- 300g wędzonego kurczaka (pierś jest łatwiejsza do obrania ze skóry),
- 200g pieczarek (w kostkę z grubsza),
- średnia cebula (jw),
- pół sporego pęczka natki,
- 2 łyżki śmietany,
- sól i pieprz
25 sierpnia 2012
Pasta z wędzonego kurczaka
28 marca 2012
Kolejny butter chicken
- ok. 1/2 kg mięsa kurczaka, bez skóry i kości, pokrojonego w sporą kostkę,
- łyżeczka łagodnego indyjskiego chilli (albo papryki) - za pierwszym razem pomyliłam się i używałam łagodnego curry,
- łyżka soku z cytryny,
- 1/2 łyżeczki soli
- szklanka (250ml) pełnotłustego jogurtu, zostawionego na półgodziny w sitku wyłożonym gazą lub filtrem do kawy (ok, użyłam bałkańskiego light ;))
- łyżeczka łagodnego indyjskiego chilli (albo papryki) - j.w.,
- 2 łyżki pasty czosnkowej (u mnie - wyciśniętego czosnku),
- 2 łyżki pasty imbirowej (u mnie - starty świeży imbir),
- 1/2 łyżeczki garam masali (miałam domowej roboty, utartą w moździerzu po uprzednim uprażeniu...),
- 2 łyżki oleju musztardowego (resztki zapasu z Państwa Środka) lub innego zwykłego,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 2 łyżki (30g) rozpuszczonego niesolonego masła,
- 4 łyżki (60g) niesolonego masła,
- 3 "strączki" kardamonum
- 4 goździki,
- 6 ziaren pieprzu,
- ok. 2,5 cm kawałek cynamonu,
- łyżka pasty czosnkowej (u mnie - wyciśniętego czosnku),
- łyżka pasty imbirowej (u mnie - starty świeży imbir),
- 5 małych, zielonych papryczek chilli, posiekanych (ew. do smaku)
- 2 szklanki (500ml) przecieru z pomidorów (passaty, nie koncentratu),
- szklanka wody,
- łyżka łagodnego indyjskiego chilli (albo papryki) - a nie, w tym momencie się zorientowałam ;),
- 1/2 łyżeczki garam masali,
- 2 łyzki delikatnego miodu,
- 1/2 łyżeczki skruszonych na proszek suszonych liści fenkułu (kopru włoskiego) - ew, 1/4 łyżeczki mielonych nasion kopru włoskiego,
- 1/4 łyżeczki mielonych nasion kopru włoskiego (co, jeśli nie mamy liści, daje nam w sumie pół łyżeczki),
- szklanka (250ml) śmietany (dałam 12% Pilosu - z Lidla - w zupełności wystarczyła),
- pieprz cayenne do smaku,
- świeża kolendra do przybrania,
14 września 2011
Tajskie curry z kurczaka z grzybami leśnymi
Gdy jednak przychodzi co do czego i dostaję kolejną partię, przez chwilę (czasem dłuższą) czuję się niepewnie. Nie mam pomysłu. Chciałabym zrobić coś super, i nic nie przychodzi mi do głowy. Sos - no ileż można. Duszone ze śmietaną - Książę Małżonek ze śmietaną nie lubi, poza tym takie grzyby są raczej dodatkiem do obiadu. Zupa grzybowa? Najczęściej dostaję wraz z dostawą surowych grzybów. Pieczone już były, suszonych mam pod dostatkiem... Na surowo - tylko borowiki w carpaccio, z innymi jeszcze nie próbowałam. Rozpacz.
Ostatnio chodziło za mną curry. Tajskie curry. Nieudana wizyta w warszawskiej restauracji "Dziki ryż" (strrrraszna porażka) tylko tę ochotę spotęgowała. W domu był kurczak, było mleko kokosowe, pasta curry czerwona jest zawsze... no i były grzyby. Oczyszczone, pokrojone na kawałki i krótko przesmażone na suchej patelni. Czekające na pomysł. I się pojawił. Trochę może ryzykowny, przyznaję, ale przepyszny. Zamierzam kontynuować wyprowadzanie grzybów polskich na międzynarodowe wody :)
Będą nam potrzebne:
- grzyby - podgrzybki, prawdziwki lub kozaki, pokrojone w kawałki i przesmażone tak, by lekko odparowały; mniej więcej 400ml miska :)
- pierś z kurczaka pokrojona w kawałki na jeden kęs,
- mleko kokosowe - puszka 400 ml,
- łyżeczka czerwonej pasty curry (ewentualnie więcej, zależy od mocy pasty),
- kawałek imbiru - obrany i drobno posiekany lub starty,
- łyżka sosu rybnego,
- cukier palmowy - łyżeczka do łyżki,
- łyżka soku z limonki,
- łyżka oleju,
- kolendra - nie miałam, a skręcona kostka powstrzymała mnie przed wyjściem do sklepu;
Curry nie będzie czerwone - grzyby sprawią, że nabierze brunatnej barwy, i raczej nic z tym nie da się zrobić.
07 listopada 2010
Staropolska wyżerka
- opiekanki z pęczaku,
- kotleciki grzybowe,
- litewska baba z marchwi,
- pasta z wędzonego kurczaka,
Nie wszystko załapało się na zdjęcia (miałam niejakie problemy z dopchaniem się do stołu).
Opiekanki z pęczaku (to te blond)
O opiekankach z kaszy pisała już Quinoamatorka z bloga Kasza Prodżekt. Ja znalazłam ciut mniej skomplikowane :)
- 200g pęczaku,
- jajko,
- 2 łyżki posiekanych orzechów włoskich (piniole),
- 20g bułki tartej,
- smalec do smażenia,
- sól, pieprz
Kotleciki grzybowe (kuszące brunetki)
- 100g suszonych grzybów,
- spora cebula, posiekana,
- 3-4 kromki bułki pszennej,
- 2-3 łyżki śmietanki,
- 2 jajka,
- 2 jajka ugotowane na twardo, drobno posiekane,
- 3-4 łyżki masła,
- szklanka posiekanych orzechów włoskich (piniole i bułka tarta),
- szklanka tartej bułki,
- sól, pieprz
Litewska baba z marchewki nie zrobiła furory, choć moim zdaniem ma potencjał. Ale jak stwierdził Pan Dziadek "pasztetu z marchewki nie jadłem... on jest słodki". Jest słodki, i smakuje rodzynkami i ciastem drożdżowym...
- 500 g marchwi - obranej i startej na tarce,
- 2 jajka,
- 15g drożdży,
- łyżka ciepłego mleka,
- po 2 łyżki maki, masła i cukru,
- sól,
- łyżka masła,
- 2 łyżki drobno posiekanych orzechów włoskich (piniole);
I wreszcie pasta z wędzonego kurczaka, która nie dotrwała do zdjęć. Jest przepyszna i banalna w wykonaniu.
- 300g wędzonego kurczaka (akurat miałam pierś),
- 200g pieczarek (w kosteczkę),
- średnia cebula (jw),
- pół sporego pęczka natki,
- 2 łyżki śmietany,
- sól i pieprz
06 czerwca 2010
Coś się kończy, coś się zaczyna
Przodek Księcia Małżonka (którego ludzie zapewne nazwaliby zgodnie z prawdą, ale chyba mniej sympatycznie, moim Świekrem) wie co tygryski - a w tym przypadku Pinosy - lubią najbardziej. Na pierwsze wieści, roznoszące się po okolicy lotem gołębia pocztowego, wsiadł na rower i pojechał na objazd Bardzo Tajnych Miejsc (z których, w ramach wyjątkowego wyróżnienia, dane mi było poznać kilka).
Do przygotowania bardzo prostego obiadu potrzebne nam będą:
- pęczek zielonych szparagów,
- pierś z kurczaka - zamarynowana w mieszance octu winnego, musztardy i miodu,
- garść kurek,
- mieszane świeże zioła (tymianek cytrynowy, tajska bazylia, kocanka włoska),
- 4 łyżki jogurtu (lekkiej śmietany),
- łyżka octu balsamicznego,
- łyżka słodkiego sosu sojowego
Na patelni podsmażamy na odrobinie oliwy kurki - oprószone pieprzem i solą, wymieszane z posiekanymi ziołami - aż puszczą wodę, zmiękną i odparują.
Jogurt (śmietanę) mieszamy z octem i sosem sojowym. Dodajemy posiekaną bazylię i kocankę włoską (helichrysum italicum, nieśmiertelnik włoski, zioło zwane także w krajach anglosaskich curry plant).
Na szparagach układamy pokrojoną pierś z kurczaka, posypujemy kurkami i polewamy sosem...
Po obiedzie oddajemy się poszukiwaniom kolejnych przepisów na kurki...
25 kwietnia 2010
Kurczak cytrynowy
Knajpka syczuańska mieściła się niedaleko domu (względnie niedaleko, w Pekinie odległości są dość imponujące) a w dodatku "wbrew korkom". Nawet wtedy, gdy pewien Dyrektor miał problemy z terminowym powrotem do domu, była szansa, że zdążymy dotrzeć do niej przed godziną 21 (w Pekinie większość restauracji zamyka się o 22, więc 21 to naprawdę ostatni dzwonek...).
Obok "odwróconej ryby" i wołowiny po syczuańsku, zawsze zamawialiśmy kurczaka w sosie cytrynowym. Chrupiące mięso i jędrne kawałki jabłek w delikatnym, jedwabistym sosie znakomicie łagodziły przepalone podniebienia. Według The Food of China - a Journey for Food Lovers danie to pochodzi z kuchni kantońskiej, ale kto by się przejmował...
Podobno zamiast piersi kurczaka można spróbować skrzydełek, a nawet kaczki...
- 500g filetów z piersi kurczaka (bez skóry),
- łyżka jasnego sosu sojowego,
- łyżka wina ryżowego,
- 2 drobno posiekane dymki,
- łyżka drobno posiekanego imbiru,
- ząbek czosnku - no nie zgadniecie... drobno posiekany,
- 1 jajko, lekko ubite,
- skrobia kukurydziana,
- olej do głębokiego smażenia
- sok z 1 cytryny,
- 2 łyżeczki cukru,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1/2 łyżeczki oleju sezamowego,
- 3 łyżki wywaru z kurczaka (lub wody),
- 1/2 łyżeczki skrobi kukurydzianej
Połączyć składniki sosu, podgrzać w woku aż zgęstnieje. Dodać kurczaka, delikatnie wymieszać tak by cały się obtoczył. Podawać póki chrupiący, z ryżem i posypane kolendrą.
Następnym razem dodam do sosu jabłko pokrojone w kostkę... I pomidorka. Na zdjęciu niżej, chiński oryginał z pożegnalnej kolacji:
16 stycznia 2010
Tajine z kurczaka z migdałami
Tajine z kurczaka z migdałami - prosty, aromatyczny, rozgrzewający. Przygotowany kiedyś z okazji urodzinowej wizyty Przodków Księcia Małżonka.
- kawałki kurczaka - około kilograma,
- 1 bardzo duża cebula, pokrojona w cieniutkie plasterki,
- łyżka mielonego imbiru,
- 2 łyżeczki soli,
- 1 1/2 łyżeczki pieprzu,
- 1 1/2 łyżeczki cynamonu,
- 1 łyżeczka Ras El Hanout
- 1/4 szkalanki oleju lub oliwy,
- 1/2 szklanki wody,
- 1/2 szklanki płatków migdałowych
- do przybrania: garść kolendry, garść płatków migdałowych
Do tego marokańskie wypieki: khobz i msemen. Oba przepisy pochodzą z About.com:Moroccan Food.
Khobz
- 4 szklanki białej mąki
- 2 łyżeczki cukru,
- 2 łyżeczki soli,
- 1 łyżka drożdży instant,
- 2 łyżki oleju,
- 1 1/4 szklanki ciepłej wody
- dodatkowa mąka do wyrabiania,
Przygotować dwie blachy do pieczenia, natłuścić centralnie. Zmieszać mąkę, cukier i sól w misce. W wodzie rozpuścić drożdże, wlać razem z olejem w zgłębienie zrobione w mące. Przełożyć masę na omączoną powierzchnię i wyrabiać ciasto, przez jakieś 10 minut - aż będzie miękkie i elastyczne. Podzielić ciasto na dwie części, położyć na blachach, formując okrągłe półkule. Nakryć, pozostawić na 10 minut. Po tym czasie spłaszczyć na wysokość mniej więcej centymetra. Nakryć ponownie i pozostawić na godzinę.
Rozgrzać piekarnik do 225°C. Ciasto nakłuć w kilku miejscach widelcem. Piec w nagrzanym piekarniku jakieś 20 minut, obracając raz w połowie pieczenia.
- 3 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki drobnej semoliny,
- 2 łyżeczki cukru,
- 2 łyżeczki soli,
- 1/4 łyżeczki drożdży instant,
- 1 1/2 szklanki ciepłej wody
- olej,
- 1/2 szklanki drobnej semoliny,
- 1/4 szklanki miękkiego, niesolonego masła
Wszystkie suche składniki wymieszać w sporej misce. Dodać półtorej szklanki ciepłej wody i wymieszać. W razie potrzeby dodawać wodę po trochu - ciasto ma być miękkie i łatwe w wyrabianiu, ale nie klejące. Przenieść ciasto na lekko oprószoną mąką powierzchnie i wyrabiać przez 10 minut, aż do uzyskania gładkiej i elastycznej kuli.
Przygotować miejsce pracy - w miseczkach postawić pod ręką masło, olej i semolinę. Powierzchnię blatu (deski, stolnicy) lekko natłuścić olejem. Ciasto podzielić na 20 równych kulek, położyć na czystej ściereczce i przykryć. Brać po jednej kulce i na natłuszczonej powierzchni rozciągać, formując cieniutki prawie przezroczysty, ale nie dziurawy kształt - koło lub prostokąt.
Posmarować masłem, oprószyć semoliną. W głowie podzielić placek na trzy równe części - dwie skrajne złożyć do środka. przekręcić o 90 stopni, znów podzielić na 3 części i skrajne złożyć do środka - uzyskując kształt zbliżony do kwadratu. Odłożyć na natłuszczoną blachę, wyrobić resztę placuszków.
Smażyć na rozgrzanej patelni (uwaga, ciut rosną).
26 listopada 2009
Tajine z kurczakiem, oliwkami i kiszonymi cytrynami
W moim bloggerowym panelu wisiał przez pewien czas post pt. "banana bread". A w zasadzie powinien brzmieć "Jak nie wzięłam udziału w orzechowym tygodniu". Nie wzięłam, bo z bardzo fajnie wyglądającego przepisu na chleb bananowy wyszedł cudny zakalec, zaś dodanie do gulaszu wołowego orzechów włoskich wpłynęło li i jedynie na... kaloryczność całej potrawy. Małżonek nawet pytał "czy tu jest soczewica". No, to ja jednak wolę dodawać soczewicę.
Tym bardziej jednak zależy mi na wzięciu udziału w tygodniu korzennym. A że mam w głowie mnóstwo pomysłów na bardzo korzenne potrawy...
Tajine z kurczaka z oliwkami i kiszonymi cytrynami to chyba najbardziej znana potrawa kuchni marokańskiej. A przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Kilkukrotnie nam go podawano, w różnych miejscach (ale co ciekawe takich bardziej turystycznych). Tu nieskromnie powiem - ten przygotowany przeze mnie, na marokańską imprezę urodzinową, był najlepszy. Prawdopodobnie dzięki znakomitemu przepisowi z About.com: Moroccan Food (zerknijcie także na inne przepisy tej autorki).
Zacznijmy może od tajine (tagine) - to zarówno nazwa ceramicznego (choć np. ten z Ikei jest żeliwny) garnka, z charakterystyczną stożkową pokrywą, jak i przygotowywanej potrawy. Cały dowcip polega na dłuuuugim gotowaniu - dla kurczaka około 2,5 godzin. Mój garnek stał na średnim palniku, na kuchni gazowej; od płomienia oddzielała go specjalna płytka dyfuzyjna - rozprowadzająca równomiernie ciepło.
Składniki (na 3-4 osobowy tajine):
- kurczak, bez skóry, poporcjowany (albo np. 2 udka i 3 filety z piersi)
- 2 spore cebule, drobno posiekane (ja swoje potraktowałam malakserem, stąd częśc była bardzo drobna, ale zdarzały się większe kawałki)
- garść posiekanej świeżej kolendry,
- garść posiekanej świeżej pietruszki,
- 2-3 ząbki czosnku, posiekane drobniutko lub przeciśnięte przez praskę,
- 2 łyżeczki imbiru,
- 1 łyżeczka pieprzu,
- 1 łyżeczka kurkumy,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1/4 łyżeczki szafranu,
- 1 garść zielonych lub czerwonych oliwek (u mnie oliwki mieszane, i w dodatku z pikantnej marynaty :)
- 2 kiszone cytryny
- 1/3 szklanki oliwy,
- 1/4 szklanki wody - nie więcej, naprawdę; ja i tak musiałam odlewać płyn, bo wychodził :)
Przygotowanie: 15 minut
Gotowanie: 2,5 godziny
Z jednej cytryny wydłubujemy miąższ (bez pestek) i drobno siekamy. W misce mieszamy miąższ cytryny, kurczaka, posiekaną cebulę, czosnek, pietruszkę, kolendrę i przyprawy. Zostawiamy na kilka godzin lub całą noc (jeżeli czas na to pozwala).
Pokrywamy oliwą dno tajine. Układamy kurczaka w środku (kośćmi ku górze) i rozkładamy dookoła cebulę z przyprawami.
Posypujemy oliwkami i ćwiartkami 2 kiszonej cytryny (bez pestek), skrapiamy resztą oliwy, zalewamy wodą, przykrywamy i gotujemy na średnim gazie (jeżeli nasz tajine jest ceramiczny, musimy używać płytki dyfuzyjnej, oraz upewnić się, czy nie jest aby tylko na węgle).
Mniej więcej po 1,5 godziny przewracamy mięso, zakrywamy i gotujemy dalej - aż będzie bardzo miękkie.
Przed odkryciem i podaniem pozwalamy tajine nieco (5-10 minut) przestygnąć.
Jeżeli nie macie kiszonych cytryn - polecam przepis Anoushki.
31 maja 2009
Kurczak faszerowany szparagami
Jak dla mnie zabawa szparagowa skończyła się zdecydowanie zbyt szybko. Od pewnego czasu szparagi jemy na okrągło. Najczęściej jemy po prostu pieczone, lekko skropione oliwą i posypane solą. Ale czasem coś mnie napadnie, i kombinuję. Ta zaś kombinacja okazała się grzechu warta...
W garnku gotujemy wody. Szparagi bez zdrewniałych końcówek wrzucamy do wrzątku i zostawiamy na jakieś 5 minut. Odsączamy na sicie, przelewając zimną wodą.
Piersi przecinamy na pół,wyrzucamy mostek, czyścimy z błon. Z boku każdego kawałka nacinamy kieszeń. Do środka wkładamy plasterek chorizo, plasterek sera i 2-3 szparagi. Spinamy wykałaczką. Oprószamy z obu stron solą, pieprzem. Smażymy na rozgrzanej patelni, z obu stron...
01 marca 2009
Kurczak po gruzińsku, czyli czachobili,
...czyli wczorajszy obiad po przystawce z raków. Cały czas w duchu kryminalno - rosyjskim. Choć tu raczej - radzieckim ;o)
(...) Żywiołem Alana były natomiast uczty drugiego rodzaju, indywidualne. Dawno już zrozumiał, jak mało pojemne jest banalne powiedzenie, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek. Droga ta wiodła nie do serca, ale do umysłu, do całej natury ludzkiej. I nie tylko mężczyzny, ale człowieka w ogóle. Każdego człowieka można do siebie usposobić życzliwie, albo odepchnąć, skłonić, by poczuł swoje znaczenie lub swą bezgraniczną nicość, nawet jeśli w rzeczywistości nie istniało ani jedno ani drugie. Przy odpowiednio zastawionym stole z właściwie dobranymi i starannie przygotowanymi potrawami można zgłębić naturę człowieka i jednocześnie pokazać mu siebie (...)*
Aleksandra Marinina jest autorką cyklu powieściowego o Anastazji Kamieńskiej, pracownicy Moskiewskiego Wydziału Kryminalnego, obarczonej niezwykłymi umiejętnościami analitycznymi. Lubię bohaterkę i książki Marininej - za atmosferę, nietuzinkowość, za Moskwę, i za ... gotujących mężczyzn. Bo też płeć mniej nadobna gotuje tam często, chętnie i smacznie. Pichci wieloletni narzeczony - a później mąż - Nastii, Loszka Czistiakow, i jej kolega z wydziału kryminalnego, Jurka Korotkow, i nawet ojczym - Leonid Pietrowicz. A sama Nastia?
(...) Po powrocie do domu zajęli się obiadem, a ściślej biorąc zajęła się nim Anastazja, która uświadomiła sobie ze wstydem, że przez cały poprzedni tydzień wszystkimi obowiązkami domowymi obarczała męża. Losza siedział w kuchni i obserwował kulinarne poczynania żony. Był to dla niego prawdziwie niezwykły widok. Dał sobie słowo, że nie będzie się do niczego wtrącał, ale dotrzymanie tego przyrzeczenia okazało się ponad jego siły.
- Po co solisz mięso, przecież wypuści cały sok - nie wytrzymał.
- To co, w ogóle nie solić? - zdziwiła się Nastia.
- Owszem, ale nie teraz.
- A kiedy?
- Później, kiedy już się zrobi chrupiąca skórka. Wtedy nie straci soczystości.
- Coś takiego, to ciekawe - rzekła w zamyśleniu Nastia. - Od razu widać, że w szkole byłam słaba z chemii.
- Nie byłaś słaba z chemii, tylko nie umiesz gotować - Losza uśmiechnął się i znów wetknął nos w książkę.
Kiedy jednak zobaczył, że Nastia zamierza położyć na rozgrzanej patelni kawałek masła, żeby usmażyć na nim frytki, jego cierpliwość się wyczerpała.
- Asiu, poczekaj!
- O co chodzi? Znów coś robię nie tak?
- Jeżeli chcesz, żeby frytki były rumiane, musisz je smażyć na oleju, przynajmniej z początku. Potem można dodać margaryny albo masła. I odstaw tę solniczkę.
- Co, kartofli też nie można solić?
- W żadnym wypadku, bo zupełnie rozmiękną. Osolisz je pod koniec smażenia.
- A idźże ty! - Nastia machnęła ręką, jakby się chciała opędzić od dobrych rad męża. - Dlaczego mnie tak krytykujesz? Staram się, staram, a ty nic tylko pouczasz!
- Wcale nie pouczam, tylko ratuję własny obiad (...)**
- 1 kg mięsa z piersi kurczaka,
- 150 ml pomidorów bez skóry, krojonych
- 4 cebule,
- 4 ząbki czosnku,
- 1/2 łyżeczki szafranu,
- 1/2 łyżeczki kminku,
- 1/2 łyżeczki mielonej kolendry,
- 1/2 łyżeczki bazylii,
- kilka gałązek zielonej pietruszki,
- sól, pieprz
____________________
* Aleksandra Marinina, Gra na cudzym boisku, Wydawnictwo W.A.B., II wydanie, Warszawa 2007
** Aleksandra Marinina, śmierć i trochę miłości, Wydawnictwo W.A.B., I wydanie, Warszawa 2005
*** Grażyna Strumiłło-Miłosz, Kuchnia Gruzińska,Wydawnicto KAW, Warszawa 1981
18 stycznia 2009
Cały czas po indyjsku...
Książę Małżonek dzielnie (i z bardzo dobrymi rezultatami) zdaje egzaminy, i dla podbudowania sił witalnych zamówił sobie coś: dobrego, gorącego i piniowo-indyjskiego. A że pomysłów miałam mnóstwo, postanowiłam zrobić kilka dań - obiad na dwa dni ;o) Zawszepolkę przepraszam, ale będzie dużo kuminu...
Na pierwszy ogień: ogórkowo miętowa raita, ze znanej Wam już książki Fresh Indian.
- 1 duży ogórek, obrany ze skóry,
- 250 ml jogurtu,
- 1 łyżeczka miałkiego cukru,
- 1 czerwone chilli, pozbawione nasion i drobno posiekane,
- garść posiekanych liści mięty,
- sok z 1/2 limonki (jakaś łyżka),
- prażony kumin i mielone chilli, do dekoracji
Przepis na Kurczaka w maśle (Murgh makhani, butter chicken) pochodzi z wydanej w serii Z kuchennej półeczki książki Shehzad Husain "Kuchnia indyjska'.
- kurczak - u mnie kilogram piersi pokrojonej w kostkę,
- 100 g niesolonego masła,
- łyżka oleju,
- 2 średnie cebule, drobno posiekane,
- po 1 łyżeczce świeżego: imbiru i czosnku, drobno startych,
- po 2 łyżeczki: garam masali, mielonej kolendry,
- po 1 łyżeczce: chilli, nasion czarnego kminu, soli
- 3 owoce zielonego kardamonu,
- 3 ziarenka pieprzu,
- 150 ml jogurtu naturalnego,
- 2 łyżki przecieru pomidorowego
- 150 ml wody,
- 2 listki laurowe,
- 150 ml chudej śmietanki
W dużej misce mieszamy imbir, czosnek, garam masalę, kolendrę, chilli, kminek, sól, kardamon i pieprz (te ostatnie lekko roztłukłam w moździerzu) i dodajemy jogurt oraz przecier. Przekładamy do miski kurczaka, dokładnie obtaczamy w marynacie.
Zalewamy wodą i dodajemy listki laurowe. Dusimy około 30 minut, co jakiś czas mieszając.
Wlewamy śmietanę i dusimy jeszcze 10-15 minut.
- 250 g czerwonej soczewicy (suchej),
- 220 g cieciorki z puszki (puszka ma 400 g ale zalewy należy sie pozbyć),
- 2 cm korzenia imbiru, obranego,
- 2-3 obrane ząbki czosnku,
- sól
- 2 łyżki oleju,
- 1 łyżeczka nasion kuminu,
- 2-3 ząbki czosnku (kolejne),
- 1/2 łyżeczki nasion fenkułu,
- 100 g przecieru pomidorowego,
- 100 g masła,
- 30 ml śmietany
- po 1/2 łyżeczki chilli i garam masala
W garnku o grubym dnie podgrzać olej, przesmażyć na nim kmin i fenkuł, dodać posiekane ząbki czosnku, zezłocić, wymieszać z przecierem pomidorowym. Dodać odsączoną ciecierzycę, i lekko rozgniecioną soczewicę (sama się pewnie zaczęła rozpadać). Zaciągnąć śmietaną, wrzucić masło i dusić jakieś 30 minut na wolnym ogniu.
Dalej ryż jerra, na który przepis znalazłam w Kuchennym kąciku Ranji.
- szklanka (250 ml) ryżu basmati
- 1 łyżka rozpuszczonego masła,
- 1łyżeczka nasion kminu,
- pół laski cynamonu,
- 3-4 goździki,
- 1 liść laurowy,
- garść orzechów nerkowca,
- 1 3/4 (430 ml) szklanki wody,
- sól
Porady jak zrobić naan znalazłam tu. I powiem Wam coś - naan jest proste. Bardzo proste.
- 3 1/2 szklanki mąki,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 7 g (jedna paczka) drożdży instant,
- 1 1/2 szklanki ciepłego mleka,
- 1 łyżeczka cukru,
- ok. 4 ząbków czosnku, grubo posiekanych i lekko zeszklonych na patelni,
- masło
23 listopada 2008
Kurczak Hraymi
W poszukiwaniu przepisów na Festiwal kuchni żydowskiej podążałam tropem Claudii Roden. W wywiadzie, zamieszczonym na stronie internetowej Times Online znalazłam przepis na rybę hraymi, podobno odpowiedź libańskich Żydów z Trypolisu na Gefilte Fish. Niestety nie spodobała mi się żadna z ryb oferowanych w pobliskim sklepie. Do przyjęcia były natomiast filety z kurczaka ;o) I tak powstał chicken hraymi.
Składniki:
6-8 ząbków czosnku zmiażdżonych (posiekałam drobno),
5 łyżek oliwy extra vergine,
łyżeczka papryki w proszku,
½ łyżeczki harissy,
2 łyżki przecieru pomidorowego,
sok z 1 cytryny,
sól,
175 ml wody
około kilograma mięsa z piersi kurczaka,
4 łyżki posiekanej kolendry (nie było, niestety).
Na głębokiej patelni, na oliwie, podsmażyć czosnek, do uzyskania lekkiego koloru. Dodać paprykę, harissę, przecier pomidorowy. Zalać wodą, wycisnąć sok z cytryny. Lekko osolić. Gotować na małym ogniu około 5 minut. Rozłożyć kurczaka pokrojonego w spore kawałki, dusić około 10-15 minut (raz obracając). Podawać posypane siekaną kolendrą.
A do tego znaleziony u tej samej autorki, w rozdziale tureckim książki Arabesque. A taste of Morocco, Turkey & Lebanon*, pilaw z rodzynkami i orzeszkami piniowymi (to jest naprawdę genialne połączenie).
400 g ryżu długoziarnistego (lub basmati)
1 duża cebula, posiekana,
3 łyżki oliwy,
100 g orzeszków piniowych,
750 ml bulionu,
łyżeczka mielonego cynamonu,
1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego (dodałam zamiast kolendrę i kumin)
sól, pieprz
3 łyżki sułtanek lub małych, ciemnych rodzynek
Na kolejnej głębokiej patelni, na oliwie podsmażyć cebulę na złoto. Dodać orzeszki, smażyć aż nabiorą lekkiej barwy. Wmieszac ryż - tak, by dobrze pokrył się tłuszczem. Zalać bulionem, doprawić zielem, cynamonem, solą (ostrożnie, w zależności od słoności bulionu) i pieprzem, posypać rodzynkami. Doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem, nie mieszając, przez 20 minut, lub do czasu wchłonięcia wody przez ryż.
Celowo (podaję to przecież z kurczakiem) ominęłam dodatek masła.
_____________________
* Arabesque i Tamarind & Saffron przywiózł mi swego czasu bardzo miły Kurier-Z-UK; im częściej do nich zaglądam, tym bardziej cieszę się że Kurier był tak miły ;o)
20 sierpnia 2008
Kurczak w pikantnym sosie pomidorowym
1 fenkuł (pokrojony w plasterki)
2 cebule (w piórkach)
2 łyżeczki madras curry (u mnie hot)
1 łyżeczka sambal oelek
1 łyżeczka garam masala
3 łyżki pokrojonych czarnych oliwek
2 podwójne piersi z kurczaka
3 średnie cukinie (ok. 15 cm długości)
1 kg ziemniaków
10 suszonych pomidorów
2 jajka
1 średni por
Smażyć na rozgrzanej patelni na złotobrązowo.
Coxinha
- 3 piersi kurczaka (gotujemy 4, trochę mięsa trzeba odpalić kontrolerom jakości)
- 1/2 posiekanej cebuli
- 2 posiekane ząbki czosnku
- 6 łyżek masła
- 2 kostki bulionu wołowego (jakiejkolwiek kostki lub bulionu, bądźmy szczerzy)
- sól
- pieprz
- 3 szklanki mąki
- 25 dag kremowego twarożku (np. Toska - ja tez lubiłam Toscę, ale teraz jest Turek ;o)
- mięta - posiekane listki świezej
- 2 jajka
- tarta bułka
- tłuszcz do głębokiego smażenia (na zwykłej patelni także wyjdą)
Bardzo, bardzo dobre, acz praco(czaso)chłonne. Kontrola jakości wypadła pozytywnie.
Dipy to zupełnie inna historia, powiem tylko że same coxinha bardziej bliskowschodnio niż brazylijsko mi się skojarzyły...
21 lipca 2008
Grecka niedziela
Już wkrótce zamierzam powtórzyć terrinę z grillowanych warzyw. W przyszłym tygodniu będzie pikantna potrawka z kurczaka z czerwonym winem. A w niedzielę... w niedzielę był kurczak z figami i miętą.
Składniki:
600 g suszonych fig - w całości
750 ml słodkiego, owocowego białego wina
4 filety z piersi kurczaka
1 łyżka masła
1 łyżka (kreteńskiej) oliwy
10 listków świeżej mięty, drobno posiekanych - i kilka do przybrania
sok z połowy limonki
sól, pieprz
Figi wsypać do rondelka, zalać winem i doprowadzić do wrzenia, a następnie przykręcić ogień i parkotać jakąś godzinę (lubi się przypalać) Schłodzić i pozostawić na noc w lodówce.
Filety z piersi podsmażyć na maśle i oliwie, na średnim ogniu - aż staną się złote. Przełożyć na półmisek. Z patelni delikatnie zlać tłuszcz i wlać sos z fig. Zredukować do mniej więcej połowy szklanki (a czy ja gdzieś pisałam że to jest szybkie danie?). Dodać sok z limonki, posiekaną miętę i podgotować na małym ogniu jeszcze kilka minut. Polać sosem kurczaka, udekorować miętą i figami.
Sosu (i fig) wystarczyło mi na 2x 4 filety - w poniedziałek była powtórka. Podawałam z kaszą bulgur i sałatką o figowo - koziej nucie.
3 pomidory
1 średnia cebulka (jezeli mamy, to 2 szalotki)
50 g koziego twarożku
2 łyżki octu aromatyzowanego figami
2 łyżki słodkiego sosu sojowego