Wszystkie publikowane na blogu opinie są opiniami subiektywnymi.

Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zęby. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zęby. Pokaż wszystkie posty

12 października 2017

Dropingo - ząbki dokładnie umyte


źródło: aflofarm.pl

Jak sprawdzić czy dziecko dokładnie myje ząbki? Teraz to proste, dzięki specjalnym kropelkom wszystko widać jak na dłoni. Wiele czytelników napisało do mnie z prośbą aby omówić tą konkretną reklamę, gdyż podobno w składzie tego specyfiku znajduje się coś szkodliwego i rakotwórczego. Czas przyjrzeć się z bliska Dropingo i zobaczyć co w nim straszy.



Sama reklama jest całkiem przyjemna w odbiorze. Przynajmniej przy pierwszym oglądaniu. Przy setnym już nieco działa na nerwy a człowiek się zastanawia czy mały Filip gdzieś tam nie płacze z frustracji, że tych zębów domyć nie może;) Mama Filipa opowiada o problemach z myciem zęba dziecka. Wiadomo, maluch kombinuje, a tu umyje od niechcenia, a tu na sprintera. Finalnie zęby źle umyte to w przyszłości większe ryzyko próchnicy i częstszych wizyt u dentysty. Rozwiązaniem jest Dropingo. Kropelki dodawane do wody przed myciem zębów. Barwią osad nazębny na niebiesko i widać dokładnie gdzie należy dokładnie ząbki umyć. Filip szczęśliwy, mama zadowolona a widmo wizyty u dentysty ucieka w siną dal...

Skład kropelek Dropingo:

Aqua, Sodium Benzoate/ Potassium Sorbate, Parfum, Polysorbate 80, Sucralose, CI 42090, Citric Acid

Jak widać, omawiany preparat jest kosmetykiem. Co tu dużo ukrywać, nie znoszę omawiania kosmetyków dlatego postanowiłam odesłać Was do profesjonalnego opisu przygotowanego przez specjalistkę od kosmetycznych składów srokao.pl. Tak się złożyło, że całkiem niedawno omawiała Dropingo na swoim blogu, zapraszam do lektury tutaj

Problematycznym składnikiem, wywołującym tyle obaw jest barwnik - błękit brylantowy. Jest barwnikiem spożywczym, dodawanym do żywności i może powodować między innymi podrażnienia żołądka. Powinny go unikać przede wszystkim osoby uczulone na salicylany. Czy powinniśmy się go bać w preparacie do barwienia płytki nazębnej? Myślę, że nie.
Po pierwsze i najważniejsze - nie spożywamy tego barwnika. Płyn przeznaczony jest dla dzieci powyżej 3 roku życia, które umieją już płukać usta i wypluwać oraz dorosłych. Zatem barwnik nie powinien dostać się do naszego przewodu pokarmowego. Jeśli boimy się, że dziecko płyn połknie, nie podawajmy tego specyfiku. Przecież jeszcze będzie wiele okazji w przyszłości, jak już maluch opanuje bezpieczne płukanie jamy ustnej.
Po drugie- dawka jest malutka, można by nawet powiedzieć, że homeopatyczna:) dodajemy 2 krople preparatu na 15ml wody. Jamę ustną płuczemy i wypluwamy płyn.
Po trzecie- preparatu nie stosujemy regularnie, tylko raz na jakiś czas. 
Po czwarte - może się okazać, że większe dawki tego barwnika dziecko zajada ze słodyczami niż będzie podane w dwóch kroplach Dropingo. Zatem proszę czytać skład słodyczy i unikać barwnika o uroczym numerze E133.

Z punktu widzenia farmaceutycznego, uważam, że produkty tego typu, które można zaliczyć do kategorii "gadżety stomatologiczne", jak najbardziej mają sens. Nawet są dość często poszukiwane przez rodziców. Jest to świetny element edukacyjny aby pokazać dziecku o co tak naprawdę chodzi w myciu zębów i jak wyglądają ząbki umyte niedokładnie. Myślę, że takie zastosowanie Dropingo przydałoby się też wielu dorosłym. Uważam, że wiele osób zdziwiłoby się na jakim poziomie plasuje się ich mycie zębów:)

Na pewno warto podkreślić, że płyn może zabarwić niektóre wypełnienia w zębach a także elementy aparatów ortodontycznych. Dlatego małych pacjentów ortodontycznych nie namawiajmy do zabawy w barwienie osadu nazębnego. 

Podsumowując całość: nie taki diabeł straszny, jak go opisują. Boimy się barwnika, jednak nie ma od udowodnionego działania szkodliwego. W tym wypadku opcja jest całkiem bezpieczna - płynu z barwnikiem nie połyka się, a jedynie płucze usta przed myciem zębów. Sama idea jest fajna i warta wykorzystania raz na jakiś czas. Z pewnością o wiele lepiej wpłynie na wyobraźnię dziecka, gdy naocznie zobaczy jak wyglądają zęby źle umyte niż jak usłyszy jedynie od nas przekaz słowny.

Przed zakupem skonsultuj się z dentystą lub farmaceutą:)

3 października 2017

Orthoveral – perfekcyjna higiena jamy ustnej!

źródło: orthoveral.pl

Pasty i żele do mycia zębów to obszerny dział kosmetyków  a także produktów leczniczych, całkiem często reklamowanych w telewizji. Niektóre z nich można nabyć w aptece, a ich działanie oprócz utrzymania jamy ustnej w czystości sprowadza się także do łagodzenia stanów zapalnych, efektu przeciwbakteryjnego czy mniejszej ścieralności. Dużą grupę pacjentów poszukujących w aptece odpowiednich preparatów i akcesoriów stomatologicznych stanowią osoby noszące aparaty ortodontyczne. Zatem nic dziwnego, gdy pojawiła się reklama specyfiku typowo dla nich.



W reklamie pani będąca lekarzem stomatologiem (w stopniu doktora nauk medycznych) informuje, iż osoby noszące aparaty ortodontyczne nie są w stanie dokładnie usunąć wszystkich bakterii z każdego miejsca a to może doprowadzić do próchnicy. Rozwiązaniem jest Orthoveral, specjalistyczny żel do czyszczenia zębów, dostępny w aptekach. Działa silnie przeciwbakteryjnie, także w miejscach trudno dostępnych, zawiera wysoką dawkę fluoru oraz łagodzi podrażnienia powstałe na skutek użytkowania aparatu. Stosowanie żelu to perfekcyjna higiena jamy ustnej.

Skład : Orthoveral żel
Sorbitol, Aqua, Propylene Glycol, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Hydrated Silica, Isomalt, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, l-Menthol,  Sodium Fluoride, Chlorhexidine gluconate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, o-Cymen-5-ol, Bisabolol,  Glycerin/ Zingiber Officinale Root Extract, Sodium Saccharin, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum

Zawartość fluoru: 1450 ppm

Żel Orthoveral to kosmetyk, stąd i skład podany typowo dla tej kategorii. Najważniejsze informacje z tego spisu to: związek fluoru i jego zawartość, chlorheksydyna, bisabolol oraz wyciąg z kłącza imbiru. Jeśli chodzi o fluor, obecne wytyczne dotyczące past do zębów stosowanych w codziennej higienie jamy ustnej, mówią, iż taki produkt dedykowany osobom dorosłym powinien zawierać 1000-1500 ppm fluoru. Czy zatem 1450 ppm to dużo? Tak, ale istnieją na rynku preparaty do fluoryzacji zębów o znacznie większej zawartości. Taka ilość nie jest niczym niezwykłym ani wyróżniającym się. Typowe pasty do zębów z tzw. średniej półki z drogerii także mają taką zawartość fluoru. Wyciąg z kłącza imbiru oraz bisabolol to faktycznie dobre dodatki do kosmetyku dedykowanego osobom, u których różne stany zapalne i drobne urazy w jamie ustnej będą występowały znacznie częściej, a tak to wygląda niestety u osób leczonych ortodontycznie. Bisabolol posiada działanie przeciwzapalne, imbir odświeżające. Obie substancje działają odkażająco. A chlorheksydyna?

Chlorheksydyna to popularny związek stosowany w stomatologii o działaniu bakteriobójczym i bakteriostatycznym a także oddziałującym na niektóre wirusy, drożdże czy pierwotniaki. Jej działanie polega także na hamowaniu odkładania się płytki nazębnej – co wynika z działania antybakteryjnego. Zatem w przypadku osób noszących aparaty ortodontyczne, taki dodatek wydaje się jak najbardziej wskazany. Wszystkie elementy aparatu faktycznie nie ułatwiają dokładnego wyczyszczenia. Ale…jak każdy lek, także chlorhekysyna posiada swoje działanie uboczne. I niestety, przy dłuższym stosowaniu może dojść do brunatnego przebarwienia języka, zębów oraz wypełnień z materiałów złożonych oraz zaburzenia smaku. Zatem stosowanie past do zębów, żeli czy płukanek z tym związkiem, u osób sprawnych, które są w stanie samodzielnie dbać o higienie jamy ustnej, ma sens. Jednak nie powinno być kontynuowane długotrwale. Zazwyczaj bezpiecznie można stosować preparaty z chlorheksydyną do 4 tygodni. Dłuższe stosowanie powinno być skonsultowane z lekarzem stomatologiem. Dodatkowo warto wspomnieć, że oprócz bakterii szkodliwych związek ten także zaburzy naszą mikroflorę pożyteczną. Zatem, gdy pojawiają się stany zapalne, drobne ranki, bądź urazy po zabiegach stomatologicznych – wtedy stosowanie przyniesie korzyści. Ale po zagojeniu się czy wyleczeniu problemu najlepiej taki preparat odstawić i sięgnąć po zwykły, jedynie z fluorem plus do tego płukanka do ust, bez chlorheksydyny w składzie, aby efekt był lepszy.


Podsumowując wszystkie informacje, dochodzę do wniosku, że taki produkt w aptece jest przydatny. Myślę, że będzie odpowiedni dla osób noszących aparaty ortodontyczne, jednak najlepiej jak jego stosowanie zostanie wcześniej skonsultowane z dentystą. Niestety przekaz reklamowy jakby zapomina o dość ważnej kwestii,  podkreślając inne, wcale nie takie wyróżniające jak chociażby zawartość fluoru (ot, standardowa). Niezaprzeczalnym minusem jest fakt, że nie można stosować takiego preparatu długotrwale. A aparaty ortodontycznie zazwyczaj użytkowane są przez długie miesiące.