niedziela, 28 maja 2023

Kto zawinił?

 W tomie "Szaman" Antologia osobista zamieściłam opowiadanie "Igłą w serce". Jest naprawdę przejmujące. Przeczytałam je dzisiaj po wielu latach i, zaręczam, zrobi na was was silne wrażenie.
Jest tam scena, w której   precyzyjne urządzenie do chirurgicznych operacji wsuwa cienką igłę w serce chłopczyka. Przez mikroskopijny otwór lekarz ma wlać lekarstwo. Teraz! odzywa się szept z automatu.  Serce dziecka ledwo bije. Ręka lekarza drży.

Gdzieś za miastem jest olbrzymie wysypisko. Ludzie układają na nich wyrzucone, niepotrzebne urządzenia chirurgiczne. Co chwilę podjeżdżają tam ciężarówki i robotnicy wyrzucają ładunek. Uciekają najszybciej, jak mogą. Niektórzy z nich wciskają pięści w uszy, ale i tak słyszą przerażające słowa  oskarżeń.  Po skończonej pracy ludzie wrócili do bramy, coś ich ciągnęło. Musieli ustalić, kto winien, a może ktoś zarobił. Tuż za bramką pojawił się chłopiec w białej koszuli. Kiwał na nich ręką, ale tam nie wolno było podejść. Kiedy rankiem przyszedł właściciel wysypiska, nie było już nikogo. Kilka scen, jeden problem, ale myślę, że was również trafi igłą prosto w serce. 


niedziela, 21 maja 2023

Z powrotem poprzez czas

O czym mówi opowiadanie "Most" zamieszczone w tomie "Szaman", o przepisach, pomyłce czy o miłości? W tym tomie omawia moją twórczość wielu znakomitych krytyków. Zamiast więc szukać sensów, lepiej będzie przytoczyć choćby jedno omówienie znawców, którzy mówią mądrze i sięgają myślą głęboko. Jednakże istnieje również opinia, że moja twórczość wymyka się jednoznacznemu przyporządkowaniu.  


Niech więc Czytelnik sam wyrobi sobie opinię. Choćby o opowiadaniu "Most", które zaczyna się taką informacją: "Był włóczęgą i mieszkał wraz z innymi pod mostem, sypiając na materacach". Wiele grup włóczęgów 

oddzielały skrzynki, wypełnione użytecznymi rzeczami, jak radia, złote monety, czy skórki pomarańczy.  Jak co dzień nic mu się nie chciało robić, poszedł więc na skwerek i usiadł sobie na ławeczce. Starsza pani przyniosła ma kubek kakao i bułeczkę, wymienili uprzejme opinie na temat zdrowia. Nagle usłyszał wrzask swojej przyjaciółki: "Gruby!" więc pobiegł do niej.  Oklejała się fotografiami wielkości znaczka pocztowego, obrazki powodowały, że traciła kształty. Kolory się przelewały, sprawiając wrażenie głębi. W południe szli do przytułku na obiad, bo tam podawano pyszne potrawy. Przybywały wycieczki, robili im zdjęcia i rzucali monety. Potrzebowali ich jedynie do gier. Wiedli bowiem rajskie życie, zapewniono im wszystko. Kiedyś przybyły istoty o niebieskiej skórze. Jedna z nich zaczęła obmacywać Grubego. Było to straszliwie bolesne. Pewnego dnia znalazł kawałek folii i przybił ją do ściany,  Magot bowiem potrzebowała lustra. Kiedy się w nim przejrzał, okazało się, że się znalazł w innej przestrzeni. Wołał o ratunek, nikt  jednak nie odnalazł Grubego. Jak długo to trwało? Kiedyś, zrozpaczony, zaczął sobie wyobrażać wszystko, co było pod mostem. I nagle zobaczył  kumpli licytujących w kartach. Powrócił do swojego świata. Jego życie stało się znowu szczęśliwe. Magot zauważyła, że wygląda na znacznie młodszego. Pochyliła się nad lustrem. Nic się jednak nie stało. A jednak dostali się do tamtego świata i potem powrócili pod most. Był to zupełnie inny świat. Stali się nędzarzami, wyrzutkami społecznymi. Czy świat się zmienił, czy ich wyobraźnia.







niedziela, 14 maja 2023

Komu dać prawo

 Opowiadanie "Emetyk" z tomu "Szaman", właśnie wydanego przez Wydawnictwo OdeSFa , mówi o przyznawaniu prawa do życia. W sali szkolnej zebrali się nauczyciele, by wysłuchać pouczającej prelekcji na temat ustawy o obowiązkowych badaniach genetyczno-prenatalnych.  Zebrani, jak i wszyscy obywatele, mieli obowiązek ją poprzeć. Była taka oczywista.  Prelegent miał w każdej ręce próbówkę z odrobiną cieczy. Musiał oszczędzać, gdyż materiał pokazowy kupował za własne pieniądze. Nagle szybkim ruchem wlał płyn z jednego naczynia do drugiego. Wszyscy wiedzą, co się stało: powstało życie. Nowa istota zaczęła gwałtownie się powiększać.
Ustawa, którą właśnie wprowadzano, miała decydować, czy materiał ludzki jest wysokiej jakości. Następnie pan prelegent zaczął wyliczać, ile kosztuje wykształcenie dziecka normalnego, jak wzrasta, gdy jest opóźnione w rozwoju. Jedna z nauczycielek była w ciąży. Czy jej dziecku zostanie przyznane prawo do życia, każdy z obecnych się nad tym zastanawiał, a jak strasznie cierpiała matka. Dyrektor, nazywany Ezde, który zorganizował tę prelekcję, zaczynał rozumieć własne chamstwo. Skubał swoją podwiązkę rakową, którą mu przyznano za bezwzględne popieranie kolejnych ustaw. Zabieg zrobiono za darmo. Czy mam wyjaśniać, o co chodzi z równością wobec prawa. "Ezde leżał z twarzą na karcie otwartego słownika pojęć  humanistycznych. Wzrok jego zdążył jeszcze zarejestrować: Emetyk - staropolskie,  obecnie nieużywane, środek czyszczący powodujący wymioty, zanim zrobiło mu się niedobrze." Ale ten środek wycofano, więc się nie obawiajcie.

niedziela, 7 maja 2023

Magia słowa i chora dusza

 Pozwolę sobie przytoczyć opinię Jacka Inglota, znakomitego pisarza, którego opowiadania czytałam z wielką pasją. Bardzo lubię ten sposób komponowania scen w dziele literackim, są doskonale zbudowane, logiczne. Z pewnością ktoś będzie bardzo zdziwiony, że fantastyka, science-fiction jest logiczna. "Przecież to fantazja" - powie. I tak właśnie jest: fantastyka ma wewnętrzny porządek. Jeśli go nie ma, nie jest szaloną fantazją, lecz bałaganem."Emma Popik to pisarka-szamanka. bogata mądrością wielu pokoleń kobiet, która swoją literaturą-magią słowa-próbuje naprawić chorą duszę naszego zepsutego świata." Opinia ta została zamieszczona na ostatniej stronie okładki mojej książki "Szaman", wydanej przez Wydawnictwo OdeSFa - Odmienne Stany Fantastyki. Poprzez zniszczone miasto przemieszcza się kilku ocalałych mieszkańców. Mimo wszelkich trudności dźwigają ze sobą olbrzymi rulon. Przytoczę słowa dowódcy tego maleńkiego oddziału:"Opowiedział im, jak pewnej nocy podczas seansu łączności dowiedział się, że naczelne dowództwo się poddało. Zdobyto bazę z super wytrzymałego materiału i zniszczono urządzenia obronne. Naczelny zdradził, sprzedał nie tylko siebie, ale wszystkich. Na Ziemi powstał jeden wielki obóz koncentracyjny, gdzie dusze zamienia się na dusze wrogów."Jasne więc i jakże trafne są słowa Jacka Inglota. Ale co niosą ze sobą mężczyźni z oddziału, co jest tak cenne, że warto poświęcać życie i ponosić trudy, by go ocalić?