Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rady. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rady. Pokaż wszystkie posty
Nie jestem typem podróżnika, ale wydaje mi się, że - mimo niewielkiego doświadczenia - pakowanie idzie mi całkiem sprawnie. Mam kilka sprawdzonych rad, które każda kobieta znać powinna. Z pewnością większość wyda się Wam oczywista, ale mam nadzieję, że znajdziecie też takie, które będą dla Was ciekawą nowością i przyczynią się do łatwiejszego pakowania na wakacyjne (i nie tylko) wyjazdy.



1. Skleroza to żaden wstyd
Lepiej wyjść na kompletnego sklerotyka, który wszystko musi zapisać na kartce niż zapomnieć połowy ważnych rzeczy. Dlatego ja jestem zwolenniczką robienia listy rzeczy do zabrania. Przed pakowaniem sprawdzam prognozę pogody, liczę dni, które spędzę na urlopie, zastanawiam się, jakie okazje się pojawią - czy będę zwiedzać, uprawiać sporty, pójdę na imprezę, a może do ekskluzywnej restauracji? Spisuję sobie wtedy wszystkie ubrania i kosmetyki, które będą mi potrzebne. Dodaję do tego też kategorię "inne", w którą wpisuję takie ważne rzeczy jak pieniądze, dokumenty, telefon, aparat, ładowarki, itd. Pakując daną rzecz do walizki skreślam ją z listy. Dzięki temu minimalizuję szansę zapomnienia czegoś istotnego.
Nowocześni podróżnicy mogą skorzystać z aplikacji na smartfona, które ułatwiają pakowanie (TUTAJ znajdziecie dobre zestawienie). Ja rok temu korzystałam z PackPoint. Nie zastąpił mi klasycznej listy na kartce, ale zainspirował do wpisania na nią kilku rzeczy.



2. Kosmetyki wielofunkcyjne to podstawa!
Wystarczy, że do kosmetyczki wsadzę żel Babydream czy Facelle, a z listy "do zabrania" mogę odhaczyć: żel pod prysznic, do twarzy, do higieny intymnej, do mycia pędzli, do rąk, szampon. Pianka do golenia? Po co mi to, skoro biorę odżywkę do włosów! A woda termalna w sprayu zastępuje mi tonik, utrwalacz makijażu, odświeżającą mgiełkę oraz krem na poparzenia słoneczne.
Tak to się robi ;)



3. Rozmiar ma znaczenie
Po co mi w walizce cały krem pod oczy lub litrowa maska Kallos? Dobrym rozwiązaniem są miniaturki kosmetyków pielęgnacyjnych i kolorowych, w które zaopatrzysz się w drogeriach. Można również odlać odpowiednią ilość produktu do mniejszego opakowania (np. w Rossmannie dostępne są podróżne opakowania na kosmetyki). Nie bierz ze sobą kilkunastu kolorowych cieni - spraw sobie paletkę, która umożliwi Ci zrobienie zarówno delikatnego dziennego makijażu, jak i tego wieczorowego, a najlepiej jeśli zawiera także róż i rozświetlacz.
Jeśli chodzi o lakier do paznokci, to są aż trzy rozwiązania: zrób sobie hybrydy, weź ze sobą miniaturowy lakier lub po prostu kup coś niedrogiego na miejscu.
A perfumy? Na pewno masz jakąś próbkę, jeśli jednak nie chcesz testować nieznanego zapachu na wakacjach, spraw sobie Travalo Atomizer (np. taki), do którego przelejesz parę mililitrów ulubionych perfum, lub zaopatrz się w perfumy Nicole - to bardzo dobrej jakości wody perfumowane inspirowane najpopularniejszymi markowymi zapachami (pisałam o nich TUTAJ i TUTAJ).



4. Sztuka rezygnacji
Możesz mi nie wierzyć, ale niektóre kosmetyki wcale nie będą Ci potrzebne. Przykłady? Proszę bardzo:
Płyn micelarny i mleczko do demakijażu zostaw w domu, spraw sobie natomiast rękawiczkę Glov (taką), którą zmyjesz makijaż przy użyciu samej tylko wody.
Pasta do zębów też nie jest niezbędna, jeśli masz specjalną szczoteczkę (np. TAKĄ).
Jeśli lecisz samolotem, możesz zrezygnować też z dezodorantu w sprayu (słyszałam o przypadkach samoopróżnienia sprayów w samolocie, a raczej nikt nie chce prać swoich ciuchów zaraz po przyjeździe na urlop), zastępując go antyperspirantem w chusteczkach (Cleanic takie produkuje, do kupienia w drogeriach po 4-5zł za 12szt). Polecam też zakup zmywacza do paznokci w chusteczce - jeśli oczywiście takie coś będzie Ci potrzebne. Chusteczki Jelid są ok, ale ja wolę Nailnu (są większe i wydajniejsze).



5.  Bezpieczeństwo przede wszystkim
Płynne kosmetyki zabezpiecz woreczkiem (odkręcamy nakrętkę, nakładamy woreczek, zakręcamy) - to uszczelni buteleczkę. Jeśli planujesz lot samolotem, zgnieć trochę butelkę, uwalniając odrobinę powietrza w niej zamkniętego (w trakcie lotu zmiany ciśnienia mogą powodować zwiększenie objętości gazu w butelce, co może doprowadzić do przeciekania lub nawet jej rozerwania).
Wszystkie kosmetyki dla bezpieczeństwa umieść w szczelnych i grubych woreczkach strunowych. To co barwiące (podkład) lub tłuste (balsam do ciała, olejek) zabezpiecz podwójnie.
Kosmetyki kolorowe, prasowane i wszystko w szklanych opakowaniach owiń folią bąbelkową, ręcznikiem papierowym lub po prostu ubraniami, by zamortyzować ewentualne naciski i wstrząsy.



6. Im walizka większa, tym cięższa - to logiczne. Dlatego warto zaopatrzyć się w coś, co pozwoli nam zredukować objętość naszych ubrań, a tym samym zmieścić je w mniejszej, lżejszej walizce. Tym magicznym sposobem są worki próżniowe (klik). Kosztują grosze i są banalnie łatwe w obsłudze - wsadzasz ciuchy, zamykasz, zasysasz odkurzaczem i gotowe. Upewnij się tylko, czy podczas pakowania na drogę powrotną będziesz mieć możliwość zassania worka - do tego celu niezbędny będzie odkurzacz.



7. Weź ze sobą podręczną apteczkę, w której znaleźć się powinny leki: przeciwbólowe, na biegunkę, na zaparcia (najlepiej po prostu trochę nasion chia - moim zdaniem nic nie działa lepiej), coś na przeziębienie, na problemy trawienne, tabletki na ból gardła, suplement diety uzupełniający elektrolity, plastry, jałowe opatrunki, sztyft lub plastry na otarcia stóp. Ewentualnie spray przeciwko komarom i kleszczom (jeśli wybierasz się w miejsce, w którym mogą być kleszcze, weź również specjalny przyrząd do ich usuwania - pęsetę, pętelkę, szczypce, Tick Twister, czy co tam masz). Dodaj do tego wszelkie inne leki, które przyjmujesz regularnie. Oczywiście nie musisz brać pełnych opakowań - odlicz sobie tyle, ile będzie Ci potrzebne, zależnie od długości urlopu.
Zarezerwuj też w walizce miejsce na sporą ilość kremów z filtrem i sprawdzony środek na poparzenia słoneczne.



RADY NA KONIEC
Niezależnie od tego, czy przewozisz tonę kosmetyków, czy ani jednej sztuki - myśl! Na lotnisku miej swój bagaż cały czas na oku. Zadbaj o to, by walizka czy plecak były odpowiednio zabezpieczone - by zamek nie rozsunął się przez przypadek albo by z bagażu nie wystawały jakieś paski czy zapięcia - to mogłoby spowodować, że Wasz bagaż w ogóle by z Wami nie poleciał!
Jeśli nie masz 100% pewności, czy dana rzecz przejdzie przez kontrolę, zadzwoń na infolinię przewoźnika lub (jeśli jest taka możliwość) zrezygnuj z tej rzeczy. Zakładam, że nie wybierasz się do dżungli czy na pustynię, więc miej na uwadze, że nie będziesz odcięty/odcięta od cywilizacji, na miejscu też będą sklepy. Pamiętaj, by baterie i akumulatory przewozić w bagażu podręcznym (dotyczy to też takich sprzętów jak golarka, depilator, elektryczna szczoteczka do zębów, szczoteczka do mycia twarzy, itd).


I przede wszystkim: keep calm and smażing&plażing :) Miłych podróży! :)

Mamy wiosnę, a tym samym zbliża się rozpoczęcie "ślubnego sezonu" (ok, jesienią i zimą ludzie też się pobierają, ale jednak stosunkowo najwięcej ślubów odbywa się wiosną i latem).
Ja jestem totalnie poza tematyką ślubną - nie bywam zbyt często na takich uroczystościach, sama też nie zamierzam na razie wychodzić za mąż, ale planowane na najbliższe miesiące śluby znajomych skłoniły mnie do rozmyślań nad ślubnymi prezentami. Pomyślałam, że może komuś z Was też przyda się jakaś inspiracja odnośnie tego, co kupić nowożeńcom zamiast oklepanego bukietu kwiatów.
Ok, kwiaty są piękne, ale nieszczególnie praktyczne - zwłaszcza jeśli otrzymujemy je od 50 czy 100 gości weselnych...




Co możemy ofiarować zamiast kwiatów?




Obecnie wiele młodych par decyduje się na to, by przy okazji ślubu wspomóc dom dziecka, schronisko dla zwierząt lub fundację. Informacja taka powinna znaleźć się na zaproszeniu ślubnym - państwo młodzi proszą wtedy, by zamiast kwiatów przynieść np. zabawki dla dzieci z domu dziecka, karmę dla psów ze schroniska czy po prostu pieniądze, które do odpowiedniej puszki zbierze pracownik fundacji (np. w ramach akcji "Zamień Kwiaty na Marzenia", którą prowadzi Fundacja Mam Marzenie zajmująca się urzeczywistnianiem marzeń nieuleczalnie chorych dzieci).



Moim zdaniem kosz prezentowy sprawdzi się na każdą okazję. Możemy skomponować jego zawartość samodzielnie lub kupić gotowy. W takim koszu z powodzeniem mogą znaleźć się słodkości, dobrej jakości kawa i herbata, alkohol, owoce. Inną, tańszą opcją jest zakup samego alkoholu - np. wina czy czegoś mocniejszego. Państwo młodzi na pewno ucieszą się ze wzbogacenia swojego domowego barku (pod warunkiem, że nie są abstynentami). Warto zainwestować w alkohol lepszej klasy niż żołądkowa gorzka, ale nie przesadzajcie - nikt od Was nie wymaga wódki Diva za milion dolców ;)


Zakup książki może być dobrym pomysłem (chyba, że wiemy, iż państwo młodzi są zwolennikami audio- lub ebooków). Postarajmy się, by była to pozytywna lektura, najlepiej taka z przesłaniem, taka, do której państwo młodzi będą chcieli wracać. Koniecznie należy załączyć odręcznie napisaną dedykację - dzięki temu książka będzie nie tylko ciekawą lekturą, ale też świetną pamiątką na lata.
Zabawnym pomysłem może być podarowanie młodej parze poradników małżeńskich: "Kłótliwy poradnik partnerski" Ewy Żeromskiej, czy poradnikowy duet Tima i Sheili Riter: "Dwanaście kłamstw, które żony mówią mężom" i "Dwanaście kłamstw, które mężowie mówią żonom". O pomysłach na książkowe prezenty ślubne pisze również Edyta na Zankyou: TUTAJ


Jestem pewna, że nowożeńcy ucieszą się z takiego prezentu - zwłaszcza, jeśli będzie to świeca Yankee Candle lub Kringle Candle. Wybór zapachów jest ogromny - ja radziłabym postawić na zapach delikatny i raczej świeży (chyba, że dobrze znamy preferencje zapachowe młodej pary). Gdybym ja nie wiedziała nic o młodej parze, a miała zamiar dać im świecę, wybrałabym coś z linii Fresh z Yankee Candle albo postawiła na świece o zapachu "Wedding Day", "Loves Me, Loves Me Not" lub "True Rose".


Firmy oferują teraz ogromne możliwości wyboru pralinek - od ogromnych i drogich bombonierek (jak na przykład TA) po znacznie mniej kosztowne, ale mega efektowne czekoladki z grawerem (TUTAJ). Pomysł rewelacyjny, pod warunkiem, że pogoda dopisze (tzn. nie będzie zbyt gorąco, bo czekoladki mogą się stopić). Pamiętajcie, by wybrać coś eleganckiego - czekoladowe penisy i piersi będą śmieszyć podczas wieczoru kawalerskiego i panieńskiego, ale na ślubie raczej nie wypada wręczać czegoś takiego.


Powstrzymajcie się od dwuznacznych skojarzeń, to nie o to mi chodzi ;) Mam na myśli lalki lub pluszaki, tworzone ręcznie na zamówienie, na podobieństwo młodej pary. Tutaj na uwagę zasługują trzy firmy: Lalale, Szmacianki i Kubuś Fochatek. Nie będzie to może najbardziej praktyczny prezent, ale z pewnością oryginalny. Gwarantuję, że wywoła uśmiech u młodej pary i nie wyląduje w koszu na śmieci po tygodniu od ślubu.


Zwykłe ramki na zdjęcia to trochę oklepany pomysł. Moim zdaniem o wiele fajniej będzie kupić (lub narysować, jeśli potraficie) portret młodej pary (rysowany ręcznie lub w postaci grafiki komputerowej - w kwestii portretów mistrzem według mnie jest Modenfer) albo zamówić personalizowany plakat w gotowej ramce - np. koordynaty geograficzne wskazujące miejsce ślubu czy poznania się, fragment Listu do Koryntian czy słowo "LOVE" ułożone ze zdjęć (takie plakaty możecie zamówić np. TUTAJ). Musicie jednak wiedzieć, jakie kolory będą pasowały do mieszkania młodej pary i zdobyć odpowiednie zdjęcia czy informacje.




Jeśli jesteście tradycjonalistami i czujecie się głupio, idąc na ślub bez bukietu w dłoni, możecie wybrać alternatywny bukiet - na przykład ułożony z banknotów, kuponów lotto, zdrapek lub słodkości. W internecie znajdziecie sporo tutoriali (np. TUTAJ lub TUTAJ), jak przygotować taki prezent, jednak jeśli wolicie powierzyć pracę komuś bardziej wprawionemu, możecie zapytać w kwiaciarni, czy przygotują dla Was coś takiego. Z takim bukietem może być jednak problem, jeśli pogoda w dniu ślubu będzie wietrzna - wyobraźcie sobie młodą parę biegającą za rozwianymi banknotami z bukietu ;) Moim zdaniem w kwestii pieniędzy lepiej postawić na tradycję i podarować młodym banknoty w kopercie, a do bukietu wykorzystać słodkości.


Bukiet postoi w wodzie parę dni i zwiędnie. Kwiatki w doniczce (przynajmniej z założenia) wytrzymają dłużej i mogą być ozdobą domu czy mieszkania. Od paru lat modne są storczyki (bo efektownie się prezentują), ale dobrym pomysłem mogą być każde inne kwitnące roślinki albo na przykład drzewko bonsai. Jeśli nowożeńcy mają domek z ogrodem, można podarować im sadzonkę drzewa, które będzie symbolizować ich małżeństwo. Wyobraźcie sobie, jak takie drzewo będzie się dumnie prezentować w 50 rocznicę ślubu ;) Oczywiście trudno będzie taką sadzonkę wręczyć młodym pod kościołem czy Urzędem Stanu Cywilnego, ale możecie dostarczyć im ten prezent przed lub po ślubie.





Jeśli nie podoba Wam się żaden z moich pomysłów, polecam wybrać się do sklepów w stylu NANU-NANA, Kukartka bądź też sklepów z wyposażeniem wnętrz - może tam znajdziecie gadżety, które będą nadawały się na prezent dla młodej pary. Pamiętajcie jednak, by na ślub wybierać prezenty z klasą - zwłaszcza, jeśli nie jesteście blisko spokrewnieni lub mocno zaprzyjaźnieni z nowożeńcami.





Cokolwiek dajecie w prezencie ślubnym, powinno być pięknie spakowane. Ozdobne opakowanie to połowa sukcesu :)

Źródło



Który z zaproponowanych przeze mnie pomysłów podoba Wam się najbardziej?
Może macie jakieś inne propozycje, co można wręczyć nowożeńcom zamiast bukietu kwiatów?

Pozdrawiam :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...