Przez ostatnie dwa tygodnie pod względem paczek było dość skromnie, choć nie narzekam. Kosmetyków pielęgnacyjnych mam pod dostatkiem, a i na kolorówkę nie narzekam, dlatego wszelkie drogerie i wyprzedaże internetowe omijam łukiem. Bardziej skupiam się na odzieżowych zakupach, mam zamiar też kupić sobie jakieś buty do latania, jak się zrobi trochę cieplej. Wypatrzyłam w New Look świetne koturny, ale chcę się jeszcze rozejrzeć, może zajrzę do TKMaxx. W przyszłym tygodniu będzie się sporo działo, ale o tym opowiem Wam innym razem, a teraz... przechodzę do sedna postu i przedstawiam Wam moje przesyłki.
Pierwsza przybyła do mnie paczka w ramach współpracy z Pilomax - Henna WAX regenerująca maska. Miałam dość dawno maskę tej firmy i była naprawdę świetna. Jestem przy końcówce poprzedniej maski i na dniach zaczynam testowanie tego cuda ;)

Następna dotarła do mnie koperta, w której znalazłam dwa opakowania MegaMultiWitaminy od AvetPharmy. Dawka witamin na pewno mi się teraz przyda.
Kilka dni temu umówiłam się z Panią z serwisu Urodaizdrowie, że wyśle mi do testowania maskę BeautyFace. Ku mojej radości dostałam dwie maski, a także próbki wspaniałych kremów. Zieloną maskę testowałam ja, a białą moja mama przetestuje w weekend. Recenzji spodziewajcie się... niebawem:)
Dotarły także do mnie pudełeczka ShinyBox, które otrzymałam w ramach akcjo organizowanej przez Vinted.pl Wybrałam sobie październik i listopad. Fajnie, że miałam okazję zamówić je za darmo, gdyż nie uważam, że są to pudełka warte 50zł, ani proszenia się znajomych o rejestrację.
Pierwsza paczka, którą otrzymałam dzisiaj to trzy kolorowe maskary :) WIBO i Lovely wprowadzają nowości, a ja mam okazję je testować :) Mam nadzieję, że zaprzyjaźnie się z którymś tuszem na dłużej. Recenzje wkrótce.
Kolejna paczka, wyczekiwana dość długo to produkty Biały Jeleń. A mianowicie: szampon, emulsja do mycia ciała, a także dwa żele: do mycia twarzy i pod prysznic. Testowanie zaczynam, a recenzje na pewno ukażą się jak już wyrobię sobie zdanie o produktach. Jestem ich bardzo ciekawa, gdyż do tej pory nie miałam kontaktu z tą firmą.
No i ostatnia paczka, a wyczekiwana naprawdę z wypiekami na twarzy :DD to GlossyBox. I choć nie mogąc wytrzymać sprawdziłam na blogach zawartość, to i tak była ona dla mnie niespodzianką. Nie miałam pojęcia co znajdę w środku, bo pudełka różniły się: zestawem do włosów(dostałam dokładnie ten, który chciałam), marką i kolorami lakieru( Cieszę się, że trafiłam na l'Oreala, szkoda tylko, że to szósta czerwień w moich zbiorach i z pewnością powędruje w inne ręce), a także produktem Tołpy(liczyłam na serum, ale krem także się przyda). Paletka cieni w brązach na pewno się przyda, o ile okaże się dobrej jakości. Glossy twierdzi, że warta jest 80zł, choć ja do ModelCO wcale nie jestem przekonana.
Zauważyłyście coś ciekawego? Jeśli jest coś, czego recenzje chcecie przeczytać w pierwszej kolejnośc - dajcie znać. Ja natomiast jestem bardzo ciekawa co sądzicie o zawartości GlossyBoxa?
Tusze Wibo&Lovely, a także zestaw Biały Jeleń do testów
otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.