Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zakupowo. Pokaż wszystkie posty
Ostatnio na blogowym profilu na Facebooku i Instagramie mogliście zobaczyć część kosmetyków, które ostatnio zasiliły moje zapasy. Pomyślałam, że pokażę Wam je dokładniej. Recenzje niektórych na pewno za jakiś czas się tu pojawią.


To zdjęcie już znacie, jeśli śledzicie blogowe profile na portalach społecznościowych...

Wczorajsze okazyjne zakupy w SuperPharm. Za duży żel pod prysznic Dove i odżywkę do włosów Garnier zapłaciłam niecałe 13zł.

I kolejne łupy z wyprzedaży, upolowane dla mnie przez Monikę z bloga Moment Urody - dziękuję, Moniczko! Balsamy do rąk P&R znam już bardzo dobrze i wiem, że ten też na pewno będzie mi odpowiadał. Pytanie tylko, czy jego zapach przypadnie mi do gustu. Większym znakiem zapytania jest dla mnie regenerująca maska do włosów. Słyszałam, że jest bardzo dobra. Zobaczymy, czy moje włosy ją polubią.

Na ten zakup również skusiłam się ze względu na okazyjną cenę. Dzięki Natalii dowiedziałam się, że moją ulubioną wodę termalną Uriage można kupić za niecałe 13zł w aptekach Niezapominajka. Przyda mi się na lato (jest rewelacyjna na poparzenia słoneczne!), a także do utrwalania makijażu zrobionego kosmetykami mineralnymi, które od kilku dni intensywnie testuję ;)

Dowód na to, że prawdziwa kosmetykomaniaczka nawet z hurtowni spożywczo-przemysłowej nie wyjdzie bez kosmetyków :P Poszłam do Makro po prezent dla taty (na Dzień Ojca kupiłam mu jego ulubioną grecką wódkę Ouzo), a wyszłam nie tylko z butelką, ale również z kosmetykami Lirene. Balsam SPF6 kupiłam z myślą o moim chłopaku, który ma iście latynoską karnację i bardzo szybko się opala, dlatego jemu wystarczy tak niski faktor. Na wszelki wypadek wzięłam też Balsam po przedawkowaniu słońca. Pamiętam, że miałam go kiedyś, stosowałam jako zwykły balsam do ciała i w ogóle go nie polubiłam. Postanowiłam jednak dać mu szansę wykazania się w roli, do której został stworzony, bo czytałam parę pozytywnych opinii o jego wpływie na poparzoną słońcem skórę.

Krem do stóp The Secret Soap Store to wygrana w jakimś facebookowym rozdaniu. W skład nagrody wchodziło również masło do ciała Shea SPA FIT TSSS (w formie uroczej babeczki), ale ten produkt przygarnęła moja mama - posiadaczka wyjątkowo suchej skóry.

Wszyscy mają liner, mam i ja ;)
Dzięki Ines, która organizowała rozdanie tych sławnych już eyelinerów, ta miniaturka trafiła w moje ręce. Po pierwszej aplikacji mam bardzo mieszane uczucia... Nie opanowałam jeszcze nakładania kosmetyku przy pomocy tej jego specjalnej super końcówki AccuFlex, poza tym wydaje mi się jakiś taki suchy... Na razie nie podzielam wszechobecnych zachwytów. Może się do niego przekonam, może nie... Zobaczymy.

Wygrana w rozdaniu u Puderniczki. Jestem bardzo ciekawa tych profesjonalnych kosmetyków do włosów.

W ramach Akademii Zmysłów dostałam dwa produkty z nowej linii L'Occitane Au Bresil. Krem do rąk Vitoria Regia Day Flower pachnie co prawda bardzo... męsko, ale i tak stosuję go nałogowo - ma świetną, lekką konsystencję, ale równocześnie przyjemnie nawilża. Jest idealny na dzień. Drugi produkt to Mleczko do ciała SPF20 z linii Jenipapo. Pięknie pachnie, ma lekką konsystencję (co jest rzadko spotykane w produktach przeciwsłonecznych z takim faktorem). Nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę go ze sobą na wakacje :) Co prawda nie do Brazylii, ale też będzie ciepło i słonecznie ;)

A tu mamy zawartość rocznicowego ShinyBox'a 2nd Anniversary. Na plus zaliczam gąbeczkę do makijażu Syis oraz peeling Organique. Spray na komary, pomadka Sylveco i serum do włosów Marion również na plus. Maseczkę Etre Belle dopiero wypróbuję, a spray Dove... no cóż, wiecie, że bardzo lubię dezodoranty tej marki, więc nie powinnam się czepiać, ale ostatnich dwóch pudełkach ShinyBox również znalazłam antyperspiranty. Troszkę już tego za dużo. Ogólnie jednak uważam to pudełko za bardzo udane.

W konkursie "Bye bye wrinkles" u April do wygrania były dwa kremy Lirene i torba sportowa (która na zdjęciu się nie zmieściła...). Jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że nagroda trafi do mnie. Jeszcze bardziej zdziwiłam się, kiedy w paczce od Lirene znalazłam - poza kremami i torbą - jeszcze trzy inne kosmetyki. Dziękuję, Pani Aniu! :)

Nie pokazywałam Wam jeszcze prezentów, które dostałam na otwarciu sklepu Organique w CH Zakopianka. Balsam do ust stosuję już od kilku dni i szczerze go uwielbiam - co za zapach, co za działanie! Od dwóch dni nakładam na włosy olej makadamia, który widzicie na zdjęciu. Na efekty muszę jeszcze trochę poczekać :)

Nie mogłam nie pochwalić się też moimi ręcznie robionymi mydełkami Organique. Jedno już wyekspediowałam do Anglii ;) Szkoda mi ich używać, bo tak pięknie się prezentują i tak bosko pachną.


Który z tych kosmetyków najbardziej Was zaciekawił?
Może znacie te produkty i chcecie się podzielić ze mną swoimi opiniami na ich temat? :)

Pozdrawiam, miłego wieczoru!
Witajcie Kochani!
Ufffff, wreszcie wracam do regularnego blogowania. Ta "mała" przerwa spowodowana była kilkoma czynnikami - przede wszystkim czynnikiem technicznym. Poza tym chwilowe "wyłączenie się" chyba było mi potrzebne. Teraz mogę wrócić z nową porcją energii :)

Źródło

Co się u mnie działo?
Stałam się starsza o rok :) W marcu obchodziłam 24 urodziny. Jako że połączyliśmy moją imprezę ze świętowaniem okrągłych urodzin taty, odstąpiłam mu klasyczny tort, a sama zrobiłam sobie urocze muffiny w wersji "na wypasie" (na bazie cytrynowego ciasta jogurtowego, nadziewane lemon curdem, udekorowane bitą śmietaną z różowym barwnikiem spożywczym i kolorową posypką).



Nie mogę nie pochwalić się prezentami, które dostałam od najbliższych.
Siostra przygotowała dla mnie ręcznie robioną bransoletkę z jadeitów (w moim ulubionym kolorze!) z akcentem białych kamieni księżycowych. To cudeńko mogliście już oglądać na blogowym Facebooku i Instagramie.


Mój kochany chłopak spełnił kolejne moje marzenie z tegorocznej wishlisty - kupił mi podświetlane lusterko kosmetyczne! Z jednej strony był to świetny prezent, bo teraz nawet zwykły codzienny makijaż stał się o wiele prostszy, nie mówiąc już o czymś bardziej skomplikowanym na wielkie okazje. Z drugiej jednak strony lusterko to nie raz doprowadza mnie do załamania, kiedy w 5-krotnym powiększeniu widzę wszystkie moje pryszcze, przebarwienia, blizny, rozszerzone pory xD

Źródło


Nie mogę nie pochwalić się Wam moimi obuwniczymi zdobyczami. Jeśli pamiętacie notkę o Timberlandach, na pewno wiecie, jak ważne są dla mnie solidne i wygodne buty, a także jak trudno mi je kupić, gdyż moja stopa ma długość niecałych 22 cm (rozmiar 34).
Tej wiosny miałam już serdecznie dość balerinek kupowanych po 40zł w sieciówkach. Niby to ładne, ale koszmarnie niewygodne, w dodatku spada mi ze stopy, bo sieciówki robią buty od rozmiaru 36. Dlatego wybrałam baleriny Ryłko P1MJOT2 w kolorze granatowym- nie należą do najtańszych, ale komfort chodzenia jest dosłownie nieporównywalny z butami z sieciówek odzieżowych.

Źródło

Tego lata planuję kolejne rzymskie wakacje, a to wiąże się z dużą ilością zwiedzania, całodziennym łażeniem po brukowanych uliczkach. Musiałam więc zaopatrzyć się w wygodne sandały. Szukałam czegoś w moim rozmiarze, kobiecego, a nie dziecięcego, wygodnego (z grubą i miękką podeszwą) i czegoś, co nie będzie przypominało buty ortopedyczne. Chciałam móc nosić te sandały zarówno do spodni jak i do sukienki. Wybór padł na Crocs: Women's Huarache Flat w kolorze island green /  ultraviolet. Są genialne! Chodzi się w nich tak, jakby pod piętą była umieszczona jakaś miękka poduszeczka :)

Źródło


W kwestii kosmetyków... na razie było minimalistycznie, bo zabrakło czasu i ochoty, poza tym na szaleństwa nie pozwalała kuracja dermatologiczna - swoją drogą niestety nieskuteczna, ale nie poddaję się ;)
Poza tym rozpoczęłam nietypową kurację - ssanie oleju (kiedyś opowiem Wam o tym coś więcej), zaczęłam korzystać z usług zaufanego bioenergoterapeuty, przygotowuję się do zabiegu wszczepienia implantów zębów (panicznie się boję, ale jestem pod opieką prawdziwych profesjonalistów).

Kiedy nie pisałam bloga, oddawałam się boskiej przyjemności czytania ;) Pochłonęłam wszystkie dostępne na chwilę obecną tomy sagi "Pieśń lodu i ognia" (na kanwie której powstaje serial "Gra o tron"). Cieszę się, że sięgnęłam po książki, zanim obejrzałam serial, bo moje wyobrażenia książkowych postaci w większości totalnie rozmijają się z doborem aktorów do serialu (największy ból 4 liter mam o to, jak wygląda serialowy Jon Snow - przecież on nie jest ani trochę podobny do Nedda, a według książki był mega podobny do swojego ojca, poza tym kojarzy mi się z Mariuszem Kałamagą, a przez to nie potrafię traktować go serio xD).
"Pieśni lodu i ognia" chyba polecać nie trzeba - to się samo przez się rozumie, że warto sięgnąć po te grube tomy.
P.S. Łączę się w bólu ze wszystkimi oczekującymi na to, aż Martin wykokosi się wreszcie z wydaniem kolejnego tomu...

Źródło


Od jutra postaram się wrócić do kosmetycznych tematów, bo mimo minimalizmu kosmetycznego nazbierało się sporo recenzji do napisania :)

Uściski!
Ostatnio na brak kosmetyków nie narzekam, ale zawsze znajdzie się coś, co trzeba kupić. Tym razem do koszyka wpadły same potrzebne rzeczy. Dwie - znane mi od jakiegoś czasu i sprawdzone przez długotrwałe stosowanie - zaskoczyły mnie nową szatą graficzną. Czy tylko opakowanie się zmieniło?
Zapraszam na notkę :)


Pewnego dnia naszło mnie na wstąpienie do drogerii Jaśmin. Zawsze mi tam było nie po drodze, mijałam ją, patrząc na różowy szyld z okna autobusu. Okazało się, że to był ogromny błąd - drogeria Jaśmin oferuje świetne kosmetyki w bardzo korzystnych cenach.
Znalazłam tam takie marki jak Lumene, kolorówka MIYO, BingoSpa, Maestro, Celia, Gosh, a niedawno trafiły tam również rosyjskie specjały (między innymi kosmetyki do włosów Babuszki Agafii).
I co najważniejsze - mają miłą i fachową obsługę! Pierwszy raz od wielu lat w drogerii innej niż Sephora i Douglas zdarzyło mi się, by ekspedientka podeszła do mnie i spytała, czy może mi w czymś pomóc. Co więcej - rzeczywiście pomogła! Widząc, że kieruję mój wzrok na półkę z rosyjskimi maskami, od razu wyjaśniła, że ta jest od Babuszki Agafii, że drożdżowa, że hit internetu, że pachnie ciasteczkami, a że jakaś inna bardziej gęsta, też dobra, intensywniejsza w działaniu. Wiedziała takie rzeczy! Wreszcie ktoś wpadł na to, by w drogerii zatrudnić kompetentną osobę.
Poza tym przy zakupach za ok. 60zł dostałam próbkę i długopis-reklamówkę. Miło :) Na brak długopisów i próbek nie narzekam, ale cieszy sam fakt takiego miłego traktowania klienta, który kokosów nie zapłacił.




Poza tym w Rossmanie kupiłam mój ulubiony na lato podkład Under 20 (w nowym opakowaniu), sprawdzony tusz do brwi Wibo (też w nowym opakowaniu) oraz bibułki matujące Wibo, których (z przyczyn niewyjaśnionych) nie uwieczniłam na zdjęciu. Musicie mi wybaczyć ;)












Udało mi się dorwać Baleę - tym razem wybrałam szampon o pięknym, orzeźwiającym zapachu i odżywkę z serii profesjonalnej. Fajna jest, ale strasznie brudzi na brązowo. Chyba jednak wolę te zwykłe - mango + aloes albo figa + perła




Jak Wam idzie kupowanie/oszczędzanie? W te wakacje jesteście raczej rozrzutne czy też wybieracie wyłącznie to, co jest Wam koniecznie potrzebne?
(ok, to może jest pytanie retoryczne :P)

Witajcie kochani!

Dziś będzie post typowo chwalipięcki.
Z góry zaznaczam, że jego celem nie jest pobudzenie wydzielania żółci u niektórych osób, ale raczej podziękowanie osobom i firmom, dzięki którym te tony kosmetyków znalazły się w moim posiadaniu.

Nagroda wygrana w rozdaniu u Sophie - sama nie wiem, z czego cieszę się najbardziej - czy z zestawu uroczych kryształków do dekorowania paznokci, czy z kremu- podobno świetnego do kremowania włosów, czy też z polecanego przez wiele blogerek korundu :)

Gigantyczna wygrana w kreatywnym konkursie u Calliope. Tutaj również znalazło się całe mnóstwo kosmetyków, o których wypróbowaniu marzyłam od dawna - boskie europejskie OPIki, suche szampony Batiste, kultowy pędzelek Maestro 497, papka do cery trądzikowej z Jadwigi...

A teraz czas na giftowy, pospotkaniowy wysyp kosmetyków:

1. Kostka zapachowa, perfumy w kremie oraz próbki zapachów od Yasmeen
2. Maseczki od Efektimy (była jeszcze jedna, ale już ją wymaziałam ;P)
3. Krem do dłoni, krem z kasztanowcem do nóg oraz próbki od Barwy
4. Nektar do ciała od firmy Apis

1. Cienie do powiek, lakier do paznokci, tonik i szampon do włosów oraz próbki od Alciny
2. Kredka do oczu i cień do powiek od Pierre Rene
3. Krem Anew oczywiście od Avon
4. Coś, czego jeszcze nie miałam- chusteczki do higieny intymnej od... nie wiem, od kogo ;P

1. Genialny krem do rąk, szampon dla maluchów oraz peeling do ust od jednej z moich ulubionych kosmetycznych firm - PAT&RUB
2. Bardzo ciekawe kosmetyki Noni Care, niestety nie mam pojęcia, od kogo
3. Minerałki od Amilie - róż jest piękny, ale niestety podkład nie dla mnie - kolor ok, ale ja potrzebuję znacznie mocniejszego krycia, dlatego jeśli ktoś z Was chciałby przygarnąć ten podkład, dajcie znać w komentarzu.
4. Błyszczyk, piękny lakier, maseczka oraz peeling od Marizy

1. Miniaturki masek Pilomax
2. Boski, benzynowy lakier od Artdeco
3. Miniaturka maski do włosów oraz pełnowymiarowy tonik do twarzy od Uber - firmy, która zasponsorowała również nasz spotkaniowy obiad
4. Miniaturka szamponu Biosilk chyba od Ambasady Piękna...

1. Gigantyczny zestaw od Eveline
2. Kultowe kosmetyki marki Cetaphil
3. Nowości od Rimmel
4. Wcierki i szampony marki Subrina - dla mnie nowość, ale okazało się, że znają je doskonale moi rodzice - bardzo je zachwalali.

1. Coś na wzmocnienie - organiczny suplement grejpfrutowy od Grejpfrut wszechmocny
2. Serum na końce włosów z olejkiem arganowym od Ambasady Piękna
3. Ogromny zestaw od Yasumi - najbardziej cieszę się z gąbeczki Konjac, którą zawsze chciałam wypróbować. Wczoraj użyłam jej pierwszy raz i jestem zachwycona!
4. Pianka i żel do golenia oraz krem do twarzy i ciała od PharmaCF - producenta marki Venus
5. Mnóstwo pachnideł Manilla Bond od PharmaCF


Jest tego trochę ;) Nawet nie wiecie, ile czasu zajęło mi sfotografowanie i pochowanie tych zbiorów ;P

A na koniec przypominam - jeśli ktoś z Was jest zainteresowany przygarnięciem kryjącego podkładu mineralnego Amilie w kolorze Cardamon, niech zgłosi się w komentarzu!
Podkład otworzony wczoraj, raz nabrany na czysty pędzelek. Mam nadzieję, że znajdzie kogoś, kto zrobi z niego lepszy użytek niż ja ;)
Ja pokrywam koszt przesyłki (tylko na terenie Polski).
Dziś o 20:00 wylosuję osobę, do której poleci podkład. Proszę, by zgłaszały się tylko osoby, które wiedzą, że mineralne kosmetyki są dla nich dobre.
Zgłaszając się, podajcie swój email do kontaktu.

Cardamon nie jest najjaśniejszy! Zgłaszajcie się, jeśli macie taką lekko ciemniejszą karnację (dla mnie na przykład kolor jest ok) lub jeśli planujecie się opalić w wakacje ;P


Pozdrawiam!
Kwietniowe denko leży nietknięte, a ja się wożę po jakiś kongresach ;P Obiecuję, że w przyszłym tygodniu denkowa (nie mylić z denna :P) notka wreszcie się pojawi.
A tymczasem zapraszam Was na mały przegląd tego, co do mnie przybyło przed lub w czasie trwania majówki.

Wygrana w konkursie u CosmOli :) W paczce były również maseczkowe poprawiacze nastroju, jednak zapomniałam je sfotografować. Olu, dziękuję i pozdrawiam! :*
Masło z kofeiną oraz dwa apetycznie pachnące mydełka to przesyłka od Organique. Dzięki Asi z bloga Piękność Dnia otrzymałam do testowania właśnie te cudowności. Masło już jest w użyciu i na razie powiem Wam tylko tyle, że pachnie nieziemsko! Fanki kawy powinny na niego uważać, bo naprawdę trudno opanować się przed zjedzeniem go xD

A to przesyłka od Pati - wygrana w urodzinowym rozdaniu na blogu Kosmetyczka młodej mamy. Dziękuję, Pati! :*
I na koniec mój własny zakup - odżywka do włosów Balea z granatem i perłą. Pojęcia bladego nie mam, jak się sprawdzi. Nie zdążyłam jej nawet jeszcze sfotografować. Ostatnio miałam odżywkę Balea z mango i aloesem i była genialna. Tym razem jednak została wyprzedana. Mam nadzieję, że ta z granatem będzie godną następczynią ;)
Źródło zdjęcia

Jak Wam się podobają moje nowości? Co zaciekawiło Was najbardziej?
Witajcie kochani!

Jak mija Wam sobota? Ja mam zamiar spędzić popołudnie z moim chłopakiem, dlatego dziś notka na szybko - taka pomiędzy suszeniem włosów a nakładaniem makijażu :P
Pokażę Wam kosmetyki, które używam ostatnio i takie, które dopiero do mnie zawitały.


Jeśli śledzicie blogowy profil na Facebook'u, być może widzieliście post, w którym pytałam Was, jak wykorzystać bon na 30zł do sklepu Eko Piekno. Postanowiłam kupić coś sprawdzonego i ulubionego - maski BingoSpa do włosów. Skusiłam się na polecaną przez Blankę maskę drożdżową. Chciałam również zamówić Kurację z 40 aktywnych składników (którą kocham, recenzowałam TUTAJ), ale akurat się skończyła. Bardzo sympatyczna właścicielka sklepu zaproponowała mi w zamian Kurację z 12 roślinnych ekstraktów. Patrząc na skład jestem pewna, że spisze się równie dobrze :)
Swoją drogą - zachęcam Was do odwiedzenia sklepu Eko Piekno - asortyment genialny, ceny bardzo ok (rabat 7% na wszystko na hasło: blogeve) :)

Znana chyba wszystkim wcierka Jantar z Farmony. Kiedyś już ją stosowałam, ale bez większych efektów. Teraz postanowiłam dać jej drugą szansę, ulepszając trochę sposób jej aplikacji (przelałam ją sobie do buteleczki po wcierce Rzepa Joanny - dlatego też na zdjęciu widzicie pustą butelkę). Aplikuję ją codziennie wieczorem, po aplikacji przez 5-10 minut masuję skalp masażerem (zakupionym w Biedronce :P). Czekam na efekty.

Wreszcie udało mi się wykończyć 0,5l słoik oleju kokosowego, skusiłam się więc na tą oliwkę Babydream. Skład ma mega fajny, cena była śmiesznie niska (coś około 4-5zł), więc pomyślałam, że warto spróbować. Martwi mnie tylko trochę ten ekstrakt z rumianku w składzie- mam nadzieję, że nie stanę się przez to blondynką :P Oliwkę aplikuję na skalp (też przelałam trochę do buteleczki po Rzepie Joanny, super się tak nakłada olej!), na całą długość włosów i na rzęsy.

Ostatnio wykończyłam tonik kolagenowo-nagietkowy z Celii. Chciałam kupić wodę różaną, ale akurat nigdzie nie mogłam jej dostać. Skusiłam się więc na coś niedrogiego (10-11zł) i sprawdzonego (recenzja TUTAJ) - tonik witaminowy Bourjois.

Te kosmetyki były u mnie już od dłuższego czasu, ale dopiero od niedawna zaczęłam je stosować. Polecany przez wiele osób peeling morelowy Yves Rocher oraz krem Dermedic Emolient Linum. Peeling zastosowałam dotąd raz, więc nie wypowiadam się na jego temat. Krem stosuję od kilkunastu dni na noc, genialnie nawilża, a ma przy tym lekką konsystencję. W recenzji opowiem Wam więcej :)
Obydwa te kosmetyki wygrałam w rozdaniu u Oli

Ta maska przeleżała parę tygodni na mojej półce. Wreszcie nadszedł jej czas i na razie - po dwóch aplikacjach - jestem zła na siebie, że tak długo z nią zwlekałam. Moje włosy bardzo ją polubiły :) A mowa oczywiście o masce Biovax Keratyna + Jedwab.

Krem nawilżający N1 Handmade Cosmetics od Pani Kamili pokazywałam Wam parę dni temu (kto nie pamięta, odsyłam do TEJ notki). Dla przypomnienia powiem tylko, że to krem robiony ręcznie z naturalnych, najwyższej jakości składników.

Krem do rąk Dove stosuję nieprzerwanie odkąd wykończyłam ukochany balsam Pat & Rub Rewitalizujący. Przyznam, że jestem pozytywnie zaskoczona! Spodziewajcie się recenzji niebawem.

I na koniec dwa cudeńka, które przywędrowały do mnie w ramach nagrody, którą udało mi się wygrać u Lili Naturalnej - Cukrowy peeling do ciała Phenome i Regenerujące masło do ciała Phenome. To chyba najdroższe kosmetyki pielęgnacyjne do ciała, jakie kiedykolwiek u mnie gościły! (peeling kosztuje 139zł, a masło 147zł).

To chyba wszystkie moje nowości... Zapomniałam sfotografować jedynie biedronkowy masażer do skalpu, ale to nic odkrywczego, chyba wiecie, jak taki masażer wygląda. Ten biedronkowy jest dokładnie taki (nawet kolor rączki się zgadza):

Źródło


Stopniowo będę pokazywać Wam te kosmetyki bliżej w recenzjach.
Którego z nich jesteście najbardziej ciekawi?

Miłego dnia! :*
Witam Was kochani!
Dziś mam dla Was pierwszy od wielu, wielu dni post zakupowy. Dlaczego są to zakupy irracjonalne? Bo szafki i pudła pękają w szwach od kosmetyków! Wcale nie potrzeba mi nowych...
Ale informacja o 60% rabatu i Dniu Darmowej Dostawy ujawniła skrywane dotąd potrzeby zakupu odżywek do włosów, toniku i bazy pod cienie do powiek.
Opis zaczniemy od końca:


W Dniu Darmowej Dostawy skusiłam się tylko na jeden jedyny zakup (jestem z siebie dumna!). Wirtualnie odwiedziłam sklepik Igruszka i kupiłam zachwalaną przez wiele blogerek bazę pod cienie Lumene (o ile mnie pamięć nie myli, Hexx ana mi ją polecała, więc bardzo dziękuję za poradę :*).
Muszę tutaj wspomnieć o jakości obsługi w sklepie, gdyż ta kwestia bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Po pierwsze- przesyłka przygotowana i wysłana błyskawicznie. Po drugie- solidnie opakowania. Po trzecie- próbka podkładu Art Deco w gratisie! Nie spodziewałam się żadnych prezentów- w końcu kupowałam tylko bazę i w dodatku nie płaciłam za wysyłkę, a tu proszę- próbka podkładu bardzo dobrej firmy i to jeszcze w odpowiednim dla mnie, jasnym kolorze. Igruszko, to się chwali!

Baza przechodzi dziś pierwsze naoczne testy- jak na razie spisuje się super!

W tej kartonowej ulotce ukryta jest saszetka z podkładem.


Jakiś czas temu napisała do mnie Tanika z informacją o bardzo ciekawej firmie kosmetycznej - Choisee Natural Cosmetics. Jest to polska firma, która szczyci się ciekawymi składami i dobrą jakością kosmetyków. Co ciekawe- na swoim fanpage na portalu Facebook prowadzi obecnie akcję, dzięki której można otrzymać kod uprawniający do... uwaga, uwaga... 60% rabatu i darmowej wysyłki! Sami przyznacie, że na taką okazję nie mogłam się nie skusić ;)
W sumie zamówiłam aż 10 kosmetyków, za całość nie płacąc więcej niż 80zł. Ale spokojnie- dla mnie samej są tylko 3 z nich- reszta dla bliskich. Osiem kosmetyków już jest u mnie, dwa dochodzą (bez skojarzeń), bo zamawiane były w drugim sorcie.
Jestem bardzo ciekawa, jak spiszą się te kosmetyki. Jeśli jesteście nimi zainteresowani, mogę sfotografować dla Was ich składy, bo o ile dobrze pamiętam, na stronie producenta o INCI nie ma ani słowa...

To kosmetyki, które zamówiłam dla siebie.

Tak oto prezentują się moje zakupy.
Pochwalcie się, co Wy upolowałyście ostatnio?
A może znacie któryś z pokazanych tutaj kosmetyków? Chętnie poznam Wasze opinie!


P.S. Oto, jak w prosty sposób usprawiedliwić przed samą sobą kolejne zakupy kosmetyczne ;)



EDIT: Prosiłyście o składy kosmetyków Choisee, oto i one.
Zamówiłam 10 kosmetyków, a pokazuję tylko 5 składów. Why?
- 1 kosmetyk jest mini-prezentem-niespodziewajką dla chłopaka (a mój TŻ jest wiernym czytelnikiem bloga)
- 2 kosmetyki dla mojej siostry pokrywają się z moimi kosmetykami (Asia zamówiła też 2 odżywki)
- 2 kosmetyki są jeszcze w drodze, bo zamówiłam je w drugiej kolejności






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...