Kolejny tydzień szkolny mija, tym razem już spokojniejszy. Nauka została zakończona w miniony piątek, książki szkolne oddane w tym tygodniu, więc dzieci myślały że już laba będzie. Niestety nie....
Ten tydzień upływa pod znakiem tworzenia... Rozpisane zostały prace na poszczególne dni i dzieciaki mają je przedstawiać na swoim koncie. Podejrzewam, że nauczyciele spodziewali się małego odzewu, więc ustalili, że jest to konkurs między klasami. Pewnie z nadzieją, że u niektórych wywoła to chęć konkurencji... po czym jeszcze dodana została informacja, że wygrane prace nagrodzone zostaną symboliczną kwotą 10euro. Teraz już, tak myślę, spowodowało to zainteresowanie jeszcze większej grupy osób.
Robiły więc moje dzieci rysunki, tworzyły jakieś twory...
Monika np. wykonała głowę kota - technika - tylko to, co znajdziesz w ogrodzie lub na spacerze.
U nas powojnik rozsiał mnóstwo nasion i oto co powstało:
Iza wycfaniła się i załapała się na temat "maska" ze swoją zaczętą w domu -chyba pół roku temu - maską. Teraz miała powód zeby ją wykonczyć, Jedna strona to pracowicie malowane kwadraty, a druga kamyczki do ozdoby paznokci.
Te kwadraty w którymś momencie prawie przerosły Izę, zwłaszcza, ze chciała to zrobić szybko.
Rybki to twórczość z cyklu: minuta osiem i zrobione... powstały z rolek po papierze toaletowym. Oczywiście gdyby się pobawić i farbami pomalować, to na pewno kolory byłyby ciekawsze i mocniejsze.
Tort z pączkiem, to twórczość własna Izabeli.
Oczywiście mamy też jeden wielki projekt, który powstawał 2 dni z przerwami. Rodził się w bólach frustracji, złości i zniechęcenia, przeplatanych momentami egzaltacji, radości i kolejnych szalonych pomysłów: co by tu jeszcze dodać...
Mimo, że projekt był duży i ambitny, całkiem nieźle sobie poradziła. Nauczyła się, że ekierka to jej przyjaciel :) a dokładne policzenie i rozplanowanie elementów, to klucz do sukcesu.
Najtrudniejsze było zwijanie kwiatków z bibuły. Tutaj musiałam pomóc.
Teraz zobaczymy, jak spodoba się nauczycielom.