Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grzyby. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą grzyby. Pokaż wszystkie posty

24 lutego 2013

Kryminalne powiązania zupy pieczarkowej

Inaugurując po raz trzeci akcję "W kuchni panny Marple" chciałabym podzielić się z Wami przepisem, który na mojej liście "kryminalnych kuchennych skojarzeń" zajmuje pierwsze miejsce. 
Tak się jakoś zdarzyło, że tematem mojej pracy magisterskiej było "Tworzenie portretów psychologicznych nieznanych sprawców seryjnych zabójstw". W owych zamierzchłych czasach uprawnienia do wykonywania takich miał jedynie Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dra J. Sehna w Krakowie. W ramach urlopu wypoczynkowego zatem zamieszkałam na jakiś czas w podkrakowskich Zielonkach i co rano zjeżdżałam do Krakowa, by zbierać materiały do pracy i praktykować.
To był lipiec (kto mówi, że praca musi być napisana w terminie), lato było upalne, Kraków okazał się przyjemnym miejscem. Wracając do domu, do papugi (żako o niezwykle rozwiniętym słownictwie) i dwóch psów, na Nowym Kleparzu kupowałam coś do garnka, a następnie gotowałam w gigantycznej kuchni z widokiem na zielone pola.
Któregoś dnia naszło mnie na pieczarkową. Kupiłam więc produkty, dotarłam, w garnku wstawiłam rosół, po dłuższym czasie na patelnię wylałam trochę oleju znalezionego w szafkach... Przed tym ostatnim chwilę się wahałam, gdyż był to zupełnie mi nieznany olej z pestek dyni. Ale cóż - w całym domu nie było niczego innego - nawet masła czy margaryny (idea podsmażania pieczarek na teflonie, bez dodatku tłuszczu, nie była mi wtedy jeszcze znana).
Reasumując: pieczarki (lekko osolone) się smażą, zupa gotuje. A ja czytam "Profiling Violent Crimes" ("Criminal Profiling" miało kilka zdjęć, które nawet w mojej ocenie nie do końca pasowały do obiadu, "Profiling Violent Crimes" było bardziej teoretyczne), od niechcenia i na ślepo co jakiś czas mieszając grzybki. W końcu uznałam, że czas je wrzucić do wywaru. Odłożyłam książkę, i zastygłam... apetycznie przyrumieniona zawartość patelni pokryta była zielonym, tłuściutkim filmem... Intensywnie zielonym.
Kontynuowałam mimo wszystko. Trochę obawiałam się efektu, ale był zachwycający...

Po latach robię zupę ciut inaczej, ale nadal łączę pieczarki z olejem z dyni (przy czym nie wszystkie są tak intensywne w barwie, jak ten pierwszy). I nadal mnie to połączenie zachwyca...
 Składniki:
  •  250 g - 300 g pieczarek, pokrojonych w niewielkie kawałki,
  • garść suszonych grzybów,
  • około litra wywaru - warzywnego lub drobiowego, należy zachować gotowaną pietruszkę i seler (marchewki przydadzą się do sałatki ziemniaczanej),
  • olej z dyni do podania.
Gotujemy wywar z dodatkiem włoszczyzny. Gdy warzywa są miękkie, wyciągamy je, a w zamian dodajemy suszone grzyby i gotujemy jeszcze jakieś 20 minut. Na patelni podsmażamy pieczarki - na zwykłym oleju - na złocistobrązowo. Przekładamy do garnka, dodajemy pietruszkę (pietruszki) i selera. Delikatnie rozjaśnią zupę i dodadzą jej słodyczy. Wlewamy trochę wywaru i zaczynamy miksować. Kolejne partie płynu dodajemy stopniowo, aż do uzyskania gładkiej konsystencji... Podgrzewamy jeszcze, aż zawrze, i podajemy - skropioną olejem dyniowym.

Witam  trzeciej odsłonie "W kuchni panny Marple"...
W kuchni panny MArple III

11 listopada 2011

"Gęsina" na świętego Marcina

Wszak w dniu dzisiejszym danie z gęsi jest obowiązkowe, czyż nie? Oto przed Państwem: rosół z gąsek. Gąsek zielonek :) Za przepis dziękujemy nieocenionemu Królikowi.
Przygotowania rozpoczynamy dzień wcześniej - czyli 10 listopada. Gąski czyścimy - pędzelkiem, ściereczką - z czego się da. Następnie w misce rozrabiamy wodę z solą - roztwór ma być wyraźnie i dość słony - i moczymy gąski przez noc. Rano zmieniamy im wodę - nowa znów z solą - i raz przepłukujemy w niej. Odsączamy i kroimy na paski.
W sporym garnku wstawiamy wodę na wywar warzywny - dodajemy pęczek (albo i dwa) włoszczyzny, opaloną nad gazem cebulę. Do wywaru dodajemy gąski i gotujemy jakieś 15 - 20 minut.
W charakterze opcjonalnej omasty na patelni wytapiamy na skwarki, pokrojony w kostkę boczek (albo słoninę, albo podgardle...). Dodajemy drobno posiekaną cebulę, szklimy (a nawet złocimy). Mieszamy z zupą.

Podajemy z gotowanymi, gniecionymi ziemniakami.

I tym przepisem zgłaszam się do udziału w IV już edycji zabawy Gotujemy po polsku, organizowanej przez blog Kuchnia Ireny i Andrzeja, jak co roku odbywającej się pod patronatem agregatora blogów kulinarnych zPierwszegoTłoczenia.pl

Gotujemy po polsku IV

14 września 2011

Tajskie curry z kurczaka z grzybami leśnymi

Lubię grzyby. Ba, nawet bardzo lubię grzyby. Pieczarki, boczniaki, shitake, maślaki i prawdziwki. Suszone, duszone, pieczone. Marynowane (ech, jadłam kiedyś w Nowym Sączu jakieś cudo, którego nazwy nie pamiętam, tylko jakoś kolczaście mi się kojarzy... najlepszy marynowany grzyb w moim życiu).
Gdy jednak przychodzi co do czego i dostaję kolejną partię, przez chwilę (czasem dłuższą) czuję się niepewnie. Nie mam pomysłu. Chciałabym zrobić coś super, i nic nie przychodzi mi do głowy. Sos - no ileż można. Duszone ze śmietaną - Książę Małżonek ze śmietaną nie lubi, poza tym takie grzyby są raczej dodatkiem do obiadu. Zupa grzybowa? Najczęściej dostaję wraz z dostawą surowych grzybów. Pieczone już były, suszonych mam pod dostatkiem... Na surowo - tylko borowiki w carpaccio, z innymi jeszcze nie próbowałam. Rozpacz.

Ostatnio chodziło za mną curry. Tajskie curry. Nieudana wizyta w warszawskiej restauracji "Dziki ryż" (strrrraszna porażka) tylko tę ochotę spotęgowała. W domu był kurczak, było mleko kokosowe, pasta curry czerwona jest zawsze... no i były grzyby. Oczyszczone, pokrojone na kawałki i krótko przesmażone na suchej patelni. Czekające na pomysł. I się pojawił. Trochę może ryzykowny, przyznaję, ale przepyszny. Zamierzam kontynuować wyprowadzanie grzybów polskich na międzynarodowe wody :)
Będą nam potrzebne:
  • grzyby - podgrzybki, prawdziwki lub kozaki, pokrojone w kawałki i przesmażone tak, by lekko odparowały; mniej więcej 400ml miska :)
  • pierś z kurczaka pokrojona w kawałki na jeden kęs,
  • mleko kokosowe - puszka 400 ml,
  • łyżeczka czerwonej pasty curry (ewentualnie więcej, zależy od mocy pasty),
  • kawałek imbiru - obrany i drobno posiekany lub starty,
  • łyżka sosu rybnego,
  • cukier palmowy - łyżeczka do łyżki,
  • łyżka soku z limonki,
  • łyżka oleju,
  • kolendra - nie miałam, a skręcona kostka powstrzymała mnie przed wyjściem do sklepu;
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy olej. Dodajemy pastę curry i imbir, smażymy aż pasta zbrązowieje (uwaga, żeby się nie spaliła). Dodajemy kurczaka, smażymy aż mięso się zetnie. Dorzucamy grzyby i wlewamy mleko kokosowe. Dusimy jakieś 10 minut, pod koniec dodając sos rybny, cukier i sok z limonki.

Curry nie będzie czerwone - grzyby sprawią, że nabierze brunatnej barwy, i raczej nic z tym nie da się zrobić.
Na obiad podałam z ryżem. Zaś resztki były znakomite w połączeniu z omletem:
2 jajka, łyżeczkę sosu rybnego, pół łyżeczki oleju chilli i dymkę posiekaną ukośnie wymieszać i usmażyć na niewielkiej patelni.

11 sierpnia 2011

Makaron z grzybami

Niedługo pewnie przyjdzie czas na potrawy wymagające więcej czasu, bardziej skomplikowane, bogatsze. Póki co - nadal prosto. W sezonie grzybowym - obiad z niczego, a w zasadzie ze spiżarni. Odkąd węgierski sklep Papryka otworzył stoiska w praskich centrach handlowych i "wyszedł do ludzi" w zasadzie zawsze w lodówce jest podsuszany boczek czy paprykowana słonina. A i grzybów w tym roku dostatek...

Składniki:
  • mieszane grzyby leśne (kurki, podgrzybki, maślaki, kilka kozaków) - oczyszczone i pokrojone w kawałki,
  • węgierska słonina w papryce - kawałek wielkości pudełka od zapałek, pokrojony w centymetrową kostkę,
  • świeży tymianek - listki z kilkunastu gałązek
  • makaron - bardziej wstążki niż rurki, ale na prawdę rodzaj to rzecz wtórna...
  • olej, sól, pieprz
Zagotować wodę na makaron. Osolić, wrzucić kluchy i gotować do uzyskania al dente.
W tym czasie na rozgrzaną patelnię wlać łyżkę oleju, wrzucić grzyby. Smażyć na średnim ogniu, aż puszczą wodę, a następnie odparują. Dodać słoninę i mniej więcej połowę tymianku. Doprawić solą i delikatnie pieprzem (papryka ze soniny rozpuści się w tłuszczu i danie będzie dość ostre...), podsmażyć do wytopienia słoniny. Dodać odsączony makaron i resztę tymianku, jeszcze chwilę przesmażyć.

Danie wygląda na suche, ale dzięki słoninie i grzybom suchym nie jest. jest za to pikantne i proste ;)

13 lutego 2011

Guōtiē - chińskie przywierające pierożki (potstickers)


Pamiętacie, jak pisałam Wam o pekińskiej ulicy jedzenia - Donghuamen? Mieliśmy tam kilka stałych punktów programu. Obok jagnięcych szaszłyków, kolendrowego bulionu z rybnymi kulkami czy jedwabników - pierożki. Pyszne, nadziane ... młodą kapustą z koperkiem (zapewne była to kapusta pak choy). Z jednej strony delikatne, bo ugotowane na parze, z drugiej - chrupiące, przysmażone na złoto. Coś wspaniałego.

Namówiona przez Quinoamatorkę zamówiłam sobie książkę Asian dumplings. I powiem Wam, że autorka, Andrea Nguyen, jest genialna - obok przepisów na ciasta i farsze poda wam metody lepienia. I porady dla leniwych... Zresztą zajrzyjcie na jej bloga Asian Dumplings Tips...

I w tej książce odkryłam przepis na guōtiē czy też potstickers (jak stwierdził Książę Małżonek - przywieraczki). Podobno powstały, gdy pewien roztargniony chiński kucharz, gotując pierogi na parze, zapomniał o nich i pozwolił całej wodzie się wygotować - a pierożki przywarły (tiē) do woka (guō)... Obecnie efekt ten uzyskuje się podsmażając surowe pierogi na oleju, a następnie zalewając niewielką ilością wody i gotując pod przykryciem.
Wszystkich pierogujących (i nie tylko) zachęcam do spróbowania. Ja zaś w grudniu na pewno wypróbuję zaprezentowaną poniżej metod na klasycznych polskich pierogach z kapustą i grzybami... coś mi mówi, że będzie to hit.
Ciasto (na 24 większe lub 32 mniejsze pierogi)
  • 2 szklanki mąki,
  • 3/4 - 1 szklanki świeżo zagotowanej wody
Z mąki i wody zagnieść ciasto. W misce lub automacie. Powinno być gładkie, lekko elastyczne (ale będzie dość twarde). Wrzucić do szczelnej torebki, wypchnąć powietrze i zawinąć. Zostawić na 30 minut - 2 godziny. Ja pierwszą partię zrobiłam po 40 minutach, drugą po całonocnym leżakowaniu w lodówce - i ta druga była lepsza. Cały dowcip w tym, że ciasto lekko "nadmucha" torebkę, zwilgotnieje i zmięknie.

Farsz. Najczęściej w internecie znaleźć można przepis na nadzienie z kapusty i wieprzowiny, ale my w Chinach zakochaliśmy się w wersji wegetariańskiej.
  • ok 1/3 dużej główki kapusty pekińskiej, drobno poszatkowanej
  • garść suszonych grzybów shitake, namoczonych we wrzątku i pokrojonych drobno,
  • 3-4 cebulki dymki, posiekane
  • ok 3 cm imbiru, obranego i startego,
  • jedna nieduża marchewka, obrana i starta na drobnej tarce,
  • coś, co u nas o tej porze roku nazywane jest pęczkiem koperku - drobno posiekane,
  • łyżka pasty ze sfermentowanej soi,
  • łyżka sosu sojowego,
  • po łyżce oleju sezamowego i z orzeszków ziemnych
Na głębokiej patelni rozgrzać olej. Podsmażyć cebulę, marchewkę, imbir i grzyby. Dodać kapustę, soję i sos sojowy. Dusić do miękkości. Na chwilę przed końcem smażenia dodać koperek. Przestudzić.

Ciasto dzielimy je na 4 części, 3 chowamy do torebki. Z wyjętej części toczymy wałek grubości ok. 2 centymetrów. Kroimy go na 8 części (będą to dość cienkie plasterki). Plasterki rozgniatamy (wałkujemy) na placuszki. Nakładamy po łyżeczce farszu, sklejamy. W ten sam sposób zajmujemy się resztą ciasta.

Na patelni - o średnicy ok. 20 centymetrów (takiej, do której mamy pokrywkę) rozgrzewamy 1,5 łyżki oleju. Układamy surowe pierogi (powinno wejść 8) i podsmażamy minutkę - dwie, aż się lekko zrumienią. Z pokrywką w ręku - osłaniając się nią od patelni - zalewamy pierogi na patelni mniej więcej do wysokości pół centymetra. Uwaga, pryska! Przykrywamy i smażymy 8-10 minut. Po około 6-8 minutach lekko odsuwamy pokrywkę. Gdy zacznie nas dobiegać syczenie, zdejmujemy przykrycie i smażymy jeszcze przez minutkę - dwie.
Podajemy z sosem:
  • 80ml sosu sojowego,,
  • 40 ml octu ryżowego,
  • szczypta cukru,
  • 1-3 łyżeczek oleju z chili
  • łyżka świeżo startego imbiru
To moja kolejna propozycja zapisana do akcji "Z widelcem po Azji"...
Z widelcem po Azji

07 listopada 2010

Staropolska wyżerka


Czyli coś w rodzaju minifinału akcji Gotujemy po polsku!, której patronuje zPierwszegoTłoczenia.pl Mini, bo obejmującego li i jedynie blog niżej podpisanej :) Wczoraj gościliśmy u siebie grono zacnych gości, których tym razem postanowiłam podjąć "po naszemu". Między innymi na stole pojawiły się:
  • opiekanki z pęczaku,
  • kotleciki grzybowe,
  • litewska baba z marchwi,
  • pasta z wędzonego kurczaka,
według przepisów z książki Hanny Szymanderskiej :Kuchnia polska. Potrawy regionalne". Za każdym razem tam, gdzie przepis mówił o orzechach włoskich lub laskowych, używałam niealergizujących zamienników takich jak piniole czy bułka tarta - życie jest ciężkie :)

Nie wszystko załapało się na zdjęcia (miałam niejakie problemy z dopchaniem się do stołu).
Opiekanki z pęczaku (to te blond)
O opiekankach z kaszy pisała już Quinoamatorka z bloga Kasza Prodżekt. Ja znalazłam ciut mniej skomplikowane :)
  • 200g pęczaku,
  • jajko,
  • 2 łyżki posiekanych orzechów włoskich (piniole),
  • 20g bułki tartej,
  • smalec do smażenia,
  • sól, pieprz
Kaszę opłukać, osuszyć i ugotować. Gdy ostygnie zmielić na jak najgładszą masę. Dodać jajko i orzechy, dokładnie wymieszać i wyrobić. Doprawić solą i pieprzem. Wilgotnymi dłońmi formować kotleciki, obtaczać w bułce tartej i smażyć na rozgrzanym smalcu na złoto. Podawać koniecznie z sosami...

Kotleciki grzybowe (kuszące brunetki)
  • 100g suszonych grzybów,
  • spora cebula, posiekana,
  • 3-4 kromki bułki pszennej,
  • 2-3 łyżki śmietanki,
  • 2 jajka,
  • 2 jajka ugotowane na twardo, drobno posiekane,
  • 3-4 łyżki masła,
  • szklanka posiekanych orzechów włoskich (piniole i bułka tarta),
  • szklanka tartej bułki,
  • sól, pieprz
Grzyby namoczyć na noc. Następnego dnia ugotować, wywar odlać (może się przydać do zupy). Bułkę namoczyć w śmietance. Cebulę zeszklić na patelni na maśle. Następnie grzyby, bułkę i cebulę zmielić, dodać ugotowane jajka, orzechy, bułkę i żółtka. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę, wymieszać z masa grzybową, szybko wyrobić. Formować kotleciki, obtaczać w bułce tartej i smażyć na maśle lub oleju aż się przyrumienią.
Litewska baba z marchewki nie zrobiła furory, choć moim zdaniem ma potencjał. Ale jak stwierdził Pan Dziadek "pasztetu z marchewki nie jadłem... on jest słodki". Jest słodki, i smakuje rodzynkami i ciastem drożdżowym...
  • 500 g marchwi - obranej i startej na tarce,
  • 2 jajka,
  • 15g drożdży,
  • łyżka ciepłego mleka,
  • po 2 łyżki maki, masła i cukru,
  • sól,
  • łyżka masła,
  • 2 łyżki drobno posiekanych orzechów włoskich (piniole);
Drożdże utrzeć z łyżeczką cukru i mlekiem, zostawić na kilka minut w ciepłym miejscu. Następnie dodać do marchwi, wymieszać całość z mąką, pozostałym cukrem, solą i rozkłóconym jajkiem. Pozostawić pod przykryciem na jakiś czas. Keksówkę smarujemy masłem, wysypujemy orzechami, wypełniamy ciastem i odstawiamy na 20-30 minut. Pieczemy w nagrzanym piekarniku przez jakieś 40 minut (w przepisie jest 20-25 minut, ale moim zdaniem to zbyt krótko).

I wreszcie pasta z wędzonego kurczaka, która nie dotrwała do zdjęć. Jest przepyszna i banalna w wykonaniu.
  • 300g wędzonego kurczaka (akurat miałam pierś),
  • 200g pieczarek (w kosteczkę),
  • średnia cebula (jw),
  • pół sporego pęczka natki,
  • 2 łyżki śmietany,
  • sól i pieprz
Na patelni poddusić pieczarki i cebulę, odparować. Zmielić razem z kurczakiem, śmietaną i natką. Doprawić solą i pieprzem. I już...
Gotujemy po polsku! III edycja

04 listopada 2010

Staropolskie zrazy z grzybami i śmietaną


Przepis pochodzi z bardzo ciekawej książeczki W staropolskiej kuchni i przy polskim stole, będącej prawdziwą kopalnią wiedzy. Mój egzemplarz wydania z 1983 dostałam od Barby - obecnie jest solidnie zaczytany, a kilka przepisów oczekuje w kolejce.
Po przyrządzeniu otrzymujemy najlepszą potrawę jednogarnkową kuchni polskiej, jaką jadłam... serio, serio. Natomiast nikt jej raczej nie uzna za najbardziej fotogeniczną, zwłaszcza w sztucznym świetle...
Składniki:
  • polędwiczki wieprzowe (u mnie około 80dag),
  • łyżka masła i łyżka oleju do smażenia,
  • grzyby suszone,
  • woda,
  • 250 ml śmietany wymieszanej z czubatą łyżeczką mąki pszennej,
  • 1kg ziemniaków,
  • gałązka świeżego rozmarynu,
  • sporo soli i pieprzu
W misce zalać suszone grzyby (jakieś dwie garście) litrem gorącej wody. Namoczyć. Polędwiczki wieprzowe oczyścić z błon, pokroić w poprzek włókien na mniej więcej calowe kawałki, rozpłaszczyć dłonią. Posolić i popieprzyć z obu stron. W sporym garnku o grubym dnie rozgrzać olej i masło, wrzucić rozmaryn i obsmażyć kotlety z obu stron - na rumiano. Dodać namoczone i pokrojone w paseczki grzyby, zalać wodą spod grzybów (solidnie osolić). Dusić pod przykryciem 15 - 20 minut. Na wierzchu rozłożyć pokrojone w półcentymetrowe plastry obrane ziemniaki., garnkiem lekko potrząsnąć (by ułożyły się w miarę równo). Znów gotować na małym ogniu, pod przykryciem. Gdy ziemniaki będą prawie miękkie, wlać śmietanę rozkłóconą z mąką. Na 10-15 minut na mały ogień. Doprawić porządnie solą i pieprzem.

Te nie-zawijane zrazy są moją kolejną propozycją w zabawie Gotujemy po polsku!, której patronuje serwis zPierwszegoTłoczenia.pl.

Gotujemy po polsku! III edycja
________________________
W staropolskiej kuchni i przy polskim stole, Maria Lemnis, Henryk Vitry

14 października 2010

Lazania z cukinią, kurkami i kozim serem


To efekt ostatniego wysypu kurek oraz wcielanego w życie - powoli i z pewnymi oporami - pomysłu na mniej impulsywne planowanie jadłospisu. Mianowicie postanowiłam nie tylko gromadzić zapasy, ale i je zużywać ;) Dochodziło bowiem do tego, że uzupełniałam spiżarnię pięcioma rodzajami makaronu (żelazna racja) i nie przygotowywałam dania z makaronem przez miesiąc. W sytuacji, w której "spiżarnia" ogranicza się do torby zdjętej z wózka na zakupy, trzech drewnianych skrzyneczek na szafce w przedpokoju oraz blatów i szafek w kiepsko zaprojektowanej kuchni o powierzchni 5m2... A na żelazną rację składają się ryże, kasze, makarony, sosy, pomidory, puszki... Mam nadzieję, że też dostrzegliście problem...
Staram się więc rozsądnie planować posiłki, i wykorzystywać choć część dóbr zgromadzonych, mimo iż moje serce chomika ściska się na widok światła w lodówce, docierającego nawet do najniższych jej półek ;)
Składniki na jedno żaroodporne naczynie (6 - 8 porcji)
  • pół łubianki kurek - no przepraszam, waga mi się popsuła :)
  • 2 średnie cukinie,
  • 200 ml pulpy pomidorowej,
  • 200 ml gęstego jogurtu lub lekkiej gęstej śmietany,
  • zioła - bazylia, tymianek,
  • 9-12 płatów lasagne,
  • kozi ser (twarożek) - jakieś 50g...
  • tarty parmezan (lub inny parmezanopodobny),
Kurki oczyścić, wrzucić na suchą patelnię, doprawić solą i pieprzem, smażyć aż puszczą wodę i odparują. Zdjąć z ognia i dodać jogurt.
Pulpę pomidorową zagotować, lekko odparować i doprawić posiekanymi ziołami.
Cukinię obieraczką do warzyw pokroić wzdłuż na plastry. Jeżeli miała gruba skórkę, odrzucić te, które są całe zielone.
Na dnie formy rozprowadzić 2 -3 łyżki sosu pomidorowego, ułożyć płaty makaronu (tak by lekko na siebie zachodziły). Wyłożyć połowę kurek. Przykryć plastrami cukinii. Rozkruszyć połowę sera, zalać połową sosu pomidorowego.
Przykryć lasagne. Wyłożyć kurki, przykryć cukinią... stanowiące wierzch lasagne płaty makaronu posypać serem.
Ważne, by spodnia i wierzchnia warstwa makaronu była pełna - jeżeli tak jak ja wykorzystywać będziecie resztki napoczętego pudełka, możecie zredukować ilość płatów ciasta w warstwie środkowej.

Zapiekać do zrumienienia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Viva la pasta!

03 października 2010

Carpaccio z prawdziwków


Danie wypatrzone "W kuchni u Kręglickich"* po ostatnim grzybobraniu nareszcie mogłam wypróbować. Wprawdzie nie budzi już kolorystycznych skojarzeń z obrazami Vittore Carpaccio, skojarzeń, które spowodowały że Giuseppe Cipriani, podczas wielkiej wystawy dzieł tegoż artysty w Wenecji, nazwał na jego cześć stworzone przez siebie - dla hrabiny Amalii Nani Mocenigo - nowe danie z surowego mięsa, ale tak się już przyjęło, że cienkie plasterki surowizny to carpaccio.

Musicie mieć świeże, zdrowe i jędrne prawdziwki (miałam dwa średnie kapelusze, ogonki poszły się suszyć) i pokroić je w cieniutkie plasterki. Ułożyć na talerzu razem z rukolą, posypać parmezanem (lub serem tego typu, u mnie dobrze obsuszony grana padano) i skropić oliwą. Przed jedzeniem oprószyć solą i pieprzem - jezeli posolicie całość zbyt wcześnie, sól "wyżre otworki" w grzybach. Jeżeli użyjecie do tego czarnej soli, grzyby będą wyglądały jak robaczywe - uwierzcie, wiem co mówię :)

Smacznego.

_________________
* Wydawnictwo Znak, Warszawa 2008

11 września 2010

Zupa grzybowo-ciecierzycowa


Czytając wpis na blogu Zieleniny, pomyślałam sobie "phi, co ty wiesz o brzydkich grzybowych". Moja ciecierzycowo - grzybowa zupa, choć pyszna, jest jednakże wyjątkowo mało fotogeniczna. Inspiracją do jej przygotowania była pikantna zupa z kurczaka i grzybów z "Encyklopedii zup" Bellony. Ale nie chciało mi się iść do sklepu po niezbędne składniki...

  • 2 łyżki oliwy,
  • 2-3 średnie szalotki, posiekane,
  • 3-4 ząbki czosnku, posiekane
  • łyżeczka garam masala,
  • łyżeczka czarnego pieprzu,
  • trochę świeżo startej gałki muszkatołowej,
  • 400g puszka ciecierzycy (waga odcieku 240g),
  • szklanka leśnych grzybów - cienko pokrojonych w paseczki,
  • szklanka wody (lub bulionu),
  • 2-3 łyżki śmietany,
W garnku o grubym dnie rozgrzać olej. Dodać czosnek, cebulę i przyprawy, przesmażyć do zeszklenia. Dodać grzyby i ciecierzycę, dusić jakieś 10 - 15 minut (aż woda z grzybów odparuje). Zalać wodą, gotować 5 minut. Odlać 1/4 zupy, resztę zmiksować. Części połączyć, zaprawić śmietaną i posolić do smaku.
Brzydkie, ale dobre!

Zaproszona zostałam przez Thiessę, Quinoamatorkę i Zieleninę do zabawy w "lubię".

Zasady są następujące (kopiuję za Quinoa..., która kopiuje za Wegetarianką):
1. Napisz, kto przyznał Ci tę nagrodę.
2. Wymień 10 rzeczy, które lubisz.
3. Przyznaj tę nagrodę 10 innym blogerom i poinformuj ich komentarzem.


Co lubię - miedzy innymi, i w kolejności dość przypadkowej?
1. Miłe pobudki - mruczące lub pachnące świeżo upieczonym chlebem. Miłe i późne pobudki.
2. Opowieści o wojownikach, smokach i czarodziejach - bo pozwalają na chwilę przenieść się w inne rzeczywistości.
3. Podróże - rzeczywiste, kulinarne i te w wyobraźni, nad dobrą książką.
4. Gorącą słodką herbatę.
5. Moją nową maszynę do chleba.
6. Wodę - oceany, morza, rzeki, jeziora.
7. Zapach świeżo zebranych grzybów.
8. Rozmowy z Panem Dziadkiem.
9. Filmy z Seanem Connerym.
10. Piosenki Roda McKuena.

I teraz się jak zwykle wyłamię - blogi, które miałam na myśli, już dawno w zabawie udział wzięły. Poza tym, bardzo lubię zrywać "łańcuszki" ;)


18 lipca 2010

Krokiety z kaszą gryczaną i kurkami

W pewną letnią, pracującą sobotę, popołudniu, zmęczona rozgrzanym upałem Szczecinem, wybrałam się na obiad do Lasku Arkońskiego. I tam, zupełnie przypadkiem, dokonałam odkrycia które pozwoliło mi na rozwiązanie problemu "nieregularnego" farszu z kurek. Otóż do kurek i ciasta znakomicie pasuje kasza gryczana...

Tym razem nie miałam już siły na zagniatanie pierogów... usmażyłam więc naleśniki (udało mi się przy tym, u Hanny Szymanderskiej*, znaleźć bardzo skuteczny przepis na najzwyklejsze - choć puchate).
  • 2 jajka,
  • 1 3/4 szklanki mąki,
  • szklanka wody,
  • szklanka mleka,
  • łyżka oleju,
  • sól
W misce wymieszać mąkę z solą. W drugim naczyniu - mleko, olej, wodę i jajka. Wszystko razem dokładnie rozbić trzepaczką, żeby nie było grudek. Odstawić do lodówki na przynajmniej 30 minut. Smażyć na rozgrzanej patelni - z pierwszej strony, dopóki nie zaczną same odstawać od patelni, z drugiej dosłownie kilka sekund.
Farsz:
  • kasza gryczana ugotowana na sypko,
  • podsmażone z tymiankiem i drobno posiekaną cebulką kurki,
  • pęczek koperku
Farsz układać na bledszej stronie naleśników... Odsmażyć na patelni, podawać z kwaśną śmietaną. Na zdjęciu jak najbardziej jadalne przybranie z kwiatów mięty - chwila nieuwagi i zakwitła :)

________________
*Naleśniki, pierogi, krokiety; Hanna Szymanderska, Prószyński i S-ka, Biblioteczka Poradnika Domowego

16 lipca 2010

Pierogi z kurkami


Są takie dni, a w zasadzie wieczory, kiedy umysł potrzebuje resetu. Ostatnio okazało się, że całkiem nieźle działa połączenie lepienia pierogów ze "Szklaną pułapką" oglądaną w telewizji. A że, z uwagi na dość regularne dostawy kurek szukałam pomysłu na ich wykorzystanie... poniżej odsłona pierwsza projektu "farsz"...

Ciasto:
pół kilo mąki,
1 jajko
szklanka wody

Składniki zagnieść, wyrobić; pozwolić ciastu odpocząć - jakieś 30 minut pod przykryciem, żeby nie obeschło. Łatwo się wyrabia, wałkuje i skleja, a po ugotowaniu przypomina w smaku trochę ravioli...

Farsz:
kurki obsmażone z drobno posiekanym porem, pokrojone na kawałki
ser żółty starty na drobnej tarce;
jakieś świeże zioła - natka, kolendra, tymianek...

Podałam posypane kolendrą i polane sosem śmietanowo-czosnkowym (z pieczonego czosnku).
Sera musi powinno być sporo, inaczej tak jak u mnie, z racji kształtu kurek, pierogi nie będą równomiernie wypełnione.

06 czerwca 2010

Coś się kończy, coś się zaczyna


Przodek Księcia Małżonka (którego ludzie zapewne nazwaliby zgodnie z prawdą, ale chyba mniej sympatycznie, moim Świekrem) wie co tygryski - a w tym przypadku Pinosy - lubią najbardziej. Na pierwsze wieści, roznoszące się po okolicy lotem gołębia pocztowego, wsiadł na rower i pojechał na objazd Bardzo Tajnych Miejsc (z których, w ramach wyjątkowego wyróżnienia, dane mi było poznać kilka).

Łzy za odchodzącymi szparagami obeschły mi natychmiast. Panie, Panowie - można ogłosić otwarcie sezonu grzybowego 2010...

Do przygotowania bardzo prostego obiadu potrzebne nam będą:
  • pęczek zielonych szparagów,
  • pierś z kurczaka - zamarynowana w mieszance octu winnego, musztardy i miodu,
  • garść kurek,
  • mieszane świeże zioła (tymianek cytrynowy, tajska bazylia, kocanka włoska),
  • 4 łyżki jogurtu (lekkiej śmietany),
  • łyżka octu balsamicznego,
  • łyżka słodkiego sosu sojowego
Pierś z kurczaka i szparagi grillujemy (lub smażymy).
Na patelni podsmażamy na odrobinie oliwy kurki - oprószone pieprzem i solą, wymieszane z posiekanymi ziołami - aż puszczą wodę, zmiękną i odparują.
Jogurt (śmietanę) mieszamy z octem i sosem sojowym. Dodajemy posiekaną bazylię i kocankę włoską (helichrysum italicum, nieśmiertelnik włoski, zioło zwane także w krajach anglosaskich curry plant).
Na szparagach układamy pokrojoną pierś z kurczaka, posypujemy kurkami i polewamy sosem...

Po obiedzie oddajemy się poszukiwaniom kolejnych przepisów na kurki...

25 lipca 2009

Kurki i liście limonki Kaffir


Po raz kolejny sięgnęłam po książkę Phillipa Delacourcelle Kuchnia z bukietem przypraw. Od ponad roku kusił widniejący na 38 stronie "krem z kurek z liśćmi limety". W tym roku wreszcie się odważyłam... a efekt.
Sam krem mnie trochę zawiódł. Zdecydowanie zbyt omletowo-jajeczny, jak na moje upodobania. Ale za to jeden z etapów pośrednich, czyli kurki duszone ze śmietaną, czosnkiem i liśćmi limety... olśnienie, objawienie i poezja. Dlatego następną porcję kurek wykorzystałam do makaronu...

Sos z kurek z liśćmi limonki
  • 600 g kurek,
  • pół startego ząbka czosnku,
  • 200 ml gęstej śmietany,
  • 6 liści limonki kaffir,
  • kilka gałązek tymianku
Kurki oczyścić, można szybko opłukać. Wrzucić do rondelka, postawić na małym ogniu i gotować aż puszczą sok i odparują. Dodać czosnek, liście limonki i śmietanę. Dusić do zgęstnienia, doprawić solą i pieprzem... Przed podaniem najlepiej odłowić liście :)
Proste, prawda?

Do tego Apatsagi Pannonhalmi Tricollis cuvee, 2007 - mieszanka Gewurztraminera i rieslingów. Bardzo sympatyczny węgrzyn...

Dla chetnych - przepis na krem z kurek:
  • 600 g kurek,
  • pół startego ząbka czosnku,
  • 200 ml gęstej śmietany,
  • 6 liści limonki kaffir,
  • 3 jajka
  • pęczek szczypiorku,
  • 1 płaska łyżka curry,
  • 2 łyżki oleju z orzechów włoskich,
  • łyżka octu sherry
I jak poprzednio - kurki oczyścić, można szybko opłukać. Wrzucić do rondelka, postawić na małym ogniu i gotować aż puszczą sok i odparują. Dodać czosnek, liście limonki i śmietanę. Dusić do zgęstnienia, doprawić solą i pieprzem... Odłowić liście.
Nagrzać piekarnik do 180 stopni C. Kurki razem ze śmietaną przełożyć do malaksera, dodać sok z cytryny, curry, zmiksować wszystko na gładką masę. wbić jajka, ponownie zmiksować. Masę przełożyć do foremek i piec pół godziny.
Z oleju i octu zrobić sos, dodać drobno posiekany szczypiorek. Podawać ciepłe, polane sosem.

19 maja 2009

Makaron ze szparagami (i nutą chińską)


Chiński "supermarket" i chiński targ. Dwa miejsca, po których błąkam się z obłędem w oku. Wielość zapachów (teraz już wiem, że w supermarkecie pachnie mieszanką "13 aromatów"; to takie 5 smaków dla zakręconych), faktur i kolorów. Owoce, warzywa. Mięso i ryby. Dział kiszonek (do niego wrócimy w którymś z dalszych postów). Tajemnicze słoiczki z etykietami pokrytymi krzaczkami. Oleje, octy, sosy... Czy można się więc dziwić temu, że zawsze mamy nadbagaż?

Weźmy na przykład zestaw grzybów azjatyckich. Na godzinie 11 świeże shitake (dostępne już i u nas, choćby w Makro C&C). Dalej - zgodnie z ruchem wskazówek zegara - Bunapi-shimeji, boczniakowate cudo i wreszcie grzyby Enoki (złote igły).

Zasada jest prosta. Przygotowujemy makaron (u mnie wielkie sprzątanie kuchni - chow mein i spaghetti).
W tym czasie filet z piersi kurczaka kroimy w kawałki (kostkę, paski...). Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju fistaszkowo-sezamowego (boski wynalazek - delikatniejszy niż sezamowy, o świetnym aromacie). Wrzucamy kurczaka, posypanego połową łyżeczki przyprawy 13 aromatów. Obsmażamy, dodając sos hoisin (łyżkę), słodki sos sojowy (też łyżkę) i jedno posiekane chilli. No i może odrobinę wina ryżowego do smaku. W połowie smażenia dodajemy pokrojone w kawałki szparagi (główki można wrzucić ciut później) i grzyby - shitake i boczniaki w paskach, a bunapi i enoki w całości.
Mieszamy z makaronem.

Przepraszam za niedokładność przepisu, ale nie ukrywam, że tak właśnie wygląda moje gotowanie... Sięgam ręką na blat i do lodówki, wyciągam rożne składniki, mieszam i... czekam czy nie wybuchnie. Potrafię zastąpić papryczkę chili w chińskich potrawach harissą (bo czemu by nie), i wymieszać makaron chiński z włoskim ;o). Grunt to dobra zabawa - taka jak dwa tygodnie pt. "Szparagi w kuchni".

Szparagi w kuchni

PS. Szparagi zdecydowanie przełamują chińskość, i naprawdę świetnie się komponują z kurczakiem i grzybami...

05 listopada 2008

Pieczonka z grzybami - gotujemy po polsku

"Cuda czyni Leśniczyni
Pieczonka z grzybami"*

Gdybym była prawdziwą leśniczyną, to pewnie dysponowałabym żeliwnym kociołkiem, i ogniskiem. Bo prawdziwa pieczonka (w innych rejonach zwana także duszonką) to mięsa i warzywa prażone powoli, w żeliwnym kociołku. Samo naczynie wykłada się liśćmi kapusty, a do środka wędrują, układane warstwami, wędzony boczek i kiełbasa, wieprzowina, ziemniaki (buraki). Wszystko razem ustawione w ognisku i szczelnie przykryte, dusi się powoli, dając znakomity pretekst do towarzyskiego spotkania (w dodatku stanowi znakomitą podkładkę pod ewentualne płynne procenty...)

Pieczonka z grzybami w moim wykonaniu to ziemniaki w plastrach z dużą ilością cebuli i szczypiorku, suszonymi grzybami zapieczone pod serem - jak raz, kozim. Proste, mało wymagające, i bardzo, bardzo pasujące do pogody za oknem...

W niedużej misce zalewam wrzątkiem dwie garści suszonych grzybów. Zostawiam na jakieś 5 minut. Około kilograma ziemniaków, obranych i pokrojonych w półcentymetrowe plastry, gotuję przez chwilę (tak by lekko zmiękły). Na rozgrzanej patelni podsmażam dużą, cebulę (posiekaną w drobną kostkę), pieczarki (też w kostkę, ale zdecydowanie większą) i odsączone i posiekane grzyby. Smażę dość długo na małym ogniu - aż cebula się skarmelizuje (ale nie przypali). Całość przyprawiam delikatnie, solą i pieprzem...
W naczyniu do zapiekania mieszam wszystko razem - dodając pół pęczka posiekanego szczypiorku. Posypuję grubo startym serem i zapiekam w 150 stopniach, aż ser się rozpuści... Do tego jakaś lekka sałatka - i już.

Przepis mało odkrywczy, ale w sam raz, by w tygodniu, po pracy, znaleźć chwilę na ugotowanie czegoś w ramach ogłoszonej przez Irenę i Andrzeja zabawy "Gotujemy po polsku"...

___________________________
* Cytat z pewnego zbyt poetyckiego menu...

14 września 2008

Zupa kurkowa z masłem orzechowym

Znaleziona w ostatnim (9/2008) numerze miesięcznika Kuchnia zafascynowała mnie od samego początku. A ponieważ akurat czekało na zmiłowanie kilka(naście) kurek...

Nie miałam w domu dokładnych ilości składników (tydzień temu w lesie przeważały podgrzybki, a nie kurki, a w domu "coś" wyżarło cały słoik masła orzechowego, pozostawiając na dnie dwie łyżki...) więc podaję najpierw proporcje przepisu, a w nawiasie ilości użyte przeze mnie...

40 dag kurek (było ich jedynie 12 dag)
1 cebula (1/2 średniej)
1 łyżka oleju, sól, pieprz
3 szklanki gorącego bulionu (u mnie około 400 ml wody podgotowanej ze zmieloną na pył suszoną włoszczyzną)
3 - 4 plasterki wędzonej szynki (pominęłam ;o)
4 łyżki masła orzechowego (2, mizerne 2)
1/4 łyżeczki suszonego oregano
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
szczypta ostrej papryki
2-3 łyżki potłuczonych orzeszków ziemnych (miałam dać piniole ale zapomniałam)
grzanki z pszennego pieczywa (niepotrzebne)

Kurki dusimy razem z posiekaną cebula na oleju. Doprawiamy solą i pieprzem, dolewamy trochę bulionu. Dodajemy pokrojoną w paski szynkę (ten krok oczywiście pominęłam), po kilku minutach masło orzechowe. Rozprowadzamy kolejną porcją bulionu, dodajemy pozostałe przyprawy i powoli wlewamy resztę płynu. Zupę podajemy posypaną orzeszkami ziemnymi, z grzankami z pszennego pieczywa.

Zdecydowanie pyszna. Zastanawiam się, jak by smakowała z masłem z orzechów nerkowca...

18 sierpnia 2008

Zaległy makaron z kurkami i cukinią

z cyklu obiady szybkie i niewymagające...

Składniki na oko:
2 łyżki oliwy
2 nieduże cukinie,
ok. 30 dag pieczarek
ok. 0,5 kg kurek
2 posiekane szalotki
50 ml wermutu
150 ml śmietany
50 g pinioli

Oczyszczone kurki i pokrojone na kawałki pieczarki poddusić na oliwie. Dodać posiekaną szalotkę oraz cukinię w kawałkach wielkości pieczarek. Doprawić solą i pieprzem, pokruszoną papryczką chili, zalać wermutem (uważam, że bardzo się lubi z grzybami), odparować.

Wmieszać (ostrożnie, żeby się nie zwarzyła) śmietanę.

U mnie podane z makaronem spaghetti i posypane uprażonymi na suchej patelni orzeszkami piniowymi.