Wszystkie publikowane na blogu opinie są opiniami subiektywnymi.

Szukaj na tym blogu

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gardło. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gardło. Pokaż wszystkie posty

26 lutego 2018

Promama na odporność i na gardło



źródło: promama.pl

Ciąża to szczególny stan. Zarówno dla kobiety jak i dla małego człowieka, który z każdym dniem rozwija się i rośnie, szykując się do przyjścia na świat. W ciąży zmienia się wszystko. Począwszy od fizjologii, hormonów i odporności a kończąc na farmakoterapii. Od dawna głośno podkreśla się, aby w tym szczególnym okresie uważać na każdy stosowany lek, przed jego zażyciem koniecznie skonsultować się z lekarzem prowadzącym, ponieważ substancje lecznicze mają wpływ także na rozwijające się dziecko. Niektóre mniejszy, a inne większy. Gdzie w tym wszystkim znaleźć miejsce dla suplementów diety? Mimo, iż z definicji należy je traktować jak żywność (a w ciąży też nie wszystko jeść można), to w tym wypadku ja bym przybliżyła je do farmakologii niż bromatologii.


Reklama Promama oburza mnie. Trafia prosto w strach przyszłych mam. Strach przed infekcją. Nikt nie lubi chorować, a wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak skomplikowana jest ta kwestia w ciąży. Większość stosowanych środków, jakie każdy z nas stosuje od pierwszych objawów, w tym wypadku jest niedozwolona. Pozostaje tradycyjny odpoczynek, naturalne metody i nadzieja, że organizm poradzi sobie bez wprowadzania przez lekarza leków. Tutaj obraz reklamowy pokazuje fragment zajęć w szkole rodzenia. O tym, że w ciąży wiele rzeczy uchodzi na sucho, na przykład jeden batonik czy spóźnienie. jak ważne jest stosowanie naturalnych wyborów, aby wzmocnić odporność i gardło, dla dobra mamy i dziecka i uniknąć infekcji.


Skład preparatu Promama odporność:

Woda, stabilizatory: sorbitole, glicerol, koncentrat z czarnej porzeczki, sok z aronii, wyciąg z owoców dzikiej róży, sok malinowy, substancja konserwująca: benzoesan sodu, substancja zagęszczająca: guma ksantanowa, aromat malinowy, wyciąg z czosnku.
Bez dodatku cukrów. Bez sztucznych barwników. Zawiera naturalnie występujące cukry.

Dawkowanie: 3x 45ml

Pojemność: 120ml

Skład preparatu Promama gardło:

substancja słodząca: izomalt, proszek z owoców dzikiej róży, wyciąg z propolisu, kwas L-askorbinowy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, proszek malinowy, koncentrat soku z mango, aromat wiśniowy naturalny, amid kwasu nikotynowego, koncentrat soku z wiśni, barwnik: koszenila.

Nie zawiera sztucznych aromatów.

Dawkowanie: 1 pastylka do 4 razy na dobę

Zawartość: 12 pastylek

Skład preparatów jest podobny do serii Prenalen. Wyciągi, soki i koncentraty z owoców będących bogatymi źródłami naturalnej witaminy C jednak w małych dawkach. Do tego czosnek, propolis i witamina PP. Czy skład jest dobry i warty stosowania? Ja w kwestii ciąży należę do restrykcyjnych konserwatystów. Nie stosowałam nic, ponadto co zalecił mi lekarz prowadzący. Z resztą bez zgody lekarza nie radziłabym sięgać na własną rękę po takie specyfiki. Mimo, iż skład wydaje się w porządku, jest oparty na bazie naturalnych składników to zastanawia chociażby kwestia wydajności. Syrop na odporność, stosowany według zaleceń producenta starczy na…2 dni i niecałą jedną porcję. Pastylki do ssania na dłużej (3 dni). Uwaga na barwnik - koszenilę - spożywana w nadmiarze może nasilać reakcje alergiczne. Z kolei propolis będzie przeciwwskazany u osób uczulonych na produkty pszczele. Co zatem zrobić, aby nie zachorować i co stosować, gdy gardło szwankuje?

Najpierw kwestia gardła. Pij dużo wody. W ciąży zwiększa się zapotrzebowanie na płyny. Uzupełniaj je wodą. Przesuszenie błon śluzowych zwiększa ryzyko infekcji, zatem nawadniaj się regularnie. A jeśli coś się dzieje, powiedz o swoim problemie lekarzowi bądź farmaceucie. Na suche gardło i drapanie można bezpiecznie sięgnąć po preparaty na bazie porostu islandzkiego. Opcja ta jest bezpieczna dla kobiet w ciąży, występuje także w wersji bez cukru (dla Pań z cukrzycą) i dobrze nawilży gardło. Na ból gardła pozostaje wizyta lekarska, ale i tu lekarz podpowie jakie preparaty można zastosować, gdyż będą działać miejscowo i nie przenikną do płodu.

A teraz odporność. Zdrowa dieta, to wiadomo. Urozmaicona i wzbogacona w różnorodne warzywa i owoce – naturalne źródło witamin i minerałów. W okresie przeziębieniowym warto sięgnąć po kiszonki i przede wszystkim czosnek. Ale nie w formie sproszkowanej, więcej korzyści przyniesie stosowany w diecie. Do tego aktywność fizyczna. Nie musi to być od razu trening rodem z obozów sportowych. Za aktywność fizyczną uznaje się codzienny spacer, który przyniesie same korzyści przyszłej mamie i dziecku. No i na koniec niby oczywista kwestia, ale warto przypominać o niej za każdym razem. Częste mycie rąk ciepłą wodą z mydłem to dobra profilaktyka przez przeziębieniem. A kolejna oczywista kwestia to unikanie osób chorych, a jeśli to nie możliwe to ograniczenie kontaktu fizycznego z nimi plus częste mycie rąk!

Przyszła mamo, nie sięgaj nigdy po jakiekolwiek preparaty na własną rękę. Skonsultuj tą kwestię z lekarzem prowadzącym. To co pomogło komuś, Tobie może zaszkodzić. Uważaj na suplementy diety. Preparaty te stosuje się, aby uzupełnić dietę w pewne składniki. W ciąży zaleca się suplementację między innymi kwasem foliowym, jodem i DHA. Jeśli lekarz prowadzący zaleci preparat multiwitaminowy, wtedy warto po niego sięgnąć. Ale im mniej, tym lepiej. Im mniej dodatków w żywności (czytajmy etykiety!), im mniej niepotrzebnych suplementów diety tym lepszy efekt dla zdrowia dla mamy i dziecka.

A takie reklamy po prostu powinny być zakazane.

Przed spożyciem koniecznie skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą!




24 stycznia 2017

Twoja tarcza ochronna przed wirusami - Quixx Grip protec

źródło: wirtualnemedia.pl

Sezon infekcyjny dalej w pełni. Jeśli przeziębienie nas jeszcze nie dopadło, jest szansa, że jednak je złapiemy. Za to w reklamach od pewnego czasu zapanował nowy trend na preparaty chroniące przez niechcianym choróbskiem oraz podobno skracające czas jego trwania. Nie mówię tu o klasycznych, znanych „saszetkach” czy tabletkach na objawy grypy i przeziębienia, które co raz częściej traktowane są jako herbatka rozgrzewająca, a nie lek, a o „blokerach”, które nie dopuszczają do infekcji. Mieliśmy serię leków na bazie inozyny pranobeksum, a także przeróżnych suplementów diety zawierających wyciąg z czystka. A teraz pojawiła się nowość- preparat w formie sprayu do nosa oraz tabletek do ssania, który zabezpiecza przed wnikaniem wirusów. Może być też stosowany przez kobiety w ciąży, co świadczy o dużym bezpieczeństwie. Czym zatem jest Quixx Grip protect?




Reklama całkiem czytelna i zrozumiała pokazuję rodziców z dzieckiem, w domu. Mama czuje pierwsze objawy przeziębienia, co jest doskonałym momentem aby sięgnąć po Quixx Grip protect. Nie można zwlekać! Specjalny składnik spray wychwytuje wirusy, które przylegają do błony śluzowej nosa, zapobiega ich wnikaniu i przyspiesza powrót do zdrowia. Przy okazji osoba „chora” chroni przed zarażeniem swoich bliskich i innych. Czym zatem jest ta tajemnicza tarcza?


Skład preparatu Quixx Grip Protect:

  • ·         Tabletki: 10mg jota-karagenu (Carragelose)
  • ·         Aerozol do nosa: Jota-karagen, Kappa-karagen, chlorek sodu, woda oczyszczona


Karageny to polisacharydy o dużej masie cząsteczkowej, zawierające ugrupowania siarczanowe. Pozyskiwane są z czerwonych wodorostów. Wyróżnia się trzy grupy karagenów: jota, lambda oraz kappa w zależności od zawartości ugrupowań siarczanowych. Związki te są obecnie w szerokim użyciu zarówno w przemyśle spożywczym (jako dodatki stabilizujące przetworzoną żywność), kosmetycznym a ciekawostką jest ich obecność w lubrykantach. Dzięki swoim żelowym właściwościom karagen tworzy fizyczną barierę – tarczę – która faktycznie zabezpieczy przed wnikaniem wirusów.


W badaniach zaobserwowano, iż owa fizyczna bariera w jamie nosowej daje pozytywne wyniki w profilaktyce i leczeniu infekcji wywołanych wirusem grypy typu A. Ponadto, w obserwacjach in vitro zaobserwowano, iż jota-karagen ma zdolność hamowania innych wirusowych infekcji, takich jak wirus zapalenia wątroby typu A (HAV) czy wirus brodawczaka ludzkiego (HPV). Co ciekawe, związek ten przeszkadzał w absorbcji wirusa HPV16 do plemników. Powyższe wyniki sugerują, iż jota-karagen sprawdzi się także w przypadku infekcji rinowirusowych, czyli przeziębieniowych jeśli zostanie zaaplikowany do jamy nosowej lub górnych dróg oddechowych.


Wygląda na to, że omawiany preparat naprawdę warty jest rozważenia w sezonie przeziębieniowo-grypowym. Mam jednak pewne „ale”. Reklama sugeruje, iż idealnym momentem do rozpoczęcia kuracji jest stan w którym poczujemy, że „coś nas bierze”. Myślę, że wtedy jest już trochę za późno. Wirusy przeziębienia mają to do siebie, że objawy infekcji pojawiają się około 3 dni po ich wniknięciu do organizmu. Przez ten czas zdążą już nieco nabroić, rozmnożyć się, przenieść z wydzieliną nosową do gardła i niżej, do oskrzeli. Stawianie wtedy fizycznej bariery w nosie, czy gardle może faktycznie zabezpieczy przed wnikaniem nowych wirusów – może jakiejś zmutowanej wersji od kogoś innego, ale nie cofnie rozpoczętego już procesu chorobowego jaki toczy się u nas w organizmie, ewentualnie nieco go złagodzi, jednak przydałoby się więcej danych na ten temat. Zatem Quixx Grip protect to dobre rozwiązanie jako profilaktyka, gdy widzimy, że wszyscy w koło są chorzy, albo gdy jesteśmy w grupie ryzyka i trzeba się przed infekcją chronić. Można tu wymienić osoby osłabione,przewlekle chore, kobiety w ciąży czy małe dzieci (spray można stosować u dzieci powyżej 1 roku życia). Zastosowany przy pierwszych zauważonych objawach, może nie być tak skuteczny jak byśmy chcieli. Na pewno jest to ciekawa i naturalna opcja obrony przed wirusami.

Przed zażyciem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.

Źródło:
http://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0014320


24 listopada 2016

Entitis na nawracające infekcje gardła i uszu

Zapraszam do przeczytania wpisu gościnnego Łukasza Sakowskiego, autora bloga To tylko teoria, który swoim wnikliwym okiem przyjrzał się preparatowi Entitis. Myślę, że zapotrzebowanie na taki wpis było duże, biorąc pod uwagę liczbę wiadomości na ten temat jakie od Was otrzymałam.


źródło: sequoia.pl


Ostatnio pojawiła się na horyzoncie reklama promująca środek spożywczy specjalnego przeznaczenia medycznego (czyli coś o statusie „lepszego” suplementu diety). Mowa o ENTitis, probiotyku zawierającym bakterię Streptococcus salivarius, szczep K12. Pochodzi on od dziecka, które nie chorowało przez sześć lat w związku z infekcjami gardła. Słowem wyjaśnienia – świat mikroorganizmów jest niewyobrażalnie różnorodny. Zależnie od środowiska w jakim żyjemy, co ważne także tego, w którym się urodziliśmy, mamy takie czy inne bakterie zasiedlające nasz przewód pokarmowy. Jedne są bardziej korzystne, inne mniej, a kolejne mogą być nawet szkodliwe. Gdy ktoś miał szczęście i zasiedliły go po narodzinach lub później odpowiednie gatunki i szczepy bakterii, grzybów i archeanów, będzie się cieszył lepszym zdrowiem. A gdyby tak od takiej właśnie osoby pobrać te bakterie i sprawdzić, które odpowiadają za korzystne działanie na zdrowie, namnożyć je i sprzedawać w formie probiotyku? Tak właśnie zrobiono w tym przypadku.




Reklama preparatu ENTitis informuje, że 95% nawracających infekcji można zatrzymać. Nie mówi wprost, że tym właśnie produktem, ale dokładnie to sugeruje i jestem pewien, że każdy przeciętny odbiorca tak to zinterpretuje. Sprawdźmy więc czy Streptococcus salivarius K12 podawany doustnie faktycznie działa prozdrowotnie i jeżeli tak to czy prawdą jest, że jego zażywanie wykazuje efekty prewencyjne na infekcje gardła aż w 95%.


Interesująca nas bakteria produkuje lantybiotyk (jest to po prostu rodzaj antybiotyku) o nazwie saliwarycyna. W bazie publikacji medycznych PubMed na uściślone hasło „Streptococcus salivarius K12” wyskakuje zaledwie 17 wyników. Podbudowujące jest to, że są to w dużej mierze teksty odnoszące się do badań na ludziach. Przeprowadzano eksperymenty dotyczące bezpieczeństwa stosowania tegoż probiotyku, jego wpływ na zapach jamy ustnej, skuteczności kolonizacji tkanek gospodarza, działania na komórki odpornościowe i wreszcie, zbadano jego skuteczność w zapobieganiu infekcjom. Wszystkie badania są wstępne, ale spróbujmy wyciągnąć z nich wnioski.


Stwierdzono, że Streptococcus salivarius K12 nie wywołuje zakażeń u zdrowych osób i jest generalnie bezpieczny do stosowania. Utrzymuje się w jamie ustnej bez dodatkowej suplementacji przez trzy tygodnie, a spadek zaczyna się po ósmym dniu. Oznacza to, że aby uzyskać pożądane efekty, trzeba uwzględnić te liczby podczas stosowania. Co mówią badania dotyczące już samej skuteczności? Pierwsze, na małej grupie osób, informuje o 90%, jeśli o gardło chodzi i 40% w ograniczaniu udziału paciorkowców w uchu i ogólne zmniejszenie częstości infekcji o 65% w skali trzech miesięcy. Drugie daje zmniejszenie problemów z tymi patogenami o 80%, również w skali trzech miesięcy, ale i tutaj badanie wykonano na bardzo małej próbie (20 osób). Trzecie mówi o ponad 90% skuteczności, niestety także z udziałem bardzo małej liczby badanych. Kolejne publikacje też przekonują do tego, że probiotyk ten działa, ale wszystkie one są na bardzo małych próbach.


Co można wywnioskować? Wyniki są obiecujące, ale wciąż niepewne. Twierdzenie, że mamy do czynienia z ponad 95% skutecznością, opierając się o jedno badanie na bardzo małej próbie (bo reszta mówiła o skuteczności 90% i niższych, także z udziałem niewielkiej liczby badanych), jest etycznie wątpliwe, bo nie jest to twardy dowód. Gdyby przeprowadzono kilka badań z udziałem kilkuset osób w każdym i wywnioskowano, że mamy istotną efektywność, wówczas można by zgodzić się ze stwierdzeniem z reklamy, pomijając może te nieszczęsne >95%.



Podsumowując, preparat ENTitis najprawdopodobniej faktycznie wykazuje obiecywaną skuteczność, ale zapewne mniejszą od deklarowanej. Cena jest stosunkowo wysoka w porównaniu z innymi probiotykami. Nie można jednoznacznie pochwalić tego suplementu, ale również nie zasłużył na ostrą krytykę. Sama reklama, choć przesadzona, nie wprowadza w ewidentny błąd. Gdybym borykał się z regularnymi, częstymi infekcjami gardła, najpewniej sięgnąłbym w końcu i po ten produkt. Świetnie, gdyby okazało się, że działa. 

I jeszcze moje spostrzeżenia na koniec. Jednorazowa kuracja preparatem Entitis nie gwarantuje obecności tego szczepu na całe życie. 

Źródła
  • Burton, Jeremy P., et al. "Safety assessment of the oral cavity probiotic Streptococcus salivarius K12." Applied and Environmental Microbiology (2006): 3050-3053.
  • Horz, H‐P., et al. "Distribution and persistence of probiotic Streptococcus salivarius K12 in the human oral cavity as determined by real‐time quantitative polymerase chain reaction." Oral microbiology and immunology (2007): 126-130.
  • Burton, J. P., et al. "Evaluation of safety and human tolerance of the oral probiotic Streptococcus salivarius K12: a randomized, placebo-controlled, double-blind study." Food and chemical toxicology (2011): 2356-2364.
  • Di Pierro, Francesco, et al. "Preliminary pediatric clinical evaluation of the oral probiotic Streptococcus salivarius K12 in preventing recurrent pharyngitis and/or tonsillitis caused by Streptococcus pyogenes and recurrent acute otitis media."International journal of general medicine (2012): 991.
  • Di Pierro, Francesco, et al. "Use of Streptococcus salivarius K12 in the prevention of streptococcal and viral pharyngotonsillitis in children." Drug Healthc Patient Saf (2014): 15-20.
  • Di Pierro, Francesco, Daniele Di Pasquale, and Maurizio Di Cicco. "Oral use of Streptococcus salivarius K12 in children with secretory otitis media: preliminary results of a pilot, uncontrolled study." International journal of general medicine (2015): 303.
  • Gregori, Giuseppe, et al. "Reduction of group A beta-hemolytic streptococcus pharyngo-tonsillar infections associated with use of the oral probiotic Streptococcus salivarius K12: a retrospective observational study."Therapeutics and clinical risk management (2016): 87.
  • Di Pierro, F., et al. "Effect of administration of Streptococcus salivarius K12 on the occurrence of streptococcal pharyngo-tonsillitis, scarlet fever and acute otitis media in 3 years old children." Eur Rev Med Pharmacol Sci (2016): 4601-4606.

3 listopada 2015

NaturSept spray

źródło: i-apteka.pl

Rodzina NaturSept dla dzieci powiększa się. Omawiałam już lizaki, zarówno na gardło jak i na kaszel. Teraz czas na nowość, czyli spray dla małych dzieci.

Reklama to ciekawostka sama w sobie. Mama z rocznym dzieckiem jest na wizycie u laryngologa. Dziecko ma podrażnione gardło, ale uśmiecha się uroczo. A pan doktor jak przystało na lekarza specjalistę, w swojej szafce trzyma jedynie spray na gardło NaturSept. Wszystko wygląda solidnie. Dziecko dostaje pyszny spray do gardła, dzięki czemu uśmiecha się szeroko. Mama jest uspokojona, bo preparat zawiera wyciągi roślinne które zna. Lekarz też zadowolony, bo nie musi dawać małemu lizaka (od 3 roku życia).

Jak wyglądałaby rzeczywistość? Mama trafiłaby do pediatry. Może, jakby dziecko miało problemy laryngologiczne, po kilku miesiącach załapałaby się do lekarza specjalisty na konsultację. Wątpliwe, czy specjalista chciałby rozprawiać nad zaletami lizaków tudzież sprayu do gardła dla dziecka. I na pewno nie miałby w szafce kilku opakowań omawianego preparatu, tylko wszystkie specjalistyczne przyrządy potrzebne do jego specjalistycznej roboty:)

Skład preparatu NatuSept spray:


  • wyciąg suchy z porostu islandzkiego
  • płynny koncentrat soku z aloesu
  • ekstrakt gęsty z korzenia prawoślazu
  • aromat wiśniowy
  • substancje pomocnicze: woda, glicerol, chlorek benzalkoniowy

Ziołowe składniki preparatu mają działanie powlekające błonę śluzową gardła. Jest to dobre rozwiązanie, gdy gardło jest przesuszone i podrażnione. Sprawdzi się także przy suchym, męczącym kaszlu. Taki kaszel często wynika właśnie z przesuszenia błon śluzowych. Do tej pory w formie sprayu do gardła były tylko preparaty o działaniu przeciwzapalnym, przeciwbólowym i antyseptycznym. Czyli Tantum verde i jego tańsze, polskie wersje.

Produkt sam w sobie jest dobrym rozwiązaniem, jednak czy dojrzymy u małego dziecka, które jeszcze nie mówi, że ma podrażnione gardło? Zazwyczaj od pediatry dowiemy się, że już coś się dzieje. Wtedy chyba lepiej już konkretnie zadziałać. Ale na napady kaszlu, jeśli to jest po infekcji, czemu nie.

W związku z tym, że preparat ma właściwości powlekające nie zaleca się pić do 30 minut po jego aplikacji. Można stosować u dzieci od 1 roku życia.

Powrócę jeszcze na chwilę do wersji tego preparatu dla dzieci od 3 roku życia, czyli lizaków. Wielu rodziców lubi kupować te lizaki na sztuki, jak zwykły słodycz. Co mogę powiedzieć. Jeden lizak za wiele nie zdziała, po to ktoś pakuje je np po 8, żeby była to kuracja. Jak tych lizaków słodyczem nie nazwę. Nie ma co kreować złych nawyków, że lizak z apteki to słodycz, bo potem każdy lek z apteki będzie traktowany jako niegroźny. No bo co taki słodki syrop, albo tabletka do ssania mogą zdziałać niebezpiecznego? 

I ciekawostka na koniec. Lekarz występujący w reklamie jest prawdziwym lekarzem laryngologiem. Do tego pisarzem. Napisał książkę "Doktor śmierć". Przeczytam:)

9 lipca 2015

Po co ten cały beznoesan sodu?

www.herbapol.pl

Ten post piszę na prośbę Zdrowiej na co dzień- "normalne" nieco zdrowsze przepisy i nie tylko. Zapytanie dotyczyło zawiesin o działaniu przeciwgorączkowym ale i syropów, które są stosowane u dzieci. A konkretniej, które z nich nie mają "podejrzanych" dodatków, takich jak benzoesan sodu i tym podobne kwiatki.

Benzoesan sodu - sól kwasu benzoesowego. Popularny konserwant żywności, a także dodatek do leków, o działaniu przeciwgrzybiczym.

Warto by zacząć od tego, czy benzoesan sodu, którego się przyczepię jest aż tak szkodliwy. Cóż w małych dawkach większość rzeczy jest bezpieczna. Ale jak mawiał Paraselsus: "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną". Wszystko zależy od dawki. Nawet woda spożyta w za dużej ilości okaże się trująca. W świecie spożywczym faktycznie ideałem jest unikanie tego co zbędne w jedzeniu i nienaturalne. Prawda jest taka, że czasami jak się zacznie czytać etykiety, to włosy dęba stają na głowie. Okazuje się, że ulubiony jogurt wiśniowy, nawet koło wiśni nie leżał. Co najwyżej koło buraka i to tylko jeśli chodzi o kolor;-) Jeśli będziemy konsumować za dużo tych magicznych ulepszaczy to...no właśnie, tak do końca nikt nie wie, jakie są tego skutki długofalowe.

A jak to się ma do świata farmacji? Jeśli chodzi o leki w postaci płynnej, to niestety, coś za coś. Kupujemy formę płynną, ale wymagamy od niej, aby miesiąc po użyciu nadal z niej korzystać. To ma swoją cenę, czyli dodatek konserwantu. Żadna forma płynna nie zachowa czystości mikrobiologicznej bez tego. Do tego, oprócz tego, że takie bakterie uwielbiają się mnożyć w słodkim i lepkim sosie,to dodatkowo zmniejszają trwałość i stabilność tej formy leku, mogą nawet unieczynnić związek czynny. Zatem benzoesan sodu niestety ma swoje praktyczne właściwości tutaj.

Z innych dodatków, oprócz samego cukru (w stężeniu ok 65% również stabilizuje roztwór jak konserwant), stosowany jest także sorbitol lub glicerol - aby syrop cukrowy nie krystalizował przy zmianach temperatury przechowywania. Dopuszcza się także stosowanie barwników, substancji korygujących smak i zapach. W przypadku zawiesin przeciwgorączkowych, zawierających paracetamol lub ibuprofen tylko jedna znaleziona przeze mnie nie miała benzoesanu sodu. Jednak miała z dodatków tylko azorubinę (E 122) - Pedicetamol. Czy to dobrze, czy źle? Ciężko powiedzieć. Jak mówiłam, wygoda stosowania długotrwałego ma swoją cenę. Jednak stężenia substancji konserwujących są na tyle małe, że przy doraźnym stosowaniu nie powinny stanowić niebezpieczeństwa, jakie w tym upatrujemy.

Co zatem pozostaje "naturalistom", którzy unikają wszelkich sztuczności? Pozostają czopki. Niedoceniana postać leku o genialnym i szybkim działaniu. Jako ciekawostkę, napiszę, że w w Wielkiej Brytanii i w Skandynawii ta postać leku nie ma istotnego znaczenia terapeutycznego, ponieważ określają ją jako: "shocking way of application". A fakt jest taki, że czopki zawierające paracetamol lub ibuprofen, oprócz substancji czynnej zawierają tylko tłuszcz, który stawi bazę czopka. Zatem...?:-)  Nic co ludzkie nie jest mi obce. Czopek, dobra postać leku.

Padło pytanie również o syropy, takie stosowane na różne rodzaje kaszlu, jak i przy przeziębieniu u dzieci. Może skupię się tu na tych preparatach, które mają fajny skład, bez większych dodatków, bo w drugą stronę to może mi życia nie starczyć;-)


  • Pyrosal (lek) oraz Pyrosal kids (suplement diety)  stosowane przy przeziębieniu u dzieci od 3 roku życia. Dobry ziołowy skład, oparty m.in na bzie czarnym i korze wierzby. Są na bazie cukru, zatem bez dodatków.
  • Seria Sol baby, do stosowania u dzieci od 1 r.ż, syropy zawierają palmitynian retinylu, czyli witaminę A, czyli całkiem dobrze. Warto pamiętać, w przypadku stosowania u dzieci zwłaszcza tranu, aby nie przedawkować witaminy A...
  • Bronchosol, od 4 roku życia, konserowany sacharozą, czyli cukrem. Świetny na kaszel mokry
  • Herbapect, od 6 roku życia, ze składników definitywnie syrop na kaszel mokry. W składzie sorbitol ciekły.
Reszta oglądniętych przeze mnie syropów zawierała benzoesan sodu, sorbinian potasu etc. W mojej opinii, nie są to groźne dodatki, no bo ile syropu wypije dziecko? Jednak jeśli komuś zależy na takich informacjach to ma małą ściągę:-) Oczywiście nie analizowałam wszystkich preparatów dostępnych na rynku aptecznym. Tak się składa, że mam co robić w pracy, oprócz czytania etykiet i zbierania informacji na bloga;-)

źródła:




4 lutego 2015

Sebidin zróbcie bakteriom Grunwald


źródło: lekosfera.pl


Czas na pomysłową reklamę. W sumie to już od dawna nie widziałam równie ciekawej. I tak stary i znany preparat na gardło nagle pojawia się w nowej, intrygującej odsłonie reklamowej.


Kto nie zna leku Sebidin ręka w górę? Sądzę, że tych rączek całkiem dużo jest:-) Sam spot nawiązuje do historii Polski. Bitwa pod Grunwaldem (taki ładny tytuł Grunwald 2015). Wielka bakteria Jurgen von Bacterius ginie pod mieczem brodatej tabletki (Jagiełły?;)). A potem król wydaje okrzyk wojenny "Zróbmy bakteriom Grunwald!" i tym sposobem gardło wyleczone...a Polacy wygrali z zakonem Krzyżackim.

Spotkałam się z wieloma opiniami na temat tej reklamy. Dużo głosów było zniesmaczonych, że porównuje się bakterie do Niemców. Co prawda Krzyżacy byli niemieckim zakonem, ale czy aż tak będziemy generalizować? Nie wiem. Wydaje mi się, że reklama jest ciekawa. Dosadnie pokazuje jak dany lek działa.

Skład leku:


  • Chlorheksydyna 5mg
  • Witamina C 50mg
Chlorheksydyna to środek o szerokim zakresie działania bakteriostatycznego i bakteriobójczego. Hamuje aktywność niektórych wirusów oraz grzybów. Nie drażni błon śluzowych. Witamina C, jak to witamina C. Według reklamy działa regenerująco na błonę śluzową gardła. Raczej nie, ale taka dawka nie zaszkodzi:-)

Ogólnie preparat dobry. Na pewno dobrze odkazi gardło. Nie będzie za to działać przeciwbólowo. Czyli bardziej polecałabym na początku infekcji, gdy to gardło zaczynamy czuć. Jeśli będzie bardzo boleć może być ciężko wyczekać na efekt działania

Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmceutą;-)

27 stycznia 2015

Lizaki Natursept dobrze smakują i gardło kurują


źródło: moje własne;-)

Lizaki Natursept (wyrób medyczny) znamy już od jakiegoś czasu. Wydaje mi się,że ktoś wpadł na jakże prosty ale w tej prostocie genialny pomysł:-) forma tabletki na gardło ale jako lizak. Bezpieczne, bo na patyczku, dziecko nie zadławi się,a przy tym jest to lizak, czyli coś atrakcyjnego jak słodycz.

Na tego posta natchnęła mnie kolejna nowość z aptecznej półki, czyli nowa wersja lizaków, tym razem pod nazwą Natusept kaszel. Przyjrzyjmy się i jednym i drugim. Czy jednak są bardziej lizakiem czy jednak bardziej leczą? Pewien doktor z reklamy sugeruje, że to najlepsza opcja na gardło dla dziecka. Oceńcie sami.

Lizaki Natursept gardło:


  • wyciąg suchy z porostu islandzkiego
  • ekstrakt gęsty z korzenia prawoślazu
  • suszony koncentrat aronii
  • wyciąg z liści szałwii
  • kwas L-askorbinowy

(w opisach składu pomijam cukier, syrop maltozowy oraz barwniki i aromaty naturalne;-) te składniki raczej niezbędne są aby powstał lizak i do tego kolorowy i pachnący)

Co sądzę o składzie? Jest całkiem niezły na podrażnione gardło, chrypkę. Raczej nie na ból gardła, bo nie ma tu składników o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym. Porost islandzki i prawoślaz powlekają błonę śluzowa gardła, regenerują. Aronia to antocyjany i antyutleniacze. Będzie miała wpływ na odporność, a że w gardle mamy pierścień migdałków, gdzie duża rzesza komórek odpornościowych ma swoje gniazdo, jest to odpowiedni składnik. Jest też szałwia- działanie antyseptyczne, odkażające oraz witamina C.

A teraz lizaki Natursept kaszel:

  • patrz wyżej, z wyjątkiem szałwii.
Ot i tyle jeśli chodzi o nowość. Na opakowaniu co prawda napisano, że nowe lizaki ułatwiają odkrztuszanie, ale jest to troszkę gra słów. Nie ma w nich składnika który działa wykrztuśnie. Są za to składniki "smarujące" gardło i tylko dzięki nim,może trochę łatwiej ta wydzielina będzie przechodzić przez gardło. Na pewno nie będzie tak drażnić gardła. Zatem chyba lepiej zakupić lizaki Natursept gardło, tak myślę. Lizaki są w miarę rozsądnej cenie, pakowane są po 6 sztuk. Od razu podpowiem, że nie ma sensu zakupować po 1 sztuce, bo taki jeden lizak za dużo nie zdziała. To tak samo jak z tabletkami na gardło. Trzeba w regularnych odstępach czasu stosować.

A jeśli chodzi o cukier i takie tam....tabletki na gardło też go mają. Chyba, że producent wyraźnie zaznaczy, że preparat jest bez cukru. Lizaki są dla dzieci od 3 roku życia. A jeśli intryguje was co oznacza "wyrób medyczny" zachęcam do zajrzenia na zaprzyjaźnionego bloga, gdzie jest świetne podsumowanie definicji leków, suplementów i wyrobów medycznych: 

Przed zakupem preparatu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)