Pokazywanie postów oznaczonych etykietą roboty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą roboty. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 stycznia 2021

Jak łatwo nas zniszczyć


Ile statków kosmicznych potrzeba do zniszczenia cywilizacji na Ziemi? Czy w ogóle dotarłyby na naszą planetę. Teleskopy zobaczyłyby je w ogromnej odległości. Informacja obiegłaby świat w ciągu sekund, wojsko wiedziałoby szybciej. Czy ludzie poszliby rano do pracy, gdyby czarny dysk zasłonił brzeg słońca? Rozumiemy słowo zagłada, mamy w oczach grzyb atomowy. Filmy fantastyczne i książki nauczyły nas reakcji ludzi, rządów i wojska.


Herbert George Wells nie miał takich doświadczeń, gdy pisał "Wojnę światów" w 1898 roku. Kiedy pocisk spadł na Ziemię, nikt się tym nie zainteresował, potem wysyłano depesze do gazet, wiadomość uznano za zabawną. Kiedy z pojazdu wydostali się Marsjanie, przybyło
wreszcie wojsko z armatami. Ludzie wciąż chodzili na spacer do Regent's Park i dziwili się, że kolej nie jeździ regularnie. Obdartusy biegały z gazetami, ich cena wzrosła do trzech pensów, jacyś ludzie wywozili swoje rzeczy dorożkami i bicyklami. W tej książce mnie najbardziej zachwyca ów koloryt lokalny: rzeźnik, stróż, chłopak pchający wózek z jabłkami i poselstwo z białą chorągwią.


Marsjanie wysłali wtedy "ledwo dostrzegalny, wąski, cieniutki promyk światła". Nie istniało słowo laser, ale my wiemy, co się stało z ludźmi. Młodzież wybierała się na wieczorną przechadzkę wypełnioną zwykłymi zalotami. Potem zaczęli niszczyć ludzi kroczącymi potworami, motyw ten jest spopularyzowany w filmach, każdy go zna. Marsjanie mieli pudła, z których strzelały gigantyczne płomienie. Wells nazwał je Snopem, biorąc określenie z tego, co widział wokoło: snopy na polu. Marsjanie mieli machiny bojowe i robocze. Jak ważne i decydujące jest nazewnictwo dowodzi Posłowie autorstwa Lema, w wydaniu z roku 1958. Według niego to "pedykulatory" oraz "symbionty" łączące mechanizm z istotą żywą. Jakim problemem było nazewnictwo, powtarzam, gdy nie było rzeczy. Teraz powiemy, że to roboty i sztuczna inteligencja.

A cofnijmy się w historii o tysiące lat, kiedy nie istniały maszyny, no może tylko koło i korba do polewania pól wodą. Wtedy nazwano wypolerowany słup statku kosmicznego "nogą cielca tak gładką". Broń przybyszy to gromy bogów, grzmiący kij, karząca ręką Pana. A czy trzeba najazdu z kosmosu, by zniszczyć naszą cywilizację. Wystarczy wyłączyć prąd. Pstryk.