Pokazywanie postów oznaczonych etykietą implanty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą implanty. Pokaż wszystkie posty
Zawsze miałam problem ze szczotkowaniem zębów - wszystkie drogeryjne szczoteczki kaleczyły mi dziąsła, powodowały krwawienie i wzmagały ryzyko wystąpienia stanów zapalnych. Nawet mycie szczoteczką elektryczną nie było dla mnie komfortowe. Myślałam, że tak być musi - ot, po prostu mam wrażliwe dziąsła. Aż pewnego dnia trafiłam na informację o szczoteczkach Curaprox (chyba u Izy to wyczytałam). Początkowo podeszłam do nich nieufnie, ale w sieci pojawiało się coraz więcej pozytywnych opinii, więc w końcu sama spróbowałam. I to była świetna decyzja!

curaprox


Szwajcarska marka Curaprox produkuje atraumatyczne (czyli superdelikatne) szczoteczki, których sekretem jest specjalne włosie CUREN. Każdy pojedynczy włos w szczoteczkach Curaprox jest znacznie cieńszy niż w zwykłych szczotkach, ale dzięki temu, że włosów jest znacznie więcej, szczoteczki Curaprox są delikatne dla zębów i dziąseł, ale skuteczne w usuwaniu osadów i zapobieganiu tworzenia się kamienia nazębnego. Włosie Curen nie odkształca się i nie rozchyla po namoczeniu, a po wyschnięciu nie twardnieje na kamień jak włosie zwykłych szczoteczek.

szczoteczka manualna


Szczoteczki Curaprox dostępne są w kilku wariantach, ale te najbardziej popularne to:
  • CS 1560 soft - mająca 1.560 włosków CUREN o średnicy 0,15mm
  • CS 3960 super soft - mająca 3.960 włosków CUREN o średnicy 0,12mm
  • CS 5460 ultra soft - mająca 5.460 włosków CUREN o średnicy 0,1mm
szczoteczka curaprox
Tutaj macie porównanie trzech wariantów, od lewej: Soft, Super Soft, Ultra Soft (wybaczcie, że dwie pierwsze są takie skosmacone i brudne, ale to stare szczoteczki, używane po 3 miesiące - trzymam je, bo stare szczoteczki zawsze się przydają w czyszczeniu biżuterii lub innych detali).


Poza tymi wariantami dostępne są również:
  • CURAkid 4260 - mająca 3.840 włosków CUREN o średnicy 0,1mm, polecana dla dzieci od 0,5-4 lat
  • SY 2640 sensitive young - mająca 2.640 włosków CUREN, polecana dzieciom w wieku 4-12 lat
  • ATA - stworzona z myślą o osobach mających tendencję do zbyt mocnego dociskania szczoteczki do zębów, mająca 4.010 włosków CUREN ultra-fine
  • CS 5460 Ortho - dla osób noszących aparat ortodontyczny, posiada włosie ułożone w kształt litery V, by ułatwić czyszczenie miejsc wokół drucików
  • CS Surgical mega soft - do stosowania po zabiegach chirurgicznych, ekstrakcjach zębów, przy stanach zapalnych, ma 12.000 włosków CUREN o średnicy 0,06mm(!!!).
Marka Curaprox produkuje też szczoteczki jednopęczkowe (do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych) oraz inne akcesoria takie jak np. skrobaczki do języka, pasty do zębów, płukanki, itd.

toothbrush


Szczoteczki Curaprox mają średnio 5 razy więcej włosia niż zwykłe szczoteczki do zębów. Wyróżnia je również mała, odchylona pod odpowiednim kątem główka, dzięki której dotrzemy w każdy zakamarek, czyszcząc dokładnie nawet kłopotliwe ósemki czy wewnętrzną część zębów. 
Ważna jest również ośmiokątna rączka - wyprofilowana w ten sposób, by szczoteczka sama poprawnie układała nam się w dłoni, by myć zęby pod odpowiednim kątem (45 stopni).

ultra soft toothbrush


Ja używam szczoteczek Curaprox już dwa lata. Choć ostatnio zdradzam szczoteczkę manualną z soniczną (o której pisałam TUTAJ), to jednak moim szczoteczkowym KWC, do którego mam pełne zaufanie, nadal pozostaje Curaprox. "Zaraziłam" tymi szczoteczkami całą rodzinę i wszyscy są mi za to wdzięczni - mama mówi, że wreszcie przestały jej krwawić dziąsła, mój narzeczony cieszy się, że wreszcie może doczyścić zęby bez bólu, bo zwykłe szczoteczki były dla niego za ostre. A o skuteczności Curaprox najlepiej może świadczyć fakt, że odkąd używam szczoteczek tej marki, moje zęby są czyste, a dziąsła zdrowe, co potwierdza mój dentysta.

szczoteczka i pasta do zębów


Zdradzę Wam jeszcze jeden sekret.
Mój pies nienawidził szczotkowania zębów - po prostu nie pozwalał sobie szczotkować nawet przez sekundę. Na przysmaki czyszczące zęby Olie nawet nie chciał patrzeć, a co dopiero jeść. Kupowaliśmy specjalne żele, które nakłada się na zęby bez szczotkowania, ale nie przynosiły one tak idealnych rezultatów jak porządne umycie szczoteczką. Kiedyś mnie olśniło: przecież te psie szczotki do zębów są jeszcze twardsze, jeszcze ostrzejsze niż te dla ludzi, więc skoro mnie boli takie szczotkowanie, to mojego psa tym bardziej! I kupiłam dla Oliego szczoteczkę Curaprox. Olie początkowo był bardzo nieufny, ale gdy przekonał się, jak przyjemny jest masaż dziąseł włoskami Curen, przestał panikować i mycie jego zębów już nie jest problemem. Oczywiście to nie jest tak, że nagle zaczął się prosić, bym mu myła zęby, ale nie wyrywa się, nie piszczy - stoi cierpliwie i pozwala szczotkować.

najlepsze szczoteczki do zębów


Nawet nie wyobrażamy sobie, jaką krzywdę robią naszym dziąsłom i zębom zwykłe, ostre szczoteczki. Gwarantuję, że jeśli raz wypróbujecie Curaprox - nawet tę najtwardszą 1560 - już nigdy nie wrócicie do zwykłych szczoteczek. Polecam Wam zacząć właśnie od wersji soft 1560, a potem kupować kolejno super soft i ultra soft. Ja osobiście najbardziej lubię super soft.

najlepsza szczoteczka do zębów


Pamiętajcie też, by szczoteczkę wymieniać co 3 miesiące! Po pierwsze włosie się odkształca i traci swoje właściwości, ale tak naprawdę głównym problemem są bakterie, które osiadają i namnażają się między włoskami. Czasem ciężko zapamiętać, kiedy kupiliśmy szczoteczkę, a w kalendarzu raczej nikt tego sobie nie zapisze. Dlatego ja wymyśliłam sobie taki system, że wymieniam szczoteczkę, kiedy zmienia się pora roku - teraz na przykład mam Curaprox w jesiennych kolorach, a gdy nadejdzie pierwszy dzień zimy, będę wiedziała, że pora na zmianę.

problemy z dziąsłami


Szczoteczki Curaprox dostępne są w wybranych aptekach, gabinetach dentystycznych i sklepach medycznych (ja kupuję stacjonarnie w Krakowie w sklepie stomatologicznym Sanacja, ale oni oferują też dostawę na terenie całej Polski), a także na Allegro. Koszt szczoteczki to 15-20zł - ceny są zależne od sklepu, najtańsze oferty możecie wyszukać w porównywarce cenowej

krwawienie dziąseł


Jakich szczoteczek do zębów używacie? Macie problem z krwawiącymi dziąsłami?




Piękny uśmiech jest chyba najważniejszym elementem naszej urody. Możemy założyć najmodniejsze ubrania, zrobić fantastyczny makijaż, ale dopiero uśmiech doda naszej stylizacji tego wyjątkowego "czegoś", a nam - pewności siebie.
Dla mnie kwestia dbania o zęby jest niezwykle istotna, bo przez sporą ilość antybiotyków w dzieciństwie łatwo mi się psują i ulegają przebarwieniom. Poza tym mam implanty, więc zaniedbanie higieny jamy ustnej w ogóle nie wchodzi w grę. W związku z tym mój dentysta polecił mi zakup sonicznej szczoteczki do zębów. Zanim zrobiłam rozeznanie i podjęłam decyzję, na polski rynek weszła szczoteczka soniczna znanej marki FOREO i dostałam propozycję wypróbowania jej. Nie wahałam się ani chwili. Miałam już szczoteczkę soniczną do twarzy FOREO LUNA mini i bardzo ją lubiłam, więc założyłam, że ISSA też przypadnie mi do gustu.
Dziś chcę Wam opowiedzieć o tym innowacyjnym urządzeniu, a także przedstawić moje odczucia po miesiącu stosowania. W dzień, kiedy zaczęłam stosować szczoteczkę ISSA, wybrałam się do dentysty. Po miesiącu powtórzyłam wizytę, by specjalista ocenił działanie tego urządzenia i o tym też Wam opowiem.



FOREO ISSA to elektryczna soniczna szczoteczka do zębów. Właściwości myjące tej szczoteczki polegają na sonicznych drganiach, wprowadzających w ruch cząsteczki wody, które uderzają o zęby, łagodnie i skutecznie je czyszcząc. W szczoteczce takiej nie ma obrotowej główki, która wykorzystywałaby do mycia tarcie włosia o ząb. Główka sonicznej szczoteczki jest nieruchoma, jedynie wibruje przyjemnie.
ISSA wykonuje do 11.000 pulsacji na minutę (szybkość można regulować na 8 poziomach, szczoteczka posiada też opcję zapamiętywania szybkości), natomiast ISSA mini - 9.000. Dla porównania, szczoteczki soniczne Philipsa wykonują 31.000 pulsacji, a najszybsze - ultradźwiękowe szczoteczki Megasonex - aż 96.000.000 pulsacji na minutę!



Szczoteczka FOREO ISSA z pewnością wyróżnia się designem - prawie w całości pokryta jest silikonem FDA, który zapewnia wodoodporność, jest hypoalergiczny, bardzo wytrzymały, a co najważniejsze bardzo higieniczny. Nie osadzają się na nim bakterie, dzięki czemu główkę szczoteczki ISSA musimy wymieniać zaledwie raz na rok (dla porównania - zwykłą szczoteczkę powinno się wymieniać co 3 miesiące).



Ważne jest również to, że główka szczoteczki FOREO ISSA jest wykonana w ten sposób, by łagodnie masować dziąsła (dlatego idealnie nadaje się dla osób z wrażliwymi dziąsłami, z odsłoniętymi szyjkami zębowymi czy też posiadaczy implantów oraz dla dzieci). Taki masaż pobudza cyrkulację krwi, gwarantując nam zdrowe dziąsła. ISSA zapewnia również pełną pielęgnację jamy ustnej, bo specjalne wypustki z tyłu główki myją wewnętrzną stronę policzków i służą też do mycia języka.




ISSA - tak jak i LUNA - ma wbudowany timer, więc nie musimy myć zębów ze stoperem w ręku. Co 30 sekund poprzez wibrację i błysk lampki na dole daje znać, że możemy przejść do innej partii szczęki, a po 2 minutach - mocniejszymi wibracjami i stałym światłem - daje znać, że zęby są już czyste. Po 3 minutach szczoteczka sama się wyłączy, więc nie ma mowy o przypadkowym rozładowaniu. Co ciekawe, ISSA ma wbudowany tak pojemny akumulator, że przy regularnym stosowaniu 2 razy dziennie po 2 minuty, wystarczy ładować ją raz na pół roku! (ISSA mini wymaga ładowania co 3 miesiące). Do ładowania używamy jedynie małego kabelka, niepotrzebna nam stacja dokująca jak w szczoteczkach elektrycznych.




FOREO ISSA jest dostępna w perfumeriach Douglas w cenie 719zł, natomiast ISSA mini - 399zł. Do wyboru mamy 4 kolory ISSA (lavender, mint, cobalt blue, cool black) i 4 kolory ISSA mini (wild strawberry, enchanted violet, mango tango, summer sky). Do szczoteczki dołączona jest instrukcja obsługi, karta gwarancyjna, ładowarka i etui.
Każda wymienna główka do szczoteczek ISSA pasuje na każdą szczoteczkę (tzn. jeśli preferujesz mniejszą główkę, możesz kupić tę do ISSA mini, a używać wraz ze szczotką ISSA - i na odwrót - możesz kupić szczoteczkę ISSA mini, a dokupić do niej wymienną końcówkę do wersji pełnowymiarowej). Wymienna główka to koszt 79zł.
Już niebawem w sprzedaży pojawią się też hybrydowe główki - mające zarówno silikonowe wypustki jak i klasyczne włosie (polimer PBT). Polecane są dla osób, które chcą jeszcze dokładniej oczyścić zęby. Również będą kosztować 79zł i dostępne będą w wersji klasycznej oraz mini, a także w każdym kolorze. Ze względu na włosie, które nie ma tak antybakteryjnych właściwości jak silikon FDA, te hybrydowe główki wymienia się co pół roku.




Ok, teorię już znacie, czas dowiedzieć się, jak ISSA sprawdza się w praktyce.
Mycie zębów szczoteczką soniczną jest łatwe i przyjemne - powoli przesuwam szczotką po zębach, pozwalając pulsacjom rozprawić się z kamieniem, osadem czy resztkami jedzenia. Masaż dziąseł jest tak przyjemny, że ja zawsze przedłużam mycie do około 5 minut, choć producent zaleca jedynie 2 minuty. Zęby są o wiele bardziej gładkie (kiedy przejeżdżam po nich językiem) i wyraźnie czystsze już po pierwszym użyciu szczoteczki ISSA. Za każdym razem, kiedy dobrze oczyszczę zęby, silikonowe wypustki aż piszczą o szkliwo - dzięki temu wiem, że moje zęby są porządnie umyte.
ISSA jest też o wiele, wiele cichsza niż zwykła szczoteczka elektryczna - kiedy jej używam, czuję wibrację i słyszę burczenie, ale osoba stojąca obok mnie nie słyszy prawie nic.
Na minus zaliczę jednak fakt, że główka w pełnowymiarowej szczoteczce ISSA jest dość duża (co możecie zobaczyć na zdjęciach) i mam problem z dotarciem do ostatnich trzonowców. Poza tym odniosłam wrażenie, że ISSA nie do końca dobrze radzi sobie z przestrzeniami międzyzębowymi. Oczywiście nie spodziewałam się, że zastąpi mi nitkowanie, ale dość szerokie wypustki silikonowe nie wszędzie są w stanie dotrzeć. Dlatego w przyszłości kupię sobie główkę hybrydową (o której pisałam powyżej) i to w wersji do ISSA mini.




Na koniec wspomnę jeszcze o tym, co powiedział mój dentysta po kontroli. W ogóle był bardzo zdziwiony szczoteczką, bo jeszcze się z taką nie spotkał. Stwierdził, że ogólnie świetnie radzi sobie z usuwaniem osadu i kamienia, zęby były idealnie czyste... poza ósemkami i siódemkami - tam szczoteczka jednak nie dociera. Dentysta stwierdził, że powodem tego jest dość duża główka szczoteczki. Polecił mi dalsze jej używanie, ale w duecie ze szczoteczką manualną, którą doczyszczać będę ostatnie zęby trzonowe, albo wymianę główki na tę z wersji mini.




Trochę się dziś rozpisałam, ale nie dało się o tym urządzeniu napisać krócej - to bardzo nowoczesny, innowacyjny sprzęt. Jestem z tej szczoteczki zadowolona, ale gdy tylko pojawią się w sprzedaży hybrydowe końcówki, na pewno sobie taką sprawię. 



Napiszcie mi koniecznie, czy ISSA Was zaciekawiła? I czy sięgacie po szczoteczki soniczne, elektryczne czy może jesteście wierni manualnym?

Aha, i jeszcze jedno. Jeśli powiecie, że szczoteczki soniczne są za drogie, to pozwólcie, że przytoczę pewien cytat:
"Najdroższa profilaktyka jest najtańszym leczeniem."

W internecie jest mnóstwo specjalistycznych tekstów na temat samej metody implantacji wszczepu - znajdziecie tam wyjaśnienie, z jakich materiałów robi się implanty, jak przebiega zabieg, jakie są przeciwwskazania czy zalecenia po zabiegu. Ja jednak - jako że nie jestem implantologiem - chciałabym skupić się jedynie na własnych doświadczeniach i zweryfikować krążące o implantach mity.
Jeśli ciekawi Was to, co ma do powiedzenia o implantach osoba, która już dwukrotnie przeszła taki zabieg, zachęcam do zapoznania się z tą notką, ale też z poprzednimi czterema na temat implantów:
4. Jak przebiega zabieg i późniejsze leczenie?

A dziś o faktach i mitach na temat implantów. Zaczynamy!

źródło: https://blog.whatclinic.com


Celebryci robią sobie implanty, by mieć piękny hollywoodzki uśmiech.
MIT!
Implanty wszczepia się przede wszystkim po to, by poprawić komfort życia osób, które z jakiś powodów utraciły ząb lub nawet całe uzębienie. Oczywiście estetyka również ma znaczenie, ale nie jest to główny powód, by poddać się takiemu zabiegowi. Podejrzewam, że żaden dentysta przy zdrowych zmysłach nie wyrwałby komuś zdrowych zębów po to, by na ich miejsce wstawić implanty. Hollywoodzki uśmiech gwiazd może być efektem zastosowania licówek, a nie implantów.

źródło: http://szokblog.pl


Implant jest lepszy niż własny ząb, bo nie zepsuje się do końca naszego życia.
MIT!
Implanty są na chwilę obecną najlepszą możliwą metodą przy brakach w uzębieniu. Dobrze wygojony implant trzyma się w szczęce lepiej niż własny ząb. Ale nie można powiedzieć, że jest lepszy niż naturalny ząb. Dentyści są zdania, że jeśli jest jakakolwiek szansa uratowania naturalnego zęba, trzeba wypróbować wszystkich metod, zanim zdecydujemy się na usunięcie i zastąpienie zęba implantem.
Druga sprawa to próchnica. Owszem, korona osadzona na implancie na pewno się nie zepsuje, ale jeśli nie będzie się bezwzględnie dbać o higienę po implantacji, w dziąśle może dojść do stanu zapalnego, w następstwie którego koniecznością będzie usunięcie implantu!
Producenci implantów dają na nie 10-, 20-letnią lub nawet dożywotnią gwarancję. Nikt nam jednak nie da gwarancji na naszą kość i w ogóle na nasz organizm - z tym się trzeba liczyć.

źródło: http://asapdentist.com


Implanty to droga sprawa.
FAKT!
Nie można zaprzeczyć, że implanty są kosztowne - decydując się na odbudowę jednego zęba na implancie, musimy przygotować sobie 2-3 tys za implant oraz 2-3 tys za koronę (implant to jedynie niewidoczna gołym okiem śruba wkręcona w kość, na implant nakłada się koronę, która imituje zęba). Planując implanty, trzeba liczyć się z kosztem 4-6 tys zł. za jednego zęba. Jest to wersja optymistyczna, przy założeniu, że kość szczęki jest odpowiednio gruba. Jeśli nie, konieczne może okazać się podniesienie dna zatoki (w przypadku implantów na górnej szczęce) czy nawet przeszczep bloku kostnego - wtedy cena pojedynczego implantu znacznie idzie w górę.
Czasem na różnych Grouponach czy innych takich znajdziecie bardzo korzystne zniżki. Ja jednak nie radziłabym oszczędzać na implantach. Wybierzcie implantologa z wiedzą i doświadczeniem, pracującego na dobrej jakości sprzęcie, nie kierujcie się w tej kwestii finansami, bo czasem - jak to mówią - "co tanio, to drogo".

źródło: https://zealousglow.wordpress.com


Implanty są bardzo bolesne, najlepiej robić je pod narkozą.
MIT!
Zabieg implantacji wykonuje się w znieczuleniu miejscowym, nie pod narkozą.
Kiedy spytałam mojego implantologa, czy implanty bardzo bolą, odpowiedział mi, że dobrze zrobiony i pielęgnowany po zabiegu implant nie boli.
Prawda jest taka, że sam zabieg nie boli nic a nic - działa silne znieczulenie. Lekkie dolegliwości bólowe mogą pojawić się, kiedy znieczulenie przestanie działać, ale nie jest powiedziane, że na pewno tak będzie - znam pewną panią, która bezpośrednio od dentysty po zabiegu pojechała do pracy, nic ją nie bolało, nie spuchła ani odrobiny. U mnie pojawił się lekki ból w dniu zabiegu, więc sięgnęłam po lek przeciwbólowy i było ok. W kolejnych dobach już nie potrzebowałam nic przeciwbólowego.
Jeśli implanty dobrze się goją, rzeczywiście nie bolą. Jeśli natomiast bolą, to znaczy, że coś jest nie tak i koniecznie należy zgłosić się do lekarza, nie zwlekając aż ból będzie tak silny, że nie można go znieść.

źródło: http://www.menshealth.com


Po zabiegu wszczepienia implantów nie da się nic zjeść przez miesiąc.
MIT!
Do momentu zrośnięcia się rany (czyli do wyjęcia szwów + parę dni) zaleca się jedzenie wyłącznie płynnych i chłodnych rzeczy. Po tym okresie można jeść większość potraw, na które przyjdzie nam ochota. Należy jednak uważać, by nie nagryzać pokarmu miejscem, w które został wszczepiony implant.

źródło: http://renegadehealth.com


Implant wygląda jak naturalny ząb i wygodnie się nim gryzie.
FAKT!
Dobrze zrobiony implant powinien być na pierwszy rzut oka nie do odróżnienia od naszych naturalnych zębów. Jeśli chodzi natomiast o komfort gryzienia takim sztucznym zębem, to na początku ciężko się przyzwyczaić - mi przywyknięcie zajęło około 2-3 tygodni - ale potem jest już super. Implantem można gryźć prawie wszystko, za wyjątkiem bardzo twardych rzeczy (korony ma swoją wytrzymałość, ale ja gryzę nimi nawet orzechy i migdały, nie mogę się oprzeć) i tego, co ciągnące jak np. krówki. Poza tym po 2 - 3 latach nasz organizm wytwarza wokół implantów połączenia nerwowe i dzięki temu następuje prawie idealna integracja, a implant odczuwa się jak naturalny ząb.

źródło: http://www.studiodimari.it

Macie jeszcze jakieś nurtujące Was pytania? Jeśli chcecie, pytajcie w komentarzach lub piszcie do mnie na blogowego maila xkeylimex.blog@gmail.com - chętnie odpowiem, porozmawiam, doradzę, jeśli będę umiała.


źródło: http://greendevils.com.pl/

Odbudowa zęba na implancie to dość rozciągnięta w czasie sprawa. Oczywiście niektóre gabinety oferują opcję "nowy ząb w jeden dzień", która polega na wyrwaniu zęba i natychmiastowemu wstawieniu w to miejsce implantu, a następnie osadzenie na nim tymczasowej odbudowy, ale są pewne przeciwwskazania do takiego przyspieszenia całego procesu. Moje implanty były robione według standardowej procedury, o której chciałabym Wam dziś napisać, by uświadomić Wam, ile to wszystko trwa i czego możecie spodziewać się na poszczególnych etapach.

Przed zabiegiem:
dobrze jest zrobić sobie badania - sprawdzić, w jakim stanie jest nasz organizm i czy nie brakuje nam witamin i mikroelementów. Jakiś czas przed zabiegiem warto podjadać owoce i warzywa bogate w witaminę C, która jest niezbędna do prawidłowego gojenia się ran.



1. Ekstrakcja
Najpierw oczywiście konieczne jest wyrwanie zęba, który ma być zastąpiony implantem. Najlepiej jest nie czekać zbyt długo po wyrwaniu, bo kość zaczyna zanikać i może okazać się, że z czasem stanie się za cienka, by wszczepić implant. U mnie trzy implanty były wszczepione około miesiąc po ekstrakcji. Dwa natomiast zajęły miejsce zębów wyrwanych z 10 lat temu. Kość na szczęście nie zanikła. Za wyrwanie jednego zęba płaci się około 100 - 150 zł (więcej, jeśli jest to skomplikowana ekstrakcja).

źródło: http://www.salus.opole.pl


2. Diagnostyka radiologiczna
Zanim lekarz podejmie się wykonania implantacji, musi mieć pełny obraz tego, jak wygląda kość, jaka jest jej grubość i gęstość, jak przebiegają nerwy, a w przypadku górnej szczęki, jaka jest odległość od jamy nosowej. Do tego celu wykonuje się zdjęcie RTG, a także tomografię komputerową szczęki. Takie badanie wykonuje się w specjalnej pracowni, a jego koszt to około 50 - 100zł.

Tak wygląda sprzęt do tomografii kości twarzoczaszki.
źródło: http://tipy.interia.pl


3. Zabieg implantacji
Kiedy dentysta implantolog orzeknie, że nie ma przeciwwskazań do zabiegu, można przystąpić do działania. Na pewno chcecie wiedzieć, jak to wygląda.
- dostajemy znieczulenie miejscowe. Jest ono silniejsze niż takie zwykłe znieczulenie jak do wyrwania czy plombowania zęba.
- lekarz odkaża naszą twarz i wargi, dlatego na zabieg lepiej przyjść bez makijażu
- przez kilka minut płuczemy usta specjalnym płynem, który odkaża i przygotowuje błony śluzowe do zabiegu
- pacjent zostanie ubrany w specjalną ochronną koszulkę - coś jak śliniaczek, tyle że z rękawami
- co ważne - pacjent ma w czasie zabiegu zasłonięte oczy
- lekarz sprawdza, czy znieczulenie zadziałało - jeśli tak, przystępuje do działania. Pacjent nic nie czuje do momentu użycia wiertła. Wiercenie w kości nie boli nic a nic, a jedynie powoduje wibracje w całej czaszce, co nie jest szczególnie przyjemne, ale spokojnie do wytrzymania.
- gdy miejsce na implant jest już gotowe, pacjent czuje, że lekarz wkręca śrubę w kość. To też nie boli. W razie gdyby znieczulenie przestawało działać, można to zasygnalizować lekarzowi - dostaje się wtedy dodatkowy zastrzyk i dalej spokojnie można sobie leżakować.
- gdy wszystko jest już gotowe, lekarz zakłada odpowiednią ilość szwów i to koniec zabiegu.
- od razu po zabiegu należy schłodzić policzek (dentysta powinien dać pacjentowi taki jednorazowy woreczek chłodzący, a potem używa się żelowych wkładów dostępnych w aptece).
- bardzo możliwe, że lekarz zapisze osłonowo jakiś antybiotyk (ja prosiłam o te rozpuszczalne, by łatwiej mi było je przyjmować).

źródło: http://wand.pl/


4. Do tygodnia po zabiegu
- możemy nieco spuchnąć. Jeśli opuchlizna jest duża, należy skontaktować się z dentystą.
- może trochę boleć, ale podkreślam: trochę! Jeśli ból jest silny i z czasem narasta, należy jak najszybciej skontaktować się z dentystą. Dostaniemy wtedy silniejszy antybiotyk albo zastrzyk sterydowy. Taki zastrzyk jest bardzo bolesny (zwłaszcza jeśli tkanki są spuchnięte), ale pomaga. U mnie, przy komplikacjach przy ostatnim implancie konieczne były aż dwa takie zastrzyki.
- należy schładzać policzek
- nie wolno rozgrzewać organizmu nawet podczas spania. Zaleca się, by po zabiegu nie spać ze dwie doby, ale to raczej niemożliwe - ja starałam się kimać w dzień i mama mnie co 10 minut budziła, bym zrobiła okład chłodzący. Dobrze jest spać na siedząco z poduszką pod kark.
- regularnie przyjmujemy zlecone leki, dziąsła smarujemy żelem Elugel lub pastą Solcoseryl, chyba że dentysta da nam inne zalecenia
- rezygnujemy z używek
- przyjmujemy pokarmy płynne i chłodne, wręcz zimne
- jemy dużo lodów
- nie schylamy się, nie podnosimy nic ciężkiego
- jeśli implant był wszczepiony na górną szczękę, unikamy kichania i absolutnie nie wydmuchujemy nosa
- po kilku dniach od zabiegu dobrze jest pokazać się u dentysty, by implantolog sprawdził, czy wszystko goi się prawidłowo

źródło: http://vitwoman.pl


5. Ściągnięcie szwów
Około tydzień po zabiegu należy zgłosić się do lekarza na zdjęcie szwów. Jest to równocześnie wizyta kontrolna.

źródło: http://www.bluedental.pl


6. Miesiąc po zabiegu
Jeśli wszystko przebiega prawidłowo, po miesiącu dziąsło powinno być już idealnie zrośnięte, niebolesne. Wciąż jednak należy uważać, nie nagryzać tym miejscem, w które wszczepiony jest implant, bo to, że dziąsło jest zagojone, nie oznacza wcale, że kość też. Kość goi się dłużej niż tkanki miękkie.

7. Pół roku po zabiegu
3- 6 miesięcy to czas, jaki nasza kość potrzebuje, by dobrze zrosnąć się z implantem. Po tym czasie można obciążyć implant, czyli założyć koronę. Jak to wygląda?
1 wizyta:
Dentysta wykonuje zdjęcie RTG, by precyzyjnie zlokalizować śrubę zarośniętą dziąsłem. Znieczula pacjenta i rozcina dziąsło, by dostać się do implantu. Wykręca śrubę zamykającą i wkręca w jej miejsce śrubę gojącą. Jest to dłuższa śruba, wystająca nieco nad powierzchnię dziąsła. Jej zadaniem jest uformowanie dziąsła, by wyglądało możliwie jak najbardziej naturalnie. Taką śrubę nosi się około dwa tygodnie. Bardzo możliwe, że po założeniu śruby gojącej konieczne okaże się zszycie dziąseł.
Możliwe komplikacje: jeśli nasze kości są w fantastycznym stanie albo jeśli odwleczemy w czasie założenie śruby gojącej, implant może zarosnąć kością (tak stało się u mnie w przypadku czterech implantów na dole). Wtedy konieczne jest wiercenie w kości, oczywiście pod znieczuleniem. Mimo że można to uznać za pewnego rodzaju komplikację, takie zarośnięcie dobrze rokuje w kwestii trwałości implantu, oznacza bowiem, że mamy zdrową, gęstą kość, która fantastycznie zintegrowała się ze śrubą.
2 wizyta:
Po około tygodniu od założenia śruby gojącej dentysta zdejmuje szwy i robi odcisk szczęki, który posłuży potem do przygotowania korony. Jak to wygląda? Dentysta wykręca śrubę gojącą i wkręca w implant tzw transfery wyciskowe. Na szczękę zakłada specjalną formę w kształcie podkowy, wypełnioną masą do wycisków. Po pobraniu odcisków wykręcane są transfery i ponownie wkręcane śruby gojące. Nie jest to przyjemne (niefajny smak masy do odcisków, konieczność meeega szerokiego otwierania ust), ale nie powoduje bólu.
3 wizyta
Po kilku dniach od pobrania wycisków korona jest gotowa. Dentysta wykręca śruby gojące i wkręca w implant łącznik protetyczny, na którym mocowana jest korona. Wtedy konieczne jest sprawdzenie i ewentualna korekcja (spiłowanie) korony. I gotowe :)

Śruby gojące
źródło: http://www.medens.pl


To specjalne transfery zakładane na czas pobierania wycisków.
źródło: http://www.implanty-densvip.pl

A to łączniki, na których mocuje się korony.
źródło: http://www.implanty-densvip.pl


8. Aby implant służył nam długie lata, konieczne jest szczególne dbanie o higienę jamy ustnej i regularne wizyty kontrolne u dentysty przynajmniej raz do roku (choć najlepiej byłoby raz na pół roku).
źródło: http://www.implanty-densvip.pl
źródło: http://www.implanty-densvip.pl


Jeśli zainteresował Was temat implantów, zachęcam do zerknięcia na wcześniejsze notki z implantowej serii:
1. Implanty zębów - jak, po co i dlaczego?
2. Jak wybrać dentystę implantologa?
3. Jak przygotować się do zabiegu?

Postanowiłam kontynuować implantową serię na blogu. Dostaję od Was wiadomości, które są dla mnie sygnałem, że ktoś naprawdę takie posty czyta i korzysta z wiedzy, którą ja na własnym doświadczeniu zdobyłam. Pisałam Wam już o tym, po co w ogóle ludziom implanty oraz o tym, czym się kierować przy wyborze lekarza implantologa. Dziś trochę o przygotowaniach do zabiegu - na co powinniśmy się przygotować, co warto kupić, jak spędzić ostatnie dni przed zainstalowaniem nam śruby w szczęce ;)

STRES
Macie prawo być zdenerwowani. Nawet jeśli nie boicie się bólu, macie pełne zaufanie do implantologa, stres w takiej sytuacji jest czymś najzupełniej normalnym. Nie ma się co wstydzić takich emocji. Wyobraźcie sobie, że ja na fotelu dentystycznym po prostu się rozpłakałam z nerwów.
Jak sobie radzić ze stresem? Dokładnie tak, jak radzicie sobie z nim przy każdej innej okazji - zajmijcie czymś myśli, zróbcie sobie relaksujące domowe SPA, albo porozmawiajcie z kimś bliskim. Nie szukajcie w internecie nic na temat "implanty zębów - problemy", "komplikacje przy implantach", itp, a już pod żadnym pozorem nie oglądajcie filmików z zabiegu. Ja popełniłam ten błąd. I po co mi to było? Tylko niepotrzebnie się stresowałam. Czy przed zabiegiem usunięcia wyrostka robaczkowego też chcielibyście oglądać ze szczegółami, jak to przebiega? Postarajcie się przed zabiegiem wypytać o wszystko swojego dentystę - tylko on/ona udzieli Wam wiarygodnych informacji.




PRZYGOTOWANIA
Co najmniej dobę przed zabiegiem zrezygnujcie ze wszystkich używek (alkohol, papierosy, nawet kawa). I w tej rezygnacji trwajcie jeszcze kilka(naście) dni po zabiegu, bo papierosy utrudniają gojenie, a alkoholu i tak nie będziecie mogli pić, bo prawdopodobnie dentysta zapisze Wam antybiotyk, a wiadomo, że to wyklucza procenty. Kawa nie jest aż tak groźna, ale podnosi ciśnienie, a w pierwszych chwilach po zabiegu nie jest to wskazane, bo może wywołać zwiększone krwawienie. 
Jeśli to tylko możliwe, weźcie parę dni wolnego w pracy. Znam osoby, które zabieg zniosły fantastycznie - nie spuchły ani trochę, nie odczuwały żadnych dolegliwości bólowych i po zabiegu od dentysty pojechały do pracy. Są też jednak tacy ludzie jak ja, którzy puchną i czują się osłabieni i obolali przez ponad tydzień. Nie dowiecie się, do której grupy należycie, dopóki się nie przekonacie. A lepiej chuchać na zimne i zapobiegawczo zrobić sobie przynajmniej 2-3 dni wolnego od pracy. Jeśli pracujecie fizycznie, czas rekonwalescencji powinniście wydłużyć do ponad tygodnia (nie należy podejmować żadnej większej niż spacer aktywności fizycznej przynajmniej do momentu zdjęcia szwów).


ZAKUPY
Przed zabiegiem OBOWIĄZKOWO musicie zaopatrzyć się w:
  • nową szczoteczkę do zębów - najlepiej Curaprox w supermiękkiej wersji (znajdziecie ją online lub w sklepach specjalistycznych w cenie około kilkunastu złotych za sztukę)
  • skrobaczkę do języka - tak, tak, takie coś naprawdę istnieje. Ja skusiłam się na duet skrobaczek Curaprox za około 15 zł. Po co nam coś takiego? Po zabiegu słabiej zasysa się ślinę, więc język może być obłożony i warto wspomóc jego oczyszczanie. Skrobaczka przyda się nie tylko po zabiegu - powinniśmy używać jej codziennie.
  • żelowy kompres - do kupienia w każdej aptece za 10-30zł (zależnie od wielkości, ale ja polecam te największe - składam je na pół i dzięki temu znacznie dłużej trzymają zimno) - zmrożony kompres (owinięty materiałem) należy jak najczęściej przykładać do policzka i schładzać miejsce po zabiegu (przegrzane gwarantuje okropny ból!!!)
  • lody i jogurty pitne - przynajmniej przez pierwsze godziny po zabiegu polecam spożywanie wyłącznie płynnych i mocno schłodzonych rzeczy. Lody dodatkowo podziałają przeciwbólowo, kojąco. Fajnie, jeśli macie sokowirówkę lub wyciskarkę - wtedy o jedzenie po zabiegu nie musicie się martwić.
  • lek przeciwbólowy - u mnie najlepiej na zęby sprawdza się Pyralgina Sprint - jest silna, szybko działa, a dzięki rozpuszczalnej formie łatwo się przyjmuje po zabiegu.
Przed zabiegiem warto kupić także:
  • specjalny płyn do płukania ust po zabiegach chirurgicznych - takie płyny znajdziecie w sklepach specjalistycznych. Wybór jest spory, warto doradzić się swojego implantologa, albo przynajmniej skonsultować z nim swój zakup, bo niektóre płyny można stosować dopiero w trzeciej dobie po zabiegu (zawierają substancję, która mogłaby spowolnić gojenie się rany)
  • pasta Solcoseryl (ok. 30zł, działa gojąco, przeciwbólowo, tworzy opatrunek na ranie) i/lub Elugel (zawiera chlorheksydynę, więc działa jak... delikatna pasta do zębów, tyle że nie potrzeba szczotkowania - odkaża, zapobiega stanom zapalnym i leczy zapalenie dziąseł).
  • poduszka pod kark - przez około 2 doby po zabiegu nie powinno się spać tak jak normalnie. Nie można leżeć na boku, bo to rozgrzeje miejsce zabiegu. Poza tym co najmniej co pół godziny trzeba przykładać okład chłodzący, więc chociażby z tego powodu o spaniu nie ma mowy. Jeśli jednak musicie się "przekimać" choć pół godziny, polecam robić to na siedząco, z poduszką pod kark.

     


Co jest jednak najważniejsze przed zabiegiem?
Optymistyczne nastawienie - to już połowa sukcesu.

Niebawem kolejny post z implantowego cyklu, tym razem napiszę Wam, jak przebiega zabieg, byście wiedzieli, czego się spodziewać.
Jako że sama przeszłam dwa zabiegi implantacji (w sumie 5 implantów), pomyślałam, że podzielę się z Wami moimi doświadczeniami. W styczniu opublikowałam pierwszy post z implantowej serii: IMPLANTY zębów: jak, po co i dlaczego? - bardzo się ucieszyłam, że spotkał się z tak dobrym przyjęciem z Waszej strony. Dziś czas na post nr 2 - o tym, komu powierzyć swoją szczękę, gdy już zdecydujemy się na implanty.

Źródło


Decyzja o tym, komu oddamy naszą szczękę pod wiertło, będzie miała niebagatelny wpływ na nasze dalsze leczenie. Przede wszystkim musimy mieć pewność, że zabieg przeprowadzi profesjonalista. Pamiętajcie, że nie każdy stomatolog jest równocześnie implantologiem i to, że dobrze zrobił Wam plombę w górnej piątce, że leczenie kanałowe w siódemce przebiegło bez komplikacji, wcale nie gwarantuje, że poradzi sobie z wszczepieniem implantu. I to, że jest miły i zabawny też niekoniecznie łączy się z jego wysokimi kompetencjami.
Wybierzcie implantologa, który może pochwalić się odpowiednim wykształceniem i certyfikatami, potwierdzającymi to wykształcenie (np. tytuł Lekarza Implantologa lub Eksperta Implantologii przyznany przez Polskie Stowarzyszenie Implantologiczne lub największą światową organizację implantologiczną ICOI). Istotne jest oczywiście również doświadczenie i to, czy lekarz cały czas się dokształca. Implantologia to dziedzina, która w ostatnich latach niesamowicie się rozwija, więc to ważne, by być na bieżąco z nową wiedzą.
Nie wstydźcie się pytać implantologa o to, ile zabiegów przeprowadził, czy trafiły mu się jakieś trudne przypadki, itp. Dobrze wykształcony w tym kierunku i doświadczony implantolog nie będzie miał oporów przed pochwaleniem się swoimi osiągnięciami.
Dla przykładu - implantolog, który robił mi zabieg, ma certyfikaty z Polski, Niemiec, a także od międzynarodowych organizacji implantologicznych, jest przewodniczącym Klubu Aktywnego Implantologa PSI w Małopolsce, prowadzi kursy implantologiczne dla lekarzy z całego świata.

Źródło


Jak znaleźć dobrego implantologa?
Przede wszystkim należy szukać i pytać. Macie zaufanego dentystę, który nie jest implantologiem? Spytajcie go, kogo mógłby Wam polecić. Rozpytujcie wśród rodziny i znajomych, sprawdzajcie w internecie. Pamiętajcie jednak, że na opinie znalezione w sieci należy brać sporą poprawkę - nigdy nie macie pewności, ile w takiej opinii prawdy i czy nie jest ona opłacona przez implantologa, który w ten sposób chce się wylansować.

Spore znaczenie w wyborze implantologa ma również sam gabinet.
Po pierwsze, gdy wejdziecie, zwróćcie uwagę na sprzęt. Im bardziej nowoczesny, tym lepiej, choć oczywiście nie kierujcie się tylko sprzętem! Ja jednak zawsze mam spory komfort psychiczny, kiedy wiem, że mój implantolog używa sprzętu najwyższej klasy.
Po drugie, jeśli implantolog ma dyplomy i certyfikaty, z pewnością pochwali się nimi na ścianach swojego gabinetu.
Po trzecie, ważne jest to, jak się czujecie w danym miejscu. Weźcie pod uwagę to, że w gabinecie implantologa spędzicie trochę czasu, przed i w trakcie zabiegu będziecie z pewnością odczuwać niepokój (a nawet silny stres), więc lepiej, by miejsce było dla Was przyjazne, komfortowe.
Po czwarte, nie bez znaczenia jest również lokalizacja gabinetu. Gwarantuję, że po zabiegu będziecie chcieli jak najszybciej znaleźć się w zaciszu własnego domu, więc dobrze by było, gdyby gabinet implantologa znajdował się możliwie jak najbliżej Waszego domu. Bezpośrednio po zabiegu odradzam wsiadanie za kółko, także konieczne będzie prawdopodobnie wezwanie taksówki lub poproszenie o pomoc kogoś bliskiego - weźcie to również pod uwagę.

Źródło


Nie oszukujmy się - implanty to droga zabawa, dlatego cena również odgrywać będzie rolę w wyborze gabinetu implantologicznego.
Po pierwsze - apeluję do Was, byście nie łakomili się na różnego rodzaju dziwne promocje w serwisach oferujących grupowe zakupy (konkretnej nazwy nie przytoczę, ale chyba wszyscy wiedzą, o co chodzi). Wasze zdrowie jest zbyt cenne, by z nim eksperymentować!
Po drugie - to, że w gabinecie X implant kosztuje 2000zł, a w gabinecie Y - 3000zł, wcale nie znaczy, że lepiej iść do X. Cena implantu obejmuje jedynie zabieg. Do tego dochodzą koszty dodatkowe po ok. 6 miesiącach od zabiegu - odsłonięcie implantu, śruba gojąca, łącznik, odbudowa protetyczna na implancie. Niektórzy implantolodzy każą sobie płacić za coś, za co inni nie biorą dodatkowych pieniędzy.
Ja na przykład zapłaciłam jedynie za implant i za odbudowę protetyczną. Nie płaciłam za wszelkie wizyty kontrolne, za zastrzyki sterydowe, gdy pojawiły się powikłania, za wyciągnięcie szwów, za kontrolne zdjęcia RTG, za odsłonięcie implantu, za śrubę gojącą, ani za łącznik. W sumie jeden "nowy ząb" kosztował mnie 2,500zł (implant) + 2,000zł (odbudowa) = 4,500zł.
Sprawdziłam cenniki w kilkunastu innych gabinetach implantologicznych. Niektóre mogą być mylące dla niezorientowanego pacjenta:
100zł (konsultacja) + 2,400zł (implant) + 100zł (odsłonięcie + śruba gojąca) + 1000zł (łącznik) + 1000zł (korona) + 50zł (wizyta kontrolna) = 4,650zł
choć pozornie wydawało się, że wyjdzie taniej, bo przecież implant trochę tańszy, korona sporo tańsza...
W porównaniu cenników należy brać pod uwagę wszystkie etapy leczenia, nie tylko samo wszczepienie implantu. Dowiedzcie się też, czy dany gabinet implantologiczny oferuje możliwość spłacania należności za zabieg w ratach.

Źródło


Mam nadzieję, że notka pomoże Wam podjąć decyzję w wyborze lekarza implantologa.
Wybierajcie mądrze. Pamiętajcie, że to zbyt ważna sprawa, by na siłę na niej oszczędzać. W wyborze kierujcie się raczej rozumem niż sercem - lepszy będzie mrukowary starszy pan z genialnymi kompetencjami niż sympatyczny przystojniak, który z implantami na co dzień nie ma do czynienia.

Jeśli macie do mnie jakiekolwiek pytania, zapraszam Was do zadawania ich w komentarzu lub do kontaktu mailowego: xkeylimex.blog@gmail.com - chętnie podam Wam namiary na mojego zaufanego implantologa.
Przypominam też o pierwszym poście z implantowej serii: IMPLANTY zębów: jak, po co i dlaczego?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...