! - glebę.
Kiedy już przygotowałam pole, ruszyłam z sadzeniem. Wgłąb poszły wszystkie cebulowe: czosnek olbrzymi - fioletowy, narcyzy - będą pachnieć, żonkile - różne odmiany, szafirki - niebieskie, krokusy - mieszanka kolorów, przebiśniegi, chionodoksa - niebieska, irysy cebulowe - ciemny niebieski, hiacynty - mieszanka kolorów. To chyba wszystkie. Żeby teraz nie było pusto, nad nimi posadziłam to, co mam wieloletnie - a już rosło latem i dodałam: stokrotki pełne - białe, niezapominajki, powojnik - tuż przy wejściu i lawendę - w kątku.
A jak to wszystko wygląda? Otóż tak:
Stokrotki mają pąki, więc lada dzień powinny kwitnąć.
To jest goryczka - Gentiana. Jak widać, kocham kolor niebieski, nie tylko na swoich ubraniach, ale i w ogrodzie. Goryczka posadzona jest na stosiku kamieni, jako że jest roślina skalną. Stosik ukryty jest pod powierzchnią gruntu i imituje podłoże skaliste:)) mam nadzieję, ze kwiatek zaakceptuje warunki.
A tu mamy powojnik - słabiutki, bo rośnie od nowa. Cała górna część uschła i przyznam, że nie miałam nadziei na odrost, a tu taka niespodzianka. Tym bardziej cieszy mnie jego pojawienie się, że jest to odmiana pełna - w odcieniu niebieskim:) - 'Multi Blue'
I na koniec lawenda, skromna na razie roślinka, ale myślę, że trochę podrośnie za rok.
Jak ja się cieszę, że mam ten kawałek ziemi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz