źródło: reprintic.pl
Dzięki reklamie
dowiedziałam się, że istnieje coś takiego, jak krem pielęgnacyjny do tatuaży.
Pytanie, co to za cudo, wycelowane precyzyjnie w niszę osób posiadających pewne
ozdoby na skórze. Jako osoba nie posiadająca tatuażu, tym chętniej podejmę się
tematu aby odkryć co takiego niesamowitego ma w składzie ten produkt i jak
wpływa na barwnik wprowadzony pod skórę.
Reklama w prosty sposób
obrazuje działanie kremu. Wyblakły tatuaż osoby używającej kremu nagle nabiera
głębi barw, intensywności i pięknego rumieńca. To normalne, że z czasem tatuaże
tracą swoją głębie barw, jednak tak nie musi być wedle hasła marketingowego. A
nawet jeśli już jesteśmy posiadaczami smętnego, wyblakłego obrazka, wystarczy
skórę posmarować kremem Reprintic. Efekt? Kosmetyk ochroni przed dalszym
blaknięciem a przede wszystkim przywróci intensywność barw. Brzmi to tak
niesamowicie, że pozostaje postawienie jednego pytania: Jak?
Skład preparatu
Reprintic:
- · Dragon’s blood
- · Mieszanina olejów: lnianego, monoi, z pestek róży rdzawej
- · Witamina A
- · Witamina E
- · Filtr UVA/UVB SPF 10
Z pewnością fani ”Gry o
tron” uśmiechną się pod nosem czytając skład omawianego kremu. Według
informacji zamieszczonej przez producenta, sok smocza krew pozyskiwany jest z
kory drzewa Croton Lechreli. Ma działanie ochronne na komórki skóry oraz
regeneracyjne. Wzmacnia barierę skóry, stymuluje produkcję kolagenu i elastyny
oraz posiada działanie silnie przeciwutleniające. Mieszanina olei ma za zadanie
zmiękczyć naskórek, nawilżyć go i zregenerować. Witaminy A i E to nawilżenie,
odżywienie ujędrnienie i wygładzenie naskórka, a filtr UVA/UVB chroni przed
niekorzystnym wpływem promieni słonecznych na skórę a także na sam tatuaż.
Finalnie skóra jest gładka, lśniąca, nawilżona a co za tym idzie tatuaż
prezentuje się o wiele korzystniej niż przed aplikacją.
Jeśli już wiemy jak
działa omawiany krem, warto przyjrzeć się nazwie, którą skróciłam do prostego:
Reprintic. Jednak uważniejsi widzowie zauważą, że tak naprawdę omawiamy tutaj
„Reprintic Genuine Tattoo Care Color Protect with Anti- Fade Formula”. W wolnym
tłumaczeniu z języka angielskiego: Reprintic oryginalny krem do tatuaży z
formułą przeciw blaknięciu. Jest to o tyle ciekawe, że krem jest produkcji
polskiej, dedykowany dla odbiorców mieszkających w Polsce i posługujących się
językiem polskim. Skąd zatem anglicyzmy? Czy mają za zadanie zwiększenie
zaufania do produktu, jako „zachodniego”? Odpowiedź na to pytanie jest całkiem prosta. Wyszłam z założenia, że Reprintic jest tylko reklamowany w Polsce. I tu okazało się, że jestem w błędzie. Produkt bowiem dostępny jest także w Niemczech :D
Mamy zatem krem z
zachodnią nazwą i kolorową reklamę trafiającą w czuły punkt posiadaczy tatuaży.
Niestety tatuaże z czasem blakną. Barwnik wstrzykiwany pod skórę, ulega
rozkładowi z czasem. Przyczynia się do tego w większym bądź mniejszym stopniu
ekspozycja na promienie słoneczne a także kondycja skóry. Więc jeśli mamy
tatuaż w widocznym miejscu np. przedramieniu i latem często chodzimy w
koszulkach, które umożliwią jego pokazanie – niestety ryzyko blaknięcia będzie
większe. Co zatem zrobić, żeby spowolnić ten proces a nasz tatuaż prezentował
się dobrze? Jest na to proste rozwiązanie. Regularny peeling danego miejsca
usunie martwe komórki naskórka. Do tego codzienne smarowanie nawilżającym
kremem albo oliwką. Efekt? Zadbana i nawilżona skóra pełna blasku. Proste.
Nawilżona skóra to ładna
skóra, a tym samym ładnie wyglądający tatuaż. Na lato warto sięgnąć po krem z
filtrem UV, który i tak zaleca się stosować regularnie. Czy zatem trzeba
koniecznie sięgać po Reprintic ze smoczą krwią? Jako, że tatuaż zazwyczaj
zostaje z nami do końca życia, także jego pielęgnacja danym specyfikiem powinna
być wobec tego stosowana równie długo jeśli chcemy aby wyglądał pięknie. To
może na początek nawilżanie i dobry filtr SPF minimum 30 na słoneczne dni.
Patrząc na skład omawianego produktu, myślę, że na drogeryjnych półkach
znajdziemy wiele innych specyfików z lepszym składem. Może nie będą miały
formuły „anti-fade” dla tatuaży, ale z pewnością odżywią i nawilżą skórę dając
taki efekt. Czemu zatem Reprintic dostępny jest w aptece? Dobre pytanie.
Przed zakupem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą:)