Etykiety

eksperymenty (37) jestem mamą (37) prace plastyczne (28) przyroda wokół nas (24) piątki z eksperymentami (23) z papieru (20) prezenty (17) wiosna (17) zabawy na świeżym powietrzu (17) zmysły pracują (17) świat zwierząt (16) sposób na dziecko (14) miejsca na wycieczki (13) nauka czytania i pisania (13) polecam (13) zima (13) lato (12) wesoła matematyka (12) woda (12) dzieci w kuchni (11) Boże Narodzenie (10) igłą i nitką (10) recykling (9) rośliny (9) tekściory (9) Tatry z dziećmi (8) nowe doświadczenia (8) zabawy ruchowe (8) zabawy z niemowlęciem (8) zmysłowe piątki (8) Wielkanoc (7) farbami (7) kwiaty (7) niekoniecznie pędzlem (7) projekt tęcza (7) przygotowanie do czytania i pisania (7) Kosmiczny listopad (6) OK (6) Pomoce dydaktyczne (6) dla mamy (6) kosmos (6) kreatywne (6) zabawy z małym dzieckiem (6) dotyk (5) pisanie (5) wakacyjna szkoła 2015 (5) wyklejanka (5) fotografia (4) kolorowe nutki (4) książki (4) smak (4) sprawdzenie wiedzy (4) słuch (4) Słońce (3) Ziemia (3) czytanie ze zrozumieniem (3) dla niejadka (3) jesień (3) kalendarz adwentowy (3) kartki (3) konspekty lekcji (3) patriotycznie (3) pomysły na w-f (3) projekty (3) równowaga (3) w mojej klasie (3) węch (3) zabawy dla pierwszaków (3) zabawy w domu (3) zabawy w szkole (3) zabawy ze słowami (3) ciąża (2) las (2) lekcja inaczej (2) mali rzeźbiarze (2) pisanie nie musi być nudne! (2) storyline (2) tutorial (2) układanki (2) wakacje (2) walentynki (2) wzrok (2) z komputerem za pan brat (2) zabawy integrujące (2) zdrowie (2) BuJo nauczanki (1) Nowy Rok (1) OK zeszyt (1) człowiek (1) escape room (1) gry komputerowe (1) gry na lekcjach (1) gry planszowe (1) inne (1) jak się uczyć (1) lalki (1) lapbook (1) mała fizyka (1) mikołąjki (1) mnemotechniki (1) noc naukowców (1) ogień (1) origami (1) pamięć (1) pojazdy (1) postanowienia (1) powietrze (1) warzywa (1) wyzwania (1) zabawy dla maluchów (1) zabawy z angielskim (1) zabawy z muzyką (1) zasady w klasie (1) zwierzęta (1) życie z nastolatką (1)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą OK. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą OK. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 października 2017

Czas i OKzeszyt

     Czas...no właśnie. Ostatnio jedna z moich nowym uczennic (rany, jak ja kocham te pierwszaki!) powiedziała, że jak mi brakuje czasu, to w Pepco mogę sobie dokupić 68 godzin za 3 zł, bo jest promocja :D Niestety, widocznie zbyt głośno to powiedziała i wszystko mi wykupili, a ekspedientki udawały, że nie wiedzą o co chodzi :)  Także nie mam wyjścia i muszę sobie radzić po staremu. Czyli gnaj do przodu i nie marudź. I właśnie dlatego na chwilę zniknęłam. Ale tylko na chwilę, bo już się powoli zaczęłam ogarniać. Ba, dopiero po 3 tygodniach września  znalazłam czas na sprzątanie w domu. Szkoda tylko, że do końca roku szkolnego będę nadrabiać zaległości z tych tygodni.... :)

     A żebym umiała tym czasem lepiej gospodarować, zapisałam się na kilka kursów.  W myśl zasady, że jak nie masz na nic czasu, znajdź sobie dodatkowe zajęcie. U mnie działa :) A jaka jest ulga, kiedy po kilku tygodniach na kursach ma się wreszcie weekend dla siebie (czyt. dla dzieci).

    Jednym z kursów jest Okzeszyt, w który wciągnęłam się chyba na dobre. O samym okeju pisałam już nie raz na blogu. Stosuję elementy Oceniania Kształtującego, bo widzę ogromne efekty u moich uczniów. Poza tym, te zasady zawsze były mi bliskie i intuicyjnie starałam się do nich dążyć (z różnym efektem, niestety).  W tym roku poczułam nieodpartą potrzebę wprowadzenia Okzeszytu. Jego elementy pojawiały się wcześniej u moich uczniów, ale nigdy jeszcze nie wprowadzałam go z takim zaangażowaniem i tak dokładnie planując jaki ma być. Jeszcze błądzę i spędzam mnóstwo czasu na przeszukiwaniu internetów, ale efekty bardzo mnie cieszą.

   Poniżej kilka zdjęć z zeszytów moich pierwszaków. To początki. Będę co jakiś czas wrzucała efekty naszej wspólnej pracy.








     

piątek, 11 marca 2016

Lekcja o Układzie Słonecznym

We wtorek prowadziłam lekcję o Układzie Słonecznym, na którą zaprosiłam moją panią dyrektor. Kończę staż i zależało mi na tym, żeby dobrze wypaść. Podobno się udało :), więc chciałabym się z Wami podzielić moim pomysłem i materiałami na tę lekcję. Może ktoś będzie chciał skorzystać, to zapraszam, bo lekcja wyszła naprawdę fajnie. Dzieciom też się podobała, więc wszyscy byli zadowoleni.

Zacznę od konspektu. Jest ona napisany według wzoru CEO. Niestety, nie umiem go tu wrzucić w PDF, bo mój word jest zbyt stary i nie ma takiej opcji zapisania :)

Temat: Kosmiczna bajka

Powiązanie z wcześniejszą wiedzą:
Uczniowie:
-wiedzą o odkryciu Mikołaja Kopernika, że Ziemia krąży wokół Słońca
-znają ruchy Ziemi i tego skutki (noc i dzień, pory roku)



Cele lekcji:
Uczeń:
  1. Zna planety Układu Słonecznego
  2. Wie, że nazwy planet należy pisać wielką literą

Cele sformułowane w języku ucznia:
1. Znasz planety Układu Słonecznego.


Nacobezu (co uczniowie będą potrafili po lekcji):
1.
  • Wysłuchasz opowiadania i odpowiesz na pytania z nim związane.
  • Poszukasz informacji na temat jednej z planet Układu Słonecznego- praca w grupach
  • Wykonasz model planety wykorzystując dostępne materiały, umieścisz ją w odpowiednim miejscu Układu Słonecznego.
  • Ułożysz notatkę na temat Układu Słonecznego


Kluczowe pytanie dla uczniów:
Gdybyś mógł odwiedzić dowolną planetę Układu Słonecznego, którą byś wybrał i dlaczego?

Przebieg lekcji (metody i aktywności):
  1. Wysłuchanie opowiadania czytanego przez lektora (epodreczniki.pl)
  2. Pytania kontrolne do wysłuchanego tekstu
  3. Przedstawienie celów lekcji
  4. Szukanie informacji na temat wybranej planety Układu Słonecznego w różnych źródłach- praca w grupach
  5. Wykonanie modelu wybranej planety, na podstawie wyszukanych informacji- praca w grupach
  6. Ocena koleżeńska wykonanej pracy, na podstawie filmu edukacyjnego o Układzie Słonecznym
  7. Ułożenie notatki z lekcji z rozsypanki zdaniowej/ uzupełnienie notatki brakującymi wyrazami- praca indywidualna, ocena wykonanej pracy
  8. Próba odpowiedzi na pytanie kluczowe
  9. Podsumowanie lekcji- prawda- fałsz, tarcza

Notatki i dodatkowe ćwiczenia:
Notatka w formie rozsypanki/ uzupełnianki



Sposób sprawdzenia stopnia osiągnięcia celów przez uczniów:
Pytania kontrolne, obserwacja pracy uczniów, ocena koleżeńska, tarcza realizacji celów
Praca domowa:
Zeszyt ćwiczeń s.27
Przepisz ułożoną na lekcji notatkę o Układzie Słonecznym do zeszytu. Zadanie wykonaj bezbłędnie i starannie.

Materiały i pomoce dydaktyczne:
Epodreczniki.pl, książki o kosmosie przyniesione przez nauczyciela i dzieci, sylwety planet i Słońca z tektury, materiały do wykonania pracy plastycznej (plastelina, krepa, tektura, brokat), notatka w formie rozsypanki zdaniowej/ uzupełnianki, film edukacyjny o Układzie Słonecznym (youtube.pl)

Jeśli chodzi o dodatkowe materiały w netu, to podaję konkretne linki:
opowiadania do wysłuchania (u mnie dzieci słuchały i czytały powiększony tekst na ekranie)
http://www.epodreczniki.pl/reader/c/240490/v/1/t/student-canon/m/KL3_ORE_V7_WIOSNA_3_3_25_116_p1
i filmik o Układzie Słonecznym. Jest według mnie ciut za mało dynamiczny, ale moje dzieciaki całkiem sporo z niego zapamiętały.
https://www.youtube.com/watch?v=KZzdwT4mZJk

To teraz objaśnienia do scenariusza:
 Cel specjalnie podałam dopiero po wysłuchanie opowiadania. Chciałam, żeby moi uczniowie sami spróbowali określić cel lekcji. Wyszło świetnie, bo dzieci dosłownie zacytowały mój cel.
Następnie podzieliłam dzieci na grupy. W tym celu wykorzystałam karty (szykuję osobny wpis na temat sposobów dzielenia klasy na grupy i tam będzie to dokładniej opisane). Każda z grup musiała poszukać informacji na temat wylosowanej planety Układu Słonecznego. Dzieci szukały zarówno w przyniesionych książkach, w klasowej encyklopedii oraz w materiałach "wykupionych" ode mnie. Miałam je przygotowane na wszelki wypadek i dzieci o tym wiedziały. Mogły je dostać w zamian za rozwiązanie kilku zadań matematycznych :) Tylko jedna grupa postanowiła skorzystać z tej opcji. Każda z grup otrzymała ten ode mnie sylwetkę swojej planety z papieru technicznego. W sali dostępne były materiały: plastelina, krepa, brokat, papier kolorowy. Grupy miały przygotować model swoje planety, na postawie znalezionych informacji. Wcześniej przygotowałam czarny bristol z namalowanym fragmentem Słońca i napisem Układ Słoneczny. Grupy utrwalały kolejność i nazwy planet przyklejając je w odpowiednich miejscach. Przy okazji pisania nazw, przypomnieliśmy też sobie, że nazwy planet piszemy z wielkiej litery.

Zaproponowałam też uczniom sposób na zapamiętanie kolejności planet. Zapisaliśmy zdanie:
Merida    Waleczna  ziewa      mocno   jak        straszny    uśpiony   niedźwiedź.    czyli:
Merkury  Wenus     Ziemia    Mars    Jowisz     Saturn      Uran       Neptun

Praca wyszła moim zdaniem bardzo ładniem. Zdjęcia niestety kiepskiej jakości, bo z telefonu.




Przyszedł czas na sprawdzenie czy nasze planety przypominają wyglądem te prawdziwe. Tu okazał się pomocny film z youtube'a. Włączyłam go dzieciom i kazałam uważnie słuchać. Po opisie każdej planety zatrzymywałam film i losowałam jedno dziecko patyczkami ( o patyczkach było TUTAJ). Prosiłam je, żeby oceniło pracę swoich kolegów i powiedziało, czy wykonana przez nich planeta jest taka, jak powinna być. Przypomniałam dzieciom, że oceniają pracę kolegów, a nie samych kolegów. To bardzo ważne. (O ocenie koleżeńskiej było TUTAJ)
Po obejrzeniu całego filmu, dałam dzieciom tekst z lukami i poprosiłam o wypełnienie. Tekst dotyczył oczywiście Układu Słonecznego i był na trzech poziomach- wyrazy do wpisania podane w ramce, sam tekst z lukami, a wyrazy trzeba samemu wymyślić na podstawie informacji z lekcji i trzecia wersja- tekst z lukami, w dodatku w rozsypance zdaniowej. To ostatnie zadanie okazało się jednak zbyt trudne dla najlepszych uczniów. Dwa łatwiejsze były idealne.

Na koniec lekcji poprosiłam uczniów o zaznaczenie na tarczy celu czy osiągnęli cel z tej lekcji. Niestety, nie zrobiłam zdjęcia tarczy. Muszę to nadrobić i pojawi się w poście na temat sposobów na podsumowanie lekcji.
Uczniowie podchodzili do zalaminowanej tarczy z pisakami suchościeralnymi i wpisywali swoje imię w odpowiednim miejscu tarczy.

Tarcza wygląda mniej więcej tak (na mojej nie ma napisów, bo dzieci wiedzą, który kolor co oznacza)


Dla sprawdzenia, podałam dzieciom jeszcze kilka zdań, a oni za pomocą kciuków ocenili czy są to informacje prawdziwe czy fałszywe. Odpowiedzieli też na pytanie kluczowe i bardzo mnie zaskoczyli, bo ich wypowiedzi po raz pierwszy były bardzo rozbudowane i sensowne. Np. "Chciałbym polecieć na Urana i przekonać się, czy naprawdę też ma pierścienie", albo "Chciałabym spróbować przelecieć przez Jowisz, skoro jest z gazu".
Czyli cele zostały osiągnięte. Lekcję uważam za udaną :)



niedziela, 7 lutego 2016

Ocena koleżeńska

Dawno nie było żadnego posta na temat Oceniania Kształtującego. Dzisiaj chciałam więc podzielić się z Wami moim zdaniem na temat oceny koleżeńskiej i pomysłem, jak to wykorzystać w klasie.

Zacznę od tego, jak rozpoczęłam pracę nad oceną z moją klasą. Od początku roku konsekwentnie wykorzystuję elementy OK, choć klasę przejęłam po koleżance i dzieci nie były do tego przyzwyczajone. Mimo to, szybko podłapały niektóre elementy (niestety, nie wszystkie i metodniki nadal służą im głównie do niszczenia :(). Od początku oceniam ich na dwa sposob- mniejsze prace. np. zadania domowe czy kartkówki oceniam kształtująco- czyli przy pomocy informacji zwrotnej. Podsumowujące, np. duże spradziany- oceną wyrażoną stopniem. Dzięki temu dzieci wiedziały już, że ocena składa się z czterech informacji:
- co dobrego
- co do poprawienie
- informację, jak należy to poprawić
- jak uczeń może doskonalić swoje umiejętności

Jeśli ktoś chciałby doczytać więcej na temat IZ (informacji zwrotnej), polecam ten skrypt. Na blogu pojawi się jeszcze na pewno post na ten temat- o różnych formach IZ.

Wczoraj podyktowałam dzieciom do zeszytów 3 zdania notatki z lekcji. Zapisywali je samodzielnie w zeszytach. Kiedy wszyscy byli gotowi, poprosiłam, żeby zamienili się zeszytami w parach i wzięli kolorowe długopisy. Poinformowałam ich, że będą oceniali pracę kolegi. W pierwszym odruchu krzyknęli "Hura!". Później przyszła chwila refleksji- przecież kolega oceni też mnie. W oczach niektórych dzieci zauważyłąm strach. Wyjaśniłam więc, że oceniami tylko pracę kolegi, a nie kolegę. Poza tym, oceniami go według ściśle określonych kryteriów. Zanim zabrali się do pracy, podyktowany wcześniej tekst pojawił się na ekranie w sali. Dzięki temu miałam pewność, że dzieci poprawnie wykonają zadanie. W czasie, kiedy poprawiali, rozdałam im karty do oceny. Ich zadaniem było teraz podsumowanie swojej oceny- zaznaczenie odpowiedzi na kilka pytań. Wypełniony arkusz wklejali do zeszytu kolegi. Na samym końcu mieli króciutko podsumować ocenę- odpowiadali na dwa pytania: Co dobrego jest w pracy kolegi i co kolega musi jeszcze poćwiczyć.
Muszę przyznać, że mimo iż moja klasa jest raczej mało zgrana, ocena wyszła bardzo dobrze. Dzieci przyłożyły się do swojego zadania i starały się wykonać je jak najlepiej.

W efekcie tego zadania:
- ja mam mniej pracy przy sprawdzaniu (oczywiście, na koniec zebrałam zeszyty do sprawdzenia, ale praca jest już oceniona, więc kontroluję już tylko, czy sprawdzenie było bezbłędne)
- dzieci poczuły się ważne
- słabi uczniowie nie stresowali się tak bardzo, jak kiedy to ja sprawdzam zeszyty (chociaż wiedzieli, że ostatecznie i tak je zabiorę)
- zadanie było dla dzieci atrakcyjne
- dzieci uczą się takiego oceniania pracy innych, żeby była to kontruktywna krytyka, z której będzie wynikać coś dobrego i która nie popsuje ich relacji. To ważna lekcja na przyszłość.

Jeśli chcecie poczytać więcej na temat oceny koleżeńskiej, to polecam ten skrypt.

I oczywiście, były perełki w postaci komentarza pod pracą: "Kuba, dobrze zrobiłeś. Kuba, masz dużo błędów."  :) Ale przecież początki nie muszą być proste, a nauczyć się trzeba wszystkiego, także dobrego oceniania pracy innych. Jeśli więc ktoś sie waha czy wykorzystać ocenę koleżeńską na swojej lekcji, zachęcam do spróbowania. Moim zdaniem warto.






poniedziałek, 17 lutego 2014

Bałwanki z papieru i komentarz w Ocenianiu Kształtującym

Nic nowego, ale mój maluszek wyklejał takiego po raz pierwszy. Przy okazji oglądania pracy na gazetce, złapałam się na bardzo okejowym zachowaniu. Skomentowałam pracę mojego dziecka zgodnie z zasadami Oceniania Kształtującego. Pochwaliłam go za ładne przyklejenie bałwanka i narysowanie zaspy śniegu, która nie jest prostą linią. Ale powiedziałam też, że miotełka mu nie wyszła i pokazałam na przykładzie prac innych dzieci, jak mógłby ją narysować lepiej, pokazując palcem na ścianie, jak to krok po kroku zrobić.
Czy taki komentarz daje dziecku coś więcej, niż zwyczajowe "Bardzo ładnie, kochanie" ? Otóż tak. Daje bardzo wiele.
- dziecku nie czuje się ignorowane - "Tak, tak, ładnie, a teraz idź się pobawić, a mama poprasuje" Znacie to? Chyba każdemu rodzicowi się to zdarzyło chociaż raz. A taki maluch głupi nie jest. "Skoro rysunek jest dla mamy ładny nawet jak się nie staram, to po co się starać?"
- doceniamy dobre strony pracy, pokazując dziecku, że jesteśmy niego dumni i że coś potrafi, chociaż jest jeszcze małe
- jesteśmy szczerze i krytyczni, ale jest to konstruktywna krytyka. Pozwala ona dziecku dalej się rozwijać, a nie pozostać na danym etapie. Przekazana w życzliwej atmosferze na pewno nie urazi dziecka, a zmotywuje je do pracy nad sobą.

Dobra informacja zwrotna według Oceniania Kształtującego powinna składać się z 4 elementów:
- dobre strony - ważne, żeby od tego zacząć!!!!!
- słabe strony- w życzliwy i pełen szacunku sposób
- podpowiedzi, jak poprawić błędy
- podpowiedzi, co zrobić, by uniknąć takich błędów w przyszłości


środa, 29 maja 2013

OK cz.2, czyli o patyczkach i światłach

Nadal wdrażam się w Ocenianie Kształtujące i im dalej w głąb, tym bardziej mnie to wciąga. Widzę tez zmiany we mnie jako w nauczycielu. Zmieniam się z wrednej baby, która wymaga, w życzliwa babę, która zamiast wytykać błędy, skupia się na ich poprawieniu. Ale o tym szerzej w kolejnym poście.
Dzisiaj tylko tak na szybko wrzucam fotki moich pomocy naukowych.
Patyczki- służą mi do wybrania ucznia do odpowiedzi, jeśli nie chcę wybierać sama. Stosuję je codziennie, ale nie zawsze tak samo. Czasami losuję ja (no dobra, zazwyczaj :) ),ale coraz częściej proszę o to któregoś ucznia. Czasem robimy tez taki efekt domina- ja losuje osobę do odpowiedzi,a jeśli odpowie prawidłowo, losuje osobę do kolejnego pytania. Przy czym należy pamiętać, aby najpierw zadać pytanie, odczekać minutę i dopiero losować. Tylko wtedy nad odpowiedzią pracują wszyscy uczniowie.


 


Oprócz patyczków zaczęłam stosować światła. Na razie idzie mi jeszcze opornie i często o nich zapominam, ale cały czas się w końcu uczę :)

Można kupić gotowe metodniki, ale postanowiłam je zrobić z uczniami. Wycięłam im prostokąty w odpowiednim rozmiarze i wykonywali je według instrukcji (złożyć, odmierzyć, pokolorować, spiąć). Są banalnie proste do wykonania a ułatwiają życie. Jeśli uczeń czegoś nie rozumie, przyczepia klamerkę na czerwonym świetle i wtedy ja, bez przeszkadzania innym uczniom wiem, do kogo muszę podejść i wyjaśnić jeszcze raz. Jeśli ktoś ma żółte, to nie jest pewien. Wtedy wysyłam do niego dobrego ucznia, który już skończył. Proste, prawda? A dzieciom bardzo podoba się to przyczepianie klamerek. I mniej się wstydzą informować mnie, że czegoś nie rozumieją.






poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Ocenianie Kształtujące czyli OK cz.1.


Od paru miesięcy biorę udział w internetowym szkoleniu dla nauczycieli na temat OK, czyli oceniania kształtującego. Zapisując się na kurs, byłam kompletnie zielona. Jednak zachęcona przez inne uczestniczki, zaczęłam szperać w necie i...jestem na etapie zaintrygowania. Jeszcze nie zachwytu, bo to za wcześnie :), ale im więcej czytałam, tym więcej chciałam wiedzieć.

W październiku zaczęłam, zgodnie z zadaniem na kursie wprowadzać OK do klasy. Wyjaśniłam uczniom, że od teraz będziemy się uczyć inaczej i że nauka ma być OK :) Sama nazwa niewiele im mówi, ale skrót OK bardzo im się spodobał.

Będę Wam opisywać moje postępy. Może to kogoś zachęci do zmian w sposobie pracy z uczniami. Ja już widzę po sobie, że to owocuje bardzo szybko również większą satysfakcją dla nauczyciela.

Ale powoli!
Na razie napiszę, jaką wprowadziłam do klasy pierwszą zmianę, zgodnie z OK. UCZNIOWIE NIE PODNOSZĄ RĘKI PO MOIM PYTANIU.  Zszokowani? Ja byłam nieco skołowana. Oczami wyobraźni widziałam już wydzierające się do mnie dzieciaki i bałagan na lekcji, A jest wprost przeciwnie. Dzieci się nie zgłaszają, bo to nauczyciel sam decyduje, kogo zapyta. W dodatku, po zadaniu pytania, musi odczekać ok.minuty. Wydaje się stratą czasu, ale ja już widzę wiele plusów. Oto one:
- wszyscy uczniowie muszą brać aktywny udział w lekcji
- wszyscy muszą uważać, bo nie wiedzą, kiedy ich spytam :)
- wszyscy muszą zastanowić się nad odpowiedzią, bo nikt nie wie, na kogo trafi, ALE mają czas się zastanowić spokojnie (ok.1 minuty)
- w klasie cisza jak makiem zasiał (raj dla moich uszu! )
- słabi uczniowie udzielają nareszcie poprawnych odpowiedzi, bo w ciągu minuty zdążą ją wypracować w głowie :), poszukać w książce lub omówić z kolega z ławki ( też dozwolone)
- "wyrywuski" ćwiczą cierpliwość
- mam większą szansę zapytać wszystkich
- widzę wszystkich uczniów, bo nikt mi nie macha ręką przed oczami
- nikt mi nie wybije oka palcem :D

Niby takie proste i oczywiste, ale jednak sama na to nie wpadłam wcześniej :)
Uczniowie na razie zareagowali optymistycznie, choć niektórym się nie podoba, że ich rzadziej teraz pytam. I tu kolejny plus- gdybym tego nie zmieniła, nie zauważyłabym, że pytam ciągle tą samą grupę dzieci, rzadko innych.

Jeśli ktoś jest zainteresowany i ma ochotę trochę poczytać, zachęcam do zajrzenia na tę stronkę:
http://www.ceo.org.pl/pl/ok
Jest tam wiele ciekawych artykułów i praktycznych porad na temat OK. Jeszcze przez wszystkie nie przebrnęłam, ale polecam :) Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało z sukcesem wprowadzić OK do końca.