Miałam mnóstwo obaw:
- że nie będą współpracować
- że będzie grupka dzieci, które stracą tę lekcję oglądając biernie z boku resztę
- że nie zmieszczą się w czasie
- że pomylę koperty i będziemy nerwowo szukać kolejnej (raz mi się to już zdarzyło :))
- że zadania będą dla nich za trudne
Okazało się, że wszystkie były na wyrost. Moja klasa spisała się na medal i wyszła z sali 13 minut przed czasem! Pięknie współpracowali i wszyscy brali udział w rozwiązywaniu zadań. Bardzo mnie wzruszyło, kiedy dali kartkę z zadaniami matematycznymi najsłabszej uczennicy. Jednemu z chłopców wyrwało się "Przecież ona nie umie". Odpowiedź dziewczynek była natychmiastowa "My jej pomożemy". I rzeczywiście- pokazywały jej na palcach, naprowadzały, ale nie rozwiązały za nią. Byłam zachwycona ich postawą.
Jaki zadania przygotowałam dla moich milusińskich?
Nasz escape room różnił się oczywiście od tradycyjnego. Dzieci nie miały takiej swobody, żeby szukać równych wskazówek w całej sali, bo moglibyśmy do niczego nie dojść. Wszystko było dla nich podejrzane :)
Zaczęłam od wprowadzenia- wyjaśnienia, co będziemy dzisiaj robić. Określiłam również czas na wykonanie zadania- 45 minut i włączyłam na tablicy minutnik. Zdaniem klasy było odszukanie klucza do kantorka łączącego dwie klasy, w którym codziennie czeka na nas herbata do śniadania. Mamy również drugie wejście do sali i ono pozostało otwarte, ze względu na bezpieczeństwo dzieci. Ustaliliśmy jednak, że otwarcie tamtych drzwi oznacza poddanie się. Omijali je z daleka :D na wypadek, gdyby utknęli, dałam im trzy koła ratunkowe, które powiesiłam na tablicy. W razie problemów mogli im jedno dać i otrzymać podpowiedź. Wykorzystali jedno, z własnego pośpiechu, bo polecenie czytali dwa razy i poprawnie, ale zabrakło komunikacji między nimi- osoba, która czytała, nie zwróciła uwagi na to, jak grupa to wykonuje.
koła ratunkowe
Od razu rzuciłam ich na głęboką wodę- dałam im szyfr do złamania. Podpowiedź była zaraz pod zadaniem, ale okazało się, że to wcale nie było dla nich oczywiste. Honor klasy uratowała jedna z dziewczynek, które od początku mówiła, że gdzieś już coś takiego widziała. I rzeczywiście, to właśnie ona, po chwili wahania, odczytała rozwiązanie.
Szyfr najprostszy- każdej literze alfabetu odpowiada jedna liczba. Hasło było zapisane przy pomocy liczb i dwóch liter. Brzmiało szafka 24. To było dla nich zaskoczeniem, bo jest ich 20 i tylko 20 szafek jest ponumerowanych. Ale mamy ich więcej :) Po chwili wahania na to wpadli i znaleźli drugie zadanie.
W kopercie były karteczki ze spółgłoskami miękkimi (akurat dzień wcześniej poznaliśmy ostatnią i robiliśmy powtórkę wszystkich) i obrazki. Trzeba było je uporządkować. Na drugiej strony każdej karteczki była liczba. Po prawidłowym rozwiązaniu zadania, trzeba było zsumować liczby przy spółgłosce ś. Prawidłowy wynik to 20 i w tym właśnie jajeczku było kolejne zadanie (zadania matematyczne, z których wyszło im hasło). Zanim do tego doszli, otworzyli 2 jajeczka, w których wyszło im hasło "pudło" :) poddali się i po głosowaniu, dali mi koło ratunkowe. Szkoda, bo błąd był banalny. Podsumowali głoskę "si", zamiast "ś". Osoba, która czytała polecenie, nie zwróciła na to uwagi.
Po rozwiązaniu zadań z tej karteczki, wyszło im hasło "książki". W klasie mamy biblioteczkę, więc od razu się tam rzucili. Kolejne zadanie było ukryte za jedną z książek.
Tu nie mam zdjęć, bo byli zbyt szybcy i pracowali w bardzo zbitej grupie :) Przed ich przyjściem, zamieniłam w sali miejscami duże pudło z klockami z pudłem na ścinki papieru (wykorzystujemy je do prac plastycznych). W tym drugim ukryłam kolejną kopertę, a w niej rysunki przedstawiające kolejne etapy obiegu wody w przyrodzie (powtórka z kilku poprzednich lekcji). Musieli je ułożyć w odpowiedniej kolejności (w kole, oczywiście) i odczytać hasło z drugiej strony obrazków. Zaczęli dobrze, ale potem okazali się sprytniejsi i po prostu ułożyli zdanie :)
Po chwili bez problemy znaleźli ukrytą kopertę. Z tą mieli najwięcej problemu. Dobrze ją ukryłam :)
W kopercie był rebus (już bez instrukcji, sam rebus). Na rysunku był herb +ata. Od razu domyślili się, że chodzi o stolik, na którym ją zawsze stawiam. Kluczyk został odnaleziony :)
Śniadanie uratowane! Pierwsze reakcja uczniów po otwarciu drzwi- Proszę pani, jutro będą takie same lekcje? :D Na pewno kiedyś to jeszcze powtórzymy.
Przeszukałam google i nie znalazłam podobnej lekcji dla klas I-III, ale mam nadzieję, że udało mi się Was przekonać, że to jest możliwe. Ba, wcale nie było trudne do przygotowania. Co nie znaczy, że nie może być trudniej i ciekawiej. W głowie (i w notesie na pomysły- pomysłowniku) mam już spisane pomysły na kolejne zadania dla moich uczniów. Mam też listę rzeczy do kupienia, typu sejf na kod, kłódki z szyfrem, latarka UV. Oj, będzie się działo :D Jeśli jesteście ciekawi jak to wszystko wykorzystam, zaglądajcie do mnie od czasu do czasu.